Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Zapraszam do dyskusji.

Założyłem nowy wątek aby uniknąć wypowiadania się pod tytułem który wg mnie zasługuje na umieszczeniu w koszu na śmieci.
Po prostu chodzi o to czy główną siła napędową rozmów będzie eskalacja emocji i bałagan, czy próba zrozumienia i dochodzenia do wspólnych wniosków. Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.10.13 o godzinie 10:47

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

I tuziny takich spraw dotyczących par heteroseksualnych, nawet na naszym podwórku. Nie trzeba szukać za kontynentem. Wpisujesz w google i wyskakują setki artykułów takich jak ten:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/2013...

Molestowania, gwałty, znęcanie się. Świadczy to jasno o jednej kwestii - rodzice adopcyjni i rodziny zastępcze powinni być lepiej sprawdzani i badani przez instytucje państwowe.

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Ciekawe jest także, że ani razu nie pada słowa pedofilia. Czyżby w mediach pedofilami byli tylko księża, a homoseksualiści jedynie molestowali?

Myślę, że przy okazji warto zerknąć do książki i dowiedzieć się na czym polega różnica pomiędzy pedofilią, a czynem pedofilnym. Choć trzeba przyznać, że media też często nadużywają terminu - pedofilia.

konto usunięte

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Myślę, że ten temat wymaga wyzwolenia się ze stereotypowego myślenia. Spojrzenia na tę kwestię z punktu widzenia dziecka, które poznaje rzeczywistość taką jaką mu przedstawimy i pod warunkiem że czuje się kochane nie ma najmniejszego problemu z tym czy kocha go mama, tata, dwie mamy czy dwóch ojców.

Ciekawe materiały :
http://www.youtube.com/watch?v=1VnEexIhBTU
http://www.youtube.com/watch?v=JG0yqhzVuYA

A łączenie pedofilii, molestowania czy innych tego typu historii z adopcją dzieci przez pary homoseksualne jest bezpodstawnym łączeniem tematów, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Jakiekolwiek wnioski można by wysnuwać, gdyby można było porównać wiarygodne dane na temat ilości takich przypadków w rodzinach hetero- oraz homoseksualnych.

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Malgorzata G.:
Myślę, że ten temat wymaga wyzwolenia się ze stereotypowego myślenia. Spojrzenia na tę kwestię z punktu widzenia dziecka, które poznaje rzeczywistość taką jaką mu przedstawimy i pod warunkiem że czuje się kochane nie ma najmniejszego problemu z tym czy kocha go mama, tata, dwie mamy czy dwóch ojców.

Z takim stanowiskiem się zgadzam. Choć nie ukrywam jestem trochę pośrodku. Badania ciągłe prowadzone chociażby w Szwecji pokazują, że dzieci wychowane w takich rodzinach mają się dobrze i w życiu dorosłym. Z drugiej strony jest jeszcze aspekt społeczny i problemy, jakie mogą się pojawiać w takich rodzinach, które nie mają związku z opiekunami. Z tego względu nie jestem przekonany, czy Polska jest na to gotowa i długo byłem zdecydowanym przeciwnikiem. Relacje osób, które wychowały się w domu dziecka "zmiękczyły" mnie w tym temacie. Z każdym rokiem życia prawdopodobieństwo, że zostanie się adoptowanym maleje i może jednak warto byłoby się zastanowić, czy lepiej spędzić ostatnie 10 lat przed osiągnięciem pełnoletności z dwoma mamusiami niż w domu dziecka.

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Malgorzata G.:
Myślę, że ten temat wymaga wyzwolenia się ze stereotypowego myślenia. Spojrzenia na tę kwestię z punktu widzenia dziecka, które poznaje rzeczywistość taką jaką mu przedstawimy i pod warunkiem że czuje się kochane nie ma najmniejszego problemu z tym czy kocha go mama, tata, dwie mamy czy dwóch ojców.

Każdy z nas myśli stereotypowo, bo jego źródłem są bodźce informacyjne ze środowiska w którym żyjemy i ten stereotyp się nawarstwia wraz z upływem czasu. Nabywamy doświadczenia i wiemy że świat nie jest tak prosty i piękny jak widzą go dzieci, na pewno wtedy gdy są kochane i mieć 1 mamę, albo np. dwie mamy i jednego tatę może być równie fajnie. Trzeba brać pod uwagę, że wśród nas mogą być osoby, dla których takie sytuacje mogą być wstrząsem (z różnych powodów np. religijnych) i też im się należy szacunek i mogą mieć swoje racje.

