Artur
Pawelec
współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES
Temat: 40 lat ECM
W tym roku mija 40 rocznica założenia przez Bawarczyka, Manfreda Eichera, wytwórni płytowej ECM Records (Edition of Contemporary Music).
Ten pomysł miał być małym, prywatnym, hobbystycznym przedsięwzięciem, w które Eicher włożył 16 000,00 uzyskanych
z kredytu ówczesnych marek (równowartość wtedy dwóch samochodów średniej klasy). Po latach wytwórnia stała się partnerem dla takich tuzów rynku muzycznego, jak Polydor, PolyGram, Touchstone, BMG, Universal Music, WBM.
ECM, to ponad 1 100 tytułów głównego nurtu wydawniczego,
w tym serii Muzyki Nowej, neoklasycznej i Open Music, wydawanej jako ECM New Series, oraz wydawnictw przekrojowych Works, Rarum i niszowych Watt, Carmo, JAPO.
To Eicher był odkrywcą Pata Metheny, Jana Garbarka, Terje
Rypdala, motorem solowych nagrań i występów Keitha Jarretta,
oraz sukcesów jego najważniejszych formacji, w tym najsłynniejszej : tria w składzie Jarrett, G.Peacock, J.DeJohnette. To u Eichera nagrywał Chick Corea, kiedy wytwórnie amerykańskie nie akceptowały wszystkich jego pomysłów. To Eicher zanotował najwiekszy sukces w dziejach wydawnictw muzycznych świata, w dziedzinie Muzyki Nowej, awangardowej, sprzedając 100 000 egz. płyt z kompozycją "Muzyka na 18 Wykonawców" Steva Reicha.
Trudno przecenić wkład Eichera w rozwój już nie tylko europejskiego, ale i światowego jazzu. Liczba wydanych płyt jest tylko nieznacznym procentem tego, co ukazało się od roku 1969 w Stanach. Jednak specyfika realizacyjna i pomysły organizacyjne Eichera, zbudowały zupełnie nową jakość. Eicher wypromował nurt jazzu europejskiego, tak innego od amerykańskiego mainstreamu tamtych lat, z jego klasycznym podziałem roli instrumentów i wchodzenia partii solowych, wyraźnie odzielonych od partii
zespołowych, z zaznaczonym mocno tematem. Ci, co grali w Stanach zupełnie inaczej, mieli trudności z przebiciem się, albo ... nagrywali u Eichera (np. Art Ensemble of Chicago).
Wielu niekomercyjnych muzyków, nie tylko europejskich,
nawet nie mogło by marzyć o zaistnieniu, gdyby nie otwartość i wyobraźnia Eichera.
Od lat w branży, oraz wśród melomanów i audiofilów , funkcjonuje określenie "brzmienie ecm". Nie było by można jednak samemu Eicherowi zapracować na takie miano (choć i tak zbyt wiele rzeczy robi sam), gdyby nie osoba Norwega, Jana Erika Kongshauga. Spotkali się przypadkiem w październiku 1970 roku w Oslo,
w trakcie pobytu Eichera na nagraniu siódmej płyty ECM w ogóle, a pierwszej, sygnowanej nazwiskiem Garbarka (nagranej jako Jan Garbarek Quartet p.t. "Afric Pepperbird" w składzie : Garbarek, T.Rypdal, A.Andersen, J.Christensen, a więc sami znajomi :-)).
Zlecenie nagraniowe przeprowadzało studio, założone
w latach 60-tych przez norweskiego wokalistę pop, Arne Bendiksena.
Eicher uparł się, aby nagranie było realizowane w Muzeum Narodowym w Oslo. Niestety, mało doświadczeni w kreowaniu nagrań artystycznych realizatorzy, nie dawali sobie rady z wymaganiami Eichera. Wezwano zatem niezależnego inżyniera dźwięku, właśnie Kongshauga, który namówił Eichera do rezygnacji z nagrań w Muzeum, obiecując, że podobne, oryginalne akustyczne warunki stworzy mu w Bendiksen Studio.
