Temat: Stare młyny wodne i jazy jako MEW?
Witam!
Rozwinęli Państwo bardzo ciekawy temat - temat rzeka...
I widzę, że im dłużej się on ciągnie, tym więcej stawianych jest pytań. Do rzeczy!
Jeśli chodzi o parametry - moce turbin (nie tylko Francisa) to można posłużyć się typoszeregami lub programem produkcji firm:
http://www.zregdansk.pl/index_pl.php?n=297
lub:
http://www.geg.pl/site.php?id_menu=7
lub:
http://www.geg.pl/site.php?id_menu=8
lub:
http://www.wtw-poland.com/index.php?option=com_content...
lub:
http://www.cink-hydro-energy.com/index.php?page=turbin...
lub:
http://pl.turbinova.com/turbiny_na_niskie_spady_2.html
i tak dalej... Przykładowych producentów można mnożyć.
Obecnie najpopularniejszym typem turbin stosowanym w MEWach są tzw. turbiny rurowe - czyli osadzone poziomo lub pod kątem hydrozespoły z wirnikiem Kaplana. To wolnoobrotowe maszyny przystosowane do niedużych spadów lecz większych niż w przypadków młynów przepływów. A młyny zwykle nie miały rewelacyjnych przepływów. Można by się pokusić o zastosowanie na przykład turbiny Banki-Michela (spory zakres parametrów pracy). Ale to tylko moje skromne zdanie ;)
Podsumowując: moc maszyn zainstalowanych w "ex-młynie" będzie naprawdę niewielka - rzędu 50-500kW mocy elektrycznej.
Pani Małgorzata słusznie zauważyła, że aspektów zarówno hydrologicznych jak i formalno-prawnych, z którymi należy się uporać jest trochę...
Ja pragnę dodać jeszcze aspekty:
- ochrony środowiska: tak, tak - pomimo, że elektrownie wodne uznawane są za praktycznie nieemisyjne i najczystsze, to zawsze znajdzie się ktoś, komu na przykład ryby nie będą mogły płynąć pod prąd na tarło... i trzeba będzie wybudować przepławkę, co zwiększa koszt inwestycji...
- ekonomiczny: związany z poprzednim punktem, ale też z okresem amortyzacji, który szacuje się na 6-8 lat dla samej elektrowni (wtedy inwestycję uznaje się za opłacalną, pod warunkiem, iż maszyny będą pracowały przez założoną w roku liczbę godzin); jeśli zaś chodzi o budowlę piętrzącą, to w zasadzie kosztów podjętych na jej budowę nie da się zamortyzować za pomocą sprzedaży energii wyprodukowanej w elektrowni; budowla piętrząca może się zamortyzować w sposób "nieprzeliczalny" na pieniądze - przejmując fale powodziowe w czasie wysokich stanów wód (na przykład zapora w Niedzicy - 1997r.)
- społeczny: i tutaj znowu znajdą się ludzie, którym może przeszkadzać sąsiedztwo elektrowni (hałas, zmiana krajobrazu, mikroklimatu), konieczność wykupu gruntów etc.
Poza tym coraz częściej właścicielami MEW są prywatni inwestorzy.
Nie chcę być czarnowidzem, ani nikomu podcinać skrzydeł i odejmować zapału, ale w przypadku nowo budowanych MEW istnieje "kilka" problemów do przebrnięcia.
Jeśli chodzi zaś o stare młyny lub elektrownie - to modernizacja jest jak najbardziej wskazana, wręcz pożądana.
Miejmy nadzieję, że nastawienie społeczne, władz samorządowych jak i polityków do MEW będzie coraz lepsze, zwłaszcza, że Polska ma sukcesywnie zmniejszać emisję gazów cieplarnianych do atmosfery...
Nie jestem w stanie poruszyć, przedstawić nie mówiąc już o rozwiązaniu każdego z problemów dotyczącego adaptacji młyna do MEW. Jedynie zasygnalizowałem kilka istotnych wg mnie aspektów.
Zachęcam do dalszej dyskusji i serdecznie pozdrawiam!