konto usunięte

Temat: Świątecznie

W jednym z ostatnich numerów "Tygodnika Powszechne", w świątecznym wydaniu dodatku "Magazyn Literacki", opublikowano artykuł poświęcony lekturom świątecznym wybitnych pisarzy, w którym specjaliści zastanawiali się na temat świąteczno-czytelniczych upodobań literatów. Według nich świąteczne lektury Gombrowicza byłyby oczywiście dosyć oryginalne:

"Wiadomo, że [Gombrowicz] sporo by wybrzydzał, wykpiłby pomysł świątecznej lektury, psioczyłby na sposób, w jaki zabieramy się do święcenia świąt, ale – według Jerzego Franczaka – zajrzałby do dwóch książek: „Bytu i nicości” Sartre’a oraz „Króla Ubu” Jarry’ego. Czytając je – powiada Franczak – „na zmianę drętwiałby ze zgrozy i rubasznie rechotał. Trudno przy tym stwierdzić, która z książek pobudzałaby go do drętwienia, a która do rechotu”. Ale co tam Gombrowicz i jego bożonarodzeniowe typy lekturowe! Jeszcze ciekawsze – według Leonarda Neugera – mogłyby się okazać potencjalne wybory jego bohaterów. „Witoldowi z »Kosmosu« – powiada Neuger – kazałbym spędzać święta w Warszawie u rodziców, których nie znosił. Święta byłyby pewnie tradycyjne. Cuchnące potem, krzątające się kuchty kręciłyby zadami, a Witolda szlag by trafiał na takie urządzenie świata. Dałbym mu do ręki książkę, która rozwścieczyłaby rodziców i zepsuła święta. Może »Synagogę szatana« Stanisława Przybyszewskiego?”. Skądinąd „De profundis” Przybyszewskiego to – nie licząc Conrada – jedyny polski akcent na liście Waltera Benjamina".

I jeszcze cytat z wyżej wspomnianego artykułu G. Jankowicza: „Prawdziwy czytelnik nie oddaje się lekturze od wielkiego dzwonu, lecz czyta każdego dnia, w różnych sytuacjach, z rozmaitych powodów, z różnorakim skutkiem. Jeśli taki czytelnik sięga po książkę na święta, to nie dlatego, że chce z jej pomocą zabić dłużący się czas, lecz właśnie po to, by świętować, czyli owym wolnym czasem w pełni się rozkoszować.”

Życzę jak najwięcej rozkoszy w obcowaniu z lekturą w te święta i na cały kolejny rok!