Marcin Łukaszewski

“You can bend it and twist it... You can misuse and abuse it... But even God cannot change the Truth.”

Wypowiedzi

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Wiadomości literackie w temacie Ciekawy link
    29.04.2009, 09:51

    http://www.sfora.pl/Kto-i-ile-zarabia-na-ksiazce-wp3968

    Link do artykułu, kto i ile zarabia na książce.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie walka z uzależnieniem w temacie Wartości a uzależnienie
    23.01.2009, 22:45

    Wartości w wyjściu z uzależnienia to sprawa priorytetowa. Generalnie ludziom wartości są narzucane przez proces socjalizacji. Prędzej czy później człowiek się gubi, nie wie co jest jego a co nie. Wpada w uzależnienie, coś co uśmierza ból. Należy odnaleźć siebie, dzieje się to przez znalezienie wartości prawdziwych. Często towarzyszy temu lęk spowodowany w takiej sytuacji wyjściem z własnej strefy bezpieczeństwa. Człowiek nie chce porzucić wszczepionych mu wartości, nie został nauczony szukać nowych. Jego droga się zaczyna.
    Na jej początku odnajduje drogowskazy, który nie potrafi czytać.
    Zaczyna się kwadratura koła.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie PRODUCENCI FILMOWI I TELEWIZYJNI w temacie Ile kosztuje jeden seans w kinie?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PRODUCENCI FILMOWI I TELEWIZYJNI

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie PRODUCENCI FILMOWI I TELEWIZYJNI w temacie Ile kosztuje jeden seans w kinie?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PRODUCENCI FILMOWI I TELEWIZYJNI

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Antymanipulacja w temacie Manipulacyjna prewencja

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Antymanipulacja

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie PRODUCENCI FILMOWI I TELEWIZYJNI w temacie Ile kosztuje jeden seans w kinie?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy PRODUCENCI FILMOWI I TELEWIZYJNI

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Antymanipulacja w temacie Manipulacyjna prewencja

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Antymanipulacja

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Antymanipulacja w temacie Co skłania ludzi do manipulowania innymi?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Antymanipulacja

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Programiści WWW w temacie Projekt serwisu internetowego - SZUKAM WEB DEVELOPER +...
    28.12.2008, 15:35

    Sebastian Pienio:
    Szybko się denerwujesz, a przecież po KASĘ chcesz założyć serwis, prawda? Ktoś musi w niego zainwestować pieniądze, a to jak one będą włożone (praca, kredyt, oszczędności) jest tak naprawdę sprawą drugorzędną. Popatrz na swoje wypowiedzi - oczekujesz, że ktoś zainwestuje pracę (dobrego programisty) w Twój portal, czyli innymi słowy zainwestuje KASĘ rozumianą jako pracę wartościowego specjalisty. A przecież ty sam nie chcesz pieniędzy zainwestować, skąd więc oczekiwanie, że ktoś inny to zrobi?

    Chcesz ludzi przekonać?

    Stwórz konkretny biznesplan:
    1) rozpisana inwestycja i kampanie marketingowe
    2) szczegółowa analiza rynku docelowego
    3) ocena źródła przychodów i szacunki ekonomiczne rentowności
    4) ocena stopnia ryzyka powodzenia projektu, konkurencja

    Usuń fragmenty mogące odsłonić za bardzo Twój pomysł i opublikuj to (lub roześlij po priv do specjalistów nawet na GL). Jak to wszystko trzymać się będzie kupy to ustawi się kolejka chętnych (ja będę pierwszy lol). Ale proszę, nie pisz, że "tego nie da się oszacować" albo "to tak innowacyjne że nie wiadomo" albo (moje ulubione) "zrobimy i zobaczymy". Jak nie potrafisz przygotować tych podstaw i nie chcesz SAM ponieść kosztów, pozostaje Ci poziom usług oferowanych zlecenia.przez.net.

    Skopiować pomysł i konkurować każdy może, to jest prawo i ryzyko rynku. Trzeba się czuć mocnym, i mieć podstawy, aby czuć się mocnym.

    Jeśli produkt jest dobry, a tym bardziej jest zapotrzebowanie na rynku, klienci znajdą się szybko, marka wtedy zaczyna pracować na siebie.

