Michał Mącznik

Michał Mącznik Trener Praktycznej
Improwizacji

Temat: Pozytywne konflikty?

Poza armią i nielicznymi organizacjami, niemal wszyscy uważają agresję za niedopuszczalną. W firmie wszyscy powinni być dla siebie mili, a krytyka różnych zachowań powinna mieć pozytywny wydźwięk. Feebacki powinny być przekazywane w kanapce, gdzie jeden negatyw powinien być ubrany w dwa pozytywy. A szczęśliwy pracownik powinien wiedzieć, co zrobił dobrze, a co mógłby zrobić jeszcze lepiej. Powinniśmy się uśmiechać, akceptować i wydajnie współpracować.. Brzmi nieźle, natomiast w praktyce wygląda to trochę inaczej. Problem polega na tym, że same miłe relacje i pragnienie powszechnej zgody, rzadko wystarczają by osiągnąć dobre wyniki.

Marcial Losada, psycholog zajmujący się organizacjami, obserwował przez 10 lat menadżerów w Electronic Data Systems. Firma wyłożyła pieniądze na zbudowanie specjalnych sal konferencyjnych z weneckimi lustrami i sprzętem rejestracyjnym. Losada siedząc po drugiej stronie lustra obserwował wzajemne relacje menadżerów podczas spotkań i razem z pozostałymi obserwatorami liczyli zachowania „pozytywne” (tj. komentarz „to dobry pomysł”) oraz „negatywne” (tj. uwagi: „to najgłupsza rzecz, jaką słyszałem”). Druga ekipa badaczy niezależnie oceniała sprawność zespołów biorąc pod uwagę takie czynniki jak zysk, zadowolenie klientów, czy aprobatę klientów. Następnie porównano te zbiory. Okazało się, że w najsprawniejszych zespołach średnia proporcja zachowań pozytywnych do negatywnych wynosiła 5,6 (czyli około 5 zachowań pozytywnych na jedno negatywne). Dla najmniej wydajnych wartość ta wynosiła 0,36 (czyli 3 zachowania negatywne na jedno pozytywne).
Wniosek jest jasny, jeżeli ludzie w znacznej mierze koncentrują uwagę na kłótniach, urazach i oszczerstwach trzeba ich potem długo dopieszczać i poczekać, aż się uspokoją. Można by stwierdzić, że w takim razie drugi biegun, ten z miłymi relacjami i super pozytywną atmosferą w pracy jest dobrym wyjściem, im „bardziej pozytywna atmosfera tym lepiej i skuteczniej…”. Jest jednak inaczej. Okazuje się, że w zespołach, które znacznie przekraczały stosunek pięć do jednego wydajność zaczynała się obniżać.

Tak, więc „negatywne” zachowania są najwyraźniej potrzebne do utrzymania zdrowej atmosfery i kontaktu z rzeczywistością. Na pewno nie należy uznawać, że jeżeli członkowie zespołu się kłócą, to oznacza, że w zespole „źle się dzieje”. Warto jednak pamiętać o zachowaniu odpowiednich proporcji.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Pozytywne konflikty?

mam znajomą, która mówi, że jest fanką konfliktu

bez konfliktów a także pewnej dozy agresji nasze życie nie byłoby możliwe

bo bez przerwy jest tak, że ludzie się ze sobą nie zgadzają, mają różne cele, różne pomysły

zamiast bać się tych sytuacji lub udawać, że nic się nie dzieje lepiej jest rozwiązywać je i szukać takich wyjść które są satysfakcjonujące dla wszystkich

konflikt jest związany z wartością pracy w grupie - jakby wszyscy się tylko zgadzali i nikt nie krytykował, nie oponował to wszystko byłoby takie śliczne

i mało twórcze...

konto usunięte

Temat: Pozytywne konflikty?

Dla mnie konflikty są okazją do zmian, do powstania nowej jakości w grupie, zespole, związku. Niewątpliwie należą do sytuacji trudnych, mogą skończyć się konstruktywnie lub pogorszeniem dotychczasowych relacji.
Wszystko zależy od naszych umiejętności radzenia sobie z nim...i od naszych przekonań na temat konfliktu. Uważając, że jest on czymś negatywnym, niszczącym, automatycznie będziemy go unikać lub doprowadzać do niepotrzebnej eskalacji nieporozumień. Widząc w konflikcie możliwość, szansę, naturalną konsekwencję różnic międzyludzkich podchodzimy do niego ze zrozumieniem i większą akceptacją.
Można zaryzykować porównanie, ze konflikt to taki minikryzys, wyzwanie, sprawdzian umiejętności społecznych i siły relacji interpersonalnych.
Czyli konflikty mogą być pozytywne lub negatywne, zależy jak na nie patrzymy, co z nimi zrobimy i co z tego wyniknie:D
I warto dodać, że kompromis nie jest najlepszym rozwiązaniem konfliktu ;-)

A agresja to naturalna siła człowieka, popęd, z którym się rodzimy i nie należy jej negować tylko aktywnie i najlepiej zgodnie z normami społecznymi spożytkować;-)

konto usunięte

Temat: Pozytywne konflikty?

