Wypowiedzi
-
Piotr W.:
Piotr Paulo:
Tam nie ma lotniskowców.... ale i tak jest za*****cie :-)
Jest "plane tender" - Akitsushima. Niezupełnie lotniskowiec, ale... warto i to bardzo. A jeszcze bardziej Irako, dla twardzieli.
pozdr,
p.
Wiele z nich jest piękne. Mnie urzekły nie tylko te trudniejsze ale nawet Okikawa - łatwa i płyko pozostawia niezapomniane wrażenia ogromnych ładowni/. pZdr -
Mam takie pytanie: czy macie jakiegokolwiek pracownika, który ma kwalifikacje nurkowe? Informowanie, że dziećmi w czasie rejsu, a zwłaszcza kursów (!!!) będzie zajmował się divemaster jeży włosy na głowie, a odsyłanie po informacje na strony Padi brzmi już zupełnie źle. Nurkowanie jest sportem podwyższonego ryzyka i w odniesieniu do dzieci powinno być przeprowadzone z wyjątkową dbałością i znajomością tematu przez instruktorów a nie divemasterów, przy zalecanej obecności rodziców. To bardzo inna aktywność niż kolonia na koniach. Czy organizowaliście już kiedyś kolonię nurkową dla dzieci?
-
Jedrzej Majewski:
Jakub U.:
Na preparcie samoróbce (50% DEET, 1 % ekstrakt z trawy cytrynowej [trochę odstrasza ale przede wszystkim miło pachnie] i 49% wódki) przeżyliśmy już w sumie kilka wyjazdów do dżungli w Papui. Wbrew temu co piszą tutaj niektórzy na Nowej Gwinei tez jest P. falciparum i wredna malaria.
Jest nie tylko to tam jest, ale ja pisałem że malaria na nowej gwinei nie jest z najgorszych odmian, jest ich kilka niektóre odznaczają się ogromna śmiertelnością. Ta w Nowej gwinei tez zabija ale raczej mały procent, z reguły ludzi osłabionych dzieci itd.
Ale biorąc pod uwagę że mieszkałem tam 6 lat nigdy nie stosując nic na komary będąc na zewnątrz i nigdy nie mając malarii to myślę że można powiedzieć że nie jest aż tak źle. Natomiast będąc gdzieś w terenie stawiałbym na dym, dym i jeszcze raz dym.
Również tutaj w Malezji nic z kremów płynów itd nie stosuję bo nienawidzę skory czymkolwiek nacierać/psikać. Ostatnio kupiłem tutaj takie plastry z ekstraktem cytroneli (czyli jednej z odmian trawy cytrynowej), nalepia je się na ubranie, plecak itd. Skuteczność jednak powiedziałbym ograniczona bo to nie działa na daleką odległość.
Ps: a swoją drogą co wy tam w tej dżungli porabiacie Jakubie? Trochę zazdroszczę bo nie bylem tam od 10 lat, tutaj wprawdzie też jest podobny las tropikalny, ale tam się wychowałem i trochę inaczej to odbieram.Jedrzej Majewski edytował(a) ten post dnia 14.03.09 o godzinie 04:35
Ja pewno nie mam super światowych doświadczeń, ale po Europie i Azji owszem trochę sie włóczyłem. Komary są różne zależnie od klimatu, różna jest profilaktyka, zagrożenia i postępowanie. Sorry że tak bezpośrednio odpowiem - pytanie i dyskusja bez podania szczegółów geograficznych nie ma głębszego sensu. Zupełnie co innego stosuje kolega w Malezji, co innego należy robić na pograniczu Kambodży, Wietnamu, Birmy i Laosu a co innego zaproponowałbym na Papui... -
To ja sobie pozwole wsadzić kij w mrowisko. Ja jestem klientem i nie podzielam Waszego zdania Panowie. Przykład jest taki - mogę współpracować z profesjonalną firmą która proponuje mi usługę profesjonalnej identyfikacji i stworzenia pochodnej tej myśli albo zlecenia usługi trochę na chybił trafił, czyli tego co robi wspomniana "licealistka". Ostatnia oferta którą otrzymałem na pierwsze rozwiązanie to kilkadziesiąt tysięcy zł, na wersję drugą kilkaset. Wybierając nieprofesjonalistę, ale mając wyobrażenie biznesowe - to nawet jeśli kilkukrotnie dostanę produkt daleki od oczekiwanego to mam duży zapas budżetu i mogę eksperymentować. Czasami wydaje mi się, że w dyskusjach o identyfikacji idziemy trochę w kierunku przerostu formy nad treścią, a już napewno, w kierunku przerostu formy nad uzasadnieniem ekonomicznym. Jako przykład zobaczcie moją obecną stronę www - jest bardzo kiepska, a jednak to nie jej jakość (lub raczej brak) przesądza o sukcesie mojej małej firmy.
-
Adam Fruba:
Zastanów się czy na pewno nie chcesz zobaczyć tych wraków w Coron. Byłem tam w zeszłym roku i naprawde warto - dla przykładu jak zobaczysz wrak lotniskowca o długości 150 m i na głębokości max 35m to gwarantuję, że nie będziesz żałował :)
Tam nie ma lotniskowców.... ale i tak jest za*****cie :-)
Adam nie namawiaj, wiele osób odnajduje w nurkowaniu inne doznania. Nie wszyscy kochają wraki tak prawdopodobnie Ty, a napewno ja. -
Hej, chętnie zorganizuję niekomercyjny wyjazd dla kilku osób gdzieś po Azji Pd - Wsch. Sam dawno nie byłem na wakacjach :-) Nurkowanie i zwiedzanie pół na pół. Szukam doświadczonych nurków.