    Czy ja się nie znam w zasadach funkcjonowania stron internetowych?
    Może się nie znam, ale znam się na tym, jaką stronę chcę zrobić, aby była użyteczna. Poza tym swoje kompetencje już poszerzam, rozmawiając ze specami z GL :)

    Wziąć kredyt. A jaka to jest suma? Chcę człowieka, który jest bardzo dobry w tym co robi, ale kosztuje cały budżet, jaki mam.
    Co wtedy?

    Uważasz, że po kasę zakładam serwis. Zależy. Strony typu bankier.pl czy na przykład interia.pl są zakładane po kasę.
    GL nie do końca, bo idea jest sama w sobie świetna i prosta.

    Czemu gentelmeni o kasie nie rozmawiają? Bo ją mają?
    A może jest inny powód?

    Pomysł z biznes planem jest bardzo dobry. Mam już konkretny szkic, chcę go uzupełnić o liczby. Te zależą od poziomu, na jakim zostanie wykonana strona. To zależy od wyceny strony. A z tym już mam problemy. Możesz jakoś pomóc? Mam zrobić specyfikację?
    Co radzisz?Sławek Bacik edytował(a) ten post dnia 28.12.08 o godzinie 15:36

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Programiści WWW w temacie Projekt serwisu internetowego - SZUKAM WEB DEVELOPER +...
    28.12.2008, 15:09

    Adam P.:
    Sławek Bacik:
    a) to jest dobry pomysł, a osobom, które są w projekcie dajesz kasę, a do tego udziały w stronie, aby były jeszcze bardziej zmotywowane do pracy, nie ma wtedy problemy płacenia po wykonaniu projektu i z tym, kto ma się opiekować technologicznie...
    [...]
    b) jest to moim zdaniem najmniej efektywny sposób, chociażby z tego względu, że jak się dana osoba rozkręci w swojej pracy, musi iść do chaty, bo 8 godzin minęło. Innym problemem mogą być jakieś fajne d... w biurze, albo wkurzający szef, etc. Punkt "a" wydaje mi się lepszy, pod warunkiem, że freelancer nie odwala lipy, żeby wziąć tylko kasę. W takim razie można zaoferować mu udziały.
    Powiedz, jaka firma oferuje udziały swoim pracownikom?

    Powiedziałbym, że zdecydowanie więcej, niż tych oferujących udziały freelancerom ;) Ze względu na to, że takie działanie motywuje, wiąże pracownika z firmą - jest inwestycją, która będzie długo procentować.

    Na razie masz postawę typu "i chciałbym, i boję się". Powtórzę to, co pisałem i ja, i inni - jeśli nawet Ty sam nie wierzysz w swój pomysł na tyle, żeby zaryzykować swoje pieniądze, nie oczekuj, że inni zaryzykują swoje.

    Nie podsumowałeś punktu "c".

    Pracownik za pracę w firmie dostaje pensję, niestety żadnych
    udziałów. Przynajmniej nie znam takich firm, może mało się
    orientuję. Powiedziałem, że osobie biorącej udział w projekcie
    można zaoferować oprócz kasy jakieś dywidendy, gdy projekt
    już będzie w trakcie funkcjonowania. Premię w postaci jakichś % od obrotu, jaki generuje strona.Kwestia dogadania się na zdrowych zasadach. Dziś mało kto oferuje podwykonawcy taką formę współpracy. Każdy model ma w sobie pewne plusy i minusy, niesie ze sobą ryzyko.

    Oczywiście gdy firma zatrudnia 300-500 ludzi, nie ma możliwości
    oferowania wieloletnich kontraktów. Jeśli w projekcie bierze udział
    parę osób, współpraca i możliwość znalezienia wspólnego mianownika jest większa. Taki team ma szansę być bardzo mocnym, ponieważ szybko można wykryć, co działa nie tak. W dużych kolosach słabe ogniwa działają latami, a ich niekompetencję wyrównują lepsi.
    Gdy firma zatrudnia 300-500 fachowców, generuje dochody idące w grube miliony. Co powiesz na projekt 5-6 osób, który generuje rocznie kilkaset tysięcy?

