Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Znalazłem ciekawy felieton na temat prywatyzacji Polskich Kolei Linowych:

"Polak, Słowak dwa bratanki
Może warto dogadać się ze Słowakami nie tyle o sprzedaży kolejek na Kasprowy, co o utworzeniu ponadgranicznego regionu narciarskiego Tatry?

Słowacka spółka Tatry Mountain Resorts oraz Krynica, Zawoja, Szczawnica i Czernichów podpisały list intencyjny w sprawie ewentualnego zakupu Polskich Kolei Linowych (PKL – operator kolejek górskich w popularnych turystycznie miejscowościach Podhala). List zawiera klauzulę pozwalającą przystąpić do porozumienia Zakopanemu i Kościelisku – dwóm pozostałym gminom, na terenie których PKL ma swoje kolejki i wyciągi narciarskie.

Słowacy deklarują pieniądze na zakup akcji PKL. Samorządy mają mieć też „prawo realnego wpływu na decyzje spółki” – w tym możliwość veta w razie prób likwidacji kolejek, bądź sprzedaży poszczególnych stacji zimowych. Dla gmin-sygnatariuszy porozumienia spółka ze Słowakami – mającymi na koncie udaną modernizację stacji narciarskich po swojej stronie Tatr – to szansa na rozwój i zyski z turystyki. Zyskać mogą też polscy narciarze i turyści.

Rzecz w tym, że w majątku PKL prawdziwą perłą w koronie są kolejki zakopiańskie: zwłaszcza na Kasprowy Wierch i Gubałówkę. Tymczasem ich sprzedaż budzi emocje.

Przeciwnicy transakcji twierdzą, że to „dobro narodowe”. Ekolodzy przypominają, że w przypadku Kasprowego chodzi o tereny objęte ochroną w ramach Tatrzańskiego Parku Narodowego, uznawanego przez UNESCO za część Światowego Rezerwatu Biosfery i wpisanego na listę Natura 2000. Grupa góralskich rodzin straszy procesami o odszkodowania. Kiedy w II RP budowano kolejkę na Kasprowy, mających tam swoje działki wywłaszczono w imię powszechnego dostępu do gór. Sprzedaż kolei prywatnym biznesmenom przeczy tej idei – argumentują potomkowie byłych właścicieli tamtejszych hal.

Rzecz w tym, że bez inwestycji i unowocześnienia infrastruktury w rejonie Kasprowego ta święta góra polskiego narciarstwa taką pozostanie tylko we wspomnieniach. Dość powiedzieć, że wyciąg w Kotle Goryczkowym w dwóch minionych sezonach zimowych praktycznie był nieczynny. Rodacy będą jeździć na narty nie w polskie góry, lecz w Alpy albo… na Słowację.

Nie jest też tak, że stroną kluczową są tu górale: w ramach prywatyzacji PKL sprzedana ma być tylko infrastruktura Kasprowego Wierchu (czyli wyciągi, kolejki i budynki), a nie tereny narciarskie w jego rejonie. Te należą dziś do Tatrzańskiego Parku Narodowego. I to on decyduje o udostępnieniu ich na potrzeby sportów zimowych.

Jednak jeśli znajdą się rodzimi inwestorzy gotowi zapłacić za PKL tyle samo, ile biznesmeni słowaccy, to może warto im właśnie sprzedać spółkę? Skarb państwa zarobiłby swoje. Nastroje byłyby spokojniejsze. I co najważniejsze, niewykluczone, że łatwiejsze byłyby wtedy rozmowy z TPN o regułach udostępniania rejonu Kasprowego miłośnikom sportów zimowych. Wreszcie: polska spółka z Kasprowym - jako perłą w koronie - mogłaby wtedy dogadać się ze słowacką o ponadgranicznym obszarze narciarskim Tatry. Takie interesy sprawdzają się choćby w Alpach, między Austriakami i Szwajcarami czy Włochami i Francuzami.

PS. Przebieg dyskusji nad planami prywatyzacji PKL relacjonuję na blogu „W śniegu i po śniegu” http://narty.blog.polityka.pl/ "

Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1520704,1,spory-wok...