Tak rozpoczęła się historia jednego z najbardziej znanych tandemów w historii realizacji nagrań muzycznych. Eicher zaczął przeprowadzać większość nagrań z Kongshaugiem za konsoletą, a Kongshaug zaakceptował Eichera jako towarzysza w pokoju realizatorskim, faktycznie współtwórcę nagrań. Dla specyfiki nagrań ECM ważne było też to, że obaj panowie byli z wykształcenia muzykami ( Kongshaug ukończył klasę gitary, gitarzystą jazzowym był też jego ojciec, Eicher był basistą i muzykologiem). Poszukiwania i pasje ich obu, wspólna wizja muzyki i to samo spojrzenie na specyfikę techniczną pracy studyjnej, udzielały się muzykom, którzy nie traktowali Norwega i Niemca, jak zwykłych podkręcaczy gałek, ale jako pełnoprawnych twórców wspólnego dzieła, jakim miało być każde nagranie.
W 1975 roku studio Bendiksena zostaje zlikwidowane, a duet realizacyjny Kongshaug-Eicher przenosi się do Talent Studio, też w Oslo. W 1984 roku J.E Kongshaug zakłada wreszcie własne, duże, przestronne Rainbow Studio na przedmieściach stolicy Norwegii, nie bez wydatnej pomocy finansowej znanego już w świecie jazzu Eichera. Głównym klientem Kongshauga staje się Eicher, wypełniając swoimi zleceniami 60 % czasu pracy studia. Tak jest do dzisiaj. Oczywiście, cześć materiału nagraniowego przychodzi
do ECM z tras koncertowych i innych studiów na świecie, lub specjalnych miejsc nagrywania muzyki (np. kościoły, katedry, filharmonie), ale prawie zawsze w takich wypadkach mastering jest dziełem Kongshauga, rzecz jasna z czujnym oddechem Eichera na plecach :-) .
Poza studiami nagraniowymi z Oslo, Eicher współpracował i współpracuje z Tonstudio Bauer z niemieckiego Ludwigsburga,
najczęściej z Martinem Wielandem za konsoletą. Bardzo znikomy procent nagrań powstaje inaczej. Tak duży udział w funkcjonowaniu ECM norweskiego realizatora, nie pozostał bez wpływu na fakt,
który najbardziej interesuje nas na tym Forum, a mianowicie na jazz nordycki. Artyści północy Europy, lub składy muzyczne przez tych artystów formowane, albo też obecność tych muzyków jako
sidemanów na nagraniach, świadczy o dużym wpływie Kongshauga na pomysły realizacyjne Eichera. Norwegia, to bardzo mały kraj, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców (niecałe 5 mln). Jednak biorąc pod uwagę ilość artystów z tego kraju, uczestniczących w nagraniach ECM, wliczając w to artystów szwedzkich, fińskich i duńskich,
możemy mówić co najmniej o sporej nadreprezentacji muzyki północy w działalności ECM. Ten przemożny wpływ polityki wydawniczej ECM na promocję muzyki regionu nordyckiego, docenili nordyccy monarchowie, najpierw w 1999 roku król Szwecji, Karol XVI Gustaw, nadając Eicherowi tytuł Kawalera Królewskiego Orderu "Gwiazdy Północy", a następnie Król Norwegii Harald V, nadając Eicherowi tytuł Kawalera Królewskiego Orderu Zasługi w 2001 roku.
Nasza przyjemność w słuchaniu nordic jazzu w tak doskonałym wydaniu, to blisko 40 lat pracy w studiu obu panów : Jana Erika Kongshauga i Manfreda Eichera.
Należy tylko żałować, że w optyce zainteresowań Eichera tak mało jest jazzu polskiego. Obecność polskich muzyków, to jako jedynego w sposób stały Tomasza Stańki (8 krążków autorskich od 1975 roku, jako pierwsza "Balladyna", w tym jeden CD z serii Rarum jako podsumowanie twórczości, oraz 4 obecności jako muzyka sesyjnego). Raz mamy udział Tomasza Szukalskiego właśnie w roku 1975 w nagraniu "Balladyny". Dalej notujemy jednorazową obecność Dariusza Oleśkiewicza jako drugiego kontrabasisty w nagraniu płyty Charlesa Lloyda "The Water is Wide" w 1999 roku, a w roku 2004
nagranie i wydanie pierwszej w ECM płyty Simple Acoustic Trio w składzie : Marcin Wasilewski - p , Sławomir Kurkiewicz - b , Michał Miśkiewicz - dr. W roku 2007 Trio Wasilewskiego wydaje swój drugi album p.t. "January". Oprócz tego Wasilewski i Kurkiewicz biorą w tym samym roku udział w sesji nagraniowej pierwszej, autorskiej płyty Manu Katche "Playground", w doborowym towarzystwie Davida Torna, Trygve Seima i Mathiasa Eicka.
