Eliza Puda

Eliza Puda Client Service
Senior Manager

Temat: czy japoński się opłaca

Witam, bardzo pilnie potrzebuję osoby ze znajomością japońskiego i angielskiego od dziś do soboty w Krakowie. Więcej info pod nr tel. 66 77 55 773.
Pawel Rylski

Pawel Rylski Zarządzanie,
podnoszenie
efektywności i
racjonalizacja l...

Temat: czy japoński się opłaca

Witam wszystkich!

Padlo pytanie dotyczace nauki jezyka japonskiego, czy warto sie go uczyc. Przede wszystkim trzeba zadac sobie pytanie: po co chcemy sie go uczyc? Mamy zasadniczo 2 opcje: jedna to taka ze interesuje nas Manga - chcemy sie pobawic - zawsze mozna, druga to taka, ze stawiamy na profesjonalizm jezykowy. Jezyk japonski ma to do siebie ze albo uczymy sie go na maksa i staje sie dominuaca sfera naszego zycia, albo na zawsze pozostanie tylko mangowym epizodem, nieurzeczywistniona do konca milostka naszych mlodzienczych lat. Jezyk japonski to cale zycie ktoremu trzeba poswiecic, by zrozumiec tylko niewielka czesc tego co ma do zaoferowania.

Zatem jesli japonski ma sie stac naszym zyciem, to nie da sie go efektywnie uczyc nie bedac w Japonii. Stad szczegolnie istotne jest by doskonalic znajomosc tego jezyka wlasnie w Japonii. Uczenie sie japonskiego bez mogliwosci wyjazdu i utrwalenia go w praktyce nie pozwoli naszym szarym komorkom na przyswojenie sobie jezyka na nalezytym poziomie.

Sa jednak efekty uboczne, takiego postepowania i nie kazdy nadaje sie na zbyt dlugi pobyt w Kraju Kwitnacej Wisni. Dla mnie obecnie wyjazd do Japonii przerodzil sie w koszmar przed czym przestrzegam wszystkich, ktorzy by chcieli np. osiedlic sie w nim na stale. Ja tak zrobilem i to byl blad, chyle czola przed moim sensejem i bije sie w piersi MEA CULPA!

Kiedys wydawalo mi sie ze jezyk to wszystko czego potrzebuje do szczescia bo jezykoznastwo zawsze bylo moja pasja. Jednakze nie wzialem pod uwage faktu, ze Japonia to nie tylko japonski, ale rowniez Japonczycy, ich mentalnosc i odmiennosc myslenia ktorej nie zaakceptuje chyba nigdy.

Ojciec mi mowi: Synu masz wszytko czego chciales? Masz prace, doskonalisz jezyk japonski, jestes w Japonii, zwiedzasz, masz dobra zone, i moze nawet dzieci niedlugo, dlaczego jestes nieszczesliwy?

Tato, ja umieram, umieram za zycia, codziennie po kawalku, tesknota za krajem rozdziera mi serce, wegetuje na bezludnej wyspie caly rok tylko dla 2 tygodni spedzaonych w Warszawie, kiedy to zyje pelnia zycia. ....I tak co roku ... gdy wracam po wakacjach do Japonii zaczyna sie dla mnie kolejny rok oczekiwania na kolejny przyjazd do Warszawy. Co roku rodzice, znajomi staja sie inni, starzeja sie, umieraja, odchodza ... ja to widze i placze bo do teraz moje zycie widze jak na dloni, nieublaganie dobiega konca. Nie wiem ile jeszcze w tym przekletym kraju wytrzymam jak nie stanie mi sil to wyrusze w swoj ostatni rejs sladem "Tadeusza Kosciuszki" "Do widzenia (krzyk) Cześć! Giniemy..."

konto usunięte

Temat: czy japoński się opłaca

Witaj i nie giń!:)
Dlaczego tak przestrzegasz przed osiedleniem się w Kraju Kwitnącej Wiśni?
Czy rzeczywiście powodem tego jest mentalność tego narodu czy może tylko jego kulturowa inność i tęsknota za krajem, za przyjaciółmi, którzy byli nimi od lat?

Marzenia i tęsknoty można realizować :)

http://www.goldenline.pl/forum/the-secret/224274/s/9#2...