    Model o jakim mówię, jest najbardziej możliwy do realizacji, gdy weźmiesz przede wszystkim pod uwagę wartości zawarte w "c".
    Doświadczenie mówi mi, że w dużych firmach te wartości nie znajdują poklasku. Sam tego doświadczyłem w dwóch firmach zatrudniających 50-150 ludzi. Spotkałem się z tym nawet w firmie mającej 5 osób. Ludzie nie wiedzą niestety, że to te wartości dają ostatecznie najlepszy efekt i szansę na największy sukces.Sławek Bacik edytował(a) ten post dnia 28.12.08 o godzinie 15:13

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Jak zacząć z Javą
    28.12.2008, 11:48

    Od czego zacząć zapoznawanie się ogólne z językami programowania,
    gdy zna się już HTML. Po jakie książki sięgnąć? O PHP, o MySql, czy mogę od razu Java?

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Programiści WWW w temacie Projekt serwisu internetowego - SZUKAM WEB DEVELOPER +...
    28.12.2008, 01:58

    Adam P.:
    Sławek Bacik:
    Zaczyna mnie irytować, że robienie serwisu internetowego porównuje
    się cenowo ze zrobieniem sklepu. Serwis ma w przyszłości się rozwijać, przyciągać nowych klientów, twórcy od strony technologicznej powinni brać w tym czynny udział, a nie cały
    czas kasować z kasy pomysłodawcę i całą odpowiedzialność za wynik zwalać na niego. Mamy wtedy sytuację, gdzie ktoś pracuje 8 godzin i idzie do domu, ważne że ma zapłacone.

    Wszystko zależy od układu, który przyjmiesz. Opcji jest kilka, m.in.:
    a) wynajmujesz firmę lub grupę freelancerów do wykonania serwisu - oni zrobią to, na co podpiszą umowę, więc jeśli zapłacisz im za wykonanie serwisu, to dlaczego mają później pracować nad jego usprawnianiem gratis?;
    b) zatrudniasz pracowników na etat - oni mogą zarówno stworzyć serwis, jak i rozwijać go oraz zarządzać nim na bieżąco - ale musisz im zapewnić odpowiednie warunki pracy, no i miesięczną pensję, która w przypadku specjalistów nie będzie niska;
    c) znajdujesz wspólników, którzy znają się na programowaniu, projektowaniu i całej reszcie - wtedy masz największe szanse, że będą wnosić swój twórczy wkład i nowe pomysły w rozwój serwisu, bo od tego będzie też zależeć ich kasa.

    Oczywiście opcja trzecia może wydawać się najlepsza, w końcu nie musisz bezpośrednio wykładać żadnych pieniędzy. Jest jednak kilka poważnych "ale". Trudno Ci będzie znaleźć fachowców, którzy rzucą swoją stałą pracę za niezłe pieniądze i będą pracować za darmo np. przez rok, chyba że pomysł jest naprawdę rewelacyjny i pewny. Nie licz też na to, że mając sam pomysł i zarejestrowaną domenę, zapewnisz sobie 90% udziałów, pozostałe 10% oddając grupie specjalistów - jak to się mówi "pomysły są tanie".

    Przy opcji drugiej - musisz mieć zapewnione finansowanie, które zagwarantuje, że po miesiącu zabraknie kasy na wypłaty. Jeśli sam nie jesteś w stanie go zapewnić, możesz szukać inwestora - to znów wiąże się z oddaniem części udziałów w firmie i koniecznością przekonania do pomysłu innych osób.

    Przy opcji pierwszej natomiast - nie oczekuj, że firma wynajęta do wykonania określonej pracy, będzie później opiekować się serwisem i rozwijać go za darmo. Oczywiście, że będą w trakcie pracy doradzać i przedstawiać swoje pomysły - tylko czy właściwe? Narzekasz, że to właściciel musi przyjąć odpowiedzialność za serwis i jego rozwój. No sorry, ale ktoś musi. Jeśli Ty nie chcesz, oddaj większość udziałów w przedsięwzięciu komuś innemu lub zatrudnij dyrektora zarządzającego.

