konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Konstanty Balmont*


Tęsknota stepów


Branka stepów połowieckich

Dzyngi dźwięk – jak dzwon, jak dzwon, jak dzwon, jak dzwon,
Dzwoni step – i dudni, dudni, dudni hen,
Łzawy jęk – wciąż rośnie, rośnie z wszystkich stron,
Czasów sierp – lśni jak przez sen, przez sen, przez sen.

Stepów dal – nie dzień, nie tydzień i nie rok,
Wzdłuż i wszerz – bez dróg się mknie i mknie, i mknie,
Błyski gwiazd – i ciemny, ciemny mrok,
Dzień za dniem... wciąż nas ktoś zwie i zwie, i zwie...

Ojcze mój! O, matko! Żal mi, żal mi, żal!
Sczezł mój sen – na zgon, na zgon, na zgon, na zgon!
Pędzę wciąż, wciąż za nim, za nim, za nim w dal,
Dzynga brzmi – jak dzwon, jak dzwon, jak dzwon, jak dzwon!

przełożył Julian Tuwim

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Adam Mickiewicz

Stepy Akermańskie


Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok - tam jutrzenka wschodzi;
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,

Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.

ze zbioru "Sonety krymskie", I wyd. 1826

wiersz jest też w temacie Sonet
Anna B. edytował(a) ten post dnia 03.09.10 o godzinie 15:56

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Walt Whitman

Noc na preriach


Noc na preriach,
Już po kolacji, przygasa, tli się ognisko,
Zmęczeni emigranci śpią, owinięci w koce.
Sam idę w ciemność, przystaję i patrzę na gwiazdy.
Wydaje mi się, że ich nigdy dotąd nie pojąłem.

Teraz wstępuje we mnie pokój i nieśmiertelność,
Pochwalam śmierć i sumuję dane.

Jakie skróty! Jaka zgodność! Jaka plenitudo!
Ten sam dawny człowiek i dusza - te same stare dążenia i treści.

Wierzyłem we wspaniałość dnia, aż nie-dzień pokazał mi inną,
Myślałem dość o tej planecie, aż otoczyły mnie miriady planet.
Przestrzeń i wieczność napełniły mnie, siebie zmierzę ich miarą,
Żywoty innych planet przeniknęły mnie, zrównane z żywotami na ziemi
Albo czekające, żeby się zrównać, albo wyższe od naszych.
Odtąd będę pamiętał, że są, jak jest moje życie,
Jak życie ludzi, którzy doszli tam, gdzie ja doszedłem, albo kiedyś dojdą.

Teraz już wiem, życie nie zdoła pokazać mi wszystkiego, jak nie zdoła dzień.
Teraz już wiem, mam czekać na to, co śmierć mi pokaże.

przełożył Czesław Miłosz

Wiersz ten w oryginalnej wersji pt.„Night on the Prairies”
w temacie Poezja anglojęzyczna

wiersz jest też w temacie W harmonii z przyrodą


Obrazek
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 12.08.10 o godzinie 19:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Jerzy Lutowski

Pieśń o Małym Rycerzu


W stepie szerokim, którego okiem
Nawet sokolim nie zmierzysz
Stań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa
Pieśni o Małym Rycerzu

Choć mały ciałem, rębacz wspaniały
Wyrósł nad pierwsze szermierze
I wieki całe będą śpiewały
Pieśni o Małym Rycerzu

Ty, któryś w boju, i ty, coś w znoju
I ty, co liczysz i mierzysz
Stań, unieś głowę, wsłuchaj się w słowa
Pieśni o Małym Rycerzu

Pieśń o Małym Rycerzu – słowa Jerzy Lutowski, muzyka Wojciech Kilar,
śpiewa Leszek Herdegen, ze ścieżki dźwiękowej serialu telewizyjnego
„Przygody pana Michała” reż. Jerzy Hoffman, 1969
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 12.08.10 o godzinie 20:59

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Salomèa Nèris

Step


Przypomniałam twoje oczy szare,
Twoje włosy czarniejsze od nocy...
Wicher pędzi nad ziemi obszarem,
Trawa wzywa na próżno pomocy.

