Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM


Obrazek


W tym roku mija 40 rocznica założenia przez Bawarczyka, Manfreda Eichera, wytwórni płytowej ECM Records (Edition of Contemporary Music).
Ten pomysł miał być małym, prywatnym, hobbystycznym przedsięwzięciem, w które Eicher włożył 16 000,00 uzyskanych
z kredytu ówczesnych marek (równowartość wtedy dwóch samochodów średniej klasy). Po latach wytwórnia stała się partnerem dla takich tuzów rynku muzycznego, jak Polydor, PolyGram, Touchstone, BMG, Universal Music, WBM.

ECM, to ponad 1 100 tytułów głównego nurtu wydawniczego,
w tym serii Muzyki Nowej, neoklasycznej i Open Music, wydawanej jako ECM New Series, oraz wydawnictw przekrojowych Works, Rarum i niszowych Watt, Carmo, JAPO.
To Eicher był odkrywcą Pata Metheny, Jana Garbarka, Terje
Rypdala, motorem solowych nagrań i występów Keitha Jarretta,
oraz sukcesów jego najważniejszych formacji, w tym najsłynniejszej : tria w składzie Jarrett, G.Peacock, J.DeJohnette. To u Eichera nagrywał Chick Corea, kiedy wytwórnie amerykańskie nie akceptowały wszystkich jego pomysłów. To Eicher zanotował najwiekszy sukces w dziejach wydawnictw muzycznych świata, w dziedzinie Muzyki Nowej, awangardowej, sprzedając 100 000 egz. płyt z kompozycją "Muzyka na 18 Wykonawców" Steva Reicha.

Trudno przecenić wkład Eichera w rozwój już nie tylko europejskiego, ale i światowego jazzu. Liczba wydanych płyt jest tylko nieznacznym procentem tego, co ukazało się od roku 1969 w Stanach. Jednak specyfika realizacyjna i pomysły organizacyjne Eichera, zbudowały zupełnie nową jakość. Eicher wypromował nurt jazzu europejskiego, tak innego od amerykańskiego mainstreamu tamtych lat, z jego klasycznym podziałem roli instrumentów i wchodzenia partii solowych, wyraźnie odzielonych od partii
zespołowych, z zaznaczonym mocno tematem. Ci, co grali w Stanach zupełnie inaczej, mieli trudności z przebiciem się, albo ... nagrywali u Eichera (np. Art Ensemble of Chicago).

Wielu niekomercyjnych muzyków, nie tylko europejskich,
nawet nie mogło by marzyć o zaistnieniu, gdyby nie otwartość i wyobraźnia Eichera.

Od lat w branży, oraz wśród melomanów i audiofilów , funkcjonuje określenie "brzmienie ecm". Nie było by można jednak samemu Eicherowi zapracować na takie miano (choć i tak zbyt wiele rzeczy robi sam), gdyby nie osoba Norwega, Jana Erika Kongshauga. Spotkali się przypadkiem w październiku 1970 roku w Oslo,
w trakcie pobytu Eichera na nagraniu siódmej płyty ECM w ogóle, a pierwszej, sygnowanej nazwiskiem Garbarka (nagranej jako Jan Garbarek Quartet p.t. "Afric Pepperbird" w składzie : Garbarek, T.Rypdal, A.Andersen, J.Christensen, a więc sami znajomi :-)).
Zlecenie nagraniowe przeprowadzało studio, założone
w latach 60-tych przez norweskiego wokalistę pop, Arne Bendiksena.
Eicher uparł się, aby nagranie było realizowane w Muzeum Narodowym w Oslo. Niestety, mało doświadczeni w kreowaniu nagrań artystycznych realizatorzy, nie dawali sobie rady z wymaganiami Eichera. Wezwano zatem niezależnego inżyniera dźwięku, właśnie Kongshauga, który namówił Eichera do rezygnacji z nagrań w Muzeum, obiecując, że podobne, oryginalne akustyczne warunki stworzy mu w Bendiksen Studio.

