Temat: Koh Lanta, prosba o garść rad
Własnym doświadczeniem się nie podzielę, bo nie mieliśmy basenu, bliskości morza ani klimy:) ale byliśmy w odwiedzinach u znajomych, którzy zatrzymali się w Golden Beach Cottage. Mieli do dyspozycji bardzo fajny, przestronny, klimatyzowany domek z dużym oknem. Hotel położony jest bezpośrednio przy plaży, ale ma też swój basen. Ładnie utrzymany teren, przyzwoita restauracja. Hotel wypożycza też skutery. Na bookingu ma bardzo dobre oceny.
Na wyspę da się dojechać busem. Nawet jeśli most nie został jeszcze oddany do użytku (w trakcie naszego pobytu trwała budowa), to busiki wjeżdżają na prom.
Z jedzeniem ulicznym jest różnie. Wieczorem w Saladan rozstawiają się stoiska, ale nie liczcie na bogaty wybór lokalnych smaków - raczej naleśniczki (skądinąd przepyszne), owoce, proste curry albo... kebab. Znacznie ciekawiej jest na lokalnych targach, orgia kolorów, smaków i zapachów. Targi odbywają się w różnych miejscach i chyba nie codziennie. Na pewno na miejscu znajdziesz informację. Miejsc, w których można się posilić jest dużo, od zwykłych jadłodajni po wypasione restauracje hotelowe, jest kuchnia lokalna jak i międzynarodowa. Ja oczywiście polecam moją ukochaną Mayomwhan z jej charyzmatyczną właścicielką Nat. Maleńka knajpeczka tuż za pocztą jadąc od Saladan w głąb wyspy, kuchnia autorska, domowa, pyyyyszna:)
Nie wiem dlaczego uciekacie z Ao Nang, ale na Lancie nie spodziewajcie się wielu rozrywek, imprez, zgiełku i turystycznego blichtru. Czas tam płynie raczej leniwie. My trafiliśmy na wyspę pod koniec lutego, czyli w środku sezonu, po dwóch dniach na Phi Phi i przeżyliśmy mały szok, bardzo przyjemny zresztą:)
Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.05.14 o godzinie 10:54