Anna Maria Z.

Anna Maria Z. Otoczenioumilacz,
skoro mam dobry gust
to mogę się nim
po...

Temat: macocha - zła pani co zabrala nam tatusia

Dwa tygodnie temu przeżyłam coś przykrego. Bolalo, bolało i boleć nie przestaje ale czas by nazwać ten ból i rozpocząć walkę. Mój obecny mąż rozstał się z matką swojego syna z powodów im dwojgu znanych. Wnikac nie będę i tym bardziej stawać po którejkolwiek ze stron. Zawsze staralam się w tym względzie byc obiektywna, choć wiem, że on nabroił, nie wiem tylko czy sprowokowany jej zachowaniem czy nie - nieistotne. Poznaliśmy się gdy ona z nim juz nie mieszkała. Bywał u niej ( u syna) ona z synem u niego nie. Nie wnikałam - nie lubie trójkątów. Ale od kiedy jesteśmy małżeństwem ajego syn bywa w naszym domu, pod moja opieką czuje się zobowiązana do pewnych czynności jak chocby uczestnictwo w pierwszej komunii dziecka. Syn mnie akceptuje - ona nienawidzi. Wraz z moim pojawieniem zaczęła rościć sobie prawa do "naszego" faceta i winic mnie za rozpad jej związku a dziecko ma wpajane, że ta Pani zabrała tatusia. Pani "Matka" wydała rozporządzenie co do prezentu, jego parametrów i ceny minimalnej. Do tego zasugerowała, aby mąż nie czuł się bynajmniej zaproszony na przyjęcie. W egoistyczny sposób wyznaczyła liste gości jednak (na szczęśćie) nie zabroniła nam przyjechać do kościoła. Zawieźliśmy prezent do domu a jej matka wyskoczyla z tekstem do mojego męża "wyślij JĄ gdzieś na kawe i choć do nas". Mój mąz oczywiście odmówił powołując się na wcześniejszy brak zaproszenia. Na drugi dzien odebral telefon, że jego syn płakał, bo taty nie było na komunii. I kto jest winien ???? Kochane, proszę Was! Wiele z Was jest po rozwodach, z dziećmi. Nie szastajcie uczuciami. Moje pal licho, twarda babka jestem, dam sobie radę! Ale choćbyście nie wiem jak nie nawidziły swoich ex - macie prawo, ale dajcie spokój dzieciakom i nie wciągajcie ichw swoje strategie i gry. Mi jest tylko żal mojego pasierba, przyjeżdza na wakacje i widzi że ta żona taty jest calkiem ok, w domu mówią co innego i jak tu normalnie żyć?

konto usunięte

Temat: macocha - zła pani co zabrala nam tatusia

Ania, Twoja wypowiedź bardzo mi się podoba. Znam Cię i to co napisałaś wypływa z Twojego wglądu w rzeczywistość i w siebie. Niestety wiele kobiet (i mężczyzn) go nie posiada w takim stopniu jak Ty. Wiesz przecież, że zranione uczucia i emocje wpływają na spostrzeganie rzeczywistości i zakrzywiają obraz. W pewnym sensie rzeczywistość jaką widzimy w każdej chwili zabarwiona jest naszym doświadczeniem i aktualnym stanem. Obarczenie eks-partnera (lub jego partnerki)odpowiedzialnością za wszelkie zło, niepowodzenie i przymrozek w kwietniu jest dla wielu ludzi pokusą, która zwalnia z odpowiedzialności za własną głupotę i na chwilę lżej im się żyje... Jest na jakiś czas sposobem na ucieczkę od czucia się po prostu nieszczęśliwym. Niestety dla wielu rodziców ulżenie sobie jest nieświadomie ważniejsze od zdrowej relacji dla dziecka w tej niełatwej sytuacji. Istnieją rodzice gotowi "użyć" dziecka jako środka by dotknąć eks-partnera. Znam z autopsji. Uzdrowienie tej sytuacji nie wydaje się możliwe natychmiast. Lecz dziecko jest jednostką autonomiczną i w pewnym czasie zrozumie sytuację jaką jest naprawdę. Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy jak mówią :) Pozdrawiam ciepło. Rafal
Kinga Miszyn

Kinga Miszyn Payroll Manager

Temat: macocha - zła pani co zabrala nam tatusia

Aniu, nie znamy się ale współczuję i rozumiem żal z powodu całej tej sytuacji. To przykre, że dorośli nie potrafią w takiej chwili kierować się dobrem dziecka ale rozdrapują stare rany.
Wyobrażam sobie ile też Ciebie to kosztuje i zazdroszczę tej siły (mi jej zabrakło niestety......). Mam nadzieję, że Twoje stosunki z synem męża będą tylko lepsze i niedługo on sam będzie mógł ocenić jak jest naprawdę.

Pozdrawiam i trzymam kciuki aby wszystko się udało:))))

konto usunięte

Temat: macocha - zła pani co zabrala nam tatusia

"Wraz z moim pojawieniem zaczęła rościć sobie prawa do "naszego" faceta i winic mnie za rozpad jej związku a dziecko ma wpajane, że ta Pani zabrała tatusia."

niestety to wszystko ze szkodą dla dziecka, które nie zazna normalnych relacji z bliskimi i wychowane w poczuciu krzywdy przez tatusia taż nie stworzy normalnej rodziny...
i ze szkodą dla pani matki - piorąc w główce dziecka i obwiniając świat (a w pierwszej kolejności 'tę drugą' o rozpad jej związku - o ile takowy w ogóle zaistniał) stanie sie tylko bardziej zgorzkniała i sfrustrowana i nic jej z tego nie przyjdzie (może poza chorą satysfakcją)

ale może i dobrze - zgorzknienie i frustracja - takiej nagrody życzę paniom matkom za uprzykrzanie życia innym, udawanie śmiertelnych chorób, by grac na emocjach bliskich (tatusia dziecka), inscenizowanie napadów rabunkowych i nierabunkowych i za tworzenie wszystkich innych chorych sytuacji, po to tylko...
... no właśnie po co?

i pozdrawiam wszystkie 'te drugie', obyście miały nie tylko siłę, ale przede wszystkim bezwzględne oparcie w partnerze - tatusiu dziecka 'tej pierwszej'

spokojnej nocy

Temat: macocha - zła pani co zabrala nam tatusia

Współczuje takim dzieciakom - najlepiej jak rodzice załatwią wszystko miedzy sobą. Wiadomo , że pogodzenie się z rozpadem związku jest trudne, ale to co się robi z głowami niektórych dzieciaków, jest naprawdę straszne.



Wyślij zaproszenie do