Agnieszka K.

Agnieszka K. specjalista ds. PR,
Tygodnik Powszechny

Temat: Żydownik Powszechny

Z okazji naszej 65 rocznicy powstania wydamy specjalny dodatek - "Żydownik Powszechny". Ci,którzy nas czytają, pewnie zetknęli się z tym określeniem, którego używają wobec nas antysemici i przeciwnicy "TP". Jak pisze ksiądz Adam we wstępie do dodatku:
"Po sześćdziesięciu pięciu latach nadszedł czas,by zdjąć maskę. "Żydownik Powszechny"? Proszę bardzo. Jak (hipotetyczne) żydowskie pochodzenie Jana Pawła II zostało przez wielu poczytane za (hipotetyczną) zniewagę „Naszego Papieża”, tak zapewne autor i propagatorzy określenia „Żydownik” byli przekonani, że jest to epitet obraźliwy. Gdy tymczasem... owszem, „Tygodnik” od początku, jak żadne inne katolickie pismo w Polsce, zajmował się Żydami. Ale jak się zajmował!
Czy ta tradycja może być powodem do dumy? Na to pytanie odpowiada wybór tekstów z minionych lat. Wybór tylko co ważniejszych, bo gdyby chcieć przypomnieć wszystkie, mielibyśmy wielotomowe wydawnictwo. Kto wie, gdzie byśmy dziś byli, gdyby nie artykuł Jerzego Turowicza „Antysemityzm”, napisany w 1957 r.? Jaki byłby stan naszych umysłów bez eseju „Biedni Polacy patrzą na getto” Jana Błońskiego (1987)? Jak byśmy się bez niego i bez debaty, którą sprowokował, uporali choćby z problemem Jedwabnego? Mało kto zdaje sobie również sprawę, jaki byłby obraz polskiego katolicyzmu bez przełożonego na francuski, a potem na inne języki artykułu „Czarne jest czarne” ks. Stanisława Musiała (1997)..."

"Żydownik Powszechny" został wydany na 40 stronach, jako bezpłatny dodatek do numeru 13/2010 (w sprzedaży od 24 marca). Wśród autorów, których teksty znajdą się w tym specjalnym wydaniu znajdują się m.in. Władysław Bartoszewski, kard. Stanisław Dziwisz, Marek Edelman, Jan Tomasz Gross, Czesław Miłosz i Jerzy Turowicz.
Pięknie zilustrował Andrzej Dudziński.
Piotr Kałuski

Piotr Kałuski Telecommunication
Managing Consultant

Temat: Żydownik Powszechny

Hmm...
Wpisałem na google'u "Żydownik Powszechny" i większość znalezionych odsyłaczy to komentarze do ostatniego dodatku TP. W sumie jest ich 385 (zadałem sobie trud doklikania do ostatniej strony zwróconej przez google). Być może gdzieś tam się zaszył jakiś głos prawdziwego antysemity, ale to trochę za mało, aby TP mógł o sobie pisać, że "Żydownik Powszechny" jest określeniem tak powszechnym, że aż urastałby do rozmiaru patologii, godnej osobnego dodatku.
A może po prostu jest tak, że systematycznie tracące czytelników pismo próbuje cynicznie wykorzystać bardzo marketingowo nośny temat antysemityzmu. I biorąc pod uwagę piękne karty jakie w historii Polski zapisało to zacne czasopismo kilkadziesiąt lat temu, biorąc pod uwagę jacy wybitni Polacy tam pisali, czuję niesmak.
Agnieszka K.