Tak rozpoczęła się historia jednego z najbardziej znanych tandemów w historii realizacji nagrań muzycznych. Eicher zaczął przeprowadzać większość nagrań z Kongshaugiem za konsoletą, a Kongshaug zaakceptował Eichera jako towarzysza w pokoju realizatorskim, faktycznie współtwórcę nagrań. Dla specyfiki nagrań ECM ważne było też to, że obaj panowie byli z wykształcenia muzykami ( Kongshaug ukończył klasę gitary, gitarzystą jazzowym był też jego ojciec, Eicher był basistą i muzykologiem). Poszukiwania i pasje ich obu, wspólna wizja muzyki i to samo spojrzenie na specyfikę techniczną pracy studyjnej, udzielały się muzykom, którzy nie traktowali Norwega i Niemca, jak zwykłych podkręcaczy gałek, ale jako pełnoprawnych twórców wspólnego dzieła, jakim miało być każde nagranie.

W 1975 roku studio Bendiksena zostaje zlikwidowane, a duet realizacyjny Kongshaug-Eicher przenosi się do Talent Studio, też w Oslo. W 1984 roku J.E Kongshaug zakłada wreszcie własne, duże, przestronne Rainbow Studio na przedmieściach stolicy Norwegii, nie bez wydatnej pomocy finansowej znanego już w świecie jazzu Eichera. Głównym klientem Kongshauga staje się Eicher, wypełniając swoimi zleceniami 60 % czasu pracy studia. Tak jest do dzisiaj. Oczywiście, cześć materiału nagraniowego przychodzi
do ECM z tras koncertowych i innych studiów na świecie, lub specjalnych miejsc nagrywania muzyki (np. kościoły, katedry, filharmonie), ale prawie zawsze w takich wypadkach mastering jest dziełem Kongshauga, rzecz jasna z czujnym oddechem Eichera na plecach :-) .

Poza studiami nagraniowymi z Oslo, Eicher współpracował i współpracuje z Tonstudio Bauer z niemieckiego Ludwigsburga,
najczęściej z Martinem Wielandem za konsoletą. Bardzo znikomy procent nagrań powstaje inaczej. Tak duży udział w funkcjonowaniu ECM norweskiego realizatora, nie pozostał bez wpływu na fakt,
który najbardziej interesuje nas na tym Forum, a mianowicie na jazz nordycki. Artyści północy Europy, lub składy muzyczne przez tych artystów formowane, albo też obecność tych muzyków jako
sidemanów na nagraniach, świadczy o dużym wpływie Kongshauga na pomysły realizacyjne Eichera. Norwegia, to bardzo mały kraj, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców (niecałe 5 mln). Jednak biorąc pod uwagę ilość artystów z tego kraju, uczestniczących w nagraniach ECM, wliczając w to artystów szwedzkich, fińskich i duńskich,
możemy mówić co najmniej o sporej nadreprezentacji muzyki północy w działalności ECM. Ten przemożny wpływ polityki wydawniczej ECM na promocję muzyki regionu nordyckiego, docenili nordyccy monarchowie, najpierw w 1999 roku król Szwecji, Karol XVI Gustaw, nadając Eicherowi tytuł Kawalera Królewskiego Orderu "Gwiazdy Północy", a następnie Król Norwegii Harald V, nadając Eicherowi tytuł Kawalera Królewskiego Orderu Zasługi w 2001 roku.

Nasza przyjemność w słuchaniu nordic jazzu w tak doskonałym wydaniu, to blisko 40 lat pracy w studiu obu panów : Jana Erika Kongshauga i Manfreda Eichera.

Należy tylko żałować, że w optyce zainteresowań Eichera tak mało jest jazzu polskiego. Obecność polskich muzyków, to jako jedynego w sposób stały Tomasza Stańki (8 krążków autorskich od 1975 roku, jako pierwsza "Balladyna", w tym jeden CD z serii Rarum jako podsumowanie twórczości, oraz 4 obecności jako muzyka sesyjnego). Raz mamy udział Tomasza Szukalskiego właśnie w roku 1975 w nagraniu "Balladyny". Dalej notujemy jednorazową obecność Dariusza Oleśkiewicza jako drugiego kontrabasisty w nagraniu płyty Charlesa Lloyda "The Water is Wide" w 1999 roku, a w roku 2004
nagranie i wydanie pierwszej w ECM płyty Simple Acoustic Trio w składzie : Marcin Wasilewski - p , Sławomir Kurkiewicz - b , Michał Miśkiewicz - dr. W roku 2007 Trio Wasilewskiego wydaje swój drugi album p.t. "January". Oprócz tego Wasilewski i Kurkiewicz biorą w tym samym roku udział w sesji nagraniowej pierwszej, autorskiej płyty Manu Katche "Playground", w doborowym towarzystwie Davida Torna, Trygve Seima i Mathiasa Eicka.
Ponadto muzyków polskiego Tria ECM gości trzykrotnie, od 2001 roku, jako sidemanów na 3 ze wspomnianych już płyt Stańki ("Soul of Things", "Suspended Night", "Lontano").
Razem cała obecność polskiej synkopy, to raczej mizerna reprezentacja bogatych tradycji jazzowych naszego kraju, jak i klasy naszych muzyków.

