Jakub Zieliński

Jakub Zieliński www.GodsToys.pl

Temat: Smutek

Witam,
tak mnie zastanawia. Jak osoby aktywne, motywujące i chcące być jak najbardziej efektywnymi/aktywnymi/produktywnymi... korzystają ze smutku ?

Pozwalacie sobie na jego odczuwanie? Czy nie bardzo bo to strata czasu?

konto usunięte

Temat: Smutek

Moim zdaniem jest tak że osoby aktywne nie mają czasu na smutek. Ciągle coś robią i są bardzo pozytywnie nastawione do życia i do świata, a co za tym idzie przyciągają takie same osoby które nie pozwalają się smucić :)
Grzegorz Bednarski

Grzegorz Bednarski Przedsiebiorca,
Inwestor

Temat: Smutek

Hmmm... sprecyzuj o jaki Ci smutek chodzi. Z powodów zawodowych czy osobistych.

Jeśli chodzi o ten pierwszy, to jeśli przyjmiesz, że nie ma porażek a tylko informacje zwrotne, to takie zjawisko występować nie będzie ;).

Jeśli chodzi o ten drugi... cóż zawsze może się zdarzyć, że ktoś Ci zrobi jakąś przykrość lub komuś coś się stanie i ze zwykłej troski będziesz współczuć. W tej sytuacji albo nauczysz się oddzielać życie prywatne od zawodowego albo zajmiesz się czymś co Cię nakręca... czymś co jest bardziej zajmujące niż smucenie się. Podejście trochę egoistyczne, ale też chcesz mieć coś od życia dla siebie. Nieprawdaż
Ewa Bąchorek

Ewa Bąchorek Trener osobistego
rozwoju , właściciel
firmy
doradczo-szk...

Temat: Smutek

Nie jestem pewna czy postawa typu "złe uczucia nas nie dotykają bo mamy pozytywne nastawienie" nie jest zamiataniem części siebie pod dywan.
Jestem Trenerem Osobistego Rozwoju Metodą Tippinga i wciąż widzę jak wielkie pokłady nieprzepracowanych uczuć są w ludziach,którzy na co dzień pokazują radosne ,uśmiechnięte twarze.Dzięki metodom które stosuję ludzie docierają do głębszych pokładów siebie i zdejmują maskę za maską.
Pytanie brzmi:
Czy być autentycznym ?
Czy "trzymać się" kurczowo i stale programować ?
Moim zdaniem gdy uwolnimy się od negatywnych uczuć, przeżywając je do głębi i transformując na pełną akceptację siebie łatwiej nam będzie osiągać to czego naprawdę chcemy.Maskowanie uczuć może być natomiast niebezpieczne nawet dla naszego zdrowia.
Grzegorz Bednarski

Grzegorz Bednarski Przedsiebiorca,
Inwestor

Temat: Smutek

Pani Ewo, z całym szacunkiem dla Pani doświadczenia i wiedzy. Kiedyś przejmowałem się tym, że coś mi nie wyszło, że ktoś mi coś powiedział. Kiedyś twierdziłem, że należy się "wygadać".

Zmiana przyszła gdy przestałem się przejmować otoczeniem. Proszę mi uwierzyć, że od tamtej pory jestem naprawdę szczęśliwszy, efektywniejszy i o wiele więcej rzeczy mi wychodzi.

Mimo swojego młodego wieku, miałem okazję spotkać sporą liczbę osób. Część postępuje jak ja, cześć woli się wygadać a jeszcze inni wolą narzekać oczekując akceptacji i współczucia (nie od siebie, ale od słuchaczy). Nie jestem psychologiem, ale mam już pewne sukcesy w zarażaniu optymizmem osób, które popadły (albo zaczęły popadać) w psychiczny dołek.

IMHO katharsis poprzez dogłębne przeżycie jest stratą czasu. Zgodzę się, że potrzebna pełna akceptacja własnej osoby, bo bez tego nie da się być sobą.

PS. Metoda Tipping'a, to o ile mi wiadomo metoda radykalnego wybaczania. Więc gdzie tu dogłębne przeżywanie? ;)

PS2. W powyższej wypowiedzi pomijam przypadki klinicznej depresji.

Władysław O.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Zieliński

Jakub Zieliński www.GodsToys.pl

Temat: Smutek

Witam,
chodziło mi o wszelaki smutek. ;) zarówno ten będący np. sygnałem ciała, że coś jest nie tak i np. warto zwolnić... Jak i ten spowodowany stratą/tęsknotą/czymś?