Agnieszka K. specjalista ds. PR,
Tygodnik Powszechny

Temat: Żydownik Powszechny

Gdybyś wpisał "Żydownik Powszechny" w Google w poniedziałek, przekonałbyś się szybko,jak bardzo popularne to określenie. Spotykałam się z nim przez ostatnich kilka lat pracy w Tygodniku często - zawsze w nieprzyjemnych, żeby nie powiedzieć ociekających nienawiścią, kontekstach.
To, jak duży odzew wywołał ten dodatek w mediach, mówi samo za siebie (BTW, dzięki za statystyki). Nie spodziewaliśmy się tego.
A posądzanie nas o cynizm i wykorzystywanie marketingowe...wybacz, ręce mi opadły. Nie będę tego komentować.
"Marketingowo nośny temat antysemityzmu"...??? Mówisz o przestępstwie, o nawoływaniu do nienawiści,o znieważaniu i nazywasz to "marketingowo nośnym"...? Jakie media tak Cię spaczyły?
Dodatek jest bezpłatny. Ma 40 stron. Czy wiesz, ile osób pracowało nad przepisaniem archiwalnych tekstów? Złożeniem ich na nowo? Trudem ich wyboru i odszukania? Ile godzin spędzili nad pracą nad nim? Po to, żeby w dostępny sposób można było w jednym miejscu przeczytać najważniejsze teksty o Żydach, jakie pokazały się w historii polskiej prasy. Po to, żeby podzielić się z czytelnikami, podarować im część naszej historii.PODAROWAĆ, podkreślam.

Co do "systematycznych strat w czytelnictwie", odsyłam do statystyk ZKDP, zwłaszcza za zeszły rok. Komunikaty na ten temat są powszechnie dostępne.
Piotr Kałuski

Piotr Kałuski Telecommunication
Managing Consultant

Temat: Żydownik Powszechny

"Gdybyś wpisał "Żydownik Powszechny" w Google w poniedziałek, przekonałbyś się szybko,jak bardzo popularne to określenie. "

Czyli uważasz, że przed poniedziałkiem Google zwracał kilka tysięcy stron, a po poniedziałku nagle się zrobiło 385, z czego większość to komentarz waszego tytułu. Według mojej wiedzy taki efekt na wyszukiwarce Google nie jest możliwy. Systemy tego rozmiaru mają swoją inercję i kilka tysięcy linków nie mogło zniknąć z dnia na dzień. Gdyby było tak jak mówisz, to większość zwracanych stron odnosiłaby się do złośliwych wypowiedzi pod waszym adresem. Tymczasem tak nie jest. Przewaga komentarzy na temat waszego ostatniego tytułu jest widoczna gołym okiem.

"Spotykałam się z nim przez ostatnich kilka lat pracy w Tygodniku często - zawsze w nieprzyjemnych, żeby nie powiedzieć ociekających nienawiścią, kontekstach."

OK. Twoja percepcja. Jako kluczowa osoba w wydawnictwie stykałaś się często z opiniami na temat waszego czasopisma. Być może spotykałaś się z takimi określeniami często (co to znaczy często, tak przy okazji?). Jednak musisz przyznać, że w dzisiejszych czasach Google jest jakąś miarą (oczywiście nie niezawodną) popularności jakiegoś zwrotu, sformułowania. I jakkolwiek Google nie jest wyrocznią, wyniki wyszukiwań muszą skłonić do zastanowienia się, czy teza o powszechności określenie "Żydownik Powszechny" jest prawdziwa. Jest to moje prawo aby do wygłaszanych przez innych stwierdzeń podchodzić krytycznie.

"To, jak duży odzew wywołał ten dodatek w mediach, mówi samo za siebie (BTW, dzięki za statystyki). Nie spodziewaliśmy się tego.
"
Czyżby? A ja uprę się przy tym, że dobrze wiedzieliście co robicie. Jako specjalista od Marketingu i Promocji odrobiłaś pracę domową. Rozwinę to niżej.

"A posądzanie nas o cynizm i wykorzystywanie marketingowe...wybacz, ręce mi opadły. Nie będę tego komentować."

To hipokryzja - sformułowania typu "ręce mi opadły" SĄ komentarzem. Jest to narzędzie dyskusji na poziomie licealisty. Coś w stylu "Gdybym nie był delikatny to bym ci powiedział, że (i tu kubeł pomyj)"

"Marketingowo nośny temat antysemityzmu"...??? Mówisz o przestępstwie, o nawoływaniu do nienawiści,o znieważaniu i nazywasz to "marketingowo nośnym"...? Jakie media tak Cię spaczyły?"