Pozdrawiam z ojczyzny!
Dziś u na biało, mroźno i słonecznie :)
Rafał Rzepka

Rafał Rzepka Uniwersytet
Hokkaido, adiunkt

Temat: czy japoński się opłaca

Ewa J.:
Dlaczego tak przestrzegasz przed osiedleniem się w Kraju Kwitnącej Wiśni?
Czy rzeczywiście powodem tego jest mentalność tego narodu czy

Przecież napisał wyraźnie - nie każdy się nadaje. Podpisuję się pod przestrogą Pawła, jeśli nie jesteś typem odkrywcy odmiennej codzienności, nie lubisz wyzwań na dłuższą metę, to nie decyduj się na emigrację, szczególnie do odmiennej kultury. Trzeba miejsce do życia dobrać sobie zgodnie ze swoim charakterem, bo potem może być już za późno. Decydujesz się na zamieszkanie w lesie, a po kilku tygodniach masz dość swoich marzeń. Jak w starym dowcipie "Pamiętnik z Bieszczad" :)
http://www.goldenline.pl/forum/the-secret/224274/s/9#2...

Oo, nie mam uprawnień do oglądania strony Top Secret?

konto usunięte

Temat: czy japoński się opłaca

Zgdzam się,Rafał. Rzeczywiście pisał wyraźnie, że nie każdy się nadaje na wyjazd na stałe i to rozumiem. Doskonale rozumiem tęsknotę za krajem na obczyźnie, gdyż sama wróciłam szybko z takich właśnie względów. Tęskniłam strasznie...

Pytałam o mentalność tego narodu, którego myślenie jest inne, ponieważ od niedawna mam możliwość pracować z japońskimi dziećmi w Polsce. Z tego względu moje pytanie.. o ich mentalność, o te różnice między nami warte uwagi.

Co się tyczy grupy Sekret to jest otwarta. Mi link otwiera się bez problemu.. czy dlatego, że jestem tej grupy członkiem?..
To tylko takie moje skojarzenie z wypowiedzią inną, która opisuje tam
zrealizowane marzenie/tęsknotę za innym krajem. Ups, chyba się nie zrozumieliśmy...

Pozdrawiam Polaków w Japonii
:)Ewa J. edytował(a) ten post dnia 19.12.09 o godzinie 17:47
Pawel Rylski

Pawel Rylski Zarządzanie,
podnoszenie
efektywności i
racjonalizacja l...

Temat: czy japoński się opłaca

Witam raz jeszcze!
Dzieki Rafale i Ewo za komentarz do mojej wypowiedzi. W sumie jak sie zastanowic to faktycznie w Japonii jest dokladnie tak jak w tym dowcipie "Pamietnik z Bieszczad", nawet dokladnie tak samo. Tyle ze zamiast sniegu mamy tu mase delikwantow chowajacych glowe w piasek jak strusie. "Nie ze mna te numery Brunner" Jak czegos nie wiem to pytam do oporu patrzac prosto w oczy takiemu Japonczykowi. On oczywiscie bedzie udawal ze nie wie co sie do niego mowi, bedzie unikal odpowiedzi, spuszczal wzrok, wszystko bedzie robil zeby tylko uniknac odpowiedzi na nawet najprostrze pytanie zadane poprawnie po japonsku. I taka sytuacja ma miejsce wszedzie, w biurze, w sklepie, na ulicy, na uczelni. Taka postawa Japonczykow jest dla mnie niezrozumiala i powoduje ze czuje se tu wyobcowany. Bo ilez mozna odkrywac te niezwykle dziwna mentaklnosc. Pierwsze 2 lata bylem odkrywca tejze kultury, ale wreszcie trzeba normalnie zyc, wrocic do normalnej rzeczywistosci i nie mozna bawic sie wiecznie w odkrywce, szczegolnie gdy juz nie ma nic do odkrywania a pozostaje tylko chlodna powierzchownosc mieszkancow Japonii.
Dla przykladu, ostatnio zwiedzilismy Tajwan z zona, mentalnosc tamtejszej ludnosci wydaje roznic sie diametralnie mimo pozornych podobienstw. Otwarosc i taka szczerosc - rozumiana w tym sensie ze nie formalizuja rozmowy tylko traktuja spotkanie bardzo spontanicznie. Oczywisnie nie przecze ze moze i tam po 10 latach byloby jak w "Pamietniku z Bieszczad". Problem jest taki ze zawsze wydaje sie nam ze jest wspaniale tam, gdzie nas nie ma. Po dluzszym pobycie stwierdzam, ze nie ma lepiej niz we wlasnym kraju i wlasnej kulturze, bo tym czym skorupka nasiakla za mlodu to na starosc traci. To ze Polacy zmuszeni sa emigrowac zarobkowo, swiadczy o ekonomicznym przymusie a nie o ich upodobaniach gdzie to by chcieli mieszkac. Mozliwe ze wlasnie to ja sie do nich zaliczam. Pozdrawiam!
Rafał Rzepka

