Temat: Twój problem to twoje ego

Ciało powinno działać naturalnie, umysł powinien działać naturalnie. Obecność ego w świadomości sprawia jednak, że nic nie działa tak, jak powinno.
Zapachy, smaki, dźwięki, wrażenia dotykowe i wzrokowe są zanieczyszczone przez ego. Wszędzie i we wszystkim zdajesz się go doświadczać. Nie ma ani jednego doświadczenia, które nie byłoby filtrowane przez twoje "ja".
Dlatego tak wiele rzeczy przeszkadza temu "ja". Dlatego tyle irytacji. Gdy bodźce zmysłowe i umysłowe zaburzają formę ego, czujesz się, jakbyś się rozpadał. Wtedy chcesz to chronić - to swoje "ja", którego powinieneś się pozbyć, ponieważ nim nie jesteś. Ale chcesz to chronić i dlatego walczysz.
"Ja" się urodziłem, "ja" umrę, "ja" cierpię, "ja" choruję, "ja" mam problemy, czuję się zagubiony itd. A czy przyglądałeś się temu "ja"? Czy wgłębiłeś się w nie dostatecznie?
Gdy to robisz odkrywasz, że nie ma żadnego "ja" w ciele i umyśle. Nie ma żadnego "ja", które miałoby się urodzić, umrzeć, chorować, cierpieć, mieć problemy i czuć się zagubionym, pożądać czegoś lub czegoś się bać.
Możesz i powinieneś tego doświadczyć. To nie jest mistycyzm. To nie jest zarezerwowane tylko dla nielicznych - dla joginów itd. To jest twoja prawdziwa natura. To znaczy bycie sobą i odkrycie siebie.
Nie jesteś tym, co nagromadziłeś - ciałem zbudowanym z pokarmu (annamajakośa), ani ciałem zbudowanym z energii (pranamajakośa), ani ciałem emocjonalnym (kamamajakośa), ani mentalnym (manomajakośa). Nawet nie jesteś ciałem przyczynowym, ciałem błogości (anandamajakośa).
Nie wystarczy jednak wiedza intelektualna. Musisz to odkryć. Musisz to przeżyć i przeżywać tak, jak przeżywasz swój stres, swoją chorobę, swoje problemy. Musisz to przeżyć wewnątrz jako odkrycie iluzorycznej natury ego.
Odkrywasz ją i ono się rozpuszcza. Zauważasz, że to, co nazywałeś "ja", było tylko zjawiskiem umysłu, które pociągnęło ze sobą zjawiska uczuć, energii i ciała. Skumulowało je w kompleks ego.
Rozbicie tego kompleksu na poziomie świadomości jest podstawą dla rozpoczęcia procesu uzdrawiania na pozostałych poziomach.
Gdy odkrywasz iluzję ego, inaczej patrzysz na choroby, cierpienie itd. Rozumiesz ich przyczyny. Przejmujesz nad nimi kontrolę. Znika kategoria, jaką jest "problem", ponieważ znika to "ja", które mogłoby się z jego powodu "stresować", reagować z nim jako z porażką, z zakłóceniem i brakiem harmonii samego siebie.
Gdy znika "ego", problemy nie naruszają twojej tożsamości. Nie utożsamiasz się z nimi bez względu na ich rodzaj. Nie robisz tego, ponieważ nie identyfikujesz się już z ciałem i umysłem.
Zachęcam cię do zapoznania się ze świetną medytacją: Isha Kriya Yoga. Jest po angielsku, ale bardzo proste słownictwo, warto zadać sobie trochę trudu. Ta medytacja pomaga odkryć swoją prawdziwą naturę, przestać identyfikować się z ciałem i umysłem, czyli z tym, co kreuje nasze ego. http://www.ishafoundation.org/Ishakriya
To autentyczna medytacja jogi. Masz okazję poćwiczyć najprawdziwszą jogę wg hinduskiego nauczyciela Sadhguru.
Uwolnienie się od błędnej identyfikacji to podstawa samodzielnego uwolnienia pozytywnego potencjału i zaprowadzenia uzdrowicielskich zmian na wszystkich poziomach: pieniędzy, zdrowia, miłości, rodziny i duchowości.
To nie oznacza, że nie będziesz może zawsze potrzebował czyjejś pomocy. Dzięki jednak temu uwolnieniu otrzymasz odpowiednią pomoc w odpowiednim czasie. Zacznie działać magnetyczna, przyciągająca siła twojego ducha, gdy ego przestanie przeszkadzać mu w swobodnym używaniu ciała fizycznego i ciał subtelnych.
Jeżeli uprawiasz inne medytacje, wykonuj inne medytacje. Każdy sposób, który usuwa ego z umysłu jest dobry, bez względu na to, czy pochodzi z Indii, Chin, Tybetu czy z wysp Polinezji.
http://www.muninszaman.blogspot.com
Anna I.

Anna I. projekty i prace
artystyczne

Temat: Twój problem to twoje ego

Hallo :)
Hmmm, tylko ja się tak zastanawiam...przecież mój duch z jakiegoś powodu "zamieszkał" tu na Ziemi. Nie bez powodu zasiedlił ciało i ma je z całym "dorodziejstwem inwentarza" :) W moim przekonaniu jesteśmy tu po coś. By się rozwijać, uczyć, by "rosnąć". I myślę, że możliwości jak i ograniczenia wynikające z cielesności, umysłowości, rozumu, są tymi doświadczeniami, jakie duch ma poznać. Jak śpiewali Skaldowie "Ach tak wygląda świat, tak przyjaźń, a tak miłość..." To ma swój sens i swój cel.
A zatem, uzmysłowienie sobie, że nie jesteśmy tylko ciałem i tylko umysłem jest potrzebne i pożądane na drodze rozwoju ale czy jednak całkowita radykalizacja pod hasłem "błędna identyfikacja" nie jest zbyt radykalna?
Co innego świadomość ego i jego ścieżek działania, a (myślę) co innego potępienie ego. Co innego nie uleganie dyktaturze ego, a co innego odrzucenie doświadczania Życia. Przecież to właśnie ego umożliwia nam doświadczanie życia na Ziemi.
A może to tylko kwestia ujęcia tematu i nie ma tu niezgodności wypowiedzi. Ponieważ podkreślam, nie mam na myśli gloryfikacji ego. Chodzi mi tylko o podkreślenie, że to dzięki ciału i umysłowi duch może doświadczyć czegoś innego niż tylko duchowość, np. ograniczeń.
(A to, w jakim celu potrzebne mu są te doświadczenia, to już inny temat na dyskusję) :)

Temat: Twój problem to twoje ego

Mój duch czy ja? Mam ducha czy jestem duchem? Dlaczego jesteśmy raczej niż nie jesteśmy? Dlaczego akurat mnie spotkał przywilej istnienia? To odwieczne pytania filozofów. Szamani mają na to prostą odpowiedź: świadomość (IKE).
Ciało i umysł to narzędzia jaźni. Narzędzie nie jest złe. Ego nie jest ciałem ani umysłem, nie jest narzędziem, ale wytworem umysłu opartym na błędnej identyfikacji, na braku świadomości. Dlatego powinno się go pozbyć całkowicie.
To pojęcia, uwaga by być tego świadomym, można w semantyce zabłądzić.
Anna I.

Anna I. projekty i prace
artystyczne

Temat: Twój problem to twoje ego

"Dlaczego akurat mnie spotkał przywilej istnienia" - to to akurat jest pytanie właściwe dla Ego :) Nieprawdaż? To pyta Ego, stawiając siebie egocentrycznie w centrum :) wszechświata.

"Ego...jest wytworem umysłu opartym na błędnej identyfikacji, na braku świadomości" - tzn. chce Pan powiedzieć, że Ego to tylko (TYLKO) brak świadomości? Że, automatycznie, jeśli tylko uświadomimy sobie, że to coś, co tak ochoczo i władczo mówi nam co mamy robić i jak żyć, że kiedy spostrzeżemy, że jesteśmy czymś innym i czymś więcej niż tylko ciałem i rozumem, to to już? To wtedy nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Ego sobie znika? :)
...śmiem twierdzić, że to nie jest tak proste.

"Szamani mają na to prostą odpowiedź: świadomość". Ok. Ale, jaka świadość. Jednostkowa, czy zbiorowa? Duch wcielający się w ciało, jest jednostką, czy częścią większej całości? Duch w ogóle jest jednostką? Czy duch jest częścią wielkiej świadomości Wszechświata?
I, co z jungowską nieświadomoscią zbiorową? Gdzie tu dla niej jest miejsce.

Następna dyskusja:

Uzdrawianie bez ego




Wyślij zaproszenie do