Przepraszam - negujesz fakt, że "antysemityzm" jest tematem chwytliwym? Jest wiele tematów, które dotyczą przestępstw, czynów podłych a które budzą zainteresowanie. Tytuły typu:
* Antysemickie wypowiedzi Pan X (a X to bardzo znane nazwisko)
* Zgwałcił swoją córkę
* Wystrzelał pół szkoły

mówią o podłościach i wynaturzeniach. Ale nikt nie ma wątpliwości, że wzbudzą większe zainteresowanie (czyli są bardziej chwytliwe) niż tytuły typu

* Kluczowe tezy filozofii Platona
* Wpływ Kapuścińkiego na reportaż jako gatunek
* Nieznana powieść Konwickiego

"Dodatek jest bezpłatny. Ma 40 stron. Czy wiesz, ile osób pracowało nad przepisaniem archiwalnych tekstów? Złożeniem ich na nowo? Trudem ich wyboru i odszukania? Ile godzin spędzili nad pracą nad nim?"

Nie wiem i nie obchodzi mnie to, bo nie ma to żadnego związku z tematem naszej dyskusji. Zarówno szczytne jak i podłe osiągnięcia wymagają często skoordynowanej pracy wielu osób. Co nie oznacza, że wasze przedsięwzięcie uważam za podłe (nie pisałbym tego zastrzeżenia, ale zaprezentowany przez Ciebie sposób argumentowania, pozwala mi przypuszczać, że mogłabyś wykorzystać moje ostatnie zdanie, aby się obrazić o to że waszą pracę nazywam podłą)

"Co do "systematycznych strat w czytelnictwie", odsyłam do statystyk ZKDP, zwłaszcza za zeszły rok. Komunikaty na ten temat są powszechnie dostępne."

Dokładnie to zrobiłem, zanim napisałem to co napisałem. A Ty?
Poniżej zestawienie za styczeń 2009 i styczeń 2010:
Śr. nakł. jednoraz. Sprzedaż Rozpowszech. płatne
2009: 45 917 - 21 831 - 25 124
2010: 40 657 - 16 943 - 21 423

(https://www.teleskop.org.pl/zkdp/)

Gołym okiem widać spadek rzędu 10%. A czy apel o pomoc czytelników (swoją drogą, odpowiedź czytelników była naprawdę budująca i dowodząca ich oddania) nie był dowodem na to, że sytuacja czasopisma jest zła?

Warto dodać, że nie wszystkie osoby, które są w stosunku do Was krytyczne to prymitywne oszołomy potrafiące polemizować tylko za pomocą złośliwych epitetów. TP był krytykowany przez takie osoby jak Zanussi, ks. Waldemar Chrostowski, Stanisław Remuszko. Swoje obiekcje wyrażał też Jan Paweł II (patrz wpis o TP w wikipedii).
TP jest też obiektem wyważonej krytyki ze strony internautów. Polecam na przykład ten post http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/ "Cierpiętnik Powszechny".

W swoim pierwszym poście napisałaś coś takiego:
"Ci,którzy nas czytają, pewnie zetknęli się z tym określeniem, którego używają wobec nas antysemici i przeciwnicy "TP"". Jest to nie do końca uczciwe. Wrzuciłaś do jednego worka antysemitów i waszych krytyków. Nie każdy, kto Was krytykuje jest antysemitą. Po prostu w demokracji każdy ma prawo mieć swoją opinię i nie można go szantażować zredukowaniem jego stanowiska do ekstremy. A moim zdaniem właśnie to zrobiłaś, w cytowanym przeze mnie zdaniu. Jeżeli nie było to Twoim celem, to trzeba było napisać "niektórzy przeciwnicy", "niższych lotów przeciwnicy". A ponieważ napisałaś po prostu "przeciwnicy" to oznacza to w domyśle "wszyscy".Piotr Kałuski edytował(a) ten post dnia 25.03.10 o godzinie 12:11

konto usunięte

Temat: Żydownik Powszechny

Szanowny Panie Piotrze,
Czytam, czytam i wyjść z podziwu nie mogę. Zupełnie jakby Pan cytował wydany na kolorowo podręcznik typu "Zostań mistrzem marketingu".

Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że chyba nas Pan z kimś pomylił:
Przepraszam - negujesz fakt, że "antysemityzm" jest tematem chwytliwym?