Co o tym sądzicie? Moim zdaniem reakcja górali jest dziwna. Po pierwsze, żyjemy w systemie wolnorynkowym i nie należy do tego dorabiać ideologii. A po drugie, reakcja górali jest taka, jakby Słowacja była naszym śmiertelnym wrogiem, a nie zaprzyjaźnionym, bliskim językowo i mentalnie krajem, z którym tworzymy ścisły sojusz polityczny w ramach UE (mam na myśli Grupę Wyszehradzką). Ja w każdym razie nie widzę przeszkód dla takiej prywatyzacji.
Roman O.

Roman O. sam sobie bardem

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Pieniądz nie ma narodowości. Także się dziwię ( i jednocześnie sie nie dziwię, ale nie podam powodów by kogoś nie urazić) reakcji Górali.
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Jakub Łoginow:
Znalazłem ciekawy felieton na temat prywatyzacji Polskich Kolei Linowych:

"Polak, Słowak dwa bratanki
Może warto dogadać się ze Słowakami nie tyle o sprzedaży kolejek na Kasprowy, co o utworzeniu ponadgranicznego regionu narciarskiego Tatry?

Słowacka spółka Tatry Mountain Resorts oraz Krynica, Zawoja, Szczawnica i Czernichów podpisały list intencyjny w sprawie ewentualnego zakupu Polskich Kolei Linowych (PKL – operator kolejek górskich w popularnych turystycznie miejscowościach Podhala). List zawiera klauzulę pozwalającą przystąpić do porozumienia Zakopanemu i Kościelisku – dwóm pozostałym gminom, na terenie których PKL ma swoje kolejki i wyciągi narciarskie.

Słowacy deklarują pieniądze na zakup akcji PKL. Samorządy mają mieć też „prawo realnego wpływu na decyzje spółki” – w tym możliwość veta w razie prób likwidacji kolejek, bądź sprzedaży poszczególnych stacji zimowych. Dla gmin-sygnatariuszy porozumienia spółka ze Słowakami – mającymi na koncie udaną modernizację stacji narciarskich po swojej stronie Tatr – to szansa na rozwój i zyski z turystyki. Zyskać mogą też polscy narciarze i turyści.

Rzecz w tym, że w majątku PKL prawdziwą perłą w koronie są kolejki zakopiańskie: zwłaszcza na Kasprowy Wierch i Gubałówkę. Tymczasem ich sprzedaż budzi emocje.

Przeciwnicy transakcji twierdzą, że to „dobro narodowe”. Ekolodzy przypominają, że w przypadku Kasprowego chodzi o tereny objęte ochroną w ramach Tatrzańskiego Parku Narodowego, uznawanego przez UNESCO za część Światowego Rezerwatu Biosfery i wpisanego na listę Natura 2000. Grupa góralskich rodzin straszy procesami o odszkodowania. Kiedy w II RP budowano kolejkę na Kasprowy, mających tam swoje działki wywłaszczono w imię powszechnego dostępu do gór. Sprzedaż kolei prywatnym biznesmenom przeczy tej idei – argumentują potomkowie byłych właścicieli tamtejszych hal.

Rzecz w tym, że bez inwestycji i unowocześnienia infrastruktury w rejonie Kasprowego ta święta góra polskiego narciarstwa taką pozostanie tylko we wspomnieniach. Dość powiedzieć, że wyciąg w Kotle Goryczkowym w dwóch minionych sezonach zimowych praktycznie był nieczynny. Rodacy będą jeździć na narty nie w polskie góry, lecz w Alpy albo… na Słowację.

Nie jest też tak, że stroną kluczową są tu górale: w ramach prywatyzacji PKL sprzedana ma być tylko infrastruktura Kasprowego Wierchu (czyli wyciągi, kolejki i budynki), a nie tereny narciarskie w jego rejonie. Te należą dziś do Tatrzańskiego Parku Narodowego. I to on decyduje o udostępnieniu ich na potrzeby sportów zimowych.

