Temat: RFID na konferencji
http://www.rfidconf.com/
Pracujemy dla Sanofi od kilkunastu miesięcy przy obsłudze jednego z ich programów edukacyjnych.
System jest genialny, jeżeli chodzi o nieinwazyjną analizę przemieszczania się ludzi po obiekcie, sprawdzania uprawnień do pojawiania się w pewnych miejscach, dostosowanie zawartości nośników digital signage do osób, które są nieopodal. Ale nie jest doskonały.
Na świecie ciągle brak standardów, dokumentacji, sprawdzonych dostawców. Co chwilę ktoś pojawia się i znika.
Takie otoczenie biznesowe sprawia, że kilku rzeczy musieliśmy się dowiedzieć "the hard way". Dzięki temu jestesśmy mądrzejsi i wiemy już gdzie są wąskie gardła i największe ryzyka:
- jakość transponderów
(tylko sprawdzone źródła. Naprawdę sprawdzone. Przekonaliśmy się o tym raz boleśnie.
I to jest pewnie ten wypadek, o którym pisze p. Marcin. Kilka tygodni później, w Poznaniu
zebraliśmy dane 96% obecnych na sesji satelitarnej. I to jest mniej więcej miara efektywności tego
rozwiązania przy potoku osób wchodzących do sali, którzy mają identyfikatory pochowane po kieszeniach
i torebkach... )
- jakość anten
(made in china is not an option. My, po długich testach, zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy własne
przy pomcy Politechniki Wrocławskiej. Te działają.)
- sieć
(nasz system działa z centralnym serwerem, więc każdy z punktów odczytu musi być spięty
po wifi albo po kablu. Nie warto ufać infrastrukturze obiektu, bo ilość ramek zbieranych przez anteny jest niemała.)
- koszty
(identyfikator na plastikowej karce z chipem UHF to ciagle około 8-10 PLN ... a to dopiero początek wydatków)
Najbliższe realizacje oparte o rfidconf.com za kilka tygodni, więc system żyje,
ma się dobrze i można zobaczyć go w akcji.