Zapewne tak piszą w takich podręcznikach, jak wspomniany powyżej. Natomiast nie ma takiego myślenia w redakcji "TP". Zdecydowaliśmy się jako tytułu naszego dodatku użyć określenia, którego twórcy chcieli, by było ono inwektywą - dlatego, żeby pokazać, iż dla nas żadną inwektywą ono nie jest - i że proszę bardzo, przyjmujemy tę etykietkę i nosimy z dumą. Uparty nacisk na dialog z Żydami jest ścisłym elementem misji "TP".
Przy okazji się okazało, że tytuł ten podziałał jako katalizator - po wydaniu "Żydownika" fora są pełne wypowiedzi tak dobrze pokazujących, na czym polega podświadomy, podskórny antysemityzm, że można by na nich na pisać doktorat. Raczej z socjologii niż z marketingu, dodam.

Co do Google - na Google świat się nie kończy.
Swoje obiekcje wyrażał też Jan Paweł II (patrz wpis o TP w wikipedii).

Na Wikipedii też nie (http://tygodnik2003-2007.onet.pl/3369,dzial.html)

Z poważaniem,
mk
Piotr Kałuski

Piotr Kałuski Telecommunication
Managing Consultant

Temat: Żydownik Powszechny

Szanowy Panie,
Pisze Pan:
"Co do Google - na Google świat się nie kończy.

Swoje obiekcje wyrażał też Jan Paweł II (patrz wpis o TP w wikipedii).

Na Wikipedii też nie (tygodnik2003-2007.onet.pl/3369,dzial.html)"

Gdyby czytał Pan dokładnie moją ostatnią wypowiedzieć, zobaczyłby Pan, iż jestem daleki od uznawania Google jako ostatecznej wyroczni. Tak samo Wikipedię podałem jako jeden z przykładów, a nie ten przesądzający.
Warto też zauważyć, że na Google powoływała się też Pana koleżanka. Przed wydaniem Państwa darmowego dodatku, internet miał być pełen ziejących nienawiścią określeń "Żydownik Powszechny". Kilka dni po jego wydaniu większość tych linków znikła (zdaniem Pana koleżanki). Stanąłem więc przed wyborem - uwierzyć na słowo Pana koleżance lub też kierować się moją wiedzą i przekonaniem, że system Google'a jest na tyle stabilny, że informacje nie znikają z niego z dnia na dzień. Po krótkim namyśle wybrałem to drugie.
Tak przy okazji - nalegam aby w trakcie dyskusji wyjaśniać poszczególne zagadnienia do końca a nie tworzyć w międzyczasie następnych. Zagadnieniem jest "Czy z dnia na dzień z google'a może zniknąć kilka tysięcy linków?". O tym czy na google'u świat się kończy nie dyskutowaliśmy, bo sam zaznaczyłem, że wyniki wyszukiwań w google'u nie są ostateczną wyrocznią. Proszę więc nie dyskutować z tezami, których nie wygłosiłem.

Próbuje mnie Pan ośmieszyć odwołując się do "kolorowego podręcznika typu "Zostań mistrzem marketingu"" a tymczasem jest to
ewidentnie stwierdzone, że treści o przemocy i patologiach lepiej
się sprzedają, czego najlepszym dowodem są treści płynące z dzisiejszych mediów komercyjnych. To jest FAKT.

To czy TP postanowiła ten fakt wykorzystać to kwestia dyskusji.
Przyjmuję Pana argumenty do wiadomości, jednak pozwole sobie pozostać przy swoim poglądzie na Państwa decyzję. Wydaje mi się, że to wyczerpuje temat i proponuję go w tym miejscu zakończyć. Zostańmy każdy przy swoim poglądzie.
Muszę tu na marginesie zauważyć, że w przeciwieństwie do swojej
koleżanki, nie próbuje Pan wprowadzić znaku równości między krytykami TP a prymitywnymi antysemitami. To bardzo ważne i przywraca mi wiarę, że w kierownictwie TP są ludzie otwarci na kulturalną i rzeczową dyskusję z tymi, którzy się z nimi nie zgadzają.