Jednak jeśli znajdą się rodzimi inwestorzy gotowi zapłacić za PKL tyle samo, ile biznesmeni słowaccy, to może warto im właśnie sprzedać spółkę? Skarb państwa zarobiłby swoje. Nastroje byłyby spokojniejsze. I co najważniejsze, niewykluczone, że łatwiejsze byłyby wtedy rozmowy z TPN o regułach udostępniania rejonu Kasprowego miłośnikom sportów zimowych. Wreszcie: polska spółka z Kasprowym - jako perłą w koronie - mogłaby wtedy dogadać się ze słowacką o ponadgranicznym obszarze narciarskim Tatry. Takie interesy sprawdzają się choćby w Alpach, między Austriakami i Szwajcarami czy Włochami i Francuzami.

PS. Przebieg dyskusji nad planami prywatyzacji PKL relacjonuję na blogu „W śniegu i po śniegu” http://narty.blog.polityka.pl/ "

Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1520704,1,spory-wok...

Co o tym sądzicie? Moim zdaniem reakcja górali jest dziwna. Po pierwsze, żyjemy w systemie wolnorynkowym i nie należy do tego dorabiać ideologii. A po drugie, reakcja górali jest taka, jakby Słowacja była naszym śmiertelnym wrogiem, a nie zaprzyjaźnionym, bliskim językowo i mentalnie krajem, z którym tworzymy ścisły sojusz polityczny w ramach UE (mam na myśli Grupę Wyszehradzką). Ja w każdym razie nie widzę przeszkód dla takiej prywatyzacji.

Kuba, co Ty pieprz...? ;)
Góralom przed laty zabrano kilka działek w imię tzw. dobra narodowego. Teraz to tzw. dobro państwo chce sprzedać prywaciarzowi. Co za różnica, czy polskiemu, czy zagranicznemu? Jeśli dojdzie do transakcji z kimkolwiek i na jakichkolwiek zasadach to górale będą mieli rację domagając się zwrotu majątku. W tym momencie to nie będzie kwestia tylko i wyłącznie kwestia tych kilku działek z wywłaszczenia pod kolej na Kasprowy Wierch, ale prawie całej części Tatr Polskich.
Skoro w miastach oddawane były i są kamienice spadkobiercom ich dawnych właścicieli, to dlaczego spadkobiercy dawnych właścicieli ziemi nie mają odzyskać tego co należało do ich najbliższych przodków? Śmiało będą mogli domagać się tego co im się należy. :)
Gadanie o PKLu jako o "dobru narodowym" jest robieniem ludziom wody z mózgu. Takie firmy to czysty biznes, nic więcej. Kolejki linowe stawia się dla późniejszych z nich zysków, dla kasy, a nie dla idei.
Słowacy psują swoją część Tatr dla kasy, a nie dla idei. Mają w nosie ochronę przyrody (skoro np. legalnie pozwalają na odstrzał zwierząt prawnie chronionych).
Nowy właściciel PKLu będzie miał w Tatrach tyle do gadania co obecne szefostwo PKL, czyli nic. Najwięcej do powiedzenia ma tu Dyrekcja TPN wraz Ministrem Środowiska.
Ze sprzedaży PKL może wyniknąć niezła chryja, a w przypadku sprzedaży zagranicznej firmie chryja międzynarodowa. Znowu wyjdzie po polsku. Będą o nas gadać w całej Europie, ale jak często negatywnie.
My myślimy kategoriami sentymentów, a nasi sąsiedzi kierują się pragmatyzmem.
Warto tutaj otworzyć sobie stronę TPN i dalej podstronę z nagraniem panelu dyskusyjnego z przewodnikami tatrzańskimi. Dyskusja mocno jałowa i szkoda na jej oglądanie i słuchanie czasu, ale na początku można obejrzeć dwie kreskówki o Tatrach, bardzo bądź co bądź pouczające i dające do myślenia.
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Mylisz systemy walutowe Wojciechu.
1/Działki pod budowę kolejki na Kasprowy (i na terenie tworzonego TPN) wywłaszczono za odszkodowaniem zgodnie z prawem II RP. Tak samo, jak wywłaszczano (i dzisiaj się wywłaszcza) np na drogi. O żadnym "powrocie" mowy nie ma, niech sobie Górale idą do takich sądów, do jakich chcą. Przegrają na 100%
2/Firmy, w tym PKL powinny być prywatne, tak jest zbudowany cały świat oprócz Kuby i Korei Płn
3/ Na temat "niszczenia" Tatr przez Słowaków, dyskutowaliśmy. Przemawia przez Ciebie uczucie narastającej konkurencji i nic więcej. A to współpraca, a nie walka przyciągnie turystów.
4/ W wyniku chaotycznej zabudowy Podhala od Kuźnic po Nowy Targ wyrosło gigantyczne miasto w większości koszmarków architektonicznych. To ta zabudowa i dziesiątki tysięcy miejsc noclegowych bez rozwiązania problemów komunalnych jest jedynym zagrożeniem dla Tatr
5/ Słowacy potrafili tego uniknąć.