Michał Mącznik:

Tak, więc „negatywne” zachowania są najwyraźniej potrzebne do utrzymania zdrowej atmosfery i kontaktu z rzeczywistością. Na pewno nie należy uznawać, że jeżeli członkowie zespołu się kłócą, to oznacza, że w zespole „źle się dzieje”. Warto jednak pamiętać o zachowaniu odpowiednich proporcji.
Ukochana adrenalinka?

Ale moze jest w tym coś na rzeczy .
Ostatnio córka znajomej powiedziała mi ,ze jej rodzice w ogóle sie nigdy nie kłocili .Od razu spontanicznie odrzekłam ;
-Super!!!
Natomiast ona stwierdziła ,ze tak obojetnych wzgledem siebie ludzi jeszcze nie widziała.Byli bardzo poprawni i wrecz anielscy???

I myliby sie kto ,sadząc ,ze wychowali dzieci bez problemów...
Michał Mącznik

Michał Mącznik Trener Praktycznej
Improwizacji

Temat: Pozytywne konflikty?

konflikt jest związany z wartością pracy w grupie - jakby wszyscy się tylko zgadzali i nikt nie krytykował, nie oponował to wszystko byłoby takie śliczne

i mało twórcze...

Właśnie, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że większość pomysłów i najlepszych rozwiązań jest tworzone w czasie konfliktu.
Dominika Kruk

Dominika Kruk HR Business Partner,
Automotive

Temat: Pozytywne konflikty?

Przecież bez konfliktów życie byłoby nudne jak flaki z olejem :D Nie mówię, że trzeba być osobą agresywną i dążyć do nich za wszelką cenę. Ludzie czasami po prostu muszą z siebie coś wyrzucić i od razu jest im lepiej - no ja tak przynajmniej mam:D Nie wierze, że można mieć iście anielską osobowość i dusić w sobie smutki, żale, to co gnębi i to co irytuje. Podstawą jest szczera rozmowa, potrzebna do rozładowania napięcia i załagodzenia konfliktu. Ale konflikt sam w sobie? Potrzebny jest i basta :D
Bartłomiej Świstak Piotrowski

Bartłomiej Świstak Piotrowski Zarządzanie
przedsiębiorstwem,
wdrażanie innowacji

Temat: Pozytywne konflikty?

Każda dłużej istniejąca grupa musi przejść przez fazę konfliktu - to część procesu grupowego.

http://szkolenia.ngo.pl/x/8401
Tu fragment tekstu:
"Niewątpliwym kosztem istnienia procesu grupowego jest konflikt.
W zależności od umiejętności trenera oraz predyspozycji grupy konflikt może wzmocnić grupę lub doprowadzić do jej rozpadu.
Konflikty są bowiem nieodłączną częścią procesu grupowego. Umiejętne przejście przez kryzys wzmacnia grupę, sprawia, iż staje się ona bardziej spójna i jednolita. Nieumiejętne natomiast, spowodować może eliminację niektórych uczestników grupy poprzez wykształcenie w nich indywidualnej niechęci do funkcjonowania w grupie i powstanie lęku przed wchodzeniem w przyszłe relacje z innymi. Sytuacja taka prowadzi z reguły do wycofania. Czasem nieumiejętność poradzenia sobie z konfliktem doprowadza grupę do rozpadu"

Czy to jest teoria? Nie bardzo - doświadczyłem tego na własnej skórze, bo byłem uczestnikiem odpowiednio prowadzonej grupy.

