Marcin Nowak Handel B2B
Temat: CHINY RAZ JESZCZE czyli O CHIŃSKIEJ POLITYCE NA...
CHINY RAZ JESZCZE czyli O CHIŃSKIEJ POLITYCE NA MIĘDZYNARODOWYCH RYNKACH FINANSOWYCHhttp://globaleconomy.pl/content/view/3079/28/
(06.09)
Autor Magdalena A. KOLKA
Chiny to dziś jeden z głównych rozgrywających na międzynarodowych rynkach finansowych. Jednak są też tacy, którzy uważają je za głównego rozgrywającego w obecnym, kryzysowym okresie światowej gospodarki, bo jako jedyni z „wielkich” mają szansę wzrostu gospodarczego na poziomie nawet rzędu 9-10%, podczas gdy konkurenci walczą z głębokim kryzysem i recesją. W tej sytuacji poważny rezonans w kołach politycznych i na światowych rynkach finansowych wywołała wypowiedż prezesa chińskiego banku centralnego Zhou Xiaochuana na temat amerykańskiego dolara. Na kilka dni przed londyńskim szczytem G20, zaproponował, aby zastąpić dolara „ponadnarodową walutą rezerwową” opartą o specjalne prawa ciągnienia wystawione przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy...
1. Analitycy byli zaskoczeni tą wypowiedzią, bo amerykańska waluta od prawie wieku jest światową waluta rezerwową, ale jest też jednym z głównych atutów konserwujących do dziś czołową, a mówiąc precyzyjniej - szczególną pozycję USA w światowej gospodarce i na światowych rynkach finansowych (co oznacza, że USA tak łatwo nie poddadzą się i będą starały się utrzymać wyjątkową pozycję swojej waluty na światowych rynkach). To zaskoczenie wynikło także z tego, że Chiny są dziś największym posiadaczem rezerw lokowanych w amerykańskich papierach rządowych i w dolarach. Nie ulega wątpliwości, że nie sam kryzys (który jest skutkiem), ale jego przyczyny bardzo osłabiły obecną pozycję Stanów Zjednoczonych. Wszyscy też zdają sobie sprawę z kolejnych zagrożeń już i tak słabej pozycji Ameryki (mam tu na myśli narastające problemy demograficzne, a także zagrożenia wynikające z systemu emerytalnego i z systemu opieki zdrowotnej), a także z negatywnych konsekwencji obecnej polityki gospodarczej i groźby inflacji (olbrzymi deficyt i niebezpieczeństwo wzrostu długu publicznego nawet do 100% PKB). W tej sytuacji tak politycy, jak i czołowe banki świata nie ukrywają, że muszą brać pod uwagę możliwość załamania się światowej pozycji dolara i muszą też przygotować się na taką sytuację. Można powiedzieć, że na świacie jest już realna alternatywa w postaci euro, a o stworzeniu regionalnej waluty od pewnego czasu mówi się w krajach Zatoki Perskiej (rynki surowców energetycznych). Mówią o tym także kraje grupy ANZUS przygotowujące wraz z Chinami największą strefę wolnego handlu. W tej sytuacji wypowiedź prezesa chińskiego banku centralnego Zhou Xiaochuana o konieczności odejścia od dolara i jego roli międzynarodowej waluty nie była czymś nowym, jednak ważnym było to, że mówił to prezes banku centralnego Chin na kilka dni przed szczytem przywódców grupy G20. Jak się później okazało i co było do przewidzenia, sama treść wypowiedzi i moment jej opublikowania nie były przypadkowe. Wkrótce okazało się, że w najistotniejszych sprawach światowych w trakcie obrad G20 czołową rolę odgrywał tandem G2, czyli USA i Chiny...
2. W obecnej sytuacji świat z coraz większą uwagą spogląda na Chiny i słucha tego, co mówią politycy pekińskiego rządu. A oni prognozują jeszcze przez jakiś czas powiększanie się zasięgu kryzysu finansowego i pogorszenie się stanu światowej gospodarki, zanim nastąpi poprawa i będzie można oczekiwać nowego epapu wzrostu gospodarczego. Chiny z naciskiem podkreślają konieczność ścisłej współpracy, a także zdecydowanego podjęcia bardziej zasadniczych działań na rzecz stymulowania tempa wzrostu globalnej gospodarki. Wzywają też do zreformowania międzynarodowych instytucji finansowych (np. MFW) tak, by były w nich reprezentowane w większym stopniu kraje rozwijajace się, a także by proces podejmowania decyzji przez te instytucje stał się "prawdziwie przejrzysty, uczciwy i sprawiedliwy", jednak nie ulega wątpliwości, że w tym przypadku myślą głownie o sobie. Zwracają również uwagę na konieczność powstania "antykryzysowego finansowego globalnego systemu wczesnego ostrzegania" oraz przyjęcia ujednoliconych standardów w zakresie międzynarodowych uregulowań finansowych w zależności od stopnia rozwoju poszczególnych państw.