Rafał Rzepka Uniwersytet
Hokkaido, adiunkt

Temat: czy japoński się opłaca

Ja zostałem w Japonii nie dlatego, że nie miałem w Polsce pracy, ale dlatego, że mentalność Japończyków odpowiadała mi bardziej, niż mentalność innych nacji. Wstręt do cwaniactwa, agresji, wręcz naiwne podejście do wielu spraw jak moda, które sprawia, że "wolność" nabiera nowego wymiaru, zdrowsze podejście do politycznej poprawności przy zachowaniu poczucia potrzeby poszanowania prywatności.
Organizacja życia, zwyczaje i wiele wiele innych aspektów, którymi nas straszono, okazały się mocno przeasadzonymi, często przestarzałymi, czasem wyssanymi z palca stereotypami.
Oczywiście - zdarzają się różne rzeczy i różni ludzie, ale nie wyobrażam sobie braku możliwości wyegzekwowania odpowiedzi na swoje pytanie. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić takiego "prostego" pytania, na które Japończyk unikałby odpowiedzi.
Każdy kraj sprawia wrażenie typu A albo typu Z "na wjeździe". Ale po latach obcowania, okazuje się, że jest to typ M - średnia różniąca się często tylko powierzchownie. Dowiadujesz się o tym po jakiejś dekadzie, a wtedy najwięcej zależy od tego czy jesteś szczęśliwy i jak się zakorzeniłeś w danym miejscu. Jeśli wciąż stawiasz sushi ponad golonką - możesz spokojnie zostać. Jeśli nIe - masz duży kłopot.
Pawel Rylski

Pawel Rylski Zarządzanie,
podnoszenie
efektywności i
racjonalizacja l...

Temat: czy japoński się opłaca

Trudno sie nie zgodzic z Toba, rozumiem to bardzo dobrze co napisales. Mi sie tez tak wydawalo na poczatku pobytu w Japonii. Rzeczywiscie Japonczycy sa ukladni i naiwnie przyjmuja wszystko z czym sie spotykaja, mozna to rozumiec na swoj sposob jako "wolnosc". Jednakze jest w tym wszystkim taka podstawowa cecha ktora zauwazam tutaj, a ktora jest chyba najwieksza przeszkoda dla mnie w zadomowieniu sie tutaj, mianowicie BRAK DIALOGU, konwersacji ktora prowadzilaby do wymiany zdan i zrozumienia na zasadzie przekonania rozmowcy a nie jak to w Japonii sie robi - na zasadzie przyporzadkowania do grupy - "nie odstawaj jak kolek bo bedziez uderzony". Ta cecha Japonczykow najbardzoej mi sie niepodoba i nie akcptuje takiego wychowywania dzieci i calego spoleczenstwa.

Dajmy na przyklad wlasnie pana Rafala z ktorym sie da sie produktywnie konwersowac mimo ze aprobuje tutejsza kulture calkowicie. Zdradza to jego odnienny kraj pochodzenia, a przede wszysxtkim to ze jest czlowiekiem myslacym. Trudno jednak powiedziec to o mieszkancach Japonii, ktorzy w mojej ocenie nie rozwazaja, nie pytaja a wykonuja - wykonuja polecenia niemalze bezkrytycznie czego nie moge uznac za nic pozytywnego. Takie dzialanie doprowadzilo Japonie do 2 Wojny Swiatowej i nie jest niczym chlubnym.

Dialog, rozmowa to podstawa wzajemnego zrozumienia czego mi w Japonii najbardziej brakuje.

Wybierajac jezyk Japonski jako swoj glowny kierunek mialem nadzieje ze jako jezyk spolecznosci podobno "wysoko rozwinietej cywilizacyjnie",da mi mozliwosc debaty, rozwazania wielu spraw, oczywiscie konczacych sie konkretnymi wnioskami. Liczylem na roznorodnosc postaw co w dyskusji jest nieodzowne, jednak rzeczywistosc okazala sie inna. Z Japonczykami nie ma rozmowy, oni albo sluchaja w ciszy i wykonuja polecenia, ewentualnie ignoruja rozmowce jesli czegos nie rozumieja. Wyegzekwowac odpowiedz moze i sie panu Rafalowi uda, ale co z dialogiem, mowie o dialogu rozumianym w naszym polskim znaczeniu.

