Dawid W.

Dawid W. Fight Club

Temat: Edukacja

Edukacja zaczynałaby się w siódmym roku żucia, jako obowiązek, i trwałaby do siedemnastego roku życia, w stopniu ogólnym, by wyłonić jednostki, które należy dalej edukować i jednostki przeznaczona do przyuczenia w konkretnym zawodzie. Etap ogólny byłby etapem czysto poznawczym, bez zbędnego pędu ku następnemu materiałowi do wkucia. Co z tego, że przeciętny Polak wie, w którym roku była bitwa pod Grunwaldem, skoro nie ma pojęcia o tle historycznym bitwy na arenie Europy. Co z tego, że czytał Mickiewicza, skoro go to odstraszyło skutecznie od czytania czegokolwiek w przyszłości. Co z tego, że zna cykl rozwojowy motylicy wątrobowej, skoro nie wie, po co mu woreczek żółciowy. Wiedza ogólna, lecz dokładna, pozwala wyłonić jednostki zdolne do poznania szerszej wiedzy i jednostki, które jak najszybciej trzeba przyuczyć do konkretnych zawodów. Dalsze nauczanie byłoby odpowiednikiem dzisiejszych studiów, gdzie w danym kierunku, po dwóch latach, obierałoby się konkretną specjalizację. Nastawione byłyby głownie na praktykę. Teoria wykładana przez pierwsze dwa lata byłaby ściśle powiązana z kierunkiem studiowania , a dalsze 6 lat byłoby mieszane z naciskiem na praktykę.
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: Edukacja

przyjmujesz kontynuację "obowiązku" nauki, jak wiadomo wszystko co jest obowiązkowe nie daje satysfakcji i robione jest dla spełnienia obowiązku, tylko

wg mnie powinna być kompletna dowolność w nauce, to pozwoli na poszerzanie wiedzy, która faktycznie interesuje, efektywność jest znacznie większa niż obowiązkowe, wiadomo że specjalizacja się wykrystalizuje, ewaluując z wiekiem, zdolne jednostki stworzyłyby renesansową elitę naukową, łącząc obszerną wiedzę ogólną i specjalistyczna, jednostki mniej wymagające przejmą mniej wymagające zadania i prace, trudno nie zauważyć że często po skończeniu szkoły zaczynamy tak naprawdę rozwijać zainteresowania

czy to możliwe? ludzie mają popędy, różnorodne, ciągłę szukanie celu istnienia... zabierając czynniki angażujące takie jak religia, patriotyzm, fanatyzm sportowy, pęd za kasą i karierą, zostaje ogromna energia i potencjał do wykorzystania, robiąc z nauki ogólnospołecznym trendem, można osiągnąć poziom kilkakrotnie wyższy niż obecny, rolą "organizatorów" winno być umożliwianie jak najlepszego dostępu do nauki

jak dobrze pamiętam, geniusze naukowi często wspominali tragiczne czasy szkolne, gdzie byli słabo ocenianiPaweł Perkowski edytował(a) ten post dnia 07.03.11 o godzinie 09:57
Dawid W.

Dawid W. Fight Club

Temat: Edukacja

Idąc tym torem, jeżeli rodzice lub koledzy nie powiedzą Ci, do czego masz siusiaka, będziesz nim wyłącznie sikał do końca życia. Ktoś musi zacząć ogólną edukację, by móc wyłonić jednostki zdolne do wykonywania określonych zadań w przyszłości. Im dalej w naukę, tym głębsze byłoby ukierunkowywanie uczonego w kierunku, który go najbardziej interesuje i do którego ma predyspozycje.
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: Edukacja

Dawid W.:
Idąc tym torem, jeżeli rodzice lub koledzy nie powiedzą Ci, do czego masz siusiaka, będziesz nim wyłącznie sikał do końca życia.
szkoła, ale nie jako obowiązek tak jak dzisiaj, może i większość ją kończy, ale co z tego skoro i tak mamy tyle ciemnej masy, żadni koledzy, rodzice owszem, ale przede wszystkim już istniejące ciało pedagogiczne, plus dostęp ogólny do literatury wszelakiej maści, w papierze lub online
Dawid W.

Dawid W. Fight Club

Temat: Edukacja

Paweł Perkowski:
Dawid W.:
Idąc tym torem, jeżeli rodzice lub koledzy nie powiedzą Ci, do czego masz siusiaka, będziesz nim wyłącznie sikał do końca życia.
szkoła, ale nie jako obowiązek tak jak dzisiaj, może i większość ją kończy, ale co z tego skoro i tak mamy tyle ciemnej masy, żadni koledzy, rodzice owszem, ale przede wszystkim już istniejące ciało pedagogiczne, plus dostęp ogólny do literatury wszelakiej maści, w papierze lub online
mimo wszystko jako obowiązek... tak uważam... to nie kwestia systemu edukacji a sposobu edukowania... ten obowiązek pozwoliłby określić, kto ma do czego predyspozycje, by jego edukację ukierunkować, jednak bez zbędnej presji... chodzi wyłącznie o nadanie kierunku... jednak do tego nie są potrzebni nauczyciele tacy, jakich mamy obecnie, bo nie byliby zdolni się przestawić... nauczyciel powinien być jednocześnie kumplem, guru i psychologiem, a wiedzą powinien "zarażać" a nie wmuszać, bo jest program taki a taki... czytać i pisać mogą nauczyć rodzice, ale obowiązek edukacji na poziomie podstawowym musi istnieć... dzieci bardzo szybko chłoną wiedzę, i należy je karmić wieloma jej odmianami, by znaleźć ich "konika" jak najszybciej... poza tym, kto w/g ciebie decydowałby o tym czy dziecko ma się edukować?
dziecko?... odpada... jak zacznie chcieć, kiedy już przestanie być dzieckiem, skończą się największe możliwości poznawcze umysłu
rodzice? jak rodzice ocenią możliwości dziecka, skoro większość chłopców lubi samochody i chcą zostać strażakami a dziewczynki, bawiąc się lalkami, marzą o śpiewaniu na scenie?
Musi istnieć obowiązek, ale potrzeba do tego całkiem nowej kadry... takich "obrytych psychologów"

Następna dyskusja:

Poszukuje ciekawej pracy (L...




Wyślij zaproszenie do