I o co chodzi z tym odstrzałem ? Czy o przypadek zastrzelenia niedźwiedzia, który atakował ludzi ? Jeżeli tak, to niezła manipulacja. Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 25.10.11 o godzinie 22:21
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Krzysztof Chałupczak:
1/Działki pod budowę kolejki na Kasprowy (i na terenie tworzonego TPN) wywłaszczono za odszkodowaniem zgodnie z prawem II RP. Tak samo, jak wywłaszczano (i dzisiaj się wywłaszcza) np na drogi. O żadnym "powrocie" mowy nie ma, niech sobie Górale idą do takich sądów, do jakich chcą. Przegrają na 100%

Cała prawda. Moim zdaniem górale zachowują się często tak, jakby powiaty tatrzański i nowotarski tworzyły autonomiczną Republikę Góralską w ramach RP, a wszystkie instytucje i firmy państwowe zlokalizowane na jej terenie były wyłączone z jurysdykcji Warszawy i podlegały bezpośrednio autonomii.

Przykład pierwszy z brzegu - bezpłatny wstęp do TPN dla mieszkańców Podhala. OK, niby nic, ale spójrzmy na to w inny sposób: Park jest państwowy czy powiatowy? I czy ja jako mieszkaniec Krakowa mam z tego tytułu bezpłatny wstęp lub choćby zniżki na Kopiec Kościuszki, Wawel czy do kopalni w Wieliczce? Nie, a przecież "należy" mi się tak samo, jak góralom "należy się" bezpłatny wstęp do Parku.

Druga sprawa - jak góral wyjedzie na studia do Krakowa lub Warszawy albo podejmie tam pracę, to nikt mu z tego powodu nie robi problemów. A spróbowałby ceper podjąć jakąś intratną pracę na Podhalu. Już raz przez te upokorzenia przechodziłem w 2001 roku, gdzie jako zwykły student chciałem zatrudnić się jako kasjer w TPN. Ile to wyzwisk pod swoim adresem i pogróżek się nasłuchałem od górali, że jak ja mam czelność zabierać miejscowym miejsca pracy, że przecież tylu górali by mogło na tym miejscu pracować, że co ja się pcham na ICH podwórko, zamiast siedzieć u siebie. Taka klanowa logika, która działa tylko w jedną stronę.

4/ W wyniku chaotycznej zabudowy Podhala od Kuźnic po Nowy Targ wyrosło gigantyczne miasto w większości koszmarków architektonicznych. To ta zabudowa i dziesiątki tysięcy miejsc noclegowych bez rozwiązania problemów komunalnych jest jedynym zagrożeniem dla Tatr
5/ Słowacy potrafili tego uniknąć.

Trafiłeś w samo sedno.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Roman O.

