Tomasz
Kaczmarek
z-ca kierownika
działu logistyki i
ochrony środowiska,
Zw...
Temat: In-house w odpadach komunalnych - szansa czy zagrożenie?
Czy procedowana obecnie zmiana Prawa zamówień publicznych, umożliwiająca samorządom "bezprzetargowe" zlecanie usług odbioru odpadów komunalnych własnym spółkom komunalnym przyniesie poprawę w nowym tj. działającym od lipca 2013 roku systemie zagospodarowania odpadów komunalnych?Jak twierdzi wiceminister środowiska - Pan Sławomir Mazurek, w wywiadzie udzielonym dla Gazety Prawnej: cyt.: "W większości państw UE to właśnie spółki gminne odpowiedzialne są za odbiór i właściwe zagospodarowanie odpadów. Przetargi obowiązują tylko w Irlandii i w Polsce. To, że obecnie obowiązują u nas przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów, nie oznacza, że rynek się rozwinął. (...)To samorząd odpowiada za odpady i musi nimi skutecznie zarządzać."
Moim zdaniem, trzeba było podjąć działania zmierzające do oddania pełnego władztwa nad odpadami gminie, gdyż to samorząd jest odpowiedzialny za gospodarkę odpadami na swoim terenie - i to samorząd jest zobligowany do osiągania odpowiednich poziomów recyklingu surowców czy redukcji składowania odpadów ulegających biodegradacji. To samorząd, a w konsekwencji mieszkańcy, ponosiłby koszty ewentualnych kar za nieosiąganie odpowiednich wskaźników. Tym bardziej, że doświadczenia ostatnich kliku lat pokazały, że nadal nie pozbyliśmy się patologii i cały czas porzucane są odpady w lasach, na nielegalnych wysypiskach, następuje "żonglowanie" kodami odpadów itp.
Miejmy nadzieje, że in-house oraz stworzenie Ogólnopolskiej Bazy Danych o Odpadach przyczynią się w niedalekiej przyszłości do uzdrowienia systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. I że in-house to raczej szansa dla prawidłowego rozwoju system. Chociaż daje się słyszeć głosy, że in-house zabije polskie prywatne firmy. Nie wiem, czy tak się stanie - wiadomo jedno - funkcjonujące obecnie rozwiązanie (tj. przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów) nie zabezpiecza i tak "pewnej"przyszłości tych firm (niektóre chcąc utrzymać się na rynku oferowały ceny na granicy opłacalności) . A stosowane w przetargach kryterium najniższej ceny utrwalało zjawiska naganne i patologiczne.