Reasumujac, brak dialogu a co za tym idzie - porozumienia doskwiera mi tu najbardziej, zrozumialem, ze prawdziwe wartosci mialem w domu rodzinnym i zaden Japonczyk chodzby niewiem jak rozwiniety ekonomicznie mi ich nie zastapi. Sushi - bardzo smaczne jem co tydzien, ale nie ma jak nasza swojska goloneczka!
Rafał Rzepka

Rafał Rzepka Uniwersytet
Hokkaido, adiunkt

Temat: czy japoński się opłaca

Pawel Rylski:BRAK DIALOGU, konwersacji ktora prowadzilaby do wymiany zdan i zrozumienia na zasadzie przekonania rozmowcy a nie jak to w Japonii sie robi - na zasadzie przyporzadkowania do grupy - "nie odstawaj jak kolek bo bedziez uderzony".

Zaczynam podejrzewać, że próbujesz przekreślić wszelkie "Japończyków nocne dysputy", a zarazem zasugerować, że w innych krajach uczą jak odstawać od tłumu i wmawiają dzieciom, że tak jest lepiej. Nie myślisz chyba, że ktoś w to uwierzy? Cała filozofia Kaizen jest oparta na konstruktywnym dialogu i dyskusji o tym jak coś poprawić bez względu na pozycję w firmie. Na GL jest dużo managerów, oni raczej Ci nie uwierzą, myślę, że reszta też instynktownie nie da się nabrać...
Dajmy na przyklad wlasnie pana Rafala z ktorym sie da sie produktywnie konwersowac mimo ze aprobuje tutejsza kulture calkowicie.

Zapomniałeś dodać - aprobuje kulturę japońską jak i każdą inną. Taki juz mam charakter - granicą mojego kraju jest próg mojego mieszkania, czy tuż za nim spotkam nieznajomego Czecha, Meksykanina, czy też Tajwańczyka - jest dla mnie tak samo obcy jak Polak, którego ne znam. Tak samo obcy, nie znaczy od razu wrogi, ale tego chyba nie trzeba dopowiadać.
"Gdziekolwiek nie pojedziesz, wszystkich bronisz", dogryza mi co chwila żona. To prawda, staram się być wyrozumiały dla wszystkich kultur i mentalności, bo łatwiej jest rzucić powierzchownym stereotypem niż żmudnie dochodzić dlaczego ktoś postępuje tak, a nie inaczej.
Dialog, rozmowa to podstawa wzajemnego zrozumienia czego mi w Japonii najbardziej brakuje.

Wciąż nie potrafię wyobrazić sobie takiej sytuacji, ale nie zrozum mnie źle - konstruktywne dyskusje są moją codzienną pracą (i wszystkich japońskich kolegów dookoła), analizuję też tysiące linii konwersacji między tubylcami, więc Twoje obserwacje mnie po prostu dziwią, natychmiast też zaczynam podejrzewać przelawanie goryczy własnego niepowodzenia na te biedne japońskie niemoty, które tylko rozkazy przyjmują, nie potrafiąc mi wytłumaczyć "co jest ze mną nie tak". Może spodziewałeś się niebios, nieskazitelnej utopii, gdzie nikt nie kradnie, nie kłamie i prędzej popełni seppuku niż znieważy, weźmie łapówkę lub zdradzi żonę, za to kocha wszytskich gaijinów? Nie, to kraj pełen wad jak każdy inny, a dialog to jego codzienna funkcja. Włącz TV, usiądź w kafei, podsłuchaj parę rozmów, a jeśli Twoi przyjaciele nie chcą prowadzić dialogu przez duże D, może to tylko znajomi znajomych, którzy Ci wciąż nie ufają? A może źle dobierasz tematy i wciąż tylko pytasz o Nanking albo kanji o 33 kreskach? (znam takich delikwentów, to nie żart).
Wybierajac jezyk Japonski jako swoj glowny kierunek mialem nadzieje ze jako jezyk spolecznosci podobno "wysoko rozwinietej cywilizacyjnie",da mi mozliwosc debaty, rozwazania wielu spraw, oczywiscie konczacych sie konkretnymi wnioskami.

Poziom cywilizacji mierzysz stopniem ochoty do dysput?
Chciałeś naprawić świat idąc na japonistykę?!
Japoński to tylko narzędzie do debaty i rozwiązywania spraw, żeby debatować i działać - potrzeba wielu innych zdolności, nie mówiąc o takich cechach charakteru jak cierpliwość czy takt.
Liczylem na roznorodnosc postaw co w dyskusji jest nieodzowne, jednak

Chodzi Ci o naszą słynną cechę "gdzie Polaków trzech, tam cztery opinie"? Dam głowę, że w takich powiedzonkach chodzi tylko o podkreślenie naszej konfliktowości, opinie przeważnie są dwie, tak jak na całym świecie, w Japonii również (oczywiście nie mówię tu o kwestiach typu "jaki lubisz kolor?"). Za i przeciw masz również w KKW, poczytaj internetowe fora gdzie przeważnie dwie opcje rzucają się sobie do gardeł (tak jak wszędzie indziej).
ale co z dialogiem, mowie o dialogu rozumianym w naszym polskim znaczeniu.

