Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Wątek wynikł z rozmowy na inny temat.

Czy korektor może zmieniać (poprawiać) tekst według swojego upodobania? A może raczej powinien minimalizować zmiany? Czy macie poczucie etyki zawodowej w tym zakresie?

R.S.
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

To jest bardzo dobre pytanie.
Na początku miałam z tym problem, tzn. często za bardzo ingerowałam w tekst - no bo wiadomo w kwestiach ortografii i interpunkcji wiadomo jaki jest mój zakres obowiązków. Ale stylistyka! Brr i do tego wrażliwy na wszelkie zmiany autor, któremu nawet niewłaściwy w zdaniu szyk trzeba zostawić, bo to oddaje jakże głęboki sens jego wypowiedzi.

Natomiast jest tak - korektor nie powinien nigdy zmieniać tekstu według swojego upodobania - NIGDY - każdy tekst ma autora, którego "styl" trzeba uszanować. I tego się musiałam nauczyć ;)
Jeśli mam wątpliwości to zawsze proszę o konsultację z redaktorem - wątpliwości czy zbytnio nie ingeruję, czy powinnam zmienić..., z tłumaczem, z autorem. Ale w pierwszej kolejności z redaktorem prowadzącym publikację.

Jako redaktor takiego samego podejścia wymagam też od korektorów, z którymi współpracuję.

A na pytanie: czy macie poczucie etyki zawodowej w tym zakresie? - nie odpowiem, bo nie bardzo rozumiem, o jaki rodzaj etyki zawodowej tutaj chodzi... znaczy się, że co?
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Dorota Stępień-Góra:
A na pytanie: czy macie poczucie etyki zawodowej w tym zakresie? - nie odpowiem, bo nie bardzo rozumiem, o jaki rodzaj etyki zawodowej tutaj chodzi... znaczy się, że co?
Wszystko, o czym napisałaś powyżej można rozpatrywać w różnych aspektach:
— fachowości — prawidłowo, nieprawidłowo;
— etyki zawodowej — zgodnie z misją, wbrew niej;
— umiejętności — potrafi, nie potrafi
etc.

R.S.

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Zależy, co robię. I jakiego rodzaju książkę. Jeśli korektę - tylko pytam. Jeśli redakcję literatury pięknej, też: pytam wskazuje wątpliwe miejsca. Ale jeśli tekst popularnonaukowy... ojejejej - czasem robi się takie zmiany, że powstaje nowy, inny
tekst. W takim przypadku to tekst ma być dobry, a nie tylko nazwisko autora. Na koniec i tak musi on zatwierdzić zmiany, skoro tekst ma być opatrzony jego nazwiskiem. Nie widzę problemów etycznych. Widzę je wtedy, gdy z uporem wciskany jest do książki kiepsko piszący autor "bo ma nazwisko", a tak naprawdę autorem tekstu jest zupełnie inna osoba, pozbawiona "nazwiska" lub dopiero na nie pracująca.Łukasz B. edytował(a) ten post dnia 07.01.10 o godzinie 16:10
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Rafale, czym innym jest dzielenie się wątpliwościami na forum korektorskim, czym innym zaś — zasady stosowane w pracy zawodowej :) Gdyby ktokolwiek z nas zasiadł uczciwie, „po korektorsku” do poprawiania wypowiedzi, które pojawiają się na tym forum, to... Ech, podejrzewam, że większość z nas miałaby powody, by chcieć zapaść się pod ziemię ze wstydu :D

Przede wszystkim — zawsze ustalam ze zleceniodawcą, na ile mogę ingerować w tekst. Jest to ważne zarówno ze względu na możliwość zaistnienia nieporozumień takich jak to, które spowodowało powstanie tego wątku, jak i ze względu na wycenę pracy.