W nocnej ciszy osoka szeleści,
Lecz przed wichrem nie skryć się w osoce.
Wiatr gorące skronie chłodem pieści,
Kiedy śpiewa w stepowej pomroce.

I pod niebem, co zwisa bez siły,
Krążą kruki dokoła mej głowy...
O mej siostrze i o tobie, miły,
Śpiew się niesie posępny, stepowy.

Jakże kocham Čiurlonisa, Griega,
Pieśń wichury i lot jej skrzydlaty.
Pociąg pędzi i smutek mój dźwiga...
Ale słońce znów spojrzy na kwiaty!

Wkrótce przyjdzie mi stąd unieść głowę,
Już czas – pociąg wystuka ponury...
Jakże kocham twe oczy stepowe,
Ciemnowłose kosmyki wichury!

z litewskiego przełożył Leopold Lewin
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Stanisław Czernik*

Opowieść stepowa


Chyli się tłum cerkiewnych kołysanek,
Jakby w nie wstąpił cudu geniusz nowy,
W czerwony niespodzianą wieścią ranek
Zbawiciel przywdział szary płaszcz stepowy.

Do Złego Dworu pędzi koń szalony,
Śmierć przez zamglone szyby patrzy blada.
Ostatnie dzisiaj tchnienie Tęczkorony
Z otwartych ust wybitych bram wypada.

Zachwieją się szelesty ócz chabrowych,
Gdy w nie złocisty lęku miecz ugodzi.
Ukrytym, tajnym wnijściem srebrnogłowych
Widmo Bożego Gniewu nagle wchodzi.

I wpada dziwna noc w skrwawione oczy,
I runie na gościniec ciemnodrzewy,
W poranek ten, co szumem Złotoroczy
Pijane bryzgiem fali dzwoni śpiewy.

Za chwilę zniknie czarnych dni zasłona
Dla wszystkich tych, co nędzne tkali życie.
Od Dzikich Pól legenda rozdzwoniona
Leci do czekających dusz w błękicie.

Już, już cerkiewne grają, bija dzwony,
Już wieje szum wybrzeża Złotoroczy,
Do Złego Dworu pędzi koń szalony,
Po niebie anioł krwawy piorun toczy.

z tomu „Poezje”, 1931

*notka o autorze w temacie Autoportret w lustrze wiersza
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 11:07

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Jerzy Harasymowicz

Zagubiony w połoninie


Idę przez trawy
wyrzucam ręce do góry
żeby się nie zgubiły

Przez trawy
z uniesionymi do góry
rękami

Przez legowiska
płowej ciszy

Grzywiaste zwierzęta światła
leżą leniwie pod bukami
wszystko widząc

Obsypany
świerszczami
jak złotem
od stóp
do głów

Idę do ciebie
święty gaju
słów

z tomu „Ubrana tylko w trawy
połonin”, 1988


Połonina. Kińczyk Bukowski.
Świerszcze


Duchy przodków szepczą w trawach
siadają na rękach jak świerszcze
ustawiają kopy chmur
które niebo niesie na plecach
układa na wozie Świętego Ilji
który ruszy kiedyś i my podpierając wóz
znikniemy w błękicie

Połonina Stińska II

Miękkie stopy mchu
dzieciństwo biega jak mały niedźwiadek
wychyla się zza buka zza węgła gór
prowadzą mnie jak kiedyś
skłute ostem biedy ręce Matki Wierhowyny

Serce jak dawniej mam skryte strzechą
łatane zielonym tatarakiem

z tomu „Miłość w górach”, 1997

Połonina

Otryt. Jastrząb samotny
w upale wrzenie ziół
Próżno wabi mnie kalina
czerwonymi gronami

Dawno już wszedłem na taką ścieżkę
na której wszystko się zostawia

z tomu „Wybór liryków”, 1999

Obrazek
Połonina Wetlińska w Bieszczadach, fot. Jacek SmulskiKrzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 29.09.10 o godzinie 19:09

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Iwan Bunin

W krymskich stepach


Sinieje śnieżny bezmiar gór,
Step przygasł. Bielej niźli śniegi,
Nad rzędem krymskich szczytów, Wegi
Dziewiczy skrzy się w dali wzór.

