konto usunięte

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Zainspirowana dyskusją-a właściwie OT- w innym wątku zachęcam do dyskusji na ten właśnie-dość kontrowersyjny -temat.

Nie uważam by podróżowanie (nie mylić z wyjazdami głównie urlopowymi) było sztampową ucieczką czy lansem.
Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś po prostu chce pojechać na drugi koniec świata i spędzić kilka tygodni w innym świecie to absolutnie nie ma podstaw do tego, by przypisywać temu jakąkolwiek ideologię.

Mam wrażenie, że to takie polskie by wtrącać się w życie innych -chce, stać go a niech jedzie nawet na 5 lat.I nikomu nic do tego, czy go stać, czy weźmie kredyt czy wysprzeda wszelkie dobra materialne jakie posiada czy będzie ciułał na taki wyjazd kilka lat.




Zapraszam do dyskusji.

konto usunięte

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Arkadiusz Bednarek:
Widziałem za dużo przypadków lansowania siebie przez podróże aby podważyć zdanie Joanny. W wielu przypadkach to naga prawda.

Masz na myśli podróże -w sensie wyjazd na drugi koniec świata czy może wyjazdy na tydzień lub dwa ?
Bo IMHO to zasadnicza różnica.
Nikt też nie powiedział, że osoby podróżujące są nieodpowiedzialne. Nalewno nieporównywalnie bardziej nieodpowiedzialni są pijani kierowcy czy gadżeciarze zadłużający się by kupić nową plazmę.


Akurat coś takiego napisała Joanna....

Nie bawmy się też we wskazywanie wieku. To nie ma najmniejszego sensu. Takiej granicy nigdy nie wyznaczymy, więcej nigdy nie będziemy nawet wiedzieć jak ta granica ma wyglądać. Bo po czym ją poznamy.

Oczywiście, że wskazywanie jakiejkolwiek granicy wiekowej jest bez sensu, tylko Joanna ma chyba inne zdanie...

Joanna chce Wam pokazać po prostu inną stronę decyzji "rzucam wszystko i wyjeżdżam". swoją drogą ciekawe komu się to udało. Pewnie każdy zostawił sobie jednak jakąś furtkę :-)) !


Wszystko ma swoje plusy i minusy, ktoś kto podejmue decyzję, że rzuca wszystko i wyjeżdża raczej nie decyduje się na to pod wpływem chwili...a nawet jeśli to czy to coś złego?
Ryszard Jesionowski

Ryszard Jesionowski Zarządzanie
projektami

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Spotkalem pewnego razu chlopaka, ktory byl 9. miesiac w drodze. I planowal jeszcze 1 - 2 miesiace tak kontynuowac. W ramach redukcji grupowych zostal zwolniony z pracy, dostal stosowna odprawe i postanowil wyruszyc w podroz, glownie po Chinach.

Byl osoba, ktora zupelnie nie przejmowala sie zdaniem innych (szczegolnie widoczne w ubiorze). To co zobaczyl i przezyl jest dla niego. Osobiscie pewnie bym sie nie zdecydowal na tak dlugi wyjazd, ale to kwestia charakteru. Kwestia charakteru jest rowniez przejmowanie sie, badz nie, "a co ludzie powiedza". Jesli jednak ma sie podobnych do siebie znajomych, to nie ma sie czym przejmowac. "A niech ci ludzie gadaja. Sami by pewnie chcieli"

Inna grupa sa ludzie ktorzy leca kilka tysiecy kilometrow zeby przez dwa tygodnie lezec na plazy. No coz, kazdy ma swoj rozum i postepuje stosownie do tego.

konto usunięte

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Mam wrażenie, że to takie polskie by wtrącać się w życie innych -chce, stać go a niech jedzie nawet na 5 lat.I nikomu nic do tego, czy go stać, czy weźmie kredyt czy wysprzeda wszelkie dobra materialne jakie posiada czy będzie ciułał na taki wyjazd kilka lat.

