Temat: Ciekawe zdanka...
Agnieszka Wiącek:
wydaje mi się że 15 złotych za precel 1000 znaków to uczciwa cena
Uczciwa tak, ale mało normalna, żeby nie napisać nawet "szalona". Czytam sobie od jakiegoś czasu Wasze wypowiedzi i nabieram coraz większej pewności, że niewielka ilość wypowiadających się tu osób ma pojęcie o pozycjonowaniu. Ba, nawet że jeszcze mniejsza ilość osób w ogóle odróżnia precla od artykułu.
Raczej macie tendencję do oceniania precli w kontekście "tekst na stronę www", a skoro na stronę, to i jakość musi być w miarę dobra. A tu niespodzianka, bo okazuje się, że precel to tekst - owszem - ale o jakości równej zeru. No, może troszeczkę większej, takiej żeby moderator to łyknął i przepuścił na swoim spamblogu. Ważne, żeby precel był unikalny, napisany bez błędów ortograficznych (chociaż to nie jest jakiś wielki warunek, wielu pozycjonerów, co widzę z doświadczenia, nie ma nic przeciwko celowym błędom, bo "podnoszą unikalność" tekstu) i miał wplecione w treść słowa kluczowe. I koniec filozofii.
Artykuły pozycjonerskie nie muszą być dobrej jakości (z pominięciem faktycznych tekstów seo przeznaczonych na blogi tematyczne, za które można wziąć więcej pieniędzy), wystarczy zwykłe lanie wody i czasem dosypanie do niej kilku słów kluczowych. A nikt normalny za lanie wody nie zapłaci 15zł, nawet stawka 1,5zł jest czasami zbyt wysoka. To nie są teksty przeznaczone dla ludzi, tylko dla robotów, a dla tych bardziej liczy się unikalność treści niż jej wartość albo jakość - a co jest bardziej unikalnego od bezsensownej papki, której nigdzie wcześniej nie była publikowano? Ważne by Google to zaindeksowało.
Oczywiście nie twierdzę, że skoro precle można napisać szybciej, łatwiej, bez wertowania książek czy zagranicznych stron www, to koniecznie trzeba obniżać stawki do głodowej złotówki albo popularnej miski ryżu albo, o zgrozo, co widać na forum PiO - do pisania za grodze. Ale z drugiej strony proponowanie 15zł za precla i krytykowanie (świadome lub nie) osób, które za precelka biorą mniej, to już jakaś przesada. Jeśli komuś nie odpowiadają niskie stawki za małej jakości teksty, to nikt mu nie każe ich pisać. Jeżeli faktycznie jest zdolny - bez problemu znajdzie ofertę u innego zleceniodawcy na ciekawsze projekty.
Przy okazji - za 15zł pozycjoner może kupić precla z synonimami, z którego wygeneruje 100 innych, unikalnych artykułów. Więc "opłacalność" widać gołym okiem.
No to tyle. Pozdrawiam i życzę większego dystansu do tekstów pozycjonerskich. A przede wszystkim niemylenia seo copywritingu z copywritingiem.
Wracam do wegetowania :-)
Daniel M. edytował(a) ten post dnia 18.01.12 o godzinie 14:50