konto usunięte

Temat: trekking Kalaw - Inle Lake

Cześć!

Lonely Planet pisze o możliwym transporcie podczas trek'u całego swojego wyposażenia np. do Inle Lake.
Zna ktoś jakieś szczegóły?
Czy idzie się tylko z podręcznym małym plecakiem a reszta czeka np w klasztorze na nocleg?
Czy jest to możliwe jeśli nie idzie się w grupie tylko w pojedynkę z przewodnikiem?

... a z ciekawości robił ktoś trek bez przewodnika?

Paweł
Krzysztof Gliński

Krzysztof Gliński ochrona danych
iosobowych, IOD,
ISO, audyt, fundusze
UE

Temat: trekking Kalaw - Inle Lake

My szliśmy we dwójkę z 1 przewodnikiem (młody chłopak). Prowadził nas jakimiś swoimi drogami i tylko raz, w klasztorze spotkaliśmy 3 francuzów z całą obstawą - przewodnik, kucharz i jacyś tragarze...
My mieliśmy cały nasz ekwipunek potrzebny na 3 dni na swoich plecach (poza jedzeniem, dostaniesz też wszędzie koce i matę do spania), a resztę dostarczono nam nad Inle, ale ci Francuzi niczego nie nieśli, tak więc pewnie się da to tak zorganizować, aby nie targać niczego. Minusem takiego rozwiązani jest jednak to, że idziesz w kolumnie jak za czasów kolonialnych lub musisz dojść do konkretnego miejsca na nocleg, konkretną trasą, co czasem może być uciążliwe. My zatrzymaliśmy się na 1 nocleg we wiosce, jak uznaliśmy, że dalej nie idziemy tego dnia. Spaliśmy w chacie we wiosce, którą znał nasz przewodnik i w której z pewnością goszczą inni turyści, ale nie na tyle często aby zepsuć jej mieszkańców i byli nas tak samo ciekawi jak my ich. Zresztą całe te przejście miało bardziej charakter wycieczki w góry ze znajomym, a niżeli zorganizowanego trekingu. Nasz "przewodnik" miał malusieńki pakunek z bluzą dresową, tym świństwem które oni żują i ... butelką rumu, a jedzenie kupował po drodze (a ponieważ ja wolę takie poczucie naturalności, nam to bardzo odpowiadało).
Co do grup lub wyjścia samemu z przewodnikiem - oczywiście da się samemu - musisz to wyraźnie ustalić z organizatorem.
Przejście bez przewodnika - o ile jest legalne, a w to wątpię, to zważywszy na brak map i JAKICHKOLWIEK wskazówek co do drogi którą musisz podążać, wydaje się RYZYKOWNE. Nasz przewodnik po prostu szedł - nie zastanawiał się którą z odgałęzień drogi wybrać i tylko raz musieliśmy trochę zawrócić bo nam się droga na głębokim jarze skończyła. Sami - na pewno byśmy nie dotarli - nie da się iść na azymut (lub jest to trudne i ciągle się będziesz wracał, a całość zamiast 2-3 dni zajmie Ci tydzień) a map ze wszystkimi ścieżkami nie ma (oczywiście nie ma też żadnych szlaków...:).
Poza tym zostaje jeszcze kwestia porozumiewania się z miejscową ludnością, bo przecież nie mówi ona po angielsku, tak więc nawet o drogę jest trudno zapytać...

Jak będzie Ci baaardzo zależało to pogrzebię i może wygrzebię tą "agencję" w której wykupiłem ten treking (przez agencję rozumiem marny szyld i obrotnego chińczyka, który zorganizował mi przewodnika w ciągu 30 minut po tym, jak dzień wcześniej uzgodniona agencja przysłała jako przewodnika starszego pana z kompletnie niezrozumiałą angielszczyzną, zamiast wcześniej poznanego przewodnika, ledwo dyszącego pod wielkim plecakiem obładowanym jedzeniem dla nas. A tak na marginesie - nasz przewodniki zastanawiał się przekornie, czemu inni przewodnicy zabierają na treking jedzenie kupione na targu w Kalaw, podczas gdy nie dość, że można je również kupić w górach, to jeszcze tak na prawdę w tych górach rośnie i jest przez miejscową ludność przynoszone na targ właśnie w Kalaw - a przewodnicy te warzywa z powrotem targają w góry ... ;).

I jeszcze jedna dygresja - klasztor w którym wszyscy nocują (nie pamiętam miejscowości) jest mocno przyzwyczajony do turystów i nas nie zachwycił - nasz przewodnik nam go delikatnie odradzał i chciał nocować we wiosce, ale jako że koniecznie chcieliśmy nocować w buddyjskim klasztorze, a w jednej chałupie już nocowaliśmy, to nas do niego zabrał - wiedząc dzisiaj jak było, na drugi raz wybrałbym wioskę, chociaż z pewnością jest jakaś "magia" w nocowaniu w klasztorze i zanim się samemu musisz zdecydować .... W listopadzie w klasztorze było BAAARDZO zimno.

powodzenia

Następna dyskusja:

Birma - Jezioro Inle




Wyślij zaproszenie do