Zastanawia mnie też, jako osoby aktywne, jak postępujęcie z osobami mniej aktywnymi/czy też smutnymi/przygnębionymi z waszego otoczenia? bo jak rozumiem - "osoby szczęśliwe przyciągają takie same i nie pozwalają na smutek" - na takie osoby chyba nie bardzo jest miejsce w waszym życiu? a przecież... o ile siebie można "programować" to co z sytuacją, gdy nasz partner/partnerka czy ktoś nam bliski "upada" a nasze próby wyciągnięcia nie wygrzebują go?

Władysław O.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Sławomir Hetmaniak

Sławomir Hetmaniak "Ważne są tylko te
dni, których jeszcze
nie znamy..."

Temat: Smutek

Kamil Kaniewski:
Moim zdaniem jest tak że osoby aktywne nie mają czasu na smutek. Ciągle coś robią i są bardzo pozytywnie nastawione do życia i do świata, a co za tym idzie przyciągają takie same osoby które nie pozwalają się smucić :)
Ale Kamil, chociażby ktoś był największym optymistą, był najbardziej aktywną osoba pod słońcem,a spotka go coś okrutnego i przykrego, to optymizm i aktywność ida w niepamięć. Mnie dziś coś takiego spotkało i naprawdę nie jest fajnie :(
Grzegorz Jasiński

Grzegorz Jasiński ADMINISTRATOR IT

Temat: Smutek

Smutek traktuje jako niski poziom energii.

konto usunięte

Temat: Smutek

Ja uważam, że powinniśmy dać sobie prawo do smutku. Są w życiu takie momenty, że jedyną reakcja jaką jestem w stanie sobie wyobrazić jest smutek. I ten smutek trzeba po prostu przeżyć, przeczekać, zrozumieć. Tylko jest różnica między podejściem "stało się coś i jest mi z tego powodu smutno, ale to kiedyś minie" a pogrążaniem się w rozpaczy i traktowaniem całego życia jako porażki.

konto usunięte

Temat: Smutek

Z zasady odrzucam takie emocje. Jednak wiem, że w pewnych sytuacjach warto. Inaczej może zostać pustka, a to dużo gorsze od smutku. Na pewno nie warto wracać do tego co było i wracać do przykrych wydarzeń. Raz w zupełności wystarczy.

konto usunięte

Temat: Smutek

Mariusz Gabler:
Z zasady odrzucam takie emocje. Jednak wiem, że w pewnych sytuacjach warto. Inaczej może zostać pustka, a to dużo gorsze od smutku.

tylko jak to się ma do osławionej przez Ciebie "wolności emocjonalnej"? bo jakoś ta wypowiedź nie współgra z naszą rozmową na poprzednim wątku... tak bardzo starałeś się mi udowodnić, że smutek, złość itd. są złe...

konto usunięte

Temat: Smutek

Nie ma złych emocji - są emocje łatwiejsze i bardziej trudne (z różnych powodów, np trudności w doświadczaniu, czy reakcji otoczenia). Emocje pojawiają się w nas bez względu na to, jaki mamy do nich stosunek. Po prostu są reakcją na to, co dzieje się w świecie, co dzieje się w naszej głowie. Są informację zwrotną.

Permanentne odbieranie sobie prawa do odczuwania trudnych emocji takich jak smutek, czy złość, prowadzi o zaburzeń emocjonalnych. Życie nie jest tylko białe lub tylko czarne - aby żyć pełną życia potrzebne są umiejętności odczuwania wszystkich barw. I zdecydowanie należy odróżnić odczuwanie od "babrania się" w emocjach. Ja osobiście nie wierzę ludziom, którzy deklarują "wieczną szczęśliwość". To wywołuje u mnie sprzeciw.

Myślę, że trudno byłoby mi się przyjaźnić z taką osobą - no bo jak? Jeśli ja przeżywam smutek, złość lub frustrację, a naprzeciwko mnie siedzi ktoś z pięknym uśmiechem, komu zależy jedynie na tym, żebym przestała już płakać (czemu? bo nie radzi sobie z moimi łzami? bo uważa, że łzy są złe? dla kogo? dla mnie, czy dla niego?)to jak mam czuć się zadbana i uszanowana w tej relacji, gdzie jest przestrzeń dla mnie?