Jak rozwiązać ten problem ?
Zapraszam do dyskusji w wątku: Etyka praktyce - pomocnik użycia.
A łączenie pedofilii, molestowania czy innych tego typu historii z adopcją dzieci przez pary homoseksualne jest bezpodstawnym łączeniem tematów, które nie mają ze sobą nic wspólnego.
Moim zdaniem jest pewna podstawa takiego łączenia tematów - tradycja. Nie ważne nawet czy to jest prawdziwe czy nie, istnieje w umysłach niektórych ludzi.

konto usunięte

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Panie Piotrze F. - tak, też nieraz myślałam nad problemem społecznym, w sensie akceptacji, ale przekonała mnie trochę relacja z realnej sytuacji (polska), gdzie ci ludzie, których bezpośrednio ten problem dotyczył nie odczuwali presji społecznej i po prostu mieli się dobrze. Tzn tak bardzo osobiście myślę, że znalezienie się w takiej sytuacji rodzinnej może być dużo trudniejsze społecznie w małej, mniej otwartej na inność, miejscowości niż w dużym mieście, w bardziej postępowym otoczeniu.

Panie Piotrze B. - tak oczywiście, osobom, które takich sytuacji nie akceptują jak najbardziej należy się szacunek. Pytanie tylko czym jest okazanie szacunku, a czym narzucanie swoich przekonań. Myślę, że nie można wymagać zmiany postawy od kogoś, kto w sensie moralnym nie robi niczego złego, tylko dlatego że uraża moje uczucia religijne czy po prostu mnie szokuje.
A obiektywny i otwarty dialog społeczny może mógłby trochę zmienić nastawienie społeczeństwa, przynajmniej jego bardziej otwartej części.

Spodobało mi się też to, co powiedział ten dorosły człowiek - syn dwóch matek, że seksualność jego rodziców nie miała na niego żadnego wpływu. No bo czy my, jako dzieci mamy i taty, zaglądaliśmy im do łóżek? :)

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Malgorzata G.:
Myślę, że nie można wymagać zmiany postawy od kogoś, kto w sensie moralnym nie robi niczego złego, tylko A obiektywny i otwarty dialog społeczny może mógłby trochę zmienić nastawienie społeczeństwa, przynajmniej jego bardziej otwartej części.

Spodobało mi się też to, co powiedział ten dorosły człowiek - syn dwóch matek, że seksualność jego rodziców nie miała na niego żadnego wpływu. No bo czy my, jako dzieci mamy i taty, zaglądaliśmy im do łóżek? :)

Myślę, że umyka Pani od istoty problemu. Co prawda oboje odchodzimy od tematu wątku (rozszerzamy go). :)

Przez tysiące lat standardem była para ludzi płci przeciwnej (i nie mówimy tu o seksualności) która wychowywała dzieci. W czasach obecnych dla części ludzi możliwa jest do wyobrażenia sytuacja, że tą samą rolę pełni para tej samej płci jeśli będzie to dla dobra dziecka. Jednak taka para jest pod szczególnym nadzorem społecznym lub państwowym (bardziej niż naturalni rodzice) i czymś jest to umotywowane.
Tak jak pisałem wcześniej każdy z nas myśli stereotypowo i zwykle się o tym przekonuje w dalszej przyszłości. Niech za 20, 30 lat duża część ludzi dojdzie do wniosku że dla dzieci nawet lepiej będzie jeśli rodziców będzie więcej niż 2 (bo choćby bezpieczniej). Wtedy grupa dzisiaj "nowocześnie" myślących zostanie określona jako przepełniona stereotypami, oprócz tych co zrozumieją.
Myślę, że otwarty dialog społeczny nie pomoże ale zaszkodzi, zaogni sytuację. Jeśli dialog to cichy i spokojny, delikatny, zamknięty do przygotowanych grup ludzi.
Bo to "nastawienie" jest w naszych genach i memach. Stąd zmieniać je, jest bardzo trudno i najlepiej już od urodzenia.Kształtować myślenie, sposób podejmowania decyzji
(bo świat w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat tak mocno się zmienił w stosunku do tysięcy lat wstecz, że mózg podpowiada nam błędne decyzje które wcześniej były przecież prawidłowe)
i dialogu (tak żebyśmy się słyszeli i mogli zmieniać zdanie) - cd w Etyka praktyce - pomocnik użycia. :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.10.13 o godzinie 23:19

konto usunięte

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

To ciekawe co Pan pisze, to prawda ze wszystko jest relatywne i to co dzis moze sie komus wydawac spojrzeniem postepowym, za pare lat moze byc stereotypem ... trudny temat... wszystko wymaga czasu, informacji i nowych pokolen wychowanych w innych "stereotypach", tak przechodzimy z etapu do etapu...
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Piotr B.:
Każdy z nas myśli stereotypowo, bo jego źródłem są bodźce informacyjne ze środowiska w którym żyjemy i ten stereotyp się nawarstwia wraz z upływem czasu. Nabywamy doświadczenia i wiemy że świat nie jest tak prosty i piękny jak widzą go dzieci, na pewno wtedy gdy są kochane i mieć 1 mamę, albo np. dwie mamy i jednego tatę może być równie fajnie. Trzeba brać pod uwagę, że wśród nas mogą być osoby, dla których takie sytuacje mogą być wstrząsem (z różnych powodów np. religijnych) i

Walcząc ze stereotypami, walczymy z takimi sytuacjami. Rodzina homoseksualna nie musi być "wstrząsem".

