Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Czytając opracowania prasowe na temat szeroko rozumianych narkotyków wielokrotnie spotkałem się z olbrzymią nieodpowiedzialnością autorów, którzy prawdopodobnie nieświadomie bądź zachęcali do ich stosowania, bądź wskazywali jak można je bez wysiłku pozyskać (zioła, leki), lub też przytaczali jakieś archaiczne doniesienia naukowe, czy wręcz wyssane z palca bzdety.

Jak sądzicie, gdzie i czy przebiega granica między rzetelnością, a podsuwaniem sposobu realizacji pomysłu?

Czy dziennikarz piszący w regionalnym dzienniku o bieluniu co rośnie za szkołą nr 12, tam koło boiska jest nierozważny, głupi czy morderczo rzetelny?

Czy powinna istnieć, a może istnieje jakaś selekcja (cenzura???) co można objawić "standardowemu czytelnikowi", a o czym lepiej żeby nie wiedział?

Zapraszam do dyskusji
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Opis zła nie powinien być instrukcją, jak to zło czynić.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Witku, nie do końca. Gdy opisujesz POWAŻNE zło, a opis ten jest wynikiem prowokacji, aby nie zostać posądzonym o konfabulację, musisz podać absolutnie wszystkie szczegóły. Inaczej "brać dziennikarska" dorobi ci mordę. Mój tekst o braku zabbezpieczeń na lotnisku "Okęcie" pt. "Gdybym był przyjacielem ben Ladena" był bardzo szczegółowy, z podaniem, którymi drzwiami bez przeszkód wyszedłem z hali odlotów na płytę lotniska, z kim tam rozmawiałem, którędy wszedłem do rozdielni prądu, którędy wyszedłem na dach terminalu, skąd mogłem poniewierającymi się tam kawałkami cegieł uszkodzić stojące niżej samoloty. Nie ukazał się, bo gazeta wolała w tym miejscu dać reklamę PLL LOT, czy Polskich Portów Lotniczych (nie pamiętam). Inne gazety traktowały to jako konfabulację, choć bez trudu ich reasercherzy mogli odbyć tę samą drogę, którą ja przeszedłem. Dopiero pół roku po mnie dziennikarze SE powtórzyli mój wyczyn i opisali to ze szczegółami. Wtedy była niezła afera, nawet jakaś głowa szeregowego pracownika poleciała...

A może właśnmie tekst nie został opublikowany z powodu nadmiaru szczegółów?

W razie potrzeby na priv mogę przesłać jego kopię - pisałem go w hotelu w Helsinkach "na gorąco" - cztery dni po całej "akcji" i wysłałem nie tylko do macierzystej redakcji, ale zachowałem kopię w swojej skrzynce mailowej.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Piotrze,

jako nastolatek bawiłem się trochę w pirotechnikę - proch dymny, silniczki rakietowe, inne podobne mieszanki. Wszystko było opisane w "Młodym Techniku". I często zastanawiałem się - skoro mam już ładunek, to do wykonania bomby/granatu brakuje mi jedynie dość mocnej "obudowy". Skąd kurcze wziąć coś takiego. "Młody Technik" milczał na ten temat. Ale podpowiedź przyszła właśnie z mediów, które szczegółowo opisały historię innego domorosłego pirotechnika. Używał on złączek do rur z gwintowanymi zaślepkami. Jakże banalnie proste!

Co do narkotyków, to akurat kwestia jest złożona. Z jednej strony dobrze, żeby ludzie wiedzieli, że na swojej działce niechcący posadzili coś, co może posłużyć jako narkotyk. Z drugiej strony te same artykuły wskazują dokładnie - idź na działkę, zerwij to takie zielone z kolcami i zjedz a będzie fajnie. Pamiętaj że wskazując - bierzesz na siebie również odpowiedzialność. Tak więc opisuj rzetelnie, ale zrób w tekście jakieś przemilczenie, które uniemożliwi ew. następcom pójście twoim śladem. Jeśli będzie to tekst o pirotechnice - pomiń w opisie istotny składnik (tak robią np. autorzy programu Brainiac), jeśli o narkotykach, to nie wskazuj konkretnej lokalizacji, jeśli zakradasz się na dach lotniska - przemilcz gdzie skręciłeś na rozwidleniu korytarzy. Jeśli reszta tekstu będzie poparta dowodami - np. fotą z dachu, to nikt ci nie zarzuci, że wszystko zmyśliłeś.
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Problem jest faktycznie złożony. Nieco interesuję się na gruncie zawodowym narkotykami, a zwłaszcza etnobotaniką stąd ten wątek...

Klasycznym przykładem, według mnie oczywiście, złej roboty dziennikarskiej są nieprawdziwe artykuły na temat szkodliwości "miękkich" i wstawianiu ich do jednej szufladki z np. pochodnymi morfiny. Jeśli młody matołek, który spalił już kilka lufek widzi, że objawy opisane w grzmiących artykułach są nieprawdziwe, nie uzależnia się i czuje się oki, a premier nie dowierza, że marihuanę robi się z konopii - przestaje wierzyć również w szkodliwość dajmy na to heroiny, zwłaszcza w postaci do palenia, przecież to bardzo podobnie się ładuje. Konsekwencje są porażające.