W życiu jest czas na śmiech i na łzy, na aktywność i na pasywność. Jeśli jesteś aktywny, dla zachowania równowagi, zadbaj o to, żeby się zatrzymać. Mierz się ze swoimi emocjami - pozwól sobie ich doświadczać tak, aby się wysyciły, inaczej będą w Tobie zalegać. No i jeśli teraz jest Ci przykro, smucisz się, pamiętaj, że niedługo będziesz zadowolony. A gdy się śmiejesz do rozpuku, wiedz, że niedługo może przyjść czas na złość... to takie naturalne, proste, jak pory dnia następujące po sobie, czy pory roku - tak ja sobie mówię i tłumaczę sprawę smutku, złości, czy innych emocji. Marzę, żeby w tym wszystkim znaleźć po prostu złoty środek.

konto usunięte

Temat: Smutek

Anna Ławrzyniak:
Mariusz Gabler:
Z zasady odrzucam takie emocje. Jednak wiem, że w pewnych sytuacjach warto. Inaczej może zostać pustka, a to dużo gorsze od smutku.

tylko jak to się ma do osławionej przez Ciebie "wolności emocjonalnej"?
Doskonale pasuje do MOJEJ koncepcji wolności emocjonalnej. Po przeczytaniu ZE ZROZUMIENIEM postów z tamtego i z tego wątku zrozumiesz. A jeżeli nie to bardzo mi przykro, ale dalej tłumaczył nie będę. Z zainteresowanymi rozmawiam o tym w realu. Jest znacznie łatwiej wytłumaczyć jak to działa, ale nie z każdym mam ochotę rozmawiać. Z ludźmi nastawionymi na rozwój zawsze i wszędzie - nie ma znaczenia czy się ze mną zgadzają, ale dla tych, którzy najbardziej cenią posiadanie racji swojego cennego czasu marnował nie będę.
bo jakoś ta wypowiedź nie współgra z naszą rozmową na poprzednim wątku...
Jak sama pisała w poprzednim wątku: Mówimy o dwóch różnych rzeczach., więc nie wiem co chcesz, żeby współgrało.
tak bardzo starałeś się mi udowodnić, że smutek, złość itd. są złe...
Czytanie ze zrozumieniem to bardzo ważna umiejętność. Pamiętaj o tym. Nic nie udowadniałem. A tym bardziej nie starałem się o to. Jeżeli uważasz, że jest inaczej to znajdź choć jedną moją wypowiedź informującą, że jakaś emocja jest zła. Pomysł jest twojego autorstwa. Jak emocje mogą być złe albo dobre? Ja dzielę je na użyteczne i nieużytecznego. Tak samo w tamtej wypowiedzi. Dodatkowo pisałem o emocjach nieużytecznych dla mnie...
Katarzyna Marczewska Binkiewicz:
Nie ma złych emocji - są emocje łatwiejsze i bardziej trudne (z różnych powodów, np trudności w doświadczaniu, czy reakcji otoczenia).
Możesz sobie tak tłumaczyć. Ja zostaje przy moim podziale. Uważam, że jest najbardziej odpowiedni.
Emocje pojawiają się w nas bez względu na to, jaki mamy do nich stosunek. Po prostu są reakcją na to, co dzieje się w świecie, co dzieje się w naszej głowie. Są informację zwrotną.
Polemizowałbym nad sformułowaniem pojawiają się w nas jeżeli masz na myśli, że człowiek nie ma na nie wpływu. Zgadzam się, że są reakcją na to co dzieje się w naszej głowie.
Permanentne odbieranie sobie prawa do odczuwania trudnych emocji takich jak smutek, czy złość, prowadzi o zaburzeń emocjonalnych.
Ile czasu musi minąć aby te zaburzenia emocjonalne się pojawiły?
Smutek - przyjmijmy założenie, że jest potrzebny - możesz odczuwać kilka razy w życiu i wystarczy. Takich sytuacji jest naprawdę nie wiele. Ludzie potrafią smucić się całymi dniami. Złość przynajmniej w moim przypadku jest zupełnie zbędna. Od razu pojawia się reakcja kinestetyczna organizmu. Nie jest to najprzyjemniejsze odczucie, a dodatkowo odbiera mi pełną kontrolę nad sobą.