To samo dotyczy muzyki poważnej, choć udział ECM w tym rynku jest znikomy. W nagraniach ECM New Series mamy "Koncert na altówkę"
Krzysztofa Pendereckiego, jako jedno z trzech dzieł różnych kompozytorów, na autorskiej płycie Kim Kashkashian, bardzo znanej i cenionej w świecie amerykańskiej altowiolinistki ormiańskiego pochodzenia (nagrywającej również z Chickiem Coreą), towarzyszeniem Stuttgarckiej Orkiestry Kameralnej pod Dennisem R. Daviesem. Poza tym mamy udział rozchwytywanego w świecie klasyki Śląskiego Kwartetu Smyczkowego w nagraniu 6-częściowego dzieła estońskiej kompozytorki, Heleny Tulve, zatytułowanego "Lijnen". Kwartet bierze udział w nagraniu szóstej, ostatniej części, bo tylko ona jest napisana dla kwartetu smyczkowego. Na koniec notujemy niezależny udział innych polskich 2 wiolinistów - filharmoników, jako członków zagranicznych orkiestr, nagrywających materiał dla ECM.

A jakie jest wasze zdanie ?

Napiszcie o swoich wrażeniach, jeśli płyty i artyści spod znaku ECM, w waszych doświadczeniach jako słuchaczy zaznaczyły i zaznaczyli się bardziej wyraźnie.

Polecam poniższe linki o ECM :
------------------------------------------

http://ecmrecords.com

http://en.wikipedia.org/wiki/ECM_(record_label)

http://en.wikipedia.org/wiki/Manfred_Eicher

http://www.jazz.com/features-and-interviews/2007/12/24...

http://fernould.club.fr/ecmvo.html

http://www.discogs.com/label/ECM+Records

http://www.discogs.com/label/ECM+Records

http://www.amazon.com/Label-ECM-Records-Albums-Music/b...

http://pl.wikipedia.org/wiki/ECM_(wytw%C3%B3rnia_muzyc...

http://trovar.com/ECMDiscography.html

* * * * * *

Jest nas na ten moment 58 osób.
Witam wszystkich i zachęcam do zalogowania się na Forum, by przejrzeć posty, posłuchać muzyki z "tubecytatów" (dziękujemy Youtube, że jesteś !), a także podyskutować.

Ze względu na liczne wklejki z YT uprzedzam, że strony głównego Forum, z tematem wpisanym przez Ewelinę Iwan "Co lubię w NJ", chodzą dość ciężko. Radzę korzystać tylko ze stałych, dobrych łączy (powyżej 2 mbit), bo inaczej będzie kiepsko.

Zalecamy wpisywanie linków z Youtube w następujący sposób :


 [code]  link z Youtube  [/code] 


To pozwoli uniknąć zapychania stron przy wczytywaniu.


Korzystając z okazji, chciałbym gorąco podziękować
Annie Falewicz za rozruszanie dyskusji na Forum !

Wszystkich, którzy byli na majowych koncertach Jana Garbarka
w Polsce, zachęcam do podzielenia się z nami swoimi wrażeniami.

Z pozdrowieniami dla wszystkich na NJ - ArturArtur Pawelec edytował(a) ten post dnia 08.01.13 o godzinie 17:44
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Hej, podzielcie się swoimi opiniami o ECM,
wszyscy, słuchający NJ z płyt kompaktowych, na 90 % słuchają tej muzyki z krążków tejże wytwórni.
Aniu, Radku - ubóstwiacie Jarretta, a jego nagrania, to ECM !Artur Pawelec edytował(a) ten post dnia 03.07.09 o godzinie 17:38
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

A to się doczekaliśmy !!
Nowa płyta Stańki, wydana przez ECM, ma polską mutację !
Dostałem płytę pocztą dzisiaj i wszystkie informacje zapisane są na okładce i w książeczce po polsku ! Płyta chyba nie różni się od eceemowskiego oryginału. I cena - nie 17,50 EUR, tylko 31 zł (cena nowej z Allegro).

konto usunięte

Temat: 40 lat ECM

Na polskiej płycie Stańki jest naklejka z podaną trasą jego grudniowych koncertów w Polsce, niestety nigdzie indziej takich info. nie znalazłam.