Ponadto muzyków polskiego Tria ECM gości trzykrotnie, od 2001 roku, jako sidemanów na 3 ze wspomnianych już płyt Stańki ("Soul of Things", "Suspended Night", "Lontano").
Razem cała obecność polskiej synkopy, to raczej mizerna reprezentacja bogatych tradycji jazzowych naszego kraju, jak i klasy naszych muzyków.
To samo dotyczy muzyki poważnej, choć udział ECM w tym rynku jest znikomy. W nagraniach ECM New Series mamy "Koncert na altówkę"
Krzysztofa Pendereckiego, jako jedno z trzech dzieł różnych kompozytorów, na autorskiej płycie Kim Kashkashian, bardzo znanej i cenionej w świecie amerykańskiej altowiolinistki ormiańskiego pochodzenia (nagrywającej również z Chickiem Coreą), towarzyszeniem Stuttgarckiej Orkiestry Kameralnej pod Dennisem R. Daviesem. Poza tym mamy udział rozchwytywanego w świecie klasyki Śląskiego Kwartetu Smyczkowego w nagraniu 6-częściowego dzieła estońskiej kompozytorki, Heleny Tulve, zatytułowanego "Lijnen". Kwartet bierze udział w nagraniu szóstej, ostatniej części, bo tylko ona jest napisana dla kwartetu smyczkowego. Na koniec notujemy niezależny udział innych polskich 2 wiolinistów - filharmoników, jako członków zagranicznych orkiestr, nagrywających materiał dla ECM.
A jakie jest wasze zdanie ?
Napiszcie o swoich wrażeniach, jeśli płyty i artyści spod znaku ECM, w waszych doświadczeniach jako słuchaczy zaznaczyły i zaznaczyli się bardziej wyraźnie.
Polecam poniższe linki o ECM :
------------------------------------------
http://ecmrecords.com
http://en.wikipedia.org/wiki/ECM_(record_label)
http://en.wikipedia.org/wiki/Manfred_Eicher
http://www.jazz.com/features-and-interviews/2007/12/24...
http://fernould.club.fr/ecmvo.html
http://www.discogs.com/label/ECM+Records
http://www.discogs.com/label/ECM+Records
http://www.amazon.com/Label-ECM-Records-Albums-Music/b...
http://pl.wikipedia.org/wiki/ECM_(wytw%C3%B3rnia_muzyc...
http://trovar.com/ECMDiscography.html
* * * * * *
Jest nas na ten moment 58 osób.
Witam wszystkich i zachęcam do zalogowania się na Forum, by przejrzeć posty, posłuchać muzyki z "tubecytatów" (dziękujemy Youtube, że jesteś !), a także podyskutować.
Ze względu na liczne wklejki z YT uprzedzam, że strony głównego Forum, z tematem wpisanym przez Ewelinę Iwan "Co lubię w NJ", chodzą dość ciężko. Radzę korzystać tylko ze stałych, dobrych łączy (powyżej 2 mbit), bo inaczej będzie kiepsko.
Zalecamy wpisywanie linków z Youtube w następujący sposób :
[code] link z Youtube [/code]
To pozwoli uniknąć zapychania stron przy wczytywaniu.
Korzystając z okazji, chciałbym gorąco podziękować
Annie Falewicz za rozruszanie dyskusji na Forum !
Wszystkich, którzy byli na majowych koncertach Jana Garbarka
w Polsce, zachęcam do podzielenia się z nami swoimi wrażeniami.
Z pozdrowieniami dla wszystkich na NJ - ArturArtur Pawelec edytował(a) ten post dnia 08.01.13 o godzinie 17:44