Życie nie jest tylko białe lub tylko czarne - aby żyć pełną życia potrzebne są umiejętności odczuwania wszystkich barw. I zdecydowanie należy odróżnić odczuwanie od "babrania się" w emocjach. Ja osobiście nie wierzę ludziom, którzy deklarują "wieczną szczęśliwość". To wywołuje u mnie sprzeciw.
Kiedyś próbowałem żyć odczuwając przez cały czas tylko szczęście. Wytrzymałem tydzień. Pod koniec było naprawdę ciężko. Udało mi się przeziębić i się skończyło. Z tym, że to moje począti eksperymentów z kontrolowaniem emocji.
Z perspektywy widzę to inaczej. Jedzenie jednej i tej samej potrawy przez tydzień też zadziałałoby podobnie, ale... no właśnie.... radość, miłość, szczęście, motywacja, euforia, luz, pewność siebie, moc, relaks, spełnienie, ulga, podniecenie, energia, ekscytacja, zadowolenie, ekstaza, błogość, rozkosz, zachwyt, przyjemność, uznanie, wdzięczność, ciekawość, pasja, determinacja, witalność - na bazie tego można stworzyć coś niezwykłego. Czy nigdy nie czuć smutku? Niekoniecznie. Jestem zdania, że tego co wymieniłem w moim życiu ma być jak najwięcej. Na tym opieram swoje życie. Reszta jest dla mnie użyteczna bardzo rzadko, a np.: zdenerwowanie, złość, frustracja nigdy i już prawie nie pamiętam jak to jest czuć te trzy wspomniane.
Myślę, że trudno byłoby mi się przyjaźnić z taką osobą - no bo jak? Jeśli ja przeżywam smutek, złość lub frustrację, a naprzeciwko mnie siedzi ktoś z pięknym uśmiechem, komu zależy jedynie na tym, żebym przestała już płakać (czemu? bo nie radzi sobie z moimi łzami? bo uważa, że łzy są złe? dla kogo? dla mnie, czy dla niego?)to jak mam czuć się zadbana i uszanowana w tej relacji, gdzie jest przestrzeń dla mnie?
I to jest cały ból. Kiedy człowiek przychodzi w poniedziałek do pracy reaguje trochę inaczej niż cała reszta. Najlepiej byłoby uświadomić innych, ale jak widzisz w tym wątku ciężko idzie, a ja nie pomagam ludziom, którzy tego nie chcą. Uważam, że to syzyfowa praca.
A wracając do emocji. To nie jest tak, że ktoś nie radzi sobie z Twoimi łzami. Tej osobie może być bardzo szkoda, że robisz sobie taką krzywdę podczas gdy on/ona czuję się tak dobrze. Może nie rozumieć jak możesz to robić. Tak jak bym patrzył na człowieka, który celowo fizycznie zadaje sobie ból. Poobserwuj jak reaguje Twoje ciało, kiedy czujesz radość, a jak kiedy złość. Pamiętaj, że masz wybór. Emocje same się nie pojawiają. Inaczej każdy reagowałby tak samo na wszystko.
W życiu jest czas na śmiech i na łzy, na aktywność i na pasywność.
OK, jest czas. 0,0000000001% łez i reszta śmiechu. Tak mogę żyć. Nie rozumiem trochę z tą aktywnością i pasywnością.
Mierz się ze swoimi emocjami - pozwól sobie ich doświadczać tak, aby się wysyciły, inaczej będą w Tobie zalegać.
Poczytaj sobie jak działa mózg i system nerwowy. W którym miejscu będą zalegać? To nie jest tak jak piszesz.
No i jeśli teraz jest Ci przykro, smucisz się, pamiętaj, że niedługo będziesz zadowolony.
Ludzie mówią: "Kiedyś będę się z tego śmiać". Po co czekać? To nie przynosi niczego dobrego.
A gdy się śmiejesz do rozpuku, wiedz, że niedługo może przyjść czas na złość... to takie naturalne, proste, jak pory dnia następujące po sobie, czy pory roku - tak ja sobie mówię i tłumaczę sprawę smutku, złości, czy innych emocji. Marzę, żeby w tym wszystkim znaleźć po prostu złoty środek.
Znalazłem swój złoty środek. Byli tacy, którzy próbowali mi go zabrać. Nie oddam!

konto usunięte

Temat: Smutek

Znalazłem swój złoty środek. Byli tacy, którzy próbowali mi go zabrać. Nie oddam!

Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - jestem straszliwie zajęta, a też chciałabym, żeby moja odpowiedź miała ręce i nogi. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia
K.

konto usunięte

Temat: Smutek

Możesz sobie tak tłumaczyć. Ja zostaje przy moim podziale. Uważam, że jest najbardziej odpowiedni.

No to nie mamy w zasadzie o czym rozmawiać. Bo jaki jest cel tej rozmowy? Ja mam przekonać Ciebie do swojej koncepcji? Ty mnie?

>Nie może to być także wymiana informacji i myśli w celu rozszerzenia światopoglądu, ponieważ Ty swojego rozszerzać nie chcesz - znalazłeś swój złoty środek, a ja daleka jestem od odbierania Tobie czegokolwiek.
Smutek - przyjmijmy założenie, że jest potrzebny - możesz odczuwać kilka razy w życiu i wystarczy. Takich sytuacji jest naprawdę nie wiele.

Co czujesz, kiedy słyszysz o tajfunie, czy tornadzie, które ludziom zabrało życie, domy, rodziny?
Co czujesz, kiedy widzisz potrąconego przez samochód psa?
Co czujesz, kiedy słyszysz płacz dziecka?
Co czujesz, kiedy odchodzi Twój bliski?

Ludzie potrafią smucić się całymi dniami.
Widocznie potrzebują tyle czasu i widocznie mają z tego jakąś korzyść.
Złość przynajmniej w moim przypadku jest zupełnie zbędna. Od razu pojawia się reakcja kinestetyczna organizmu. Nie jest to najprzyjemniejsze odczucie, a dodatkowo odbiera mi pełną kontrolę nad sobą.

Tym bardziej zastanowiłabym się, co się dzieje z moimi "trudnymi" emocjami, skoro tak bardzo się od nich odcinam i skoro tak bardzo nieprzyjemne jest ich doświadczanie?

że to moje począti eksperymentów z kontrolowaniem emocji.

Co dla Ciebie jest kontrolowaniem emocji? Zapewnienie sobie możliwości odczuwania tylko wymienionych przez Ciebie:
>radość, miłość, szczęście, motywacja,
euforia, luz, pewność siebie, moc, relaks, spełnienie, ulga, podniecenie, energia, ekscytacja, zadowolenie, ekstaza, błogość, rozkosz, zachwyt, przyjemność, uznanie, wdzięczność, ciekawość, pasja, determinacja, witalność

czy może raczej świadomość odczuwania i przeżywania emocji, uczuć i wybór najbardziej adekwatnej, efektywnej i ekologicznej reakcji na nie???

na bazie tego można stworzyć coś niezwykłego.
Podobno najpiękniejsze dzieła sztuki powstawały w/z rozpaczy i cierpienia.

zdenerwowanie, złość, frustracja nigdy i już prawie nie pamiętam jak to jest czuć te trzy wspomniane.

Smutno mi, kiedy to czytam.

>
I to jest cały ból. Kiedy człowiek przychodzi w poniedziałek do pracy reaguje trochę inaczej niż cała reszta. Najlepiej byłoby uświadomić innych, ale jak widzisz w tym wątku ciężko idzie, a ja nie pomagam ludziom, którzy tego nie chcą. Uważam, że to syzyfowa praca.

Komu pomagasz? Bo nie zrozumiałam?????

Jeśli chcesz komuś pomóc, to chyba musisz zrozumieć, co się w tej osobie dzieje, a "aby zrozumieć czyjeś myśli i uczucia, słuchacz musi je zaakceptować jako doznania choćby chwilowo prawdziwe i rzeczywiste dla osoby, która ich doświadcza" (Thomas Gordon - polecam).

A wracając do emocji. To nie jest tak, że ktoś nie radzi sobie z Twoimi łzami. Tej osobie może być bardzo szkoda, że robisz sobie taką krzywdę podczas gdy on/ona czuję się tak dobrze.

Moje łzy to nie jest moja krzywda - to mój zasób.
Może nie rozumieć jak możesz to robić. Tak jak bym patrzył na człowieka, który celowo fizycznie zadaje sobie ból. Poobserwuj jak reaguje Twoje ciało, kiedy czujesz radość, a jak kiedy złość. Pamiętaj, że masz wybór.
Mam wybór reakcji a nie emocji.