<snif>
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Witaj Urszula.

Tak, też tę nalepkę miałem na CD ;-)

Pod tym linkiem informacje się potwierdzają :

http://www.tomaszstanko.com/Tomasz_Stanko_trebacz_jazz...

Jeśli pójdziesz na jakiś koncert, podziel się później
wrażeniami, dobrze ?
A płyty słuchałaś ? Jakie wrażenia ?

konto usunięte

Temat: 40 lat ECM

Witaj,

Dziękuję za link, jeśli uda mi sie sprawić sobie prezent urodzinowy w postaci koncertu T.S., to oczywiście napiszę o wrażeniach. Po ostatnim, chciałam jednego: "więcej" :)

Płyta? Powiem tak, dla mnie ona jest na lata słuchania. Jedna z najlepszych płyt Stańki. Wyrafinowana i dojrzała. W moim odczuciu przywołuje wspomnienie "Litanii".
Szczerze polecam. Jesień tego roku jest przez 'Dark Eyes' łaskawsza :)
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Tutaj fragmenty blogu muzycznego red. Doroty Szwarcman z "Polityki", poświęcone ECM-owi :

http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=431

http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=100

Dorota Szwarcman pisze:

2009-10-09 o godz. 22:39

"No to przywrócę merytoryzm. Wracam z kolejnej, ostatniej już na tym festiwalu porcji Silwestrowa. Program składał się z utworów na dwie wiolonczele lub wiolonczelę solo. I znów cichutko, cichutko, i klasycznie, z nawiązaniami do Schumanna, Bacha, a nawet Czajkowskiego - ale bardzo odległymi. Najbardziej podobała mi się Elegia na wiolonczelę solo i dwa tam-tamy (znamienne - był to jedyny utwór “nieklasycyzujący”). Na zakończenie powrót do “bezczelnego kiczu”, czyli Postludium na wiolonczelę i fortepian; na fortepianie zagrał sam kompozytor i to znów był teatr. Ale potem wydarzyło się coś nieprzewidzianego w programie: Silwestrow został przy fortepianie i wykonał (częściowo chyba wyimprowizował) cały ciąg krótkich utworków- przeróbek Chopina, głównie mazurków. I grał, i grał, i skończyć nie mógł, z początku było to nawet zabawne i sympatyczne, ale ciągnęło się, ciągnęło… chyba większość na koniec pomyślała: uff. Znajomy dyrygent, który jeszcze kilka dni temu wyznawał, że uwielbia Silwestrowa, powiedział po tym koncercie: “Chyba coś mu się zwarło…”. Ale cóż, artysta nie ma poczucia czasu
Wcześniej było spotkanie z Eicherem, na którym w sumie dowiedzieliśmy się z róznych względów niezbyt wiele, ale on sam to fajna postać, oryginał z charyzmą i bardzo konkretnym podejściem do świata. Mówił, że odwiedzał Polskę wiele razy w młodości i był zafascynowany polską kulturą, a zwłaszcza jazzem. Sam zresztą kiedyś grał jazz jako basista, grał też w orkiestrze. Andrzej Chłopecki, który prowadził spotkanie, spytał go, czy fakt, że ECM powstało w 1969 r., miał coś wspólnego z kontestacją - on odpowiedział, że nigdy nie robił nic przeciwko komuś czy czemuś, zawsze dla czegoś i dla kogoś, czyli publiczności. Spytany, czy zainteresował się kompozytorami z bloku wschodniego z powodów ideologicznych, odparł, że nie, po prostu kocha tę muzykę. Tak mniej więcej ta rozmowa wyglądała; o kuchni nie chciał mówić (powiedział, że lubi inspirować artystów, więc wyrwałam się z pytaniem, czy może coś więcej o tym opowiedzieć, ale wykręcił się tylko powszechnie znanym wspomnieniem o tym, skąd się wziął jego pomysł na Officium). Spytany o okładki płyt, opowiedział, że za młodu w Berlinie był kinomanem i oglądał nouvelle vague, Antonioniego itp. Okładki wybiera z grafikami i sam ma nad wyborem kontrolę.
Daniel Cichy zrobił z nim wywiad dla “Tygodnika Powszechnego”; liczę na to, że jemu powiedział więcej.
A poza tym byłyśmy z Beatą na przemiłym spacerze. Po odwiedzeniu “Ekowiarni” pojechałyśmy do Parku Sołackiego i przeszłyśmy się nad jeziorem Rusałka, nad którym widziałyśmy knajpę pt. “Harnasiowa Rusałka”. Powinno to zaciekawić Owczarka Pogoda była cudna, ale niestety chyba to ostatni dzień. Wieczór zimny jak diabli."

