Temat: Uran w siódmym domu

Józefina Jagodzińska:
Dorota Rzepecka:
Agnieszka Antosiewicz:
a ten obecny trwa wprawdzie prawie rok, ale czasami wygląda jak zwykła znajomość ( potrafimy się np. nie widzieć miesiąc).

A to jest z pewnością związek Uraniczny!!!
Hehehe, a co to za frajda widywać kogoś codziennie...!?
Trza se potęsknić, co by się człek nie przesycił, wszak i anioł w brudnych skarpetkach w końcu zbrzydnie i spowszednieje :P.

No wiesz, jeśli ktoś ma mocno obsadzony planetami osobistymi (Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus, Mars i Ceres, która leży na pograniczu planet osobistych i społecznych) siódmy dom horoskopu urodzeniowego, to marzy o oglądaniu codziennie do końca życia skarpetek swojego partnera czy partnerki :)))


Nie wydaje mi się, żeby akurat skarpetki stanowiły tu sedno sprawy, ale ok, niech sobie będą symbolem. Poza tym piszecie w jedną stronę, o mężczyznach, bo kobiety raczej nie rozrzucaja skarpetek, tylko biustonosze i rajstopy :)
A propos , niestety jestem balaganiara na max, malo kto to znosi
No a tak na serio, powaznie jakos nie moge widywac codziennie, (nawet najblizsi przyajciele mecza mnie w nadmiarze) osoby z ktora jestem, nie wiem co to jest, chyba jakas potrzeba calkowitej samotnosci, mam wrazenie ze zamecza sie przez to zwiazek.
Moze do tej pory moje doswiadczenia w zwiazkach byly do niczego, ale zauwazylam jedna rzecz, wszystko bylo ok, poki nie zamieszkalam z partnerem.
Zreszta czas pokaze, co jest co, czas zawsze pokazuje, czy tego chcemy czy nie.