Emocje same się nie pojawiają.
Emocje pojawiają się same.
Inaczej każdy reagowałby tak samo na wszystko.
To nie jest prawda. Zajrzyj do podręczników dotyczących funkcjonowania mózgu i układu nerwowego (jak mi polecałeś).
W życiu jest czas na śmiech i na łzy, na aktywność i na pasywność.
OK, jest czas. 0,0000000001% łez i reszta śmiechu. Tak mogę żyć. Nie rozumiem trochę z tą aktywnością i pasywnością.
Mierz się ze swoimi emocjami - pozwól sobie ich doświadczać tak, aby się wysyciły, inaczej będą w Tobie zalegać.
Poczytaj sobie jak działa mózg i system nerwowy. W którym miejscu będą zalegać? To nie jest tak jak piszesz.

Przeczytaj trochę więcej o funkcjonowaniu mózgu. Naprawdę warto. Polecam.
No i jeśli teraz jest Ci przykro, smucisz się, pamiętaj, że niedługo będziesz zadowolony.
Ludzie mówią: "Kiedyś będę się z tego śmiać". Po co czekać? To nie przynosi niczego dobrego.

Jasne, śmiej się wtedy, gdy inni płaczą. Śmiej się, gdy kogoś tracisz, śmiej, gdy cierpi ktoś, kto potrzebuje Twojego wsparcia - doskonały pomysł.
A gdy się śmiejesz do rozpuku, wiedz, że niedługo może przyjść czas na złość... to takie naturalne, proste, jak pory dnia następujące po sobie, czy pory roku - tak ja sobie mówię i tłumaczę sprawę smutku, złości, czy innych emocji. Marzę, żeby w tym wszystkim znaleźć po prostu złoty środek.
Znalazłem swój złoty środek. Byli tacy, którzy próbowali mi go zabrać. Nie oddam!

Nie oddawaj - ja go nie chcę. Mnie on ani nie pasuje, ani nie raduje, ani nie uszczęśliwia - mnie on przeraża, smuci, napawa bezradnością i współczuciem.

Po prostu żyjemy w innych światach. Życzę Ci, aby było Ci w Twoim dobrze, skoro tego potrzebujesz. Ja potrzebuję doświadczać pełni życia w całym bogactwie barw, palecie emocji i uczuć i dzięki temu stale się rozwijać.Katarzyna Marczewska Binkiewicz edytował(a) ten post dnia 05.07.08 o godzinie 14:32

konto usunięte

Temat: Smutek

Katarzyna Marczewska Binkiewicz:
Możesz sobie tak tłumaczyć. Ja zostaje przy moim podziale. Uważam, że jest najbardziej odpowiedni.

No to nie mamy w zasadzie o czym rozmawiać. Bo jaki jest cel tej rozmowy? Ja mam przekonać Ciebie do swojej koncepcji? Ty mnie?
Nie będę Cię do niczego przekonywał. Wydaje mi się, że wyjątkowo jasno zaznaczyłem to w pierwszym zdaniu wypowiedzi, którą zacytowałaś. Wybieram koncepcję, która mi bardziej odpowiada. Mam do tego pełne prawo. Tak jak Ty do swojego pomysłu.
Próby przekonywania nic tutaj nie zmienią na korzyść.
>Nie może to być także wymiana informacji i myśli w celu rozszerzenia światopoglądu, ponieważ Ty swojego rozszerzać nie chcesz - znalazłeś swój złoty środek, a ja daleka jestem od odbierania Tobie czegokolwiek.
Wymiana informacji i myśli nastąpiła - przeczytałem Twoją wypowiedź. Czy uważasz, że do rozszerzenia światopoglądu wymagane jest przyjęcie przeze mnie Twojej opinii? Moim zdaniem niekoniecznie. Dowiedziałem się czegoś nowego i jest OK.
Smutek - przyjmijmy założenie, że jest potrzebny - możesz odczuwać kilka razy w życiu i wystarczy. Takich sytuacji jest naprawdę nie wiele.