jakie tam polskie. bez względu na narodowość, człowiek zawsze chce przyoblec zjawiska i procesy w jakąś ogólną definicję, bo w ten sposób łatwiej okiełznać rzeczywistość. nawet, jeśli owe zjawiska wymykają się definicjom ;-).

a wtrącanie się w życie innych to domena osób, które nie wiedzą co ze swoim życiem zrobić. łatwiej jest w takim przypadku "doradzać" lub "odradzać" innym, wytknąć błędy, czy "pokazać" właściwy kierunek. łatwiej, bo żeby działać na rzecz własnego poletka i zająć się własnym życiem wymaga pewnego wysiłku i czasu. a skąd wytrzasnąć czas na swoje, jeśli tyle wokół wymaga doradzania ;-)
Byl osoba, ktora zupelnie nie przejmowala sie zdaniem innych
(szczegolnie widoczne w ubiorze). To co zobaczyl i przezyl jest > dla niego. Osobiscie pewnie bym sie nie zdecydowal na tak dlugi > wyjazd, ale to kwestia charakteru. Kwestia charakteru jest
rowniez przejmowanie sie, badz nie, "a co ludzie powiedza".
Jesli jednak ma sie podobnych do siebie znajomych, to nie ma sie > czym przejmowac. "A niech ci ludzie gadaja. Sami by pewnie
chcieli"

nie szata zdobi człowieka ;-) mojego stroju w podróży też nie nazwałabym eleganckim, to jednak nie ma żadnego znaczenia, bo podróz to nie pokaz mody ;-). to dobrze, że się nie przejmował. widocznie miał facet poukładane w głowie i nie chciał tracić czasu na czcze polemiki.

decyzje o długim wyjeździe to jednak nie tylko sprawa charakteru, ale i położenia. są sytuacje, które mogą zdeterminować nawet człowieka, który obawiał się wcześniej jechać na samodzielne tygodniowe wakacje. inna sprawa to wstrzelic się w odpowiedni czas... człowiek czuje, że teraz właśnie jest ten moment na podjęcie decyzji. i czas ten warto wykorzystać, by później nie dusić w sobie żalu, że jednak wszystko mogło się potoczyć inaczej

pozdrawiam :-)Joanna Felicja B. edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 01:52
Agnieszka B.

Agnieszka B. e-learning -
metodyk,
scenarzysta, trener

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Myślę że... zawsze znajdzie się ktoś, kto w ten sposób będzie chciał się lansować - nawet jeśli będzie to jedna osoba na milion. Różni jesteśmy i różnie w życiu postępujemy. Czasem "pokazowo", czasem dla siebie.

Wielu ludzi, którzy podróżują, robi to bez większych nakładów finansowych - podejmując się różnych prac podczas długiej drogi podróży.
Inni mając czas i pieniądze podróżują być może wygodniej, ale niekoniecznie dla szpanu. Bo... jak można nie lubić podróżowania?!:)

W pierwszym przypadku brakuje mi odwagi i, niestety, mam chore poczucie dumy, że "takiej pracy to ja wykonywać nie będę". Czasem takie podejście przeszkadza, no, ale tak mam.
W drugim przypadku zwyczajnie nie mam funduszy i czasu.
Więc... zazdroszczę takim ludziom, lubię czytam o ich podróżach, ale... podróżuję tylko urlopowo - krócej, dłużej, bliżej i dalej.
Już sama myśl o wyjeździe podnosi mi poziom adrenaliny. I na razie to mi wystarcza.
Choć... czasem dobrze byłoby nabrać luzu, rzucić wszystko i zaśpiewać już w drodze: "Wsiąść do pociągu byle jakiego";)

Ps. Zostawmy lanserów. Ich życie, ich sprawa. A może sami nie wiedzą, że podróż jest jednak ważniejsza niż opowieści o niej?...

Pozdrawiam wszystkim odważnych:)
Katarzyna F.

Katarzyna F. Dziennikarz i
promotor turystyki
aktywnej,
intarifa.info ...

