Temat: Singapur - Phuket/Krabi - BKK z 10-mies maluchem - prosze...
Cześć Sabinka,
my niedawno wróciliśmy z trasy Sin - Krabi - Kl - Sin.
Nasza córcia na tydzień przed wylotem skończyła 12 miesięcy.
Było cudownie choć nie zrealizowaliśmy planu w 100% jaki zalożyliśmy , a to właśnie ze względu na córcię:)
I tak:
- singapur - spaliśmy w hotelu emerald w china town - choć spaliśmy to może za dużo powiedziane - przylecieliśmy luftchansa ok godz.18 lokalnego czasu i tu pierwsza niespodzianka - Zuzia nie chziała iść spać więc całą niemal noc zwiedzaliśmy singapur:)
Miasto nie szczególne poza jedzeniem cudownych owoców morza nie ma tam co robić chyba zę ktoś lubi zakupy
- następny dzień air asia i do krabi - ao nang - masz tam pełno hoteli i pensjonatów , nie musisz rezerwować wcześniej .
Ao nang miejsce fajne ale głównie dla tego że słóżyć może jako baza wypadowa na pobliskie wyspy, do parków narodowych i innych atrakcji, samo ao nang jest skomercjalizowane ale nie w takim stopniu jak phuket czy phi phi
co do miejsc i atrakcji nie będę się rozpisywał bo wszystko znajdziesz w przewodnikach i na forach:) poz atym nie wiem co was interesuje
Moje uwagi co do podrózowania z maluchem wynikające z naszych doświadczeń:
- najbardziej balismy się że mała nie bedzie spać w samolocie a że do azji lecieliśmy lufthansą bałem się , że nas jak rokitę potraktują:) - tu niespodzianka - zuzia przespała 90 % lotów , również lokalnych
- Zmiana strefy czasowej- tu niestety był mały problem - przez pierwsze kilka dni nie spaliśmy z żonką tylko nocami z wózkiem doginaliśmy gdzie się dało - o ile w singapurze i kuala lumpur życie toczy się całą dobę i było fajnie i zabawnie to w ao nang nocą nie ma co robić- ale nie myśl ze była to jakaś wielka nieuciązliwość wręcz przeciwnie ma to swój urok:)
- Zdrowie - nie było żadnych problemów zdrowotnych po za jedbą sytuacją. Zuzia jadła anannasa i wbuł się jej kolec w gardło - miejscowy lekaż ( dr Samboom w aonang) poradził sobie z tym bez problemów i wiesz co ...nie chciał od nas nawet pieniędzy !!!mimo ze mu mówiłem bierz ja mam ubezpieczenie to on nienie i nie :) azja to nie stetryczała europa na szczęście.
- Jedzenie mała jadła jedzenie ze straganów - kurczaki i parówki, jogurty itp. nie miała zadnych problemów żołądkowych choć jadła podczas całegio wyjazdu zdecydowanie mniej niż w pl i tym się martwiliśmy choć być może było to następstwem upałów.
szczepienia - miała wzwa i wzwb ale zaszczepić można dzidzię od 12 miesiąca więc Wy nie skożystacie.
- wózek czy nosidło - wózek mała może w nim pospać a rodzice mają czas dla siebie:) tylko wez wózek z wiekszymi kołami bo tam mają nawet pół metrowe krawężniki
- łódki longtail- było dobrze do czasu jak pewnego dnia nie płynęliśmy i pojawiła się wysoka fala - mała zaczęła się trzęść , zaraz jak zeszliśmy z łódki zsiusiała się na tatę:) i bidulka była naprawdę ze stersowana - zwrócić musisz uwagę czy morze jest spokojne i wtedy nie ma problemu.
My nawet płyneliśmy kajakiem z ao nang do Raily, morze było spokojne ale przyznam że nie polecam tego i była to nieodpowiedzaialniość z mojej strony choć nie było problemów to przecież co bys ię stało ajk by się wyższa fala pojawiła...oj głupi ja...
- trekkinga na słoniach - odpóśccie sobie
- Inne - : nic nie zastąpi czasu spędzonego z dzieckiem w tak uroczych miejscach, obserwacji jej radości, pierwsze kroki jej zabawy z miejscowymi dzieciaczkami.Wszyscy będą Wam też pomagać na miejscu więc życze przyjemnej podróży.
PS.
Dużo nam pomogły sugestie od wytrawnych podróżników , którzy są normalni i zabierają z sobą swoje dzieci:
niepowazni.blogspot.com i
http://mmarek33tajlandia.blog.onet.pl/
POzdrawiam