Co czujesz, kiedy słyszysz o tajfunie, czy tornadzie, które ludziom zabrało życie, domy, rodziny?
Jeżeli coś nie dotyczy bezpośrednio mnie i nie jestem w stanie nic zrobić aby zmienić sytuację to się tym specjalnie nie przejmuje. Od dłuższego czasu nie oglądam wiadomości i nie interesuje mnie co "się dzieje na świecie". Nie mam na to wpływu.
Co czujesz, kiedy widzisz potrąconego przez samochód psa?
OK, tutaj się zgadzam. Lubię zwierzęta. Chociaż też najczęściej nie wiele jestem w stanie zrobić. Smutek się pojawia, ale nie na długo.
Co czujesz, kiedy słyszysz płacz dziecka?
Nie często słyszę płaczące dzieci. Nie zawsze odczuwam smutek. Zależy od sytuacji.
Co czujesz, kiedy odchodzi Twój bliski?
Nawet coś głębszego niż smutek. Nie chcę się tego pozbywać. Aż tak dużo moich bliskich nie odeszło w trakcie trwania mojego życia.
Ludzie potrafią smucić się całymi dniami.
Widocznie potrzebują tyle czasu i widocznie mają z tego jakąś korzyść.
W moim życiu nie ma dużo sytuacji, kiedy się smucę. Nawet jeśli to nie trwają długo. Jeżeli mają z tego korzyść to mogą całe życie się smucić. Ich sprawa.
Złość przynajmniej w moim przypadku jest zupełnie zbędna. Od razu pojawia się reakcja kinestetyczna organizmu. Nie jest to najprzyjemniejsze odczucie, a dodatkowo odbiera mi pełną kontrolę nad sobą.

Tym bardziej zastanowiłabym się, co się dzieje z moimi "trudnymi" emocjami, skoro tak bardzo się od nich odcinam i skoro tak bardzo nieprzyjemne jest ich doświadczanie?
Odczuwanie złości sprawia Ci przyjemność? Pytam z ciekawości. Nie spotkałem jeszcze takiej osoby. A może była jedna. Lubiła się złościć, ale jej otoczenie odczuwało to boleśnie.
Każdy człowiek jest inny i inaczej czuje te same emocje, ale czerpanie przyjemności ze złości to nawet dla mnie coś dziwnego.
że to moje począti eksperymentów z kontrolowaniem emocji.

Co dla Ciebie jest kontrolowaniem emocji? Zapewnienie sobie możliwości odczuwania tylko wymienionych przez Ciebie:
>radość, miłość, szczęście, motywacja,
euforia, luz, pewność siebie, moc, relaks, spełnienie, ulga, podniecenie, energia, ekscytacja, zadowolenie, ekstaza, błogość, rozkosz, zachwyt, przyjemność, uznanie, wdzięczność, ciekawość, pasja, determinacja, witalność

czy może raczej świadomość odczuwania i przeżywania emocji, uczuć i wybór najbardziej adekwatnej, efektywnej i ekologicznej reakcji na nie???
Najlepsza odpowiedź jakiej mogę udzielić to: Wybieram drugą opcję, ale w efekcie najczęściej prowadzi ona do pierwszej, czyli do odczuwania emocji z mojej listy.
na bazie tego można stworzyć coś niezwykłego.
Podobno najpiękniejsze dzieła sztuki powstawały w/z rozpaczy i cierpienia.
Podobno?
zdenerwowanie, złość, frustracja nigdy i już prawie nie pamiętam jak to jest czuć te trzy wspomniane.

Smutno mi, kiedy to czytam.
Właśnie...
I to jest cały ból. Kiedy człowiek przychodzi w poniedziałek do pracy reaguje trochę inaczej niż cała reszta. Najlepiej byłoby uświadomić innych, ale jak widzisz w tym wątku ciężko idzie, a ja nie pomagam ludziom, którzy tego nie chcą. Uważam, że to syzyfowa praca.