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Im dłużej się zastanawiam i przypominam różne sytuacje, tym bardziej dochodzę do wniosku, że decyzja o naprawdę długiej podróży nie bierze się ot tak, z kapelusza - czasy XIX-wiecznych bon vivantów minęły, a bogatych emerytów i studentów (najczęściej podróżujące grupy na Zachodzie) mamy w Polsce niewielu. Często taką decyzję poprzedzają dramatyczne wydarzenia, utrata posady albo wypalenie się w pracy, to, że się na kimś bliskim zawiodło, czasem próba odnalezienia sensu życia i poskładania go na nowo. I tak naprawdę (po własnych doświadczeniach i rozmowach ze znajomymi, którzy zdecydowali się wyjechać w nieznane) wiem, że mało kogo obchodzi, co będzie po powrocie. Jakoś to będzie - skoro jakoś będzie także po drodze (bo przecież takiej podróży nikt nie planuje w najdrobniejszych szczegółach), to po co na zapas martwić się powrotem.
Jeżeli chodzi o "lanserów" - hmm, to też nie takie proste. Inny obraz własnej osoby tworzymy na widok publiczny, inny zachowujemy dla siebie. Hejki z podróży mają czasem drugie, niewidoczne dla postronnych, dno. Dlatego zgadzam się, że nie ma sensu oceniać życia innych, lepiej zająć się własnym.

konto usunięte

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Trochę może filozoficzny aspekt...
"Na szczęście drzwi nadal stoją otworem i jasna droga rozpościera się przed tymi, którzy sami pragną badać życie, wędrować po niezwykłych szlakach, którzy chcą, by zaskakiwały ich zakręty umysłu, horyzonty ducha i krajobrazy duszy. Są gotowi podróżować samotnie, wystawiać się na niebezpieczeństwo i stawiać czoło trudnościom; kochają przygody i ufają całym sercem oszałamiającemu labiryntowi, którym jest życie na ziemi. Są nieustającymi pionierami, którzy - szanując grupę i znając dogodności wspólnej podróży - decydują się jednak na osobiste poszukiwania. Lubią doświadczać bosymi stopami dotyku piasku, lubią oddychać świeżym powietrzem i smakować nowe jedzenie, w podnieceniu witają dreszcz zagubienia się przez chwilę na obcym lądzie. Turystyka, na którą nie trzeba wiele wydać. Autostop na drodze prowadzącej do nieba. Dni wielkich poszukiwaczy jeszcze nie minęły." (Carlos G. Valles)
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

"To ludzkie safari. Organizują wycieczki, by oglądać bogatych..."
http://www.sfora.pl/To-ludzkie-safari-Organizuja-wycie...

i dla kontrastu:

http://www.kciuk.pl/Wspolczesne-niewolnictwo-Tancza-by...Piotr K. edytował(a) ten post dnia 17.01.12 o godzinie 07:22
Anna S.

Anna S. Magister Prawa,
Human Resources,
MBA, Nieruchomoci,
Real ...

Temat: PSYCHOLOGICZNE aspekty podróżowania

Jolanta I.:
Zainspirowana dyskusją-a właściwie OT- w innym wątku zachęcam do dyskusji na ten właśnie-dość kontrowersyjny -temat.

Nie uważam by podróżowanie (nie mylić z wyjazdami głównie urlopowymi) było sztampową ucieczką czy lansem.
Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś po prostu chce pojechać na drugi koniec świata i spędzić kilka tygodni w innym świecie to absolutnie nie ma podstaw do tego, by przypisywać temu jakąkolwiek ideologię.

Mam wrażenie, że to takie polskie by wtrącać się w życie innych -chce, stać go a niech jedzie nawet na 5 lat.I nikomu nic do tego, czy go stać, czy weźmie kredyt czy wysprzeda wszelkie dobra materialne jakie posiada czy będzie ciułał na taki wyjazd kilka lat.

Zapraszam do dyskusji.
DOKLADNIE TAK JEST , TO TAKIE "POLSKIE"...



Wyślij zaproszenie do