Jesteś japonistą, więc musiałeś mieć styczność z dialogiem "w polskim znaczeniu" od początku nauki - między swoimi japońskimi wykładowcami, na japońskich czatach, które pewnie wykorzystywałeś do nauki przed przyjazdem, wymieniając listy czy maile z penpalami, tłumacząc rozmowy, ucząc się pragmatyki. Potem obcowałeś z Japonćzykami aktywnie na miejscu - w szkole, w pracy, w pubie - przypuszczam. Nie jestem więc w stanie uwierzyć, że przez tyle lat nie doświadczyłeś prawdziwego dialogu. Jeśli Japończycy Cię ignorują i unikają z głębszej rozmowy z Tobą, a nie stronią od szczerych rozmów z innymi - przestałbym szukać winy w osobach trzecich.
zrozumialem, ze prawdziwe wartosci mialem w domu rodzinnym i zaden Japonczyk chodzby niewiem jak rozwiniety ekonomicznie mi ich nie zastapi.

Japończyk zastępujący wartości? Ty naprawdę zbyt wiele od nich wymagasz...
Sushi - bardzo smaczne jem co tydzien, ale nie ma jak nasza swojska goloneczka!

No i tu tkwi problem wielu wielu osób do których mniemam odnosił się ten apel w charakterze dość niepoważnej próby przekonania niedoszłych emigrantów, że Japończyk to nie człowiek, a robot, który nie będzie z tobą rozmawiał...
Nasze mózgi kształtowane są przez doświadczenia, których doznajemy od pierwszych dni naszego życia. Choć to wygląda śmiesznie dla wielu kultur tego świata, większość Japończyków tęskni za kawałkiem surowej ryby, a Polaków za owłosionym zwałem tłuszczu. Jeśli wzorce wyniesione "z domu" stają się najważniejsze, najlepsze i wyłącznie prawidłowe, to znaczy, że powinniśmy zostać w Ojczyźnie i tkwić w tym błędnym przekonaniu. Brak elastyczności szarych komórek da się nam na obczyźnie we znaki bardzo szybko, a przejawiać się to będzie choćby w braku umiejętności poprowadzenia szczerego, konstruktywnego dialogu z przedstawicielem innej kultury. Z drugiej strony, rozmowa Japończyka w Polsce z kimś, kto reprezentuje podobne do wszystkich Polaków wartości, grozi wspomnianym wcześniej brakiem różnorodności postaw i być może jest tak samo nudna jak z japońskim robotem, który tylko wykonuje polecenia i któremu się nie chce pogadać. No bo co taki Obcy może zrozumieć...? Takie nastawienie bardzo łatwo obejść i mam nadzieję, że Ty oraz Twój japoński odpowiednik, znajdziecie drogę do swojej SZCZEKONTUBY - SZCZErej KONwersacji z TUBYlcą[TM].

Pozdrawiam wigilijnie z cholernej Australii, gdzie jedynym tubylcem pragnącym SZCZEKONTUBY jest mój szwagier, do tego dopiero po podlaniu jej burbonem. Tylko, że z konstruktywnością gorzej, więc może oni są jeszcze gorsi od Japończyków?
Piotr Wyleżoł

Piotr Wyleżoł Specjalista ds.
Zamówień Publicznych

Temat: czy japoński się opłaca

Pawel Rylski:
Wybierajac jezyk Japonski jako swoj glowny kierunek mialem nadzieje ze jako jezyk spolecznosci podobno "wysoko rozwinietej cywilizacyjnie",da mi mozliwosc debaty, rozwazania wielu spraw, oczywiscie konczacych sie konkretnymi wnioskami. Liczylem na roznorodnosc postaw co w dyskusji jest nieodzowne, jednak rzeczywistosc okazala sie inna.

o kurde aleś wymyślił sobie, a nie lepiej było pójść na biologię molekularną, farmację czy medycynę i wymyślić lekarstwo na raka?
ja tam wybrałem japoński bo podoba mi się jego brzmienie a to czy mi się opłaci czy wykorzystam go do robienia kariery/finansów ma dla mnie zerowe znaczenie.

Temat: czy japoński się opłaca

Opłaca się! Moim zdaniem to inwestycja na całe życie i warto spróbować. Ja uczę się w szkole Toddler i naprawdę poziom nauki na wysokim poziomie :)



Wyślij zaproszenie do