konto usunięte

Temat: Czarna lista freelancerów

Chciałbym wszystkich ostrzec przed osobnikiem przedstawiającym siebie jako "Anturu" (Andrzej Siedlecki). Zleciliśmy tlumaczenie tekstu do powieści pióra angielskiego pisarza. "Anturu" otrzymał oryginalny tekst we wrześniu 2010 r. i miał go przetłumaczyć na 31 stycznia 2011r.
Na poczet wynagrodzenia, pobrał zaliczkę w wysokości ok. 600 - 700 pln.
Niestety, gdy deadline oddania tłumaczenia minął, "Anturu" przepadł jak kamień w wodę. Tel. wyłączony, na maile nie odpowiada. Po poszukiwaniach człowieka na różnych forach, portalach społecznościowych itd. oraz próbach skontaktowania się z nim poprzez jego konta na wyżej wspomnianych portalach, odezwał się w marcu. Oczywiście tłumaczenia nie skończył, i jak stwierdził, zostało mu jeszcze sporo pracy.
Dziś mamy lipiec i znów po Andrzeju Siedleckim ani śladu, szukaj wiatru w polu.

Moja rada - z daleka omijaj. Jak się zbliży... łap kija!