konto usunięte
Temat: "Nie bój się zmiany na lepsze..."
Obserwując Kielce z perspektywy dwóch kół, siodełka, kierownicy i dwóch pedałów :D zauważyłem ogólną zasadę - wszystko na opak. Chcąc przejechać przez całe miasto (trasa - Os. Na Stoku - Stadion, potem już się kończy :P) korzystam ze "ścieżki rowerowej" i tu niemiłe zaskoczenie. Namalowany na drodze biały rower i ukazujący się co jakiś czas znak pionowy, to informacja, żeby chodzić tamtędy pieszo, natomiast tam, gdzie nie ma żadnych znaków - też pieszo :D Abstrachując od jazdy po ulicach (pewnie w całej Polsce) i zasady "duży może więcej", czy nie ma żadnej kultury (czyt. zasad) poruszania się pieszych, czy to takie trudne iść po wytyczonej stronie trasy ?Nie wiem, w jaki sposób budować świadomość ludzi i dbać o ich bezpieczeństwo... bo z jednej strony każdy chciałby czuć się bezpiecznie i pewnie stąpać po ziemi, a z drugiej robi wszystko, żeby sobie tą czynność utrudnić.
Ostatnio wzrosły kary za przejazd rowerem przez przejście dla pieszych - i tu ukłon, tak powinno być... A co z pieszymi? Co z rodzinami idącymi całą szerokością ścieżki, notorycznie wybiegającymi dziećmi pod koła roweru, wymuszaniem pierszeństwa i wysłuchiwaniem uwag mocherowych beretów - "jeżdżą te nańduchy tak szybko" :)
Czy uważacie, że wyżej wymienione sytuacje mają miejsce często, czy to taki mój wymysł ?? Jeśli mam rację- to jak zapobiegać, żeby potem nie płakać...co robić ??
Pozdrawiam,
M.