Gdybym na tę nieszczęsną szwajcarską perfekcję natknęła się w tekście poprawianym w ramach pracy — skonsultowałabym tę kwestię ze zleceniodawcą, bo uważam, że o ile zmienianie „na chama” takich sformułowań nie jest OK (bo autor coś tam mógł faktycznie mieć na myśli), o tyle poinformowanie o swoich spostrzeżeniach na ich temat i zaproponowanie zmiany jest w porządku (nikt zleceniodawcy nie zmusi do skorzystania z mojej propozycji; da się przekonać, to OK, nie da — będzie miał taką formę, jakiej sobie życzy).

Błędy ewidentne (ortografia, interpunkcja, gramatyka etc.): poprawiam bez pytania, chyba że sprawa dotyczy tekstu typu opowiadanie czy powieść (bo tam błędy często czemuś służą) — wtedy pytam.

Jeśli sprawa dotyczy — jak wyżej — ewidentnych błędów, ale autor się upiera... Posłużę się przykładem z życia. Zetknęłam się kiedyś z autorem, który uparł się, że nazwisko jego i jego rodziców jest nieodmienne. Sytuacja wyglądała tak: dostałam tekst do poprawienia. Na końcu autor zamieścił podziękowania. Dziękował m.in. swoim rodzicom, Janowi i Marii Nowak (imiona i nazwisko fikcyjne, ale nazwisko nie należało do jakichś nietypowych, trudnych do odmienienia), co poprawiłam na Janowi i Marii Nowakom. Autor uparł się, więc dostał to, co chciał, ale z przypisem, że brak odmiany jest na jego życzenie.

Poza tym zdarza się też, że z góry zleceniodawca ustala ze mną, że naginamy pewne zasady (taki układ mam np. z naczelnym czasopisma motoryzacyjnego, dla którego robię korekty artykułów — ze względu na emocjonalny stosunek autorów i czytelników do samochodów używamy wielkich liter w nazwach marek i modeli aut, czyli zamiast forda focusa opisujemy Forda Focusa itp.).

Na koniec powtórzę — czym innym jest dyskusja na forum, czym innym praca. Daruję sobie zakładanie wątku pt. Czy korektor w prywatnych wypowiedziach może sadzić byki, od których zęby bolą? ;) Bo nie ma na tym forum osoby, która nie „posadziła” tu ani razu jakiegoś „kwiatka”. I myślę, że lepiej tu podyskutować, przyznać się do błędu lub bronić do upadłego swego stanowiska, pogłębić swoją wiedzę lub uświadomić komuś, że popełnił błąd — niż skompromitować się przed jakimś zleceniodawcą.Anna Florentyna Popis-Witkowska edytował(a) ten post dnia 07.01.10 o godzinie 16:47

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Anna Florentyna Popis-Witkowska:
Autor uparł się, więc dostał to, co chciał, ale z przypisem, że brak odmiany jest na jego życzenie.

I tak poszło do druku? :D
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Anna Florentyna Popis-Witkowska:
Rafale, czym innym jest dzielenie się wątpliwościami na forum korektorskim, czym innym zaś — zasady stosowane w pracy zawodowej :)
Dlaczego aż tak persolnalnie odbierasz moje wypowiedzi? Nie miałem intencji, które mi przypisujesz.

Na marginesie: dwa przykłady są dla mnie dyskusyjne. Janowi i Marii Nowakom, Janowi i Marii Nowakowej, Janowi i Marii Nowak — w każdej wersji jest odmiana. Uzasadnienie pisania marek wielkimi literami słabe — kiedyś ktoś się będzie powoływał na czasopismo, jako przykład prawidłowej pisowni.

R.S.Rafał Sylwester Świątek edytował(a) ten post dnia 07.01.10 o godzinie 17:06
Piotr Chojnacki

Piotr Chojnacki tłumacz, redaktor,
niekiedy korektor

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Rafał Sylwester Świątek:
Janowi i Marii Nowakowej
To znaczy Janowi Bez Nazwiska i Marii Nowakowej?
Olga Martyniak

Olga Martyniak Chciałabym zmienić
branżę.