-------------------------------

artio pisze:

2009-11-09 o godz. 01:19

"Taki pasjonujący temat, a zeszło na takich pierdołach.
Całkowicie się zgadzam z Panią Kierownik, że Eicher nie ma za bardzo pojęcia i chyba nigdy nie miał o złożoności i róznorodności sceny jazzowej w Polsce. Nie miał też , lub nie zwrócił się do kompetentnych osób o pomoc w eksploracji polskiej synkopy.
Stańko jest wielki, ale nasza scena jazzowa zasługuje na coś więcej, bo i więcej do europejskiego jazzu wniosła. Nie sposób wymienić muzyków, składów, płyt. Mam na podoredziu od lat jeden przykład : “Sesja 80″ Przybielskiego, z Konikiewiczem, Koreckim, Czajkowskim, która wydała jedną płytę studyjną w nakładzie 500 egz. dla “Alma-Artu” w roku bodajże 1986. To był materiał, który po dziesięciokroć zasługiwał na wydanie w ECM i w każdej europejskiej wytwórni jazzowej. Na ówczesne czasy brzmienie z tej płyty było epokowe dla jazzu europejskiego !
Zgadzam się też co do fortepianu - Wasilewski jest dobry, ale dla zeksplorowania pianistyki jazzowej w Polsce Eicher musiał by poświęcić o wiele więcej czasu. Jest Bogiem, choć drugim Ważnym jest Kongshaug. Kto wie, czy nie najważniejszym ? JEK ma przemożny wpływ na Eichera i widać to po ilości - skąd inąd świetnych - jazzmanów norweskich na nagraniach dla ECM. Eicher, bardziej może niż JazzBogiem, uważa się za omnibusa. Nie można tak wielu rzeczy robic samemu, trzeba dać się wykazać innym, wychować sobie narybek, bo latka, Panie, lecą ….

artio pisze:

2009-11-09 o godz. 01:36
Jeśli jeszcze komuś się chce, zapraszam do dyskusji o ECM na :

http://www.goldenline.pl/grupa/nordic-jazz

Dorota Szwarcman pisze:

2009-11-09 o godz. 09:06
Witam artio. Wątek sprzed prawie dwóch lat, ale wciąż aktualny Tym bardziej, że miałam przyjemność zetknąć się z Eicherem miesiąc temu, jak przyjechał do Poznania na Nostalgię. Pisałam o tym tutaj. To jest taki typ mocnej - ale sympatycznej w obejściu - osobowości, która sama wybiera, co jej odpowiada. Pytany o Polskę i dlaczego w jego katalogu jest jej tak mało, opowiadał, że odwiedzał kiedyś Polskę wielokrotnie i podziwiał nasze życie muzyczne, że podziwiał polski jazz (wtedy), ale uznał, że kompozytorom z kręgu ZSRR bardziej przyda się wsparcie, bo Polacy sobie radzą. Fakt, boom na polską szkołę kompozytorską stworzyli Niemcy (oni nawet wymyślili to określenie) i włożyli trochę kasy w promocję naszych wielkich. No, a potem już poszło swoim torem. Jeśli chodzi o jazz, to z tym Stańką on się pewnie zafiksował na fascynacjach z młodości (no i tak się składa, że trafił w dziesiątkę, bo Tomek jest w życiowej formie). Ale słucha to, co sam wynajduje i wybierze. Nie przepada, żeby mu coś podtykać. W Poznaniu podtykali mu Pawła Mykietyna (Paweł przyjechał nawet osobiście), ciekawe, czy się załapie…
Daniel Cichy zrobił z nim wywiad do “Tygodnika Powszechnego”, ale chyba do dziś się nie ukazał.