A czy mógłby się Pan ustosunkować do mojej wypowiedzi na temat spadku ilości czytleników. Czy przytoczone przeze mnie liczby też
w jakiś sposób mnie ośmieszają i wywołują u Pana zabarwiony ironią podziw?Piotr Kałuski edytował(a) ten post dnia 25.03.10 o godzinie 17:24
Małgorzata P.

Małgorzata P. DTP, grafika,
komunikacja, PM

Temat: Żydownik Powszechny

Wtrącam się tylko, żeby pochwalić "Żydownik". Z racji wieku (dość jeszcze młodego), wielu z tych tekstów wcześniej nie znałam i cieszę się, że zostały zebrane.
Opisałam dodatek na Forum Żydzi - chrześcijanie - muzułmanie:
http://www.znak.org.pl/?lang1=pl&page1=sylwa&subpage1=...
Dziękuję za mądrą lekturę!

konto usunięte

Temat: Żydownik Powszechny

Piotr Kałuski:
Hmm...
Wpisałem na google'u "Żydownik Powszechny" i większość znalezionych odsyłaczy to komentarze do ostatniego dodatku TP. W sumie jest ich 385 (zadałem sobie trud doklikania do ostatniej strony zwróconej przez google). Być może gdzieś tam się zaszył jakiś głos prawdziwego antysemity, ale to trochę za mało, aby TP mógł o sobie pisać, że "Żydownik Powszechny" jest określeniem tak powszechnym, że aż urastałby do rozmiaru patologii, godnej osobnego dodatku.
A może po prostu jest tak, że systematycznie tracące czytelników pismo próbuje cynicznie wykorzystać bardzo marketingowo nośny temat antysemityzmu. I biorąc pod uwagę piękne karty jakie w historii Polski zapisało to zacne czasopismo kilkadziesiąt lat temu, biorąc pod uwagę jacy wybitni Polacy tam pisali, czuję niesmak.
Wśród ludzi nieprzychylnych "Tygodnikowi" (także wśród księży) miano "Żydownik Powszechny" jest bardzo popularne - wymiennie z "Obłudnik Powszechny". Pamiętam jak dobrych parę lat temu tzw. "Nasz Dziennik" publikował w stałej rubryce o tym właśnie tytule cały cykl pełnych nienawiści demagogicznych artykułów o TP autorstwa słynnego prof. Nowaka.

Gest Tygodnika, by wyjść naprzeciw tym inwektywom uważam za akt sprytnego humoru, który jest najskuteczniejszą obroną przeciwko fanatyzmowi - jak dowodził tego Amos Oz w książeczce "Jak uleczyć fanatyka". Poza tym jakoś współgra mi on z poczynaniami środowisk związanych z Radiem Maryja - obraźliwe "Moherowe Berety" stały się wykorzystywanym przez nich symbolem i noszone z dumą na podniesionej wysoko głowie. Podobny zabieg zastosował Wojciech Cejrowski w latach WC Kwadransa - tam chodziło o termin "Ciemnogród".

Dodatek uważam za pomysłowy, interesujący i potrzebny, ale nie wiem czy najlepszy jako dodatek urodzinowy. Można go było wydać przy jakiejś innej rocznicowej okazji (np. coś związanego ze sprawami żydowskimi), a tym razem zaprezentować coś nt. samego pisma. No, ale to tylko moje zdanie.
Grzegorz Cynk

Grzegorz Cynk tłumacz przysięgły
j. niemieckiego i
angielskiego

Temat: Żydownik Powszechny

Dobrze, że dodatek się ukazał. Wreszcie można przeczytać teksty, o których wcześniej można było tylko usłyszeć.

Jednak (w odniesieniu do wstępniaka) trzeba zaznaczyć, że Karol Wojtyła nie był Żydem tylko Polakiem.Grzegorz Cynk edytował(a) ten post dnia 27.03.10 o godzinie 12:55
Piotr G.