Już zmierzch zapada, jak ogniska
Dym gaszonego, popiół, piach:
Tylko szkarłatną szatą błyska
Stolec Allacha – Czatyr-dah.

przełożył Maciej Froński

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Zygmunt Rumel

STEP


I
Dwukonna pleciona
kolebka tatarka,
półksiężyc w strzemionach
i baszłyk i czarka!

W sajdaku chrzęst strzały,
a w jukach daktyle
i sery dwa białe
i mleko kobyle!

I kindżał i sokół
i kołpak czerkieski
i step co jest w oku
jak niebo niebieski!

Za lasem załkała
zozula turkawka,
a księżyc głos turlał
po rosy sadzawkach!

I liściem sznurował
srebrzyste baszłyki
i konie zacinał
czerwonym pokrzykiem!

A las się już zwinął
na bystre kopyto
I zaprzęg wypłynął
Znów w stepu koryto!

Burzanem! Burzanem!
W kręcone rozłogi!
Stój!! Dworu to ściany
Stanęły w bieg drogi!

II
Miesiąc biały
miesiąc biały
ostrowcem płynie –
płucze rosą
płucze rosą
warkocz kalinie –

Moje płyną
moje płyną
jaśniejsze kosy –
wijąc liczko
wijąc liczko
srebrniej od rosy –

Sinym stepem
sinym stepem
bojaryn jedzie –
miesiąc złoty
miesiąc złoty
kolebką wiezie –

Oj nie miesiąc
oj nie miesiąc
wiezie on złoty –
ale serca
ale serca
szczerą ochotę –

(czerwiec 1941)

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Grzegorz Ryczywolski

Tundra


Kryształki szronu, sine plamy niby rozetnik
lub jaskrawiec, który zdrapywałem z kory
tamtych niskich jabłoni, cienkiej i błyszczącej
jak rybia łuska. Poniżej, w wysokiej trawie,
czasem udawało się znaleźć kanię, ale częściej
krowi placek zaschnięty na grudę albo strzępek słońca,
zakopany niedbale w kretowisku.
Jeśli miało się szczęście, starczało go
na cały dzień. Wtedy można było rozchylić trzciny
w wiadomym miejscu, przejść
po prowizorycznych mostkach na polanę
i przykładając ucho do mchu rozmawiać
z Chińczykami, albo z pasażerami pociągów,
gdyby nie to, że nasze pociągi woziły jedynie węgiel
do elektrociepłowni. Terkotały za to nieźle,
na ten dźwięk wbiegaliśmy na szczyt
śmieciowej górki i liczyliśmy wagony.
Wyobrażaliśmy sobie, że pędzimy w nich
przez puste stepy Syberii, siedząc na podłodze
pokrytej kryształkami szronu i sinymi plamami,
niewyraźnymi jak wspomnienie albo sen.

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Borys Pasternak

Step


Jak dobrze było – wychodzić w step,
Co z morzem się mgliście kojarzy!
Mrowisk szuranie, koniczyn szept,
Lament lawiny komarzej.

Stogi z chmurami zrównały się w szyk,
W wulkanach gasną wulkany.
A step bezbrzeżny i moknął, i milkł -
Rozchwiany, rozwiany, rozlany.

Objęci, jak morzem, byliśmy mgłą,
Zaczepiał rzep o kolano
I stepem, jak chełbią przybrzeżną,się szło -
Rozchwianą, rozwianą, rozlaną.

A cóż tam majaczy? Rozpozna to któż?
Czy stóg nasz? Podejdźmy! To – chyba on
We własnej postaci. A sterta – tuż-tuż.
Step z czterech mgławi się stron.

I Droga Mleczna prowadzi na Kercz
Jak krowi szlak zakurzony.
Za chaty wyjdziesz, rozszerzy się pierś,
Na cztery otworzy się strony.