artio pisze:

2009-11-13 o godz. 23:30
Dziękuję, Pani Doroto. To miłe, że wątek nie jest “martwy”.
Chwali się Eicherowi, że chce mu się jeździć po niezbyt chyba znanych (?) festiwalach. Z tymi muzykami z ZSRR, to mała przesada, bo w jazzie, to chyba tylko Alperin, więcej pewno twórców ECM zaprezentował w muzyce poważnej, ale akurat tutaj mecenat państwowy CCCP w latach tzw. minionych, to jednak działał lepiej, niż w Polsce. Fakt, Stańko nagraniem “Dark Eyes” potwierdza niebywałą świeżość.
Wydaje się, że Eicher, mając tak wyjątkową pozycję, powinien rzeczywiście bardziej promować, niż wydawać to, co mu sie podoba. No ale cóż, jego rybki, jego akwarium (czytaj : kasa).
Jeśli bedzie Pani miała “cynk” o wywiadzie w TP, to proszę o sygnał.
Acha, “Officium” wg mnie jest przereklamowane. Prawdziwym sukcesem Eichera była “Music for 18 Musicans”. A od “Officium” sto razy lepsza jest “Gotland” Landgrena ACT-u ze … a jakże - Stańką ! Słuchała Pani ?

Serdeczne pozdrowienia . "Artur Pawelec edytował(a) ten post dnia 13.12.09 o godzinie 23:19
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Ostatnio na "Allegro" natknąłem się w opisie aukcji użytkownika "jjazz1" na kontrowersyjny i dosadny opis pewnego zdarzenia w ECM. Przytaczam ten opis po to, by sprowokować dyskusję o polityce wydawniczej ECM, która, jak się okazuje, jest polityką wyłącznie Manfreda Eichera. W żadnym wypadku nie śmiąc umniejszać zasług M.Eichera dla jazzu europejskiego, dając od początku tego wątku wyraz szacunku dla działalności monachijskiego wydawnictwa, chciałbym jednak włożyć przysłowiowy kij w mrowisko i sprowokować głębszą dyskusję o ECM .

Oto cały cytat opisu aukcji z Allegro, dotyczącej płyty Rity Marcotulli "Night Caller", nagranej m.in. przy współudziale NPM, Tore Brunborga, Jona Christensena i Andersa Kjellberga i wydanej przez francuską wytwórnię "Label Bleu" w 2003 roku :

RITA MARCOTULLI - "NIGHT CALLER"