    No i niestety - jeśli nie jesteś programisty lub nie masz dobrego znajomego programisty, który ma wobec Ciebie dług wdzięczności, to za pracę programisty będziesz musiał zapłacić w ten czy inny sposób. Zatem tak czy inaczej będziesz słyszał o kasie, bo nikt nie będzie pracował kilka miesięcy za darmo. Życie ;)


    a) to jest dobry pomysł, a osobom, które są w projekcie dajesz kasę, a do tego udziały w stronie, aby były jeszcze bardziej zmotywowane do pracy, nie ma wtedy problemy płacenia po wykonaniu projektu i z tym, kto ma się opiekować technologicznie...

    hehehe, mam kumpla, zrobił drugiemu kumplowi sklep i kasuje kasę do dziś, bo się tak umówili...no i przy sklepie nic więcej nie robi, a raczej jest co robić...no takiej sytuacji chyba nikt nie lubi, jak jest się robionym w balona!?!

    b) jest to moim zdaniem najmniej efektywny sposób, chociażby z tego względu, że jak się dana osoba rozkręci w swojej pracy, musi iść do chaty, bo 8 godzin minęło. Innym problemem mogą być jakieś fajne d... w biurze, albo wkurzający szef, etc. Punkt "a" wydaje mi się lepszy, pod warunkiem, że freelancer nie odwala lipy, żeby wziąć tylko kasę. W takim razie można zaoferować mu udziały.
    Powiedz, jaka firma oferuje udziały swoim pracownikom?

    c) model idealny, o tym marzy chyba każdy człowiek, o przyjacielu, z którym się zawsze dogadasz, który będzie wobec Ciebie fair,
    i zawsze zrobisz z nim dobry biznes. Oglądałeś któryś z kolorów Kieślowskiego z Gajosem i Zamachowskim? Niestety coraz mniej ludzi potrafi marzyć, a jeszcze mniej ufać.

    Kolor to chyba niebieski.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Dobry programista JAVA - wanted!
    28.12.2008, 01:41

    Paweł Pietrasz:

    no tak, ale oczekiwania moga sie rozmijac. NIe zawsze dana firma ejst sklonna dac stawke oczekiwana przez dana osobe i nie wazne czy dana osoba ma wygorowane oczekiwania czy nie. Np fachowiec pracuje w firmie X i ma np. :) 20k miesiecznie, moze zdecydowac sie zmienic prace za 25k a firma ktora szuka pracownika fachowca ma budzet np w przedziale od 10-15k wiec z perspektywy fachowca to nie istotne czy on sie faktycznie w tej firmie przyjmie jako Janusz czy jako Marek bo i tak czy dostanie dolne czy gorne widelki to go to nie bedzie interesowac a straci dzien urlopu zeby isc na rozmowe i dowiedziec sie ze zdecydowanie bardzo oczekiwania finansowe sa rozbiezne.
    Oczywiscie jasne, ze raz moze byc Janusz a raz Marek, ale wlasnie po to sa widelki od - do. Wtedy potencjalny zainteresowany wie ze jak sie super sprawdzi na rozmoiwie to moze dostac prawa strone a jak gorzej to blizej lewej ale wtedy podejmuje to ryzyko i wysyla aplikacje. A bez widelek nie ma sensu bo moze sie okazac ze pomimo zaprezentowania sie bardzo dobrze, firma finansowo nie udzwignie takiej osoby bo ma ograniczony budzet i generalnie o to chodzi.

    To nie problem tego czy ktos sie juz na miejscu zaprezentuje na 10 w skali 10 ale problem czy firma bedzie mogla dac tyle ile oczekuje fachowiec po takim dobrym zaprezentowaniu.

    oczywiscie masz racje ale popatrz tez z drugiej strony, co z tego ze taka osoba sie dobrze zaprezentuje jak firma nie udzwignie oczekwan finansowych ?
    To czy fachowiec sie zaprezentuje czy nie, czy ma szanse sie zaprezentowac to juz jego decyzja czy podejmie ryzyko isc na rozmowe ale po co ma ryzykowac jak nawei nie wie czy warto ?Paweł Pietrasz edytował(a) ten post dnia 27.12.08 o godzinie 22:50

    No tak, jeśli chodzi o pracę w firmie, dochodzi ryzyko 3miesięcznego okresu próbnego, bo jak się osoba nie sprawdzi, czas i kasa w błoto. W ogóle firmy rządzą się swoimi sprawami, i generują ogromne straty, a ponieważ są duże zyski, to się kalkuluje.

    Mi chodzi o konkretny projekt, w tej sytuacji zasady są trochę inne. Jeśli fachowiec zna się też na biznesie, potrafi ocenić, czy na danym projekcie może zarobić w dłuższej perspektywie, czy tylko w czasie tworzenia projektu. Co innego sklep: robisz i gotowe. Co innego serwis: robisz i obserwujesz, sprawa jest otwarta. ( Swoją drogą to jest radość tworzenia serwisu.) Jeśli uzna, że projekt jest ryzykowny ( serwis stowarzyszenia komiwojażerów , niczego nie ujmując komiwojażerom) lub mniej ryzykowny ( NK), może uznać, że wykonanie danego projektu ma inne wartości poza finansowymi, ba, może wręcz zachęcić do przejawienia większej inicjatywy.