Nasenna jest mgła. Czy z Mlecznych to Dróg -
Aromat koniczyn miodny?
Tuman się przetrze. Na step i na stóg
Mrok spłynie – chłodny, pogodny.

Cienista północ stanęła u przejść,
Na szlak runęła z niebiosów
I za płot nawet nie da się przejść,
Nie depcząc po drodze kosmosu.

Kiedyż tak gwiazdy sięgały warg,
Mrok się nad ziemią naginał,
Muślin opadał z karku na bark,
Płonął i czekał na finał?

Niech noc nas rozsądzi, rozstrzygnie niech step:
Czy – kiedy Świat był Poczęty -
Tak Mrówki Szurały, tak Czepiał się Rzep,
Tak Grały Komarów Lamenty?

Zmruż oczy, kochana! To – prószy od gwiazd!
Ten cały krajobraz – jak z raju,
Jak spadochronu zawrotny zjazd,
Jak wizje, co – dęba stawają.

1919

przełożył Artur Sandauer
Janusz Kliś

Janusz Kliś Poeta,plastyk,
nauczyciel...

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

(preria - Grand Detour nad Rock River ,
tam gorący wiatr marzeniami kołysze )


zabiorę Cię

zabiorę Cię do miejsc
gdzie sen się nie kończy
mimo ze zaczyna się dzień

zabiorę Cię do wzgórz
gdzie wiatr prerii gorących
rozwiewa wspomnienia złe

zabiorę Cię do wód
ciepłych i potoków rwących
gdzie życie płynie jak chcesz

zabiorę Cię tam
gdzie miłość się nie kończy
i wszystko ważne jest co wiesz

zabiorę Cię nocą
z gwiazdami na Wielki Wóz
gdzie droga w słońca stronę

zabiorę Cię we śnie
gdzie pragnienia spełnią się już
te najpiekniej wymarzone

Autor: Janusz Kliś
(ISBN 978-83-60921-39-5)
...z tom.poezji pt.”Spojrzenie” – 2009r.
(wiersz ten znalazł się też na płycie CD z moją poezją
pt."Kwiaty w moim oknie"– wydanej przez
Media Sound Recording Studio Chicago 2009r.
Muzyka i śpiew - Mira Szabla)

http://www.youtube.com/watch?v=ZKD98s85pN0Janusz Kliś edytował(a) ten post dnia 21.05.11 o godzinie 15:56
Janusz Kliś

Janusz Kliś Poeta,plastyk,
nauczyciel...

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

trawy Shabbony

dziś nosiła mnie – cały dzień
na rękach zachwyceń
preria

w gorącym słońcu
koszula metafor
kleiła się do pleców
białego wiersza

białego człowieka

indiańscy wojawnicy
schowani w duszach
dzikich kwiatów
tańczyli na wietrze
Taniec Słońca

rozkołysała się przestrzeń
magicznego lata
zapatrzył się w zaświaty
zeschłym kolcem
ostu liść

ostre strzały traw
wciąż bronią ziemi
indian Potawatomi
by nikt nie wydeptał
w zielonym puchu pióropuszy
wojennej ścieżki

Autor: Janusz Kliś


Obrazek
Janusz Kliś edytował(a) ten post dnia 19.07.11 o godzinie 01:21
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Harry Martinson*

Argentyńskie równiny


Noc drze z suchym trzaskiem swój płaszcz wzdłuż pampasów.
Burzliwa noc przemienia się w burzliwy dzień nad Andami.
Słońce powstaje z ziemi,
spogląda w dół na pierzchające stado bydła,
które wpada w horyzonty otwierające się ku Tucuman.
Łąki błyskają i grzmią pod kopytami przerażonego stada,
ucieczka huczy jak miasto:
wirujące miasto, które przegnały na północ
wichry Ziemi Ognistej.

z tomu „Natur”, 1934

tłum. ze szwedzkiego Janusz B. Roszkowski



Obrazek


*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Sándor Petöfi*

Puszta zimą


Hej, teraz puszta jest pusta prawdziwie!
Bo źle gospodarzy jesień, nietroskliwie;
Skarb o wiośnie
I latem urośnie,
Lekkomyślną ręką gdzieś wszystek roztrwoni,
Tylko ślad ostygły zima znajdzie na nim.