3. Oprócz działań na płaszczyźnie organizacji międzynarodowych i w trakcie spotkań przywódców, Chiny konsekwentnie umacniają swoją pozycję i zwiększają wpływ na tworzenie się nowego ładu światowego. Wystarczy podać kilka przykładów. Mam tu na myśli obecne negocjacje dotyczace podwyższenia swojego wkładu w MFW w zamian za większy udział w decyzjach, czy też forsowanie koncepcji utworzenia Azjatyckiego Banku Rozwoju, organizacji co prawda regionalnej, ale konkurencyjnej do MFW. Uzupełniają też te działania zawierając z sześcioma krajami porozumienia o tzw. currency swap (jest to wymiana towarowa w ramach określonej puli pieniędzy, które teraz utrzymują część swoich rezerw w chińskim juanie). Zmieniają też dotychczasowe reguły chociażby przez zawieranie porozumień swapowych z bankami Argentyny, Korei Południowej, Indonezji, Malezji i Białorusi, na mocy których udostępniają innym krajom swoją walutę na wypadek, gdybyi zabrakło im zagranicznych środków płatniczych. Ostatnią podobnego typu decyzją jest rozpoczęcie rozmów chińsko-brazylijskich w celu rozliczania transakcji handlowych w walutach narodowych z pominięciem dolara. Nie ulega wątpliwości, że wykorzystując obecną, bardzo trudną sytuacje gospodarki USA, tymi działaniami Chiny wzmacniają swoją pozycję międzynarodową, jednocześnie ograniczając Stanom Zjednoczonym przestrzeń dla realizacji ich polityki. Należy to także traktować jako działania prowadzące do umocnienia roli chińskiego juana jako waluty międzynarodowej (równocześnie także i w ten sposób kwestionując pozycję amerykańskiej waluty).
Mając duże rezerwy walutowe Chiny kredytują inicjatywy gospodarcze innych krajów. Szczególną uwagę poświęcają inwestycjom w energetykę i surowce. Przykładem może tu być wsparcie kazachskiego narodowego koncernu naftowego KazMunaiGaz, który otrzyma od China National Petroleum Company (to jeden z największych chińskich państwowych koncernów paliwowych) 5 mld USD. Także drugie 5 mld USD otrzyma Kazachski Bank Rozwoju od Export-Import Bank of China. Chiny wsparły też rosyjskie koncerny Rosnieft i Transnieft pozyczką 25 mld USD. W zamian do 2010 r. zostanie ułoży ropociąg z Syberii do Chin i przez 20 lat Rosja będzie nim dostarczać do Państwa Środka co najmniej 15 mln ton ropy rocznie. Chiny inwestują też w Wenezueli (8-12 mld USD) w zamian za dostawy ropy naftowej i paliw), a także w krajach afrykańskich...
4. Polityka chińska ostatnich lat wobec dolara nie jest jednoznaczna, Chiny są dziś w posiadaniu największych w świecie rezerw walutowych (2 bln USD), z czego (jak oceniaja analitycy) ok. 70% jest ulokowanych w amerykańskich papierach wartościowych. Oznacza to, że podważając światową pozycję dolara Chiny wystawiają na niebezpieczeństwo także swoje zasoby. O problemach budżetu amerykańskiego wiadomo od dawna, bo nie jest żadną tajemnicą corocznie wzrastający deficyt i dług publiczny. W tym kontekście nie do końca zrozumiały jest finalny cel polityki ostatnich lat z pożyczaniem pieniędzy przez jeszcze biedne Chiny bogatej Ameryce szczególnie, gdy od dłuższego czasu realne jest zagrożenie spadkiem wartości amerykańskiej waluty na międzynarodowych rynkach, a nawet możliwe jest załamanie się jej rynkowej pozycji.
Dlatego też bez odpowiedzi pozostaje dziś pytanie jaką politykę w tej sytuacji przyjmą Chiny w najbliższym czasie. Na pewno zdają sobie sprawę z zagrożeń, ale jest też dla nich problemem podjęcie decyzji o zaprzestaniu lokowania swoich nadwyżek w USA, lub nawet wycofywanie pieniedzy z amerykańskiego rynku. Wiedzą oni, jaki to miałoby wpływ na postawy innych krajów, które także ulokowały i lokują w USA swoje pieniądze oraz jakie to miałoby znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, które utraciłyby środki niezbędne do finansowania swojego deficytu.
Na pewno trudny jest do wyobrażenia upadek dolara, chociaż nie jest to nierealne. Oznacza to jednak, że małe jest prawdopodobieństwo, iż Chiny podejmą jakieś działania nagle osłabiające amerykańską walutę, bo nie tylko sami straciliby najwięcej na swoich dotychczasowych inwestycjach, ale też nie wiadomo, jakim skutkiem odbiłby się ten nowy wstrząs w światowej gospodarce i jaki miałoby to wpływ na chińskie interesy. Paradoksem jest więc to, że Chiny rywalizując z USA muszą być zainteresowane tym, by amerykańska gospodarka powróciła do równowagi i do rozwoju. Oznacza to, że oba kraje rywalizując są od siebie silnie uzależnione i ten drugi czynnik wydaje się mieć dziś dominujące znaczenie. Tak też rozumieć należy ostatnią wypowiedź wysokiego rangą chińskiego urzędnika, który stanowczo odrzucił sugestie, że możnaby szybko zastąpić dolara w roli globalnej waluty rezerwowej. Dodał on, że świat nie jest przygotowany na to, by w krótkiej perspektywie zacząć posługiwać się inną walutą w miejsce dolara. I chyba dziś jeszcze ta wypowiedź nie jest tylko zasłoną dymną i nie ma tu też znaczenia, że została wypowiedziana na kilka godzin przed pierwszą wizytą w Chinach sekretarza skarbu USA Tima Geithnera...
Podsumowując uważam, że wiele faktów wskazuje na to, iż Chiny zdecydowanie dążą do zwiększenia miedzynarodowej roli swojego pieniądza. Na pewno osiągnięcie tego celu umocniłoby międzynarodowa pozycję Chin. Jednak ten cel jest jeszcze trudny do zrealizowania, bo w ocenie ekspertów Pekin jeszcze dziś nie jest do tego wystarczająco dobrze przygotowany...
http://globaleconomy.pl/content/view/3079/28/