    Nic tak nie daje motywacji, jak poczucie głębokiego sensu tego , co robimy. Szczególnie w tej krainie bezsensu.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Dobry programista JAVA - wanted!
    28.12.2008, 01:13


    Są firmy gdzie realizuje się ciekawe i wymagające projekty stanowiące wyzwanie nawet dla największych kozaków, także ja bym nie generalizował, że pracując cały/długi czas w jednej firmie nie można trafić na "rzeki" - określiłbym to jako coś w stylu dorzecza Amazonki :)
    Twoja rzeka jest na razie mętna i nie zachęca do wejścia (czyt. nic nie napisałeś o swoim zleceniu), także nie oczekuj, że nagle napisze do Ciebie ktoś z górnej półki i będzie zainteresowany; ja bym przynajmniej nie napisał ...gdybym był z górnej półki.Marek Wójcik edytował(a) ten post dnia 27.12.08 o godzinie 22:05

    W innym poście już napisałem, że mam wrażenie, że GL jest doskonałą platformą do wymiany poglądów, ale niekoniecznie do szukania zleceniobiorców. Chyba że narodzą się nowe przyjaźnie.

    Napisałem - dobry programista Java wanted - znaczy poszukiwany...
    Zależy mi na nawiązaniu kontaktu - nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie, aby po prostu nie okazać się niesłownym.

    Marek powiem Tobie tak : jak powiesz mi, że zrobisz stronę jak ja ją widzę, wtedy załatwię 100k. Kurde, albo dyskutujemy, albo ruszamy do roboty!!!

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Dobry programista JAVA - wanted!
    27.12.2008, 21:02

    Paweł Pietrasz:
    Sławek Bacik:
    Proszę powiedzcie mi, czemu tak trudno na dzisiejszym rynku o dobrego programistę Java? czy ten język jest za trudny...

    W każdym razie potrzebna jest taka osoba do projektu, proszę o zgłoszenia. Może być na priv.


    rozmawiajac z bardziej doswiadczonymi kolegami wnioskuje ze problem nie jest w braku programistow tylko w ofertach publikowanych pzrez szacowne firmy i firmy posredniczace. Pomyslmy, jest programista z 5 letnim dosw w dobrej firmie z dobrymi stabilnymi zarobkami i co ma na kazde ogloszenie wysylac swoje cv ? Problem jes taki ze nie publikuje sie widelek placowych co skutecznie zniecheca bo po co glowe sobie zawracac jak sie pozniej okazuje, ze jest jakas smieszna kwota. No i wlasnie kwota , czesto jest ona smieszna, najlepiej byloby miec swietnego fachowca z kilkuletnim dosw za 4k brutto :) i o takiego fakt moze byc trudno

    generalnie, dobry fachowiec znajdzie dobra prace za dobre pieniadze. Jezeli firma X liczy ze taki fachowiec sie skusi to w ofercie powinna podawac widelki placowePaweł Pietrasz edytował(a) ten post dnia 27.12.08 o godzinie 18:11

    Miałem podobny problem pracując jako handlowiec. I nie chodzi tu o staż, ale o to, ile faktycznie jesteś wart dla konkretnej w firmy.
    W jednej lepiej sprawdzi się Janusz, a w innej Marek.

    To jest sprawa relatywna. Myślę, że problem tkwi gdzie indziej.
    Aby się dobrze sprzedać, nie wystarczy znać się na rzeczy, ale
    trzeba również być dobrym biznesmenem.

    Powtarzam, dla mnie dobry Java Developer to taki, który wykona projekt w sposób w pełni mnie satysfakcjonujący. Jeśli projekt jest złożony, będzie prawdopodobnie spełniał istotne funkcje, będzie obsługiwał dużą grupę ludzi lub grupę ludzi o wysokich wymaganiach. Im bardziej skomplikowany projekt, tym więcej potrzeba kasy, tym więcej kosztuje praca programisty, więc
    logicznie reasumując zarobi więcej.