Nie ma już trzód w polu rozdzwonionych smętnie,
Ani pastuchowej zawodzącej fletni,
I czas się prześnił
Ptaszęcych pieśni;
Umilkły wśród trawy gderania chróściela,
Nawet świerszczyk lichy pól nie rozwesela.

Jak zamarzłe morze – stepy nieskończone,
Niziutko leci słońce, niby ptak zmęczony,
Lub jak starca lico
Z przygasłą źrenicą,
Prawie że się kładzie na białym ugorze -
I tak niewiele dojrzeć w pustkowiu tym może...

Puste są stróżowania i szałas rybaczy,
Milczące folwarki, bydło z jasł się raczy;
Pędzą je ku studni,
Coraz któryś cielak posępnie zaryczy -
Pewnie tam, z jeziora, pić by sobie życzył.

Z belki pod pułapem dzierżawca dostaje
Liście tytoniowe i na progu kraje.
Pokrajał od biedy,
Zza cholewy tedy
Wyjął fajkę, napchał i pyka z niej chciwie,
Coraz spoglądając ku żłobom troskliwie.

Karczmy też pomilkły śród białych rozłogów,
Szynkarz i szynkarka spokojnie spać mogą,
A klucz od piwnicy
Choćby precz odrzucić,
I tak nikt nie zwróci ku nim dyszla swego:
Wichry wszystkie drogi zagrzebały w śniegu.

Teraz się panoszą wichry, huragany;
Jeden hen w powietrzu mknie w zawrotne tany,
Drugi niżej goni,
Jak sto dzikich koni,
Śnieg się pod nim iskrzy jak potarty krzemień,
Trzeci rwie naprzeciw mocować się z nimi.

A gdy o zachodzie przysiadły zmęczone,
Nad rozłogiem zwisy bladych mgieł zasłony.
Spoza nich przenika
Postać rozbójnika,
Którego na nocleg koń parskając niesie...
Za nim wilk, a nad nim kruk się czarny zwiesił.

Niby król wygnany, zza ziemskich kordonów
Ogląda się słońce z głową pochyloną;
Jeszcze raz ku ziemi
Ciska złość swych źrenic,
I nim dotrze nimi po przeciwny kraniec -
Spadnie mu korona skrwawiona w otchłanie.

przełożył z węgierskiego Marian Jachimowicz

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Być poetą...



Obrazek
Węgierska puszta zimąMarta K. edytował(a) ten post dnia 08.11.11 o godzinie 05:23

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Zygmunt Jan Rumel

DUMKA


Gdy cieniem po stepie
Tatarskie dwuroże
Nadziało na buńczuk
Włochaty proporzec

I cuglom puściwszy
Kosiło badyle
Strzemieniem o siodło
Ze skóry kobylej,

To chutor przypadał
Do ziemi wołaniem,
Czy kopyt pędzących
Posłyszy już granie?...

Czy strzałą nie dzwonić
O siwy częstokół,
A konia stroczywszy
Kulbaką do boku

Na burzan wywodzić,
Na chmiel i tatarak
I śladem się puścić
Dwurożnym w moczarach.

Z Kudaku wywołać
Śpiącego tam Lacha,
By sprawił husarię
Na gniadych wałachach,

Buławą przeczesał
Srebrzystej snop brody
I Boha pokłykał
Ta maty-swodobu,

Świtania pokrasił
Czerwoną maliną
Sen juczny dwuroży
Karmionych padliną…

I słonkiem dnieprowym
Co w wodzie płakało,
Zwycięskim kopytom
Podkowę dał białą.

Chutorom odpasał
Częstokół cięciwę
I miodu utoczył
Na sny czornobrywe…

(czerwiec 1941)

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Kazimierz Kaz Ostaszewicz



MÓJ STEP RODZINNY...