Roman O. sam sobie bardem

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Mam pytanie. Kto organizuje sztuczne kolejki po bilety na Kasprowy a potem próbuje ze 100%zyskiem je odsprzedać turystom , którzy jeszcze dobrze nie zdążyli wysiąść z Busa ? Może nowy właściciel / właściciele/ jest w tym temacie zagrożeniem?
Znam to zjawisko z autopsji bo często tam bywam, ponadto szczytem bezszczelnośći ( tej przedstawionej powyżej)jest to że sprzedawane są także miejsca w kolece po bilety.Roman O. edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 16:13
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Roman O.:

Znam to zjawisko z autopsji bo często tam bywam, ponadto szczytem bezszczelnośći ( tej przedstawionej powyżej)jest to że sprzedawane są także miejsca w kolece po bilety.
Ja też znam pewne zjawisko z autopsji. Bilety na kolejkę z Skalnego Plesa na Łomnicę. Wydajność kolejki niewielka, więc często o 0900 możemy je kupić dopiero na np 1500.
Ale nigdy nie widziałem tam konika! Coś Ci Słowacy tacy niezaradni. A może po prostu szanują prawo ? I policję mają taką bardziej skuteczną ?Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 16:34
Damian Hajduk

Damian Hajduk TSL, SCM, PM, MICE :
projekty,
organizacja,
koordynacja, ...

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Roman O.:
Pieniądz nie ma narodowości.
Aby na pewno ?
Damian Hajduk

Damian Hajduk TSL, SCM, PM, MICE :
projekty,
organizacja,
koordynacja, ...

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Krzysztof Chałupczak:
2/Firmy, w tym PKL powinny być prywatne, tak jest zbudowany cały świat oprócz Kuby i Korei Płn
Cały świat oprócz ... jest BARDZO różnie zbudowany.
No ta bene Korea Płn i Kuba też są różnie zbudowane od siebie nawzajem.

Ale to nie powinno przesądzać o pożądanej formie właśności PKL.

konto usunięte

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

I widzisz Jakub? wątek Europa Środkowa można śmiało przemianować na Kociołek Wschodnioeuropejski. Mało tego, wiadomo że drew do ognia podrzucają Górale albo przynajmniej mieszkańcy Podhala :)
Prawdą jest , że jak większością małych środowisk rządzi ksenofobia ( a choćby Kaszubi czy wjedźcie do Sokółki i róbcie tam interesy ), prawdą jest ze lokalny lud to lud prosty i jako taki wybiera PiS i ich sposób myślenia o majątku wspólnym, mojszości, prawom nabytym itp a gdyby się wziąć do roboty nad tym dobrem narodowym to zwala to na innych. Prawda jest iż źle znoszą konkurencję. Prawdą jest iz był Goralenvolk i Ogień jeśli juz wymieniać wszystkie przywary.Porównania sięgają nawet Kuby czy Korei. I kuźwa nie rozumiem jak to jest iz w Biblii nikt nie rzucił kamieniem jeśliby uznał iz sam bez winy, a tu latają niby chrabąszcze w maju jak bombardowanie. Znaczy to wszystko tyko my? to nie sa nasze wspólne cechy narodowe?, znaczy poza Podhalem wszyscy mają umiejętności pozwalające na rozsądną analizę sytuacji - prawną czy ekonomiczną? Czy bywanie jako turyści w regionie który z oczywistych powodów nie ma lub nie może ( bo w Warszawie nie pozwolą mu zbudować dróg jak się powinno tylko jak chce stolica, nie będzie przemysłu bo ekolodzy, nie będzie turystyki zaawansowanej bo tam wiedza lepeij) miec innych mozliwości utrzymania się, uprawnia do kategorycznych stwierdzeń jacy mamy być , ile ma kosztować nasza praca i jak mamy reagowac na próby wkraczania konkurencji na nasze podwórko?
Aby było jasne , mam w d.. kto kupi PKL - byleby to było prywatne. Kłopot w tym , ze nie widziałem publicznych debat w necie jak burzyli się ludzie legalnie wywłaszczani pod budowę autostrad itp. Nam jednak od lat się radzi jak mamy żyć mimo iż papryki nie hodujemy.Sławek K. edytował(a) ten post dnia 26.10.11 o godzinie 20:44
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Wiesz Sławek, tylko problem w tym że akurat moja rodzina od strony mamy jest od czasów późnego Franciszka Józefa z Zakopanego. Nie górale, tylko przyjezdni z Galicji, którzy się tam osiedlili. Więc mam takie samo do mówienia że sprawy zakopiańskie to moje sprawy i moje podwórko, jak górale.