Problemem jest również powielanie legend i bajań omijając przy tym "niewygodne" fakty, co owocuje polowaniem na czarownice.

Przykładem jest książka o zwodniczym tytule "Rośliny Miłości". Jak sądzicie, czemuż ta książeczka niewielka na allegro chodzi po 100 - 200 pln? Otóż zawiera szczegółowe receptury stosowania wielu halucynogenów dostępnych za płotem, czy w doniczce - jak najbardziej legalnych i w odniesieniu do niewinnych konopii niejednokrotnie śmiertelnie groźnych po przedawkowaniu.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

np. wysuszone skórki od bananów:)
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Ula Frymus:
np. wysuszone skórki od bananów:)


No co Ty, u mnie w liceum mówiło się o smażonych na oleju słonecznikowym i o ile banny były dostępne to gorzej z olejem


......=]]]

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Ula Frymus:
np. wysuszone skórki od bananów:)

Za moich licealnych czasów legenda kazała je jeszcze oblewać spirytusem i suszyć, dopiero potem palić:)

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Marcin W.:
Ula Frymus:
np. wysuszone skórki od bananów:)

Za moich licealnych czasów legenda kazała je jeszcze oblewać spirytusem i suszyć, dopiero potem palić:)

Błąd. Tak starszaki drwiły sobie z młodszych! Spirytus należało wlać do gardła i zagryźć bananem, a skórkę położyć pod drzwiami pokoju nauczycielskiego.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Ryszard Jakubowski:
Marcin W.:
Ula Frymus:
np. wysuszone skórki od bananów:)

Za moich licealnych czasów legenda kazała je jeszcze oblewać spirytusem i suszyć, dopiero potem palić:)

Błąd. Tak starszaki drwiły sobie z młodszych! Spirytus należało wlać do gardła i zagryźć bananem, a skórkę położyć pod drzwiami pokoju nauczycielskiego.


Hehe, tak jak się czasy zmieniały, tak i legenda :)

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Piotr Kaczmarczyk:
Problem jest faktycznie złożony. Nieco interesuję się na gruncie zawodowym narkotykami, a zwłaszcza etnobotaniką stąd ten wątek...
Przykładem jest książka o zwodniczym tytule "Rośliny Miłości". Jak sądzicie, czemuż ta książeczka niewielka na allegro chodzi po 100 - 200 pln? Otóż zawiera szczegółowe receptury stosowania wielu halucynogenów dostępnych za płotem, czy w doniczce - jak najbardziej legalnych i w odniesieniu do niewinnych konopii niejednokrotnie śmiertelnie groźnych po przedawkowaniu.

Dostęp do strony z przepisem, gdzie znaleźć grzybki i jak je przyrządzić, żeby głowa się potem "cieszyła", był przez dłuższy czas darmowy. Potem strona zniknęła.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Ula Frymus:


Hehe, tak jak się czasy zmieniały, tak i legenda :)

A ja bym sobie jeszcze dziś zrobił taką namiastkę likieru bananowego...

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Witold F.:
Opis zła nie powinien być instrukcją, jak to zło czynić.

Ludzie nie sa glupi.
Wiedza, co to np. bielun, a instrukcje znajda u kolegi, w internecie czy uslysza na imprezie.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Piotr Kaczmarczyk:
Klasycznym przykładem, według mnie oczywiście, złej roboty dziennikarskiej są nieprawdziwe artykuły na temat szkodliwości "miękkich" i wstawianiu ich do jednej szufladki z np. pochodnymi morfiny. Jeśli młody matołek, który spalił już kilka lufek widzi, że objawy opisane w grzmiących artykułach są nieprawdziwe, nie uzależnia się i czuje się oki, a premier nie dowierza, że marihuanę robi się z konopii - przestaje wierzyć również w szkodliwość dajmy na to heroiny, zwłaszcza w postaci do palenia, przecież to bardzo podobnie się ładuje. Konsekwencje są porażające.

To prawda.
Czytalem zaledwie KILKA rzetelnych artykułów, ktore rzeczowo potrafily odroznic "miekkie' od "twrdych" i opisac konsekwencje wynikajace z ich uzycia.
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Jerzy K.:
Witold F.:
Opis zła nie powinien być instrukcją, jak to zło czynić.

Ludzie nie sa glupi.
Wiedza, co to np. bielun, a instrukcje znajda u kolegi, w internecie czy uslysza na imprezie.

Oczywiście

Szukający znajdą to bez problemu choćby w serwisie dla psychonautów, którego nazwy nie wspomnę, lecz stawianie sprawy jako superciekawostkę może skłaniać do spróbowania ludzi kompletnie nie czających bazy np. dzieciaki z gimnazjum, a wtedy robi się straszno.