Ze wszystkich smaków jakie znam
z zapachów znanych tej planecie
ziemia mi pachnie najmilej
a chleb jest najsmaczniejszy w świecie...

Marcowy wiatr od Kyzył-kum
nadleciał budząc pierwsze trawy
z dachu kazarmy spadał śnieg
i topił się jak wyrok śmierci
następnej zimy zwyciężonej
i wszystkie nasze dzienne sprawy
Boże coś z nami w łagrach legł
Boże w miłości nieskończony
raz jeszcze życiem pachnie ziemia
dałeś litośnie Boże prawy

Już dzień katorżny krwią zapada
zmęczony zaśnie za kurhanem
noc wisi nisko zadziwiona
że żyje twarz w łachmanach blada
bo oczy zgasły długim głodem
półślepym ruchem... ręką patrzy
a koromysła na ramionach
do ziemi gnie pusta... co waży
a jeszcze trzeba iść po wodę
bo resztki śniegu słonce zjada
i pije ziemia odrodzona

Mój step nie szumi heroicznie
sztandarów nie ma utraconych
i nazwisk wielkich tytułami
i skrzydeł cienkich, srebrem zbroi
mój step jest obcy strategicznie
i nie ma świątyń wyzłoconych
i zamków świętych legendami
mój step jest obcy historycznie

Stepie w bezmiarze Kazachstanu
nie grają złote ci fanfary
poeta twój ma skośne oczy
a zamiast sławy pył z kurhanu
w Temir Tau na kopcu starym

A śnieg się zmieniał w biel sasanek
kosmaty fiolet i błękity
a potem kwitły tulipany
i w kwiatach leżał głód przykryty
w różu hiacyntów i w goździkach
na nowe życie był ubrany

Stepie mój śmiercią ośnieżony
wiatr syberyjski cię zamiata
niesiesz na cztery świata strony
prochy tych którzy nie wrócili
i prochy Zbysia
mego brata...

California, lato 1984

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Julian Przyboś

Ów step słyszany przed rokiem


Cicho - Znowu tętent i tumult -
Grzywy? dymy? konie parowe pod niebem ogromnym
rozwiane?

Ów step słyszany przed rokiem
idąc wspomnę -
stanę
cały w ciszy jak w pokrowcu szumu.

Krok i -
huczy w turbinach Dniepr,
ziemię, upadłą na płask, kominy fabryk porywają w górę,
pędzą prąd elektryczny z wodopoju -
krok dalej - a słuch jak dno w dnie
w ciszy tamtą nieprzebrzmiałą ciszę trzyma:
głuchość po wybuchu -
i widzę wydmę przydrożną jak urnę
z popiołami Dnieprostroju.

Stanąłem - jakbym stopą krzyk zdusił, lecz,
przestrzeni, ty się rozewrzyj,
trajektoriami wrzeszcz -
wyznaj! -
- -
Na równinie jak odlew bezbrzeżnego morza
niepokonani wznoszą się - i padają z murem -
- -
I na ludnych dalekich rozdrożach
ta rozlewna płaszczyzna
rozrzuciła mi ramiona, jakbym witał olbrzyma,
wszerz.
- -
- -
Kręcę się w kółko. Stopą mierzę,
błądzę, skraplając ogrom,
idę w noc, w deszcz,
tu, polną drogą,
niosąc zamiast parasola wierzbę.

Gwoźnica, 4 listopada 1942

z tomu „Póki my żyjemy”, 1944

konto usunięte

Temat: Stepy, prerie, połoniny...

Stiepan Szczipaczow

W stepie


Chłopak jedzie wierzchem. Wichry burzą
Chłopcu włosy. Chmura grozi deszczem.
Pięknych dziewcząt na świecie tak dużo -
Ukochanej dotąd nie ma jeszcze.

W trawę bije stromo piorun w gniewie.
Chłód od chmury rozpełza się na dnie.
Spada kropla i właściwie ni ewie,
Na jaki płatek upadnie.

przełożył z rosyjskiego Leopold Lewin



Wyślij zaproszenie do