    Nie interesuje mnie doświadczenie, a faktyczne umiejętności.
    Człowiek to taki stwór, który często pracując na dobry stołku staje
    się wygodny i przestaje się rozwijać. Zaczyna działać szablonowo.

    Są plusy i minusy pracy 8 godzin dziennie w tej samej firmie.
    Z jednej strony masz bezpieczeństwo i codziennie pełną siatkę
    ryb złapanych w sieci, ale przegapiasz rzeki, gdzie możesz ale nie musisz złapać "grubą rybę".

    Coś za coś.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Programiści WWW w temacie Projekt serwisu internetowego - SZUKAM WEB DEVELOPER +...
    27.12.2008, 20:46

    Adam P.:
    Sławek Bacik:
    Pomysł na serwis jest prosty, jednak cała jego funkcjonalność
    dość kompleksowa. Aby ktoś chciał z tego korzystać, nie ma innej możliwości, jak zrobić coś naprawdę porządnego. Powiedz, czym różni
    się McDonald od zwykłej budy z hamburgerami, i przynosi przez to większy dochód?

    I dlatego postawienie zwykłej budy z hamburgerami kosztuje 20k, a McDonalda milion.
    Pytasz, czy 20k zł wystarczy na Twój pomysł. A skąd mamy to wiedzieć? Wycenę przygotowuje się pod konkretną specyfikację. Ale jeśli myślisz o czymś naprawdę wypasionym, przygotuj się raczej na kwotę kilka razy większą niż 20k.
    Ja wiem, że HTML to historia. Mój serwis to bazy danych, Java, PHP, z tego co się orientuję na dzisiaj.

    Nie obraź się, ale chyba jeszcze trochę średnio się orientujesz ;) A jeśli HTML to historia, to spróbuj bez tej "historii" stworzyć swój serwis ;)


    Strony w HTMLu mogę robić sam, ale sama znajomość języka już nie wystarczy, przynajmniej takie mam wrażenie. Nie siedzę już w tym,
    ( a był to krótki epizod, gdzie zrobiłem kilka prostych stron) -
    ale jak powiedział wcześniej Andrzej, powinienem się tym zająć -
    i to jest racja. Wiele szefów różnych firm traci kupę kasy,
    bo nie mają pojęcia o biznesie, jaki robią. Liczą i wydają dyrektywy, bez zagłębiania się w podstawy swojej działalności.
    Dobry szef o tym wie i dlatego ciągle się rozwija. Szef, który
    nie ma o niczym pojęcia, jest naciągany na wszystkie strony.

    Zdaję sobie sprawę, że koszt serwisu jest większy niż 20k,
    skoro ma jednak generować dochód, jest wart więcej niż 20k.
    Można się przecież dogadać, czyż nie?

    Wyprodukowanie buta adidasa kosztuje tyle, co wyprodukowanie
    zwykłego buta, a jest kilkakrotnie droższy. Uważam, że skala oceny
    wartości danego produktu zależy w wypadku internetu od jego złożoności. Niejednokrotnie firmy płacą za sklepy po 10 000 zł,
    gdzie mogłyby zrobić ten sam sklep gdzie indziej za 3000 zł.

    Są oczywiście projekty, których gdzie indziej i za niższą cenę
    zrobić się nie da.

    Zaczyna mnie irytować, że robienie serwisu internetowego porównuje
    się cenowo ze zrobieniem sklepu. Serwis ma w przyszłości się rozwijać, przyciągać nowych klientów, twórcy od strony technologicznej powinni brać w tym czynny udział, a nie cały
    czas kasować z kasy pomysłodawcę i całą odpowiedzialność za wynik zwalać na niego. Mamy wtedy sytuację, gdzie ktoś pracuje 8 godzin i idzie do domu, ważne że ma zapłacone. Serwis i sklep to dwie inne sprawy. W sklepie odpowiedzialność ponosi właściciel, on wie co sprzedaje, on o tym decyduje. Sklep jest czyś konkretnym.W serwisie każdy daje coś od siebie, jest to produkt wspólny, trudno wycenić wartość tej pracy i efekt, jaki wywoła na rynku. Jeśli podwykonawcy skupią się tylko na kasie i odwaleniu zadań wyznaczonych w projekcie, nie dodadzą własnej pasji, nie "przyprawią" go odpowiednio, ma to szansę stać się kolejną robotą zwykłego rzemieślnika, z lepszym lub gorszym rezultatem.

    Denerwuje mnie, że słyszę tylko o kasie.

