konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł

http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLang...

Bydgoszcz, formalnie stolica regionu, pozbywa się kolejnych ważnych instytucji. Jedni uważają to za skandal, inni, że to cena budowy „dwumiasta” z Toruniem.
image

Gmach przy pl. Kościeleckich w Bydgoszczy czeka na wprowadzenie się Sądu Apelacyjnego. Tylko czy uda się przekonać do tego ministra sprawiedliwości? Fot. Tadeusz Pawłowski

Temat lokalizacji sądu apelacyjnego w jednym z miast naszego województwa wraca jak bumerang, a wraz z nim - tradycyjne wzajemne oskarżenia Torunia i Bydgoszczy o podkradanie instytucji.

Chociaż możliwość stworzenia w województwie kujawsko-pomorskim sądu apelacyjnego jest czysto teoretyczna i niepotwierdzona żadnymi oficjalnymi deklaracjami Ministerstwa Sprawiedliwości, kłótliwa część mieszkańców Torunia i Bydgoszczy skwapliwie wykorzystała okazję do „ataku na sąsiada”.

Znowu zawrzało na forach internetowych, ale również w publicznych dyskusjach. Tradycyjnie, każda ze stron sięgnęła po arsenał najmocniejszych argumentów, jak zwykle przedstawiając problem z najwygodniejszej dla siebie perspektywy i nie robiąc sobie wiele z kontrargumentów drugiego ośrodka.

W swoich dziejach gród nad Brdą był siedzibą wielu instytucji. We wczesnym okresie Bydgoszcz była stolicą Kasztelanii Bydgoskiej wchodzącej w skład Korony.

Trochę historii

Na początku XIV wieku powstało Księstwo Bydgosko-Wyszogrodzkie z siedzibą władz w mieście nad Brdą. W dawnej Rzeczypospolitej Bydgoszcz była siedzibą powiatu, a od 1764 roku na zmianę z Poznaniem, gościła Trybunał Wielkopolski. Po pierwszym zaborze w 1772 roku nasze miasto stało się stolicą pruskiego obwodu nadnoteckiego.
Reklama

W czasach Księstwa Warszawskiego, od 1806 roku była tu stolica departamentu bydgoskiego. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku Bydgoszcz stała się stolicą regencji bydgoskiej, odpowiednika województwa, wchodzącej w skład Wielkiego Księstwa Poznańskiego.

W 1920 roku, kiedy Bydgoszcz powróciła w skład Rzeczypospolitej. Różne względy (między innymi obecność silnego żywiołu niemieckiego w mieście) zdecydowały wówczas, że Bydgoszczy przypadła rola największego miasta powiatowego w Polsce, ale również - niekwestionowanej gospodarczej stolicy Pomorza. Jednocześnie miasto podlegało województwu poznańskiemu.

- Lata międzywojenne to niebywały rozkwit samorządów gospodarczych w naszym mieście. W Bydgoszczy mieściły się siedziby wielu instytucji o randze regionalnej i ponadregionalnej. W 1938 roku w wyniku reformy administracyjnej Bydgoszcz weszła w skład województwa pomorskiego z siedzibą w Toruniu, ale aż do wybuchu wojny trwały dyskusje, czy właśnie Bydgoszczy nie uczynić stolicą regionu - mówi Jerzy Derenda, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy.

Instytucje znikają

Po wojnie miasto nad Brdą było już siedzibą województwa, najpierw bydgoskiego (choć jego granice się zmieniały), a od 1999 roku - kujawsko-pomorskiego. Paradoksalnie jednak, czasy powojenne to systematyczny odpływ z Bydgoszczy wielu instytucji, mniej lub bardziej ważnych. Zniknęły dwie całodobowe placówki pocztowe (przy Poczcie Głównej i przy Urzędzie Pocztowym przy Zygmunta Augusta), przestały działać Browary Bydgoskie, w różnych okresach do Torunia przeniesiono między innymi teatr „Baj Pomorski”, Okręgową Dyrekcję Lasów Państwowych, Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, Wojewódzki Urząd Pracy, dyrekcję PKP Nieruchomości.

Bydgoszcz ma potencjał

Spektakularne było włączenie Akademii Medycznej w struktury UMK w Toruniu jako Collegium Medicum. Ostatnio z Bydgoszczy do Warszawy przeniesiono niewielką liczebnie, choć ważną dla armii instytucję - Dowództwo Wojsk Specjalnych.

- W perspektywie jest jeszcze ograniczenie roli urzędów wojewódzkich na rzecz samorządów wojewódzkich, co osłabi pozycję Bydgoszczy. Mamy do czynienia z systematycznym ogołacaniem miasta z instytucji. Paradoks polega na tym, że Bydgoszcz ma odpowiedni potencjał, a ciągle nie potrafi go wykorzystać. Myślę, że spowodowane jest to przede wszystkim brakiem szerszego lobbingu na rzecz Bydgoszczy - uważa Jerzy Derenda.

Inny pogląd prezentuje Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy, odpowiedzialny za promocję miasta. - Potrzebne nam szersze spojrzenie. Nie powinniśmy licytować się, ile instytucji zabrał Toruń Bydgoszczy, a ile na odwrót. Oddzielnie możemy dorobić się co najwyżej powiatowego prestiżu. Dopiero jako dwumiasto, BiT City, mamy szansę w pełni wykorzystać możliwości, jakie dadzą nam środki unijne. A trzeba je wydać przede wszystkim na dobre skomunikowanie Bydgoszczy z Polską i światem - uważa Maciej Grześkowiak.

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł

Ale o jaka instytucje chodzi w tym przypadku? O to dowodztwo sil specjalnych?

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł

Jedrzej Majewski:
Ale o jaka instytucje chodzi w tym przypadku? O to dowodztwo sil specjalnych?

Chyba o sąd apelacyjny. Mnie zaciekawił ten rys historyczny.....

Następna dyskusja:

Ciekawy artykuł o Star Wars




Wyślij zaproszenie do