Schodząc na poziom tego co czuję gdy pada pytanie o konflikt:
- konflikt czy to w grupie w relacji indywidualnej - według mnie NIE jest konieczny, ale w 99% przypadkach wystąpi z czym według mnie jest to związane?:
a) z tym, że typ introwertyczny (ludzie skierowani do wewnątrz siebie, niezbyt chętni do rozmawiania o sobie z obcymi, etc.) nie prędko dzielą się z innymi swoimi emocjami
b) ludzie są interesowni - zależy im na tym, aby inni ich lubili - w związku z tym pomimo tego, że mogą coś szczerze powiedzieć, nie zrobią tego - bo to na obecną chwilę się nie opłaca (po co zrażać do siebie kogoś? np; po co mam mówić Adamowi, że śmierdzi, on na pewno to wie) - zwłaszcza w biznesie/w pracy
c) ludzie się boją - ludzie się boją oceniać, a tak właściwie to boją się oceny innych, mają często irracjonalny strach przed tym, bo czasem bardziej się boją, że ktoś oceni niż tego, że ktoś powiedział coś negatywnego, i tak dalej, ogólnie ludziom zależy na tym, aby inni ich lubili (ale to nie jest tutaj tak bardzo interesowne po prostu boją się zmierzyć z problemem)
- ludzie mają problemy z komunikacją: nie umieją konstruktywnie krytykować (choć większość będzie sądzić, że umie, i tu ciekawostka, spotkałem się z cynikiem który niszczył ludzi swoimi żartami i sądził, że przecież skoro nie narzekają na niego to nic im się nie dzieje) i mają problem z przyjmowaniem negatywnych komunikatów o sobie (traktują to jako atak)
- ludziom rzadko nie interesownie zależy na relacji z drugą osobą
- ludzie mają kompleksy i to dużo - więc w wypadku negatywnej oceny od kogoś, ten konflikt łatwo wybucha - zwłaszcza jak trafi w czułe miejsce

Czyli odpowiadając na początkową kwestię:
- jest możliwa sytuacja, że konfliktu nie będzie według mnie, jeśli trafią się 2 szczere, otwarte osoby, z małą ilością kompleksów, mało interesowne oraz będące ekspertami w komunikacji (być może inne wyjątki też istnieją, ale to rzadkość) - ale to tylko SZANSA..... według mnie
- więc konflikty są i będą 'zawsze' są niemal nieuniknione i teraz od nas zależy co z tym faktem zrobimy - czy będziemy pomagać przejść grupie czy naszej relacji przez konflikt czy też NIE będzie nam nam zależeć i odpuścimy. Przykład na grupie? Usłyszymy plotkę, że Tomek się spił na imprezie i zrobił coś głupiego, skonfrontujemy plotkę lub w nią uwierzymy/spróbujemy zignorować (ale skojarzenie zostaje) - i teraz nasza relacja z Tomkiem przestaje być szczera, bo wiemy, że o nim plotkują, być może nawet w nią wierzymy. I tu pytanie jak na czymś nieszczerym budować relację? da się ... na pewno - przecież świat istnieje... ;) ale czy taka relacja jest dużo warta? Czy Tomek nie przeczuwa (a pewnie przeczuwa), że w Pracy ostatnio coś go nie lubią...

Więc jeszcze raz: konflikt jest nieunikniony - trzeba umieć jak najlepiej przez tą fazę relacji (zwłaszcza w grupie) przejść - i jest to ogromne wyzwanie według mnie.

ps; być może tekst jest troszku nie jasny, pisałem od ręki i nie bawiłem się edytowanie go na 10tą stronę

Pozdrawiam
Bartłomiej 'Swistak_kr' Piotrowski
Aneta M.

Aneta M. trenerka,
szkoleniowiec,
doradca

Temat: Pozytywne konflikty?

Według mnie, jak w wielu sprawach, tak i w tej są dwie "strony medalu"; konflikty, kryzysy mogą być konstruktywne, służyć rozwojowi, ale mogą być również destruktywne. Jak ktoś już wcześniej stwierdził (a ja się z tym zgadzam) różnica tkwi przede wszystkim w proporcjach i w osobowości osób biorących udział. Konflikt, problem, kryzys to chyba również swego rodzaju test na zasadzie "Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni";)Uważam też, że konflikty są potrzebne, ba! nawet konieczne, żeby zastanowić się nad obecną sytuacją, wyciągnąć wnioski i pójść dalej. Sama już wiele razy doświadczyłam oczyszczającej mocy konfliktu. Nawet zdawało mi się, że emocjonalnie zostałam "zmiażdżona" przez grupę. Ale dziś dzięki temu doświadczeniu jestem lepszym trenerem, przede wszystkim bardziej świadomym siebie.

konto usunięte

Temat: Pozytywne konflikty?

Ja uważam że konflikt to rzecz naturalna - nie ma chyba dwóch osób o dokładnie takich samych poglądach, ludzie się różnią i przez to czasami pojawiają się konflikty.

Druga sprawa to kwestia podejścia do takich kłopotliwych sytuacji - według mnie trzeba wychodzić na przeciw takim sprawom, wtedy jeśli umie się zachować asertywnie to taki konflikt staje się pozytywny i wzmacnia relacje.
Oczywiście może być i na odwrót, ale jeśli nie spróbujemy rozwiązać konfliktu to już na wstępie jesteśmy przegrani bo on będzie w nas "siedział" i będziemy prawdopodobnie długo o nim pamiętali, a w konsekwencji relacje i tak się pogorszą.