Piotr G. Student, Uniwersytet
Jagielloński w
Krakowie

Temat: Żydownik Powszechny

@ Piotr Kałuski.
Polecam lekturę produktów imperium ojca Rydzyka (Nasz Dziennik, archiwum audycji RM), cykl "wykładów" dr. hab. Jerzego Nowaka nt. Obłudnika Powszechnego. To tzw. źródła bezpośrednie. Wspomina o nich p. Batory w swoim wpisie, przyznaję że nie byłem w stanie przebrnąć przez wypociny dr. Nowaka.
Nie podoba mi się skłonność do skrajności w jaką Pan wpada ("podłe", "cyniczne"). Podejrzewam, że uaktywnia się tu jakiś rys charakterologiczny, niewiele ma to wspólnego z rzeczową argumentacją. Dlatego zdanie p. Kościuszko "ręce opadają" nie odbierałbym jako argument na poziomie licealnym, a zwyczajną niechęć do wchodzenia w spór z nazbyt agresywnym polemistą. Nikt z nas tego nie lubi.
Próbuje Pan zniszczyć zdanie "Ci,którzy nas czytają, pewnie zetknęli się z tym określeniem, którego używają wobec nas antysemici i przeciwnicy "TP". sugerując, że p. Kościuszko wrzuca do jednego worka antysemitów i przeciwników pisma. Mnie się wydaje, że rozbija na czynniki pierwsze - to zdanie mogłoby brzmieć "... którego używają antysemiccy przeciwnicy TP". Nie ma tu ani słowa o tym, że określenia "żydownik" używają wszyscy przeciwnicy TP.
Dodatek jest świetnie zrobiony, brakuje mi paru tekstów, kilka z ostatnich wyrzuciłbym na rzecz kilku starszych (jeśli znajdzie się zainteresowany to podam szczegółowe odnośniki). Poza prowokacyjnym tytułem nie znajdzie się nic, do czego mógłby Pan przyczepić łatkę "cynicznego chwytu marketingowego".
@ Paweł Batory
W poprzednich latach Tygodnik przygotowywał materiały rocznicowe na temat historii pisma, w 1995 był odrębny dodatek, na kolejne okrągłe rocznice cykle artykułów albo wkładki. Jeśli chce Pan poczytać coś nt. Tygodnika, to polecam książkę Jacka Żakowskiego "Pół wieku pod włos", to jest zbiór tekstów publikowanych wcześniej na łamach Gazety Wyborczej. Inna ciekawa rzecz - "Czterdzieści pięć lat w opozycji" Roberta Jarockiego.

W każdym razie - redaktorom TP dzięki za dodatek.

konto usunięte

Temat: Żydownik Powszechny

Piotr G.:
@ Paweł Batory
W poprzednich latach Tygodnik przygotowywał materiały rocznicowe na temat historii pisma, w 1995 był odrębny dodatek, na kolejne okrągłe rocznice cykle artykułów albo wkładki. Jeśli chce Pan poczytać coś nt. Tygodnika, to polecam książkę Jacka Żakowskiego "Pół wieku pod włos", to jest zbiór tekstów publikowanych wcześniej na łamach Gazety Wyborczej. Inna ciekawa rzecz - "Czterdzieści pięć lat w opozycji" Roberta Jarockiego.

Tak, znam, znam. Tych książek wprawdzie nie czytałem w całości, ale zetknąłem się z nimi. Tamte dodatki i teksty z gazety czytałem, gdy się ukazywały. Myślę jednak, że nie zaszkodziłyby jakieś nowe artykuły na ten temat - i to nie tylko dla nowych czytelników. W końcu o ulubionym piśmie nigdy dość. ;)
Piotr G.

Piotr G. Student, Uniwersytet
Jagielloński w
Krakowie

Temat: Żydownik Powszechny

Racja. Sam poczytałbym coś jeszcze. A mam prawie wszystkie roczniki pisma w domu i chyba wszystkie dostępne książki na temat.

konto usunięte

Temat: Żydownik Powszechny

Piotr G.:
Racja. Sam poczytałbym coś jeszcze. A mam prawie wszystkie roczniki pisma w domu i chyba wszystkie dostępne książki na temat.
Naprawdę imponujące! Ja czytam Tygodnik dopiero od ok. 12 lat. Marzy mi się ten zestaw płyt ze zdigitalizowanymi rocznikami Tygodnika, ale to jednak zbyt duży wydatek.
Piotr G.