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Piotr Kaczmarczyk:
Jerzy K.:
Witold F.:

Oczywiście

Szukający znajdą to bez problemu choćby w serwisie dla psychonautów, którego nazwy nie wspomnę, lecz stawianie sprawy jako superciekawostkę może skłaniać do spróbowania ludzi kompletnie nie czających bazy np. dzieciaki z gimnazjum, a wtedy robi się straszno.

Serwis na H, bo o nim zapewne wspominasz, był akurat przykładem na tyle rzetelnej roboty, że gimnazista chcący znaleźć tam zachętę do czegokolwiek, musiałby się przegrzebać przez kilometry tekstów o zupełnie niezrozumiałej dlań zawartości, metry równań chemicznych etc - sądzę, że raczej by wymiękł. Z tego co pamiętam, panowie ograniczali się jedynie do suchego, medycznego opisu i raczej nie podawali skąd brać (ale tu pewności nie mam, zaglądałem tam dośc dawno temu). Dużo większą szkodę, moim zdaniem przynajmniej, mogą wyrządzić takie zupełnie od czapy wrzuty na forach szkolnych i młodzieżowych, gdzie co i rusz się tego typu wątki co, jak i gdzie, pojawiają i tam to się dopiero można przerażających bzdur naczytać. I mam wrażenie, że chcetni do eksperymentów, własnie szybciej uwierzą w taki wrzut rówieśnika na forum, niż jakikolwiek, nawet podświadomie zachęcający artykuł prasowy, bo jak wiadomo 'zgredy to nic nie kumają'.Marcin W. edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 11:47

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Apropos "zgredów, którzy nie kumają":

http://wiadomosci.onet.pl/1437017,720,3,kioskart.html

mój dobry kolega napisał niedawno taki tekst, który ukazała się w Tygodniku Powszechnym. Tekst wywołał burzę komentarzy - komentowali głównie ludzie młodzi, którzy stwierdzali "wszystko to wyssane z palca, ja gram w gry online już trzy lata i nic mi nie jest, autor nic nie kuma i w życiu nie grał, gadanie o tym, że gry uzależniają to bzdura wymyślona przez dorosłych, żeby odciągnąć nas od komputerów".
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Racja, lecz nie marginalizował bym źródła prasowego, po koszmarnym zlepku informacji w lokalnym dzienniku na temat "narkotyku w tabletkach na kaszel" w aptece pojawiło się wielu młodych ludzi, którzy z tajemniczym uśmiechem prosili o 2-3 opakowania. Wbrew pozorom to nie jest odosobniony przypadek.

Serwis na H, owszem kiedyś w olbrzymiej większości zawierał naukowe, lub choćby wiarygodne doniesienia, czy opisy doświadczeń, teraz coraz więcej tam bzdetów w stylu:

"Zjadłam 2 opakowania Piperypiny, popiłam maślanką, wypaliłam 3 papierosy marki WALET i poszłam do kina. Było naprawdę ostro...rzygałam pół nocy, potrącił mnie samochód, teraz mi jedna ręka trochę nie podaje, ale naprawdę warto. Gorąco polecam"...
CZUWALICZKA
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Michał Piotrowski:
Apropos "zgredów, którzy nie kumają":

http://wiadomosci.onet.pl/1437017,720,3,kioskart.html

mój dobry kolega napisał niedawno taki tekst, który ukazała się w Tygodniku Powszechnym. Tekst wywołał burzę komentarzy - komentowali głównie ludzie młodzi, którzy stwierdzali "wszystko to wyssane z palca, ja gram w gry online już trzy lata i nic mi nie jest, autor nic nie kuma i w życiu nie grał, gadanie o tym, że gry uzależniają to bzdura wymyślona przez dorosłych, żeby odciągnąć nas od komputerów".

Cóż....
Sam uwielbiam gry FPP i trochę szkoda, że mam starawy już komp i co nowe nie chce hulać, a laptoka na szpilanie szkoda. Za to od roku mam konto na ogame =]

konto usunięte

Temat: Narkotyki w prasie... Panie Ryszardzie podsunął mi Pan...

Michał Piotrowski:
Apropos "zgredów, którzy nie kumają":

http://wiadomosci.onet.pl/1437017,720,3,kioskart.html

mój dobry kolega napisał niedawno taki tekst, który ukazała się w Tygodniku Powszechnym. Tekst wywołał burzę komentarzy - komentowali głównie ludzie młodzi, którzy stwierdzali "wszystko to wyssane z palca, ja gram w gry online już trzy lata i nic mi nie jest, autor nic nie kuma i w życiu nie grał, gadanie o tym, że gry uzależniają to bzdura wymyślona przez dorosłych, żeby odciągnąć nas od komputerów".

faktycznie ładna rzeź w komentarzach. I całkiem sensownie wyważony tekst, choć pewnie parę osób nabrało chęci do zagrania w WoW po przeczytaniu niektórych akapitów. Jakby nawiązując do tematu wątku, czegokolwiek by się nie napisało na nie, i tak znajdzie się paru chętnych, żeby spróbować.Marcin W. edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 12:21

Następna dyskusja:

Szukam pracy w prasie kobie...




Wyślij zaproszenie do