Podsumowując - konflikty zawsze występują, ważne żeby umieć do nich odpowiednio podejść i nigdy nie uciekać przed nimi.
Iwona Nalepa

Iwona Nalepa Szkoła Umiejętności
Trenerskich Grupy
Active Change,
Koor...

Temat: Pozytywne konflikty?

Zgadzam się z przedmówcą.
Konflikty były, są i będą, niezależnie czy nam się to podoba, czy nie.
Ważne jednak dla przebiegu konfliktu jest nastawienie uczestników konfliktu, a także ich poziom rozwoju.
Jeśli wszystkie strony wykażą się asertywnością, oraz umiejętnością wyrażania i przyjmowania konstruktywnej krytyki- wtedy taki konflikt może dać bardzo pozytywne rezultaty. W tej też sytuacji nie musi w ogóle wystąpić agresja.

Inną sytuację stworzą osoby agresywne, traktujące krytykę jako atak na siebie...

Temat: Pozytywne konflikty?

Niestety nie każdy potrafi zachować "zimną krew" w sytuacji konfliktowej, dlatego zdarzają się ludzie, którzy nagle robią się strasznie agresywni, obrażają innych i nie pozwalają nikomu dojść do słowa, albo wprost przeciwnie tacy którzy wszystko biorą bardzo do siebie, zamykają się w sobie i czuja się urażeni. Bardzo ciężko jest przez to doprowadzić do zdrowego konfliktu, który jest pozyteczny dla grupy. Co nie zmienia faktu, że uważam, że sytuacje konfliktowe są niezbędne dla normalnego funkcjonowania grupy.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Pozytywne konflikty?

A ja myślę, oraz wiem z doświadczenia,jako trener,ze niewiele osób ,poza specjalistami, posiada wiedzę o ty,czym jest konflikt, jakie sa jego fazy oraz jak można go rozwiązywać. Jestem ciekawa, jak np. uczestnicy tego forum rozumieją to pojęcie?

p.s Mam na myśli konflikt interpersonalnyEwa S. edytował(a) ten post dnia 12.12.10 o godzinie 21:04

konto usunięte

Temat: Pozytywne konflikty?

Michał Mącznik:

Właśnie, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że większość pomysłów i najlepszych rozwiązań jest tworzone w czasie konfliktu.
Ja nie wiem czy to mozna nazwac konfliktem ..

Chyba w konflikcie jest walka racji , a kiedy jest tkz "burza mózgów" to mimo wszystko uczstnicy sa otwarcie na rozwiązania innych .
Michał Mącznik

Michał Mącznik Trener Praktycznej
Improwizacji

Temat: Pozytywne konflikty?

Ina W.:
Ja nie wiem czy to mozna nazwac konfliktem ..

Chyba w konflikcie jest walka racji , a kiedy jest tkz "burza mózgów" to mimo wszystko uczestnicy sa otwarcie na rozwiązania innych .

Zgodzę się, jednocześnie podczas takich "burz mózgu" zachodzi pełno gier statusowych (mimo wszystko jak ktoś ma jakiś pomysł to stara się go przebić). Ktoś o wyższym statusie ma większe szanse, aby jego pomysł przeszedł itp.
Można to nazwać mikro konfliktami (interesów, wizji, potrzeb, statusu), które nie są dostrzegane na zewnątrz.

Tu powstaje jeszcze pytanie, czy podczas tzw. burzy mózgów są faktycznie otwarci na rozwiązania, czy jest to po prostu uległość i jest to wymówka spowodowana przez inne czynniki:
- chcą wyjść z twarzą
- ulegają presji grupy
- ulegają hierarchii (pomysł przełożonego warto pochwalić)
- pokażę grupie, że potrafię koncentrować się na rozwiązaniach bo to jest modne, bo tego oczekują inni
Michał Mącznik

Michał Mącznik Trener Praktycznej
Improwizacji

Temat: Pozytywne konflikty?

Co do głównego tematu, znalazłem ostatnio ciekawy cytat Richarda Connifa. Nie jest to może poważny argument w dyskusji, ale daje do myślenia :)

"Gdy włochami rządzili Borgowie przez 30 lat panowały tam terror, morderstwa i gwałty, jednak to tam rozpoczął się renesans, tam narodzili się Leonardo Da Vinci i Michał Anioł. W Szwajcarii przez 500 lat panował spokój, co stworzyli szwajcarzy? Zegar z kukułką."

konto usunięte

Temat: Pozytywne konflikty?

Michał Mącznik:
Ina W.:
Ja nie wiem czy to mozna nazwac konfliktem ..

Chyba w konflikcie jest walka racji , a kiedy jest tkz "burza mózgów" to mimo wszystko uczestnicy sa otwarcie na rozwiązania innych .

Zgodzę się, jednocześnie podczas takich "burz mózgu" zachodzi