    Czy można mieć nie będąc?!

    Pozdrawiam!

    Nie jestem natomiast pewien inwestowania kwoty rzędu 100tyś. Jeśli produkt dobrze się przyjmie na runku polskim, można go rozwijać dalej.

    Widzisz, na tym polega problem. Jeśli sam autor pomysłu nie wierzy w jego sukces, jakim cudem miałby uwierzyć w niego ktoś z zewnątrz?

    Na forum niechętnie pisze się za wiele o swoim pomyśle,
    bo to wygląda niepoważnie. Jeśli napiszesz za mało, też
    zostaniesz zjechany. Powiedzcie, jak zachować balans na tej linie?Sławek Bacik edytował(a) ten post dnia 27.12.08 o godzinie 20:49

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Dobry programista JAVA - wanted!
    27.12.2008, 00:38

    Jakub L.:
    Taki który potrafi napisać soft rozwiązujący problem komiwojażera w czasie wielomianowym?

    zapraszam na priv!

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Dobry programista JAVA - wanted!
    27.12.2008, 00:14

    Marek Wójcik:
    Mógłbyś określić co rozumiesz przez 'dobry'... ?

    Masz rację Marek, dobry to dla każdego projektu może oznaczać coś innego. Zależ od skali trudności.

    Według mnie dobry to taki programista Java, który potrafi wykonać zlecone mu zadanie. Ma do tego potrzebną wiedzę i jest kreatywny, gdy pojawią się jakieś "ale", znajdzie rozwiązanie. Do tego jest rzetelny i potrafi świetnie współgrać z kolegami z teamu, aby stworzyć produkt na poziomie. W paru słowach ktoś z wiedzą i charakterem.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Java w temacie Dobry programista JAVA - wanted!
    26.12.2008, 23:34

    Proszę powiedzcie mi, czemu tak trudno na dzisiejszym rynku o dobrego programistę Java? czy ten język jest za trudny...

    W każdym razie potrzebna jest taka osoba do projektu, proszę o zgłoszenia. Może być na priv.

  • Marcin Łukaszewski
    Wpis na grupie Programiści WWW w temacie Projekt serwisu internetowego - SZUKAM WEB DEVELOPER +...
    26.12.2008, 16:06

    Andrzej Smelczyński:
    Teraz do mnie dochodzi, że koszta miesięczne obsługi mogą przekroczyć 10 koła. Dochodzą jeszcze podatki. Mam wrażenie, że to może być walka z niedźwiedziem. Dlatego nikt się jej nie podjął! Czy produkt niszowy to ten, który straszy już samą swoją wizją?

    Trudo tu cokolwiek powiedzieć bo pomysł znasz jedynie ty; jeżeli serwis powstanie, to musi odnieść sukces, aby obsługa kosztowała 10k, a jak odniesie sukces, to łatwiej takie pieniądze będzie znaleźć, równie dobrze może nie chwycić i siebie egzystować na serwie za 300zł, aż w końcu zdecydujesz dać sobie spokój. Wszystko to złożona sprawa, będziesz się cieszył, że serwis powstał, a zaraz potem zostaniesz sprowadzony na ziemie lichym zainteresowaniem. To jednak jest trochę gra, kto spodziewał się, że takie badziewie jak n-k odniesie taki sukces, właściwe nie do zdystansowania?

    MK to najlepszy przykład. Jest wiele innych, żeby nie wymienić:
    allegro, gadu-gadu, fotka.pl , czy nawet goldenline.pl , na te pomysły mógł wpaść każdy, nie każdy jednak ma moc zorganizować taki projekt. Zauważ, że ten serwis jest bardzo funkcjonalny, przyjemny w obsłudze, przyciąga ludzi. Można było zrobić coś podobnego już lata temu. Inna sprawa, że czasem portal czeka na klienta rok i więcej. Kolega mi opowiadał o jednej stronie w Kanadzie, że przez lata mimo ogromnych inwestycji przynosiła straty, aż mała zmiana w wyszukiwarce zaczęła przyciągać masy klientów. Drobna zmiana! Przy okazji podam link do niej.

    W moim pomyśle jestem spokojny o zwrot powiedzmy 20tyś. Nie jestem natomiast pewien inwestowania kwoty rzędu 100tyś. Jeśli produkt dobrze się przyjmie na runku polskim, można go rozwijać dalej.

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do