Komu pomagasz? Bo nie zrozumiałam?????
Aktualnie tylko tym co chcą. Kiedyś próbowałem zmieniać świat. Teraz już tego nie robię w taki bezsensowny sposób.
Człowiek chce wierzyć, że ma się męczyć 5 dni aby mieć 2 dni odpoczynku - jego sprawa. Sam wolę być szczęśliwy przez 7 dni tygodnia. Nie traktować tego co robię jako zło koniecznie. Dla mnie to bardziej korzystne podejście. Inni wolą tkwić w swoim mało sprawiedliwym podziale i akceptuje to. Nie ingeruje w ich przekonania.
Jeśli chcesz komuś pomóc, to chyba musisz zrozumieć, co się w tej osobie dzieje, a "aby zrozumieć czyjeś myśli i uczucia, słuchacz musi je zaakceptować jako doznania choćby chwilowo prawdziwe i rzeczywiste dla osoby, która ich doświadcza" (Thomas Gordon - polecam).
Wiem co się dzieje w tych osobach. Pomimo tego rezygnuje z jakichkolwiek prób zmieniania ich.
Może nie rozumieć jak możesz to robić. Tak jak bym patrzył na człowieka, który celowo fizycznie zadaje sobie ból. Poobserwuj jak reaguje Twoje ciało, kiedy czujesz radość, a jak kiedy złość. Pamiętaj, że masz wybór.
Mam wybór reakcji a nie emocji.
Wyobraź sobie sytuacje, kiedy jesteś mocno zdenerwowana i zestresowana w jednym. Masz wtedy pełny wybór reakcji? Myślisz tak samo jak będąc zrelaksowana czy skoncentrowana?
Emocje same się nie pojawiają.
Emocje pojawiają się same.
Najwidoczniej jestem wyjątkiem.
W życiu jest czas na śmiech i na łzy, na aktywność i na pasywność.
OK, jest czas. 0,0000000001% łez i reszta śmiechu. Tak mogę żyć. Nie rozumiem trochę z tą aktywnością i pasywnością.
Mierz się ze swoimi emocjami - pozwól sobie ich doświadczać tak, aby się wysyciły, inaczej będą w Tobie zalegać.
Poczytaj sobie jak działa mózg i system nerwowy. W którym miejscu będą zalegać? To nie jest tak jak piszesz.

Przeczytaj trochę więcej o funkcjonowaniu mózgu. Naprawdę warto. Polecam.
A może pójdziemy na skróty? Nie potrzebuje wiedzieć wszystkiego o mózgu. Interesuje mnie gdzie będą zalegać te emocje i po jakim czasie się ujawnią?
No i jeśli teraz jest Ci przykro, smucisz się, pamiętaj, że niedługo będziesz zadowolony.
Ludzie mówią: "Kiedyś będę się z tego śmiać". Po co czekać? To nie przynosi niczego dobrego.

Jasne, śmiej się wtedy, gdy inni płaczą. Śmiej się, gdy kogoś tracisz, śmiej, gdy cierpi ktoś, kto potrzebuje Twojego wsparcia - doskonały pomysł.
Nie zrozumiałaś przekazu. Istotnie zastosowałem spory skrót myślowy. Miałem na myśli sytuację, która jest uważana za trudną. Ktoś robi z tego nie wiem co, musi się zadręczać aby za kilka lat wspominać to i się śmiać. Teraz pytanie. Czy warto przeżywać teraz to wszystko. Może warto iść na skróty. Jeszcze jedno. "Śmiać się z tego" niekoniecznie w dosłownym znaczeniu. Bardziej wyluzować.
Po prostu żyjemy w innych światach. Życzę Ci, aby było Ci w Twoim dobrze, skoro tego potrzebujesz. Ja potrzebuję doświadczać pełni życia w całym bogactwie barw, palecie emocji i uczuć i dzięki temu stale się rozwijać.
W moim życiu nadszedł moment, kiedy dostrzegłem, że to co dotąd wydawało mi się przypadkowe wcale takie nie jest. Można na to wpływać i tym kierować. Poczułem, że świadome kierowanie swoim życiem to coś dla mnie. Przez to moje podejście bardzo się różni od mojego otoczenia, ale nawet przez chwilę nie pomyślałem aby wracać. Chcę iść w tym kierunku dalej. Przez całe życie.
Jednocześnie moja tolerancja dla innych poglądów jest większa niż kiedyś, ale jeszcze nie taka jak bym chciał. Nad tym się staram pracować. Ktoś powie: Słabo wychodzi. Ja odpowiem: Nie widziałeś stanu poprzedniego...

konto usunięte

Temat: Smutek

Mariusz Gabler:
Mariusz, nie mam ochoty i jest to dla mnie strata czasu bawić się z Tobą w przepychanki słowne. Także dziękuję Ci za tę wymianę zdań.

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Smutek

Katarzyna Marczewska Binkiewicz:
Mariusz Gabler:
Mariusz, nie mam ochoty i jest to dla mnie strata czasu bawić się z Tobą w przepychanki słowne. Także dziękuję Ci za tę wymianę zdań.
To już jesteśmy dwie....
bo ja też straciłam ochotę na rozmowę z tym panem

Następna dyskusja:

Smutek, deszczowy listopad ...




Wyślij zaproszenie do