I po pierwsze, wkurza mnie monopolizowanie Podhala przez górali. Zakopiańczycy to nie tylko górale, a "cepry" takie jak Chałubiński, Zamoyski czy cała masa artystów z okresu Młodej Polski ma większe zasługi dla tego miasta, niż potomkowie pasterzy. Bo gdyby nie "odkrycie" Zakopanego przez Chałubińskiego i spółki, to nie byłoby tej całej legendy tego miejsca i biznesu z tym związanego. Zakopane nie byłoby dziś takie wyjątkowe, ot zwykła górska wioska jak Poronin, Ochotnica czy Zawoja, która coś tam na turystyce zarabia, ale bez szału.

I po drugie, członków mojej rodziny, którzy od roku około 1910 żyli, spędzili całe życie w Zakopanem czy też żyją obecnie, można by naliczyć około setki. I spośród tych osób prawie nikt nie utrzymywał się z turystyki. Dziadek był fotografem, ciocia jest nauczycielką, ktoś inny pracował na poczcie itp. Jak wszędzie. I uwierz mi, da się. Ja również gdybym miał mieszkać w Zakopanem, to żyłbym nie z turystyki, tylko pracowałbym jako dziennikarz lub farmaceuta. Powiem więcej - w dobie netu można mieszkać w Zakopanem i pracować jako grafik, programista, tłumacz, dziennikarz itp. dla pracodawcy z Warszawy czy jak ktoś zna język i jest przebojowy to nawet z Nowego Jorku. Droga otwarta, ludzie tak żyją, ja tak żyję i czas przestać się użalać nad biednym Zakopanem, które JEST SKAZANE na turystykę.

Nie jest.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

I powiem więcej: w Zakopanem można też być architektem, lekarzem, pielęgniarką, księgową lub przedstawicielem każdego innego zawodu - tak samo jak w Hajnówce czy Zamościu, gdzie nie ma turystów, a ludzie jakoś żyją.

A poza tym macie ogromny potencjał biznesowy - sąsiedztwo Słowacji, kraju z którym opłaca się robić interesy, bo jest tam nierozwinięty rynek i dużo drożej niż u nas.

Słowacy chcą kupować polskie meble, materiały budowlane, sadzonki i całą masę innych rzeczy, bo w Polsce są one dużo tańsze.

Kto, jak nie mieszkańcy Zakopanego i okolic lepiej nadaje się do tego, by takie towary produkować, z myślą o eksporcie na sąsiedni, atrakcyjny rynek słowacki? Nie mówię tu o budowaniu wielkich fabryk pod Tatrami, ale małych rodzinnych zakładów, tartaków itp.

Idźmy tym tropem dalej. Wielu polskich przedsiębiorców interesuje się wejściem na słowacki rynek, założeniem tam firmy itp., bo Słowacja jest lepszym krajem do prowadzenia działalności gospodarczej, niż Polska. Istnieje duży popyt na doradztwo gospodarcze, tłumaczenia, pośrednictwo, pomoc polskim przedsiębiorcom w założeniu firmy na Słowacji. Kto jak nie mieszkańcy Zakopanego lepiej się nadają do tej roli? Zakopane powinno być takim miejscem, gdzie działają takie małe firmy konsultingowe, zorientowane na współpracę polsko-słowacką i to wcale nie na kierunku turystycznym. Dlaczego Białystok potrafi odgrywać rolę takiego zaplecza eksperckiego czy wręcz medialnego (portal http://bialorus.pl) dla współpracy polsko-białoruskiej, a półenklawa zakopiańska z trzech stron otoczona terytorium słowackim nie potrafi odgrywać takiej roli względem Słowacji? Dlaczego zamiast wykorzystania szans jest ksenofobia i nacjonalizm? Dlaczego w mieście, w którym 10 km na południe, 20 km na wschód i 15 km na zachód jest Słowacja, nie ma ani jednej szkoły, w której nauczany byłby język słowacki jako obcy, dlaczego nie ma tu tłumaczy języka słowackiego, podczas gdy tacy tłumacze są np. na Śląsku i dobrze z tego fachu żyją?
Roman O.