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Piotr C.:
Rafał Sylwester Świątek:
Janowi i Marii Nowakowej
To znaczy Janowi Bez Nazwiska i Marii Nowakowej?
:):) Na to wychodzi:)

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Piotr C.:
Rafał Sylwester Świątek:
Janowi i Marii Nowakowej
To znaczy Janowi Bez Nazwiska i Marii Nowakowej?
Janowi bez Nazwiska i Ziemi;))))
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

czyli Biednemu Janowi ;)
Anna Florentyna P.

Anna Florentyna P. Scriptoris.pl —
redakcja, korekta,
skład

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Łukasz B.:
Anna Florentyna Popis-Witkowska:
Autor uparł się, więc dostał to, co chciał, ale z przypisem, że brak odmiany jest na jego życzenie.

I tak poszło do druku? :D

Głównie „w Internet”, bo to było w e-booku :)
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

W kontekście tego tematu przypomniała mi się książka Joségo Saramago Historia oblężenia Lizbony, od której, nawiasem mówiąc, zaczęła się moja praca redaktora i korektora, gdyż bohater tej powieści, Raimundo Silva, redaktor i korektor, zainspirował mnie do tego, by zająć się pracą edytorską. Pewnego razu, podczas pracy redakcyjnej nad książką o oblężeniu Lizbony Raimundo nie może się oprzeć pokusie, by do tekstu wstawić jedno maleńkie słowo NIE, sprzeniewierzając się intencjom autora. {W recenzji na okładce powieści wspomniano, że napisze on alternatywną Historię oblężenia Lizbony :-))}. Jedna mała zmiana, kaprys bohatera, sprawił, że książka zyskała zupełnie inny charakter, ale jeszcze bardziej zaskakujące stało się od tego momentu nudne życie bohatera. Książka niesamowita. Wiadomo, fikcja literacka, ale świetnie pokazująca, że czasem bohaterowie drugiego planu, skromni redaktorzy czy korektorzy, też chcieliby w jakiś sposób zamanifestować swoją rolę w powstawaniu książki. W każdym razie ta maleńka interwencja bohatera w treść książki miała bardzo ciekawe konsekwencje. :-DJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 14.01.10 o godzinie 21:31
Paulina K.

Paulina K. Korektorka,
edytorka,
copywriterka.

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Anna Florentyna Popis-Witkowska:
Jeśli sprawa dotyczy — jak wyżej — ewidentnych błędów, ale autor się upiera... Posłużę się przykładem z życia. Zetknęłam się kiedyś z autorem, który uparł się, że nazwisko jego i jego rodziców jest nieodmienne. Sytuacja wyglądała tak: dostałam tekst do poprawienia. Na końcu autor zamieścił podziękowania. Dziękował m.in. swoim rodzicom, Janowi i Marii Nowak (imiona i nazwisko fikcyjne, ale nazwisko nie należało do jakichś nietypowych, trudnych do odmienienia), co poprawiłam na Janowi i Marii Nowakom. Autor uparł się, więc dostał to, co chciał, ale z przypisem, że brak odmiany jest na jego życzenie.
Hmm, a mnie tak uczyli na studiach, że przy nazwiskach i nazwach miejscowości istnieje coś w rodzaju "prawa zasiedzenia", czyli odmienia się je tak, jak posiadacze tegoż nazwiska to robią lub mieszkańcy danej miejscowości.
Piotr Chojnacki

Piotr Chojnacki tłumacz, redaktor,
niekiedy korektor

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

U mnie jednak dodawano, że dotyczy to głównie nazwisk, które można odmieniać w różny sposób. Pan Gołąb może zadecydować, czy jest Gołąbem czy Gołębiem, ale nie wyobrażam sobie, żeby Kowalski mógł stwierdzić, że jego nazwisko jest nieodmienne.
Olga Martyniak

Olga Martyniak Chciałabym zmienić
branżę.