Moim zdaniem jest pewna podstawa takiego łączenia tematów - tradycja.

Jeżeli kłamstwo, manipulacja i uprzedzenia to tradycja - to owszem.

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Maciej F.:
Jeżeli kłamstwo, manipulacja i uprzedzenia to tradycja - to owszem.
W tych problemach widzę Pana jak byka reagującego na czerwoną płachtę. :)
Choć i to podobno nie jest prawdą bo byki i krowy nie rozróżniają kolorów. Reagują na ruch.
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Conieco o obawach przed szykanami w szkole, o których była mowa w podobnym wątku... tak sobie przypomniałam czasy mojej podstawówki :)

Pamiętam bardzo dobrze, z kogo się wtedy wyśmiewano - z dzieciaków, które:
1. Były biedne - miały gorsze ciuchy, gorsze zabawki... pozytywna uwaga dzieci w klasie skupiała się zwykle na jakimś bogatym dziecku, które czasem przynosiło do szkoły zabawkę, na widok której innym gały wyłaziły z orbit ;)
2. Były ciche, wycofane - np. dlatego, że w domu miały ciężko - rodzice się ciągle kłócili, lub wyżywali się na nich.
3. Były brzydkie, lub miały jakieś widoczne wady.

Dzieci są często bardzo okrutne dla kogoś, kogo oceniają, jako słabszego. Rzadko interesują się tym, kim są rodzice swojej "ofiary".

Myślę, że nawet jeśli dzieciaki dowiedziałyby się, że ich kolega jest wychowywany przez parę gejów lub lesbijek, to ten kolega ma spore szanse "zamieść problem pod dywan", mając wywrotkę fajnych zabawek, pewność siebie, modne ciuchy i najnnowszego iPhone'a. Serio.

Ostatnio poznałam dwie dziewczyny, które opiekują się kociakiem, którego leczenie finansuję. Bardzo fajne babki. Mądre, sympatyczne, wesołe, pełne empatii. Kolejna normalna para homo. Na moje oko bliżej jej do normalności, niż 90% par hetero. Jestem coraz bardziej przekonana, że takie pary dużo lepiej wychowają dziecko, niż te wspomniane wcześniej pary hetero.

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Izabela K.:
Ostatnio poznałam dwie dziewczyny, które opiekują się kociakiem, którego leczenie finansuję. Bardzo fajne babki. Mądre, sympatyczne, wesołe, pełne empatii. Kolejna normalna para homo. Na moje oko bliżej jej do normalności, niż 90% par hetero. Jestem coraz bardziej przekonana, że takie pary dużo lepiej wychowają dziecko, niż te wspomniane wcześniej pary hetero.

Własne doświadczenie jest jedną z metod poznawczych. :)
Ale na szczęście/ niestety nie jest nam dane być, widzieć, słyszeć, czuć, ... wszystko i wszędzie.
I czasem musimy podjąć decyzję. Może być ona błędna, bo zwykle mózg podpowiada ją nam automatycznie (no tak został stworzony i później "bombardowany" informacjami z naszego życia).

Co robić ? Czy jest metoda ułatwiająca nam zadanie ?
Zapraszam do dyskusji w wątku: Etyka praktyce - pomocnik użycia. :)

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego ludzie zakładają, że osoby homoseksualne są złymi rodzicami, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że wielu nastolatków jeśli wie, że są gejami/lesbijkami i rodzice homoseksualni byliby dla nich idealni jako osoby mogące się odnieść do nich. Jest też kwestia tego, że na świecie są miliony sierot, pomijam już kwestię adopcji pasierba, czyli adopcji dziecka partnera (np. z poprzedniego związku).

Temat: Problem adopcji dzieci przez homoseksualistów

Izabela K.:
Ostatnio poznałam dwie dziewczyny, które opiekują się kociakiem, którego leczenie finansuję. Bardzo fajne babki. Mądre, sympatyczne, wesołe, pełne empatii. Kolejna normalna para homo. Na moje oko bliżej jej do normalności, niż 90% par hetero. Jestem coraz bardziej przekonana, że takie pary dużo lepiej wychowają dziecko, niż te wspomniane wcześniej pary hetero.

Czytałem kilka badań na ten temat. Okazuje się, że pary homoseksualne wypadają podobnie lub lepiej w badaniach nad rodzicielstwem . Nie wiem, dlaczego. Może aby mieć dzieci jako para homoseksualna, trzeba naprawdę chcieć i się nagimnastykować, stąd starają się.



Wyślij zaproszenie do