Piotr G. Student, Uniwersytet
Jagielloński w
Krakowie

Temat: Żydownik Powszechny

Ja czytam Tygodnik dużo krócej od Ciebie, może jakieś 6 lat. Całość kupiłem na aukcjach internetowych, głównie Allegro. Jeden rocznik można dostać za 40-50 zł, czasem taniej - mnie udało się kiedyś zapłacić 200 zł za niemal 30 roczników. Mam też w domu inne pisma, np. prawie wszystkie numery paryskiej Kultury. Płyty wg mnie są drogie, poza tym nieszczególnie ufam tego typu nośnikom. Może zbyt dużo płyt miałem okazję zniszczyć.Piotr G. edytował(a) ten post dnia 08.04.10 o godzinie 18:47
Piotr Kałuski

Piotr Kałuski Telecommunication
Managing Consultant

Temat: Żydownik Powszechny

@Piotr Gajdowski
Pisze Pan:
"Nie podoba mi się skłonność do skrajności w jaką Pan wpada ("podłe", "cyniczne"). Podejrzewam, że uaktywnia się tu jakiś rys charakterologiczny"

A wcześniej pisze Pan:

"przyznaję że nie byłem w stanie przebrnąć przez wypociny dr. Nowaka."

Czyli sam Pan popada w skrajności i pisze Pan o swoich emocjach bardziej niż o faktach. Gdyby rzeczywiście hołdował Pan rzeczowej dyskusji (a nie tylko to deklarował) zauważyłby Pan, że termin "wypociny" jest równie skrajny, obraźliwy i co najważniejsze - nic nie wnosi w dziedzinie faktów. Gdyby wiedział Pan na czym polega rzeczowa dyskusja (na którą się Pan powołuje), podałby Pan cytat oraz datę publikacji, i dodatkowe informacje, ułatwiające samodzielne znalezienie cytatu.

Gdyby czytał Pan tekst mojej wypowiedzi z intencją zrozumienia go, a nie z intencją znalezienia czego by się tu przyczepić, zauważyłby Pan, że słowa "podłe" nie użyłem w odniesieniu do TP (wręcz specjalnie zaznaczyłem, że tego nie czynię) tylko do oceny czynów, które w przeświadczeniu każdego człowieka, uznającego podstawowe wartości moralne, są czynami złymi, nagannymi. Np gwałt własnej córki. To w stosunku do tego rodzaju czynów użyłem określenia "podłe". Użyłem też określenia "podłe" kiedy wykazywałem, że fakt, iż nad jakimś przedsięwzięciem pracowało dużo osób, nie czyni go automatycznie przedsięwzięciem wspaniałym, co zdawała się sugerować pani Kościuszko mówiąc o ilości pracy potrzebnej to przygotowania omawianego dodatku. Holocaust był zorganizowanym działaniem wielu osób a nikt nie ma wątpliwości, że był przedsięwzięciem podłym i haniebnym.

"Próbuje Pan zniszczyć zdanie "Ci,którzy nas czytają, pewnie zetknęli się z tym określeniem, którego używają wobec nas antysemici i przeciwnicy "TP". sugerując, że p. Kościuszko wrzuca do jednego worka antysemitów i przeciwników pisma. Mnie się wydaje, że rozbija na czynniki pierwsze - to zdanie mogłoby brzmieć "... którego używają antysemiccy przeciwnicy TP". Nie ma tu ani słowa o tym, że określenia "żydownik" używają wszyscy przeciwnicy TP."

Doszedł Pan do bardzo ciekawych wniosków. Wniosków tym bardziej ciekawych i wartych uwagi, że przecież studiuje Pan polonistykę. Idąc dalej Pana tokiem rozumowania możemy więc stwierdzić, że np. zdanie "Mieszkanki slumsów i Polki to dziwki" nie odnosi się do wszystkich Polek. Może niech Pan spróbuje to zdanie wypowiedzieć w mieszanym towarzystwie i potem dowiedzieć się, czy obecne tam Polki zrozumiały to zdanie jako skierowane do nich czy nie. Wyniki mogą być dla Pana zaskakujące.

"Poza prowokacyjnym tytułem nie znajdzie się nic, do czego mógłby Pan przyczepić łatkę "cynicznego chwytu marketingowego"."

I znów gdyby czytał Pan uważnie i ze zrozumieniem moją wypowiedź, to zauważyłby Pan, że właśnie tylko tytułu się czepiam. Niczego innego.