Roman O. sam sobie bardem

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Jakubie żadną ujmą jest żyć z turystyki ( moja żona w całości a ja częściowo z niej żyjemy). Ujmą jest natomiast wyrywać niemalże " na wydrę" pieniądze z kieszeni turystów, traktować ich przedmiotowo jako płatników. Ludzie mający tylko i wyłącznie "dutki w oczach" / cytat dobrany przypadkowo nie odnoszący się do jakiejkolwiek grupy/ naprawdę źle się kojarzą
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Roman O.:
Jakubie żadną ujmą jest żyć z turystyki

Oczywiście że nie jest. Natomiast wkurza mnie argumentacja na zasadzie: "jak nie będzie turystów, to biedni zakopiańczycy nie będą mieć środków do życia". Nawet w tak turystycznych regionach, jak Podhale, Mazury czy Wybrzeże, istnieje niezliczona ilość zawodów, z których można żyć.
Janusz Mikiewicz

Janusz Mikiewicz Mi-Tech właściciel

Temat: Kasprowy Wierch dla Słowaków

Jakub Łoginow:
Krzysztof Chałupczak:
1/Działki pod budowę kolejki na Kasprowy (i na terenie tworzonego TPN) wywłaszczono za odszkodowaniem zgodnie z prawem II RP. Tak samo, jak wywłaszczano (i dzisiaj się wywłaszcza) np na drogi. O żadnym "powrocie" mowy nie ma, niech sobie Górale idą do takich sądów, do jakich chcą. Przegrają na 100%

Cała prawda. Moim zdaniem górale zachowują się często tak, jakby powiaty tatrzański i nowotarski tworzyły autonomiczną Republikę Góralską w ramach RP, a wszystkie instytucje i firmy państwowe zlokalizowane na jej terenie były wyłączone z jurysdykcji Warszawy i podlegały bezpośrednio autonomii.

Przykład pierwszy z brzegu - bezpłatny wstęp do TPN dla mieszkańców Podhala. OK, niby nic, ale spójrzmy na to w inny sposób: Park jest państwowy czy powiatowy? I czy ja jako mieszkaniec Krakowa mam z tego tytułu bezpłatny wstęp lub choćby zniżki na Kopiec Kościuszki, Wawel czy do kopalni w Wieliczce? Nie, a przecież "należy" mi się tak samo, jak góralom "należy się" bezpłatny wstęp do Parku.

Druga sprawa - jak góral wyjedzie na studia do Krakowa lub Warszawy albo podejmie tam pracę, to nikt mu z tego powodu nie robi problemów. A spróbowałby ceper podjąć jakąś intratną pracę na Podhalu. Już raz przez te upokorzenia przechodziłem w 2001 roku, gdzie jako zwykły student chciałem zatrudnić się jako kasjer w TPN. Ile to wyzwisk pod swoim adresem i pogróżek się nasłuchałem od górali, że jak ja mam czelność zabierać miejscowym miejsca pracy, że przecież tylu górali by mogło na tym miejscu pracować, że co ja się pcham na ICH podwórko, zamiast siedzieć u siebie. Taka klanowa logika, która działa tylko w jedną stronę.

4/ W wyniku chaotycznej zabudowy Podhala od Kuźnic po Nowy Targ wyrosło gigantyczne miasto w większości koszmarków architektonicznych. To ta zabudowa i dziesiątki tysięcy miejsc noclegowych bez rozwiązania problemów komunalnych jest jedynym zagrożeniem dla Tatr
5/ Słowacy potrafili tego uniknąć.

Trafiłeś w samo sedno.

To jest ta zakamuflowana opcja;)- Goralenvolk

Następna dyskusja:

Czesi bardziej zaradni od S...




Wyślij zaproszenie do