WSZYSTKO W TYM ŚWIETNYM PROJEKCIE PASUJE DO WYTWÓRNI ECM. KLIMATYCZNA PRZESTRZENNA MUZYKA Z DOSKONAŁĄ MINIMALISTYCZNĄ AURĄ NAGRANA W WIĘKSZOŚCI PRZEZ SKANDYNAWSKICH MUZYKÓW MOLVAER, CHRISTENSEN, BRUNBORG W SŁYNNYM RAINBOW STUDIO I ZREALIZOWANA PRZEZ MISTRZA PRODUKCJI J.E.KONGHSAUGA. JEDNAK NIE TRAFIŁA DO KATALOGU ECM ALE ZOSTAŁA WYDANA PRZEZ RÓWNIE ZACNĄ FRANCUSKĄ FIRMĘ LABEL BLEU. DLACZEGO? O TYM PÓŹNIEJ. TERAZ TROCHĘ O MUZYCE. NOWOCZESNY KLIMATYCZNY JAZZ W ESTETYCE ECM Z ELEMENTAMI SKANDYNAWSKIEGO FOLKU. ZE ŚWIETNYM POWŚCIĄGLIWYM DELIKATNYM PIANEM RITY MARCOTULII BARDZO NARRACYJNYM I MELODYJNYM /COŚ ALA STENSON CZY TAYLOR/, Z NOSTALGICZNYM PRZESTRZENNYM SPOGŁOSOWANYM BRZMIENIEM TRĄBKI MOLVAERA I PASTELOWYM BAJECZNIE KOLOROWYM FOLKOWYM GRANIEM SAKSOFONÓW BRUNBORGA / NIECO PRZYPOMINAJĄCE GARBARKA /, Z TWARDĄ BRYŁĄ KONTRABASU BENITY I GENIALNĄ OSZCZĘDNĄ PRZESTRZENNĄ GRĄ PERKUSJI CHRISTENSENA. WYPISZ WYMALUJ NAJLEPSZY BRZMIENIE ECM Z LAT 90-TYCH. "NIGHT CALLER" PO POLSKU NOCNY GAWĘDZIARZ PRZYNOSI MUZYKĘ INTERESUJĄCĄ PIĘKNĄ BARWOWO NARRACYJNĄ PEŁNĄ ŚWIETNYCH SOLÓWEK MUZYKÓW I TEJ SZCZEGÓLNEJ MELANCHOLIJNEJ TĘSKNEJ AURY WŁAŚCIWEJ DLA MUZYKI SKANDYNAWÓW. NAJPIĘKNIEJSZE UTWORY NA PŁYCIE TO: 1,3,4,5,6 i 7. TERAZ ODPOWIEDŹ NA PYTANIE DLACZEGO NIE ECM. OTÓŻ WIELKI SZEF WYTWÓRNI M.EICHER TO PRAWDZIWY MUZYCZNY TYRAN I AUTOKRATA, KTÓRY TRZYMA WYTWÓRNIĘ TWARDĄ SZWABSKĄ ŁAPĄ I DOBIERA MATERIAŁ WEDŁUG WŁASNEGO WIDZIMISIĘ DYKTUJĄC CZĘSTO MUZYKOM TY ZGRASZ TO I Z TYM I NIE MA DYSKUSJI. TYLKO TAKIE GWIAZDY JAK JARRETT CZY GARBAREK MAJĄ SWOBODĘ W DOBORZE MATERIAŁU. POZA TYM EICHER NIE PRZEPADA ZA KOBIETAMI / PROSZĘ ZAUWAŻYĆ JAK MAŁO PROJEKTÓW Z UDZIAŁEM PŁCI PIĘKNEJ ZAWIERA KATALOG ECM/. JEGO PYCHA I BUTA ODRZUCIŁA WIELE ZNAKOMITYCH PROJEKTÓW, KTÓRE NIE PASOWAŁY DO CHIMERYCZNEJ WIZJI WIELKIEGO SZEFA. PROJEKTY TE ZOSTAŁY WYDANE GDZIE INDZIEJ I PRZYNIOSŁY MUZYKOM NALEŻYTE UZNANIE. TERAZ OPISZĘ PEWNĄ SCENĘ, KTÓRA ROZEGRAŁA SIĘ KILKANAŚCIE LAT TEMU PODCZAS AUDIENCJI U M.EICHERA PEWNEGO ZNAJOMEGO MI UTALENTOWANEGO MUZYKA, KTÓRY CHCIAŁ ZADEMONSTROWAĆ JEGO WYSOKOŚCI DEMO SWOJEJ TWÓRCZOŚCI. OCZEKUJĄC NA SWOJĄ KOLEJ BYŁ ŚWIADKIEM JAK Z HUKIEM OTWORZYŁY SIĘ DRZWI DO GABINETU SZEFA I WYPADŁ Z NICH MOCNO WZBURZONY OBYWATEL WYMACHUJĄCY PIĘŚCIAMI I KLNĄCY SZPETNIE Z ANGIELSKA NA CAŁY GŁOS. ZNAJOMEMU UTKWIŁO W PAMIĘCI JEDNO SZCZEGÓLNE ZDANIE ( CYTUJĘ: "WYJEBAŁ MNIE TEN STARY HITLER". OBYWATELEM, KTÓRE JE WYKRZYCZAŁ BYŁ ..... BILL FRISELL. ZNAJOMY OCZYWIŚCIE ZABRAŁ NOGI ZA PAS I TYLE GO W ECM WIDZIELI. NIE WIEM CZY TAKI LOS PODZIELIŁA OMAWIANA PŁYTA, MOŻE CHODZIŁO O AUTORSTWO PŁYTY WSZYSTKIE KOMPOZYCJE NAPISAŁA PIANISTKA, MOŻE NIE OKAZAŁA NALEŻYTEGO SZACUNKU JEGO EKSCELENCJI LUB TRAFIŁA NA ZŁY HUMOR ALBO GĘBĘ MIAŁA NIE DOŚĆ NORDYCKĄ. JAK ZWAŁ TAK ZWAŁ. PŁYTA JEST NA WSKROŚ ECMOWSKA I ZAWIERA ZNAKOMITĄ MUZYKĘ, KTÓRA NA SZCZĘŚCIE ZOSTAŁA WYDANA NA ZŁOŚĆ STAREMU SATRAPIE.

