Temat: "udane" tłumaczenia...
Nie wykluczałbym nawet tłumaczenia za pośrednictwem biura tłumaczeń.
Rynek spsiał. Dość niedawno miałem parę sytuacji, które wyglądały żenująco. Oto przykłady:
1. Sobotni wieczór. Jakieś biuro tłumaczeń prosi mnie o wycenę "tłumaczenia zwykłego". Okazuje się, że jest to zagadnienie specjalistyczne, bliskie mej specjalizacji (więcej norm, niż zagadnień technicznych). Sprawa podobno jest pilna. Przedstawiam rozsądną propozycję cenową. Biuro się zgadza. Niedługo potem przychodzi sygnał od biura, że klient się wycofał. Po jasną ... zaczepiać ludzi (zwłaszcza w dzień wolny od pracy), jeśli się nie ma pewności, czy wpłyną pieniądze?
2. Świetny tekst do przetłumaczenie. Zszedłem z ceny. Chciałem to przetłumaczyć. Przyszła odpowiedź z biura tłumaczeń, że "inni przedstawili dużo tańsze oferty".
Jeśli biura tłumaczeń tak postępują, to nie zdziwiłbym się, gdyby któreś z nich przyczyniło się do powstania odnośnego "dzieła".