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Piotr C.:
U mnie jednak dodawano, że dotyczy to głównie nazwisk, które można odmieniać w różny sposób. Pan Gołąb może zadecydować, czy jest Gołąbem czy Gołębiem, ale nie wyobrażam sobie, żeby Kowalski mógł stwierdzić, że jego nazwisko jest nieodmienne.
Racja, też jestem tego zdania.
Magdalena Mania-Jungiewicz

Magdalena Mania-Jungiewicz
www.Mania-Poprawiani
a.pl

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Nie cierpię tej maniery - nieodmieniania swego nazwiska, choć byłoby strasznie pospolite i do odmiany jak najbardziej się nadające, to niektórzy Polacy (nie wiem, snobizm jakiś? Zachłyśnięcie się zachodnimi zasadami językowymi?) traktują takie nazwisko jako nienaruszalną własność, której język polski (do którego też należy) nie ma prawa się "czepiać". Tylko nazwiska problematyczne (a za jedno z nich uznawałam kiedyś swoje, ale mi - na szczęście - przeszło) powinny wymagać zasięgnięcia języka u ich właściciela. Reszta powinna dać się potraktować językowym zasadom.

(Czy ta wypowiedź była na temat? Jakąś taką frustrację nazwiskową czuję z mojej strony).Magdalena Mania edytował(a) ten post dnia 25.01.10 o godzinie 18:39

konto usunięte

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Magdalena Mania:
(Czy ta wypowiedź była na temat? Jakąś taką frustrację nazwiskową czuję z mojej strony).

Nie na temat ;)
Można się podpiąć tu:
http://www.goldenline.pl/forum/korektorzy/1100992/s/1
albo założyć całkiem nowy, najlepiej ogólny, wątek :)
Piotr Chojnacki

Piotr Chojnacki tłumacz, redaktor,
niekiedy korektor

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Magdalena Mania:
(Czy ta wypowiedź była na temat? Jakąś taką frustrację nazwiskową czuję z mojej strony).Magdalena Mania edytował(a) ten post dnia 25.01.10 o godzinie 12:05
Z grubsza była. Pamiętam boje toczone niegdyś z dwoma posiadaczami nazwisk typu Tuleja, którym nijak nie szło wytłumaczyć, że książka jest pod redakcją Tulei, a nie Tuleji. Po awanturach i dąsach krakowskim targiem na stronie tytułowej zawisło "redakcja X. Tuleja" :) A teraz ponoć już można pisać Tuleji :(
Olga Martyniak

Olga Martyniak Chciałabym zmienić
branżę.

Temat: Co wolno, a czego nie wolno korektorom?

Magdalena Mania:
Nie cierpię tej maniery - nieodmieniania swego nazwiska, choć byłoby strasznie pospolite i do odmiany jak najbardziej się nadające, to niektórzy Polacy (nie wiem, snobizm jakiś? Zachłyśnięcie się zachodnimi zasadami językowymi?), traktując nazwisko jako nienaruszalną własność, której język polski (do którego też należy) nie ma prawa się "czepiać".
Swego czasu było chyba głośno o szanownym byłym ministrze Zbigniewie Ziobrze. O ile pamiętam, uczulał dziennikarzy, by nie odmieniali jego nazwiska. Czy ktoś wie, jaki miał powód? Czy w ogóle zdradził dlaczego. Z ciekawości pytam, bo też jestem uczulona na odmienianie nazwisk, nie tylko polskich.

Tylko nazwiska problematyczne (a za jedno z nich
uznawałam kiedyś swoje, ale mi - na szczęście - przeszło) powinny wymagać zasięgnięcia języka u ich właściciela. Reszta powinna dać się potraktować językowym zasadom.

(Czy ta wypowiedź była na temat? Jakąś taką frustrację nazwiskową czuję z mojej strony).Magdalena Mania edytował(a) ten post dnia 25.01.10 o godzinie 12:05



Wyślij zaproszenie do