Chciałbym trochę podsumować tę dyskusję. To co dla mnie jest w niej naprawdę smutne i niepokojące to absolutny brak zrozumienia tak, wydawałoby się, elementarnej prawdy, że formułowane tezy powinny być oparte na faktach, a jeżeli tezy opieramy tylko na odczuciach, to musimy to wyraźnie zaznaczyć.
Być może użyte przeze mnie określenie "cyniczny" było trochę za mocne (powtarzam - BYĆ MOŻE) i raczej na pewno dotknęło ludzi w redakcji TP. I o tym można było dyskutować. Tymczasem kluczowe osoby w redakcji TP zaczęły ze mną dyskusję, w trakcie której nie potrafiły odróżnić faktów od swoich odczuć i emocji. Zamiast przytaczać kontrfakty mówiły o swoich odczuciach i sięgały po demagogię typu "jakie media Cię tak spaczyły". Symboliczną wręcz tego ilustracją był moment, w którym pani Kościuszko zanegowała moją tezę o spadku czytelnictwa TP powołując się na dane liczbowe, które w sposób oczywisty tę moją tezę potwierdzały. Wiele w życiu prowadziłem debat, ale żeby ktoś tak strzelił sobie gola do własnej bramki, to nie pamiętam. I powiem szczerze, nie odczułem wtedy satysfakcji. Poczułem raczej niesmak, że ktoś może tak dyskutować, podawać jakieś informacje i nie czynić minimalnego wysiłku aby wiarygodność tych informacji sprawdzić.

Potem pan Kuźmiński pisze, że na google i na wikipedii świat się nie kończy, kiedy ja wyraźnie zaznaczałem, że google nie jest wyrocznią a cytat z wiki podałem jako jeden z przykładów.

Redakcjo i czytelnicy TP. Nie zgadzajcie się ze mną, jeżeli dotknęło was słowo "cyniczny" udowadniajcie mi, że Was skrzywdziłem. Ale na litość Boską UŻYWAJCIE LOGIKI PRZY ANALIZIE CUDZYCH I FORMUŁOWANIU SWOICH POGLĄDÓW!!!

To, że jakiś student nie do końca jeszcze potrafi to robić to pół biedy, ale że nie potrafią tego ważne osoby w redakcji tygodnika o tak wybitnym wkładzie w polską kulturę - to już jest dla mnie bardzo niepokojące.Piotr Kałuski edytował(a) ten post dnia 09.04.10 o godzinie 23:55
Piotr G.

Piotr G. Student, Uniwersytet
Jagielloński w
Krakowie

Temat: Żydownik Powszechny

Panie Piotrze,
myli się Pan. Proszę zastosować własne kryteria oceny mojej wypowiedzi do swoich wcześniejszych wpisów, a także do niektórych fragmentów ostatniego. Proponuję także nieco wstrzymać ognisty temperament polemiczny,bo nie zostawia Pan dobrego świadectwa o sobie. A ten portal to podobno okazja do szukania lepszej pracy - jeśli ewentualny pracodawca znajdzie Pańskie wypowiedzi może się nieco przestraszyć. Proszę także nie wyciągać szczególnych wniosków z zawartości mojego profilu, informacja o tych studiach jest nieaktualna. Nie mam potrzeby zamieszczania tu jakichkolwiek ważnych informacji o sobie. Nie uważam Pana za szczególnie zdolnego do rzeczowej dyskusji dlatego zamykam ten wątek, proszę nie odnosić się już do treści moich wpisów.
pozdrawiam
PGPiotr G. edytował(a) ten post dnia 10.04.10 o godzinie 16:30
Piotr Kałuski

Piotr Kałuski Telecommunication
Managing Consultant

Temat: Żydownik Powszechny

:)))
Pana ostatni wpis jest doskonałą ilustracją patologii o jakiej mówiłem w moim ostatnim poście, patologii która jest przyczyną systematycznego spadku poziomu debaty publicznej. Ale w jednym przyznaję Panu rację - nasza dalsza dyskusja nie ma sensu.

Następna dyskusja:

Tygodnik Powszechny i ITI




Wyślij zaproszenie do