Temat: Zarządzanie czasem - pomocy.
WAŻNE!
Zanim zaczniesz kupować palmtopy, terminarze i okrutnie priorytetyzować zadania - zacznij od diagnozy. Przez 2 tygodnie nie zmieniaj swoich zachowań z tym wyjątkiem, że zapisuj co robiłeś w półgodzinnych - w wersju hardcore'owej piętnastominutowych - interwałach (i bez ściem typu np. - "uczelnia", co konkretnie:)
Potem do kazdej czynności dopisz sobie literkę:
P - z pożytkiem
W - wątpliwe
B - bez sensu
To jest najtrudniejsze, bo zmusza do osobistej odpowiedzi - co jest np miłe, przyjemne, ale bez sesnsu z punktu widzenia długofalowych celów, które sobie stawiasz
dla finezji możesz jeszcze powstawiać plusy i minusy :)
Podlicz, zobacz co najbardziej zżera czas i nie anihiluj tego, ale konsekwentnie ograniczaj.
Metoda działa, gdy jesteś ze soba boleśnie szczery.
Potem faktycznie - planuj. Dobrze znana zasada zarządzania czasem (tzw. zasada Pareto) mówi ze czynnosci trwają tyle ile zaplanujesz zeby trwały, więc jak się uczysz powiedzmy 100 stron materiału i zaplanujesz że zrobisz to w 6 godzin, to tak bedzie, jak zaplanujesz ze w 3 godziny, też tak bedzie, jak że w 2 to też (tylko plisss, racjonalnie :)
ALE!
Planuj 60% zadań
20% zostaw na odpoczynek i przyjemności
20% na sprawy z kosmosu (niespodziewane)
U mnie działa, a mama żonę, firmę, szkolę, robię doktorat i piję z kolegami.
Czasem nawet jakąś enchiladę wysmażę
Ostatnia uwaga - bez rewolucji. Powoli, drobnymi krokami.
Powodzenia