Temat: Nareszcie ktoś napisał prawdę o marnowaniu pieniędzy -...
Aneta G.:
Skoro padła kwestia kompletu przyborów piśmienniczych - jak mniemam nie przez przypadek to....
Firmy które kupują swoim pracownikom przybory tych marek, których mam przyjemność być przedstawicielem, raczej nie dają ich "narodowi niedouczonemu" i propozycja wysłania takiego pracownika na studia wydałaby mu sie raczej karą niż nagrodą lub nietaktem - bo studiów to troszkę ukończonych oni mają.... ;)
Ewentualnie sami sobie prezesi kupują takie - za pieniądze zarobione na firmie - ani ja ani Pan nie mamy prawa rozliczać ich z ich wydatków - prosze pamiętać, że większość firm to firmy prywatne i mają prawo "marnować" swoje fundusze jak chcą, nawet na doradców i firmy consultingowe.
A to, że ja nie widzę w tym temacie nic merytorycznego wynika z mojego zdania do którego mam prawo jak mniemam.
Ponadto przeczytałam artykuł ze zrozumieniem. Polecam
_________________
To myślę, że warto byłoby spróbować przeczytać go jeszcze raz, z większym jednak zrozumieniem, i z większym zrozumieniem czytać także i to, co pisze oponent.. ;-))
Nigdzie nie napisałem o "narodzie niedouczonym" - bo to, że ludzie powinni się uczyć ustawicznie, to w dzisiejszych czasach norma..
Nawet prezesi, nawet posiadacze wspaniałych dyplomów EMBA...
Studiować - nie uczestniczyć w dwudniowych wykładach wszechświatowych guru.
Posiadanie pióra nawet najbardziej prestiżowej marki nie zastąpi rozumu - a ci, co mają rozum nie podniecają się blichtrem i świecidełkami...
W gospodarce opartej na wiedzy (czyli współczesnej gospodarce rynkowej) suma wiedzy (dobrze użytej) wszystkich pracowników daje, wskutek synergii, nową jakość - użyteczną dla firmy.
Dlatego tak ważne jest użycie zasobów firmy - nie najbardziej efektowne, a najbardziej efektywne.
Że nie mam prawa rozliczać nikogo z użycia środków przez firmy prywatne, to dobrze wiem - ale wiem też, że wolno mi oceniać efektywność nakładów i wyrażać swoje zdanie także publicznie.
Powtarzam więc, że większość wydatków na firmowe spotkania jest jedynie błyszczącym i marnotrawnym wyrzucaniem pieniędzy na modne nowinki - co w efekcie odbija się niekorzystnie na cenach, bo przecież i tak płaci za to klient.
Nasunie się tu Pani, być może, pomysł na wtręt o konkurencji..
Tak, konkurencja jest... ;-))
Prezesi konkurują ze sobą bardziej "prestiżowymi" limuzynami, piórami, zegarkami - gadżetami, które rzekomo przydają im znaczenia.. Konkurują także i tym, gdzie zrobili ostatnie spotkanie firmowe, jaka modna firma szykowała im "event"...
Nie sądzi Pani, że to dość, przepraszam za wyrażenie, gówniarskie podejście do sprawy?
Mogą tak robić, bo akcjonariusze nie zdają sobie sprawy z tego, ile pieniędzy idzie w błoto.. Ani z tego, że można te pieniądze wydać bardziej sensownie..
Janusz K. edytował(a) ten post dnia 07.12.07 o godzinie 00:01