8 utworów. Czas: 52:43. LABEL BLEU 2003.
Roman B.

Roman B. ciekawy świata

Temat: 40 lat ECM

Ciekawe spostrzeżenia...

ja mimo wszystko pozostanę oddanym fanem ECM,
myślę, że gdyby nie indywidualizm pana Manfreda, label nie odniósłby takiego sukcesu...

ostatnio w moje ręce wpadły dwie ciekawostki:
książka "Der Wind, das Licht" - o wizualnej stronie ECM (jest też wersja angielska)
dvd "Sounds and Silence" - o podróżowaniu z ME

polecam ;)
Roman B.

Roman B. ciekawy świata

Temat: 40 lat ECM

A propos,
czy w polskim eterze radiowym znacie jakieś audycje, które poświęcone są tego typu muzyce?
poza Kydryńskim, u którego słychać śladowe ilości ECM...
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Witaj Roman .

Polski "eter" radiowy, to dzisiaj, niestety , mizeria . Moim zdaniem jedyną stacją z klasą, dla pasjonatów muzyki, jest radiowa "Dwójka" . W styczniu była nawet audycja, poświęcona ECM-owi . Jednak pr. II PR, to przede wszystkim muzyka poważna. Jazz jest, ale w zdecydowanej mniejszości . Jazzowe audycje radiowe red. Kydryńskiego-Juniora, to hm ... tak mi się wydaje, klasa niżej. Wg mnie są kiepsko prowadzone, facet nie ma wyczucia. Do red. T. Szachowskiego ma całe lata świetlne i nie uzyska nigdy jego poziomu . Nie słyszałem o stacji radiowej, w większości wypełnionej muzyką płyt z ECM-u . Nie tylko u nas, ale i w Europie . Może to kolejny pomysł dla Wujka Manfreda - stacja radiowa ??!!!
Roman B.

Roman B. ciekawy świata

Temat: 40 lat ECM

Witaj,

to co piszesz potwierdza moje przypuszczenia, niestety ;(
choć przyznam, że zawsze marzyłem o pracy radiowca i chętnie podjąłbym się realizacji takiego projektu ;)

tylko czy Polska ma wystarczającą liczbę słuchaczy, żeby realizowanie audycji w tym nurcie jakiejkolwiek stacji się opłacało?

a co do Pana Manfreda, ciekawe, czy taki projekt by go interesował?
to znaczy czy w jego mniemaniu miałby ekonomiczne uzasadnienie?
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Nie myślałem o tylko Polsce w kontekście radia . Taki projekt musiał by być globalny .
Też jestem ciekaw, czy Eicher przez chwilę myślał o radiu . Taki kanał byłby świetnym miejscem na prezentację bogatego dorobku wydawniczego ECM-u, promocji nowości i prezentacji nagrań koncertowych, do których ECM ma prawa autorskie . Wystarczyło by, gdyby kanał radiowy na siebie zarabiał, nie musiał by przynosić nie wiadomo, jakiego zysku . Eichera chyba stać dzisiaj na każdy kaprys "pro publico bono" . Ale w obecnej dobie np. radio internetowe, to są "drobne" , biorąc pod uwagę obroty ECM-u .
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Każdy z nas słucha płyt, lub utworów z krążków, wydanych przez ECM .
Jakie są - nie zważając na "nordyckość-nienordyckość" - Wasze ukochane utwory, z których słuchaniem wiążą się Wasze wyjątkowe doznania ?
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Rozmowa z Manfredem Eicherem i komentarze do tego pliku na YT :

http://www.youtube.com/watch?v=y2N61WR2L3I
Artur Pawelec

Artur Pawelec współzarządzający,
STUDIO & GRUPA
ANTARES

Temat: 40 lat ECM

Informacja o wystawie, poświęconej ECM w "Haus der Kunst" w Monachium :

http://jazzarium.pl/aktualnosci/%C5%9Bwi%C4%99-ecm-w-m...

Następna dyskusja:

20 lat wytwórni ACT




Wyślij zaproszenie do