Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

Czy stan emocjonalny, w którym aktualnie jesteśmy determinuje wartość przekazu w komunikacji? Jak ma się skomunikować jako nadawca człowiek przepełniony szczęściem z tym, który jako odbiorca jest w przemożnym cierpieniu? Jak ma się skomunikować ktoś, kto ma przed sobą ocean perspektyw z tym, który stoi na krawędzi i widzi tylko jedno rozwiązanie? Czy wogóle możliwe jest porozumienie, kontakt, zrozumienie? Czy aby wejść w komunikację nie powinniśmy najpierw znaleźć się w podobnym stanie emocjonalnym? Czy ktoś, kto jest z "innego świata" jest w stanie naprawdę pomóc?

Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

Trudne,ale nie niemożliwe

Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

stan nadawania w normie!i odbioru też.

konto usunięte

Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

.marta łąk edytował(a) ten post dnia 02.04.10 o godzinie 14:50

konto usunięte

Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

Czy stan emocjonalny, w którym aktualnie jesteśmy determinuje wartość przekazu w komunikacji?
- tak
Jak ma się skomunikować jako nadawca człowiek przepełniony szczęściem z tym, który jako odbiorca jest w przemożnym cierpieniu?
Jak ma się skomunikować ktoś, kto ma przed sobą ocean perspektyw z tym, który stoi na krawędzi i widzi tylko jedno rozwiązanie?
- Jeśli jest to szczęście, które on sobie wypracował w sobie a nie takie wynikającej z podchodzenia do życia w sposób powierzchowny, to ten szczęśliwy wie jak to zrobić.
Czy wogóle możliwe jest porozumienie, kontakt, zrozumienie?
- Trudne, ale możliwe. Trzeba włożyć rekę do tunelu, w którym jest osoba cierpiąca i wyprowadzić ją na światło dzienne.
Czy aby wejść w komunikację nie powinniśmy najpierw znaleźć się w podobnym stanie emocjonalnym?
- Nie powinno się a nawet nie można. Znalezienie się w podobnym stanie emocjonalnym grozi tym, że nie pomożemy drugiemu a sami będziemy potrzebowali pomocy.
Czy ktoś, kto jest z "innego świata" jest w stanie naprawdę pomóc?
- Wlasnie on może pomóc

sorki za wczesniejsza usuniętą odpowiedź.

konto usunięte

Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

Jacek Bogel:
Czy stan emocjonalny, w którym aktualnie jesteśmy determinuje wartość przekazu w komunikacji? Jak ma się skomunikować jako nadawca człowiek przepełniony szczęściem z tym, który jako odbiorca jest w przemożnym cierpieniu? Jak ma się skomunikować ktoś, kto ma przed sobą ocean perspektyw z tym, który stoi na krawędzi i widzi tylko jedno rozwiązanie? Czy wogóle możliwe jest porozumienie, kontakt, zrozumienie? Czy aby wejść w komunikację nie powinniśmy najpierw znaleźć się w podobnym stanie emocjonalnym? Czy ktoś, kto jest z "innego świata" jest w stanie naprawdę pomóc?
Stan emocjonalny determinuje wszystko. Rzeczywistość jest taka, jak ją postrzegasz. Jeżeli kolor Ty odbierasz jako jasny, a ktoś jako ciemny - trudno o wspólne stanowisko, bo z odczuciami się nie dyskutuje, każdy może mieć swoje. Na szczęście możemy wpływać na swoje emocje - poprzez myśli. Zmiana myślenia jest najtrudniejszą zmianą w życiu człowieka, ale możliwą. Kiedy warto? Gdy nie jest się zadowolonym z życia, dusza boli, a emocje ubezwłasnowolniły rozum. Samemu trudno, najczęściej bez pomocy się nie obejdzie, ale wszystko jest możliwe.
Monika S.

Monika S. oj tam oj tam

Temat: Stan nadawania vs. stan odbierania

Ciekawe pytania i choc w pierwszej chwili moja odpowiedz na wszystkie brzmiała nie, zaczynam sie zastanawiac.
Swoich stanów emocjolnych raczej nie da się ukryć, emanujemy tym, co w środku, dzielimy się wręcz.
niby syty głodnego nie zrozumie ale ...
przecież stan szcześcia czy depresji nie jest permanentny, raz na wozie raz pod wozem, przecież próbując komus pomóc nie siegamy do półek pod ręką ale głębiej do plecaka doświadczeń czyż nie?
czy moja euforia nie moze dodac sił czyjemus smutkowi? I czy stany emocjonalne sa jak klapki? bardziej bym pomyslała ze sa czyms w rodzaju firanek czy okularów które zaburzaja obraz, sprawiaja ze odbieramy go inaczej niz.. no własnie. a jest jakies postrzeganie swiata normalne? czy jest jakis punkt widokowy na zycie z którego wszyscy widza tak samo? nie ma; a czy to znaczy ze nie potrafimy ze soba komunikowac?
wydaje mi sie ze kluczem jest spojrzenie na swiat drugiej osoby moze nie tyle z jej perspektywy ale w tym samym kierunku i choc moze kazdy patrzac w ta sama strone zobaczy co innego, to moze uda sie znalezc jakas harmonie balans miedzy słoncem a chmurami?
kiedy jest mi bardzo bardzo zle szukam schronienia w optymizmie otaczajacych mnei ludzi w ich sukcesach radosci, w tym ze dziela za mna mój smutek choc jest on jak czerstwy chleb i nikomu nie smakuje
nie wiem to wszystko tylko takie dywagacje, na pewno jeszcze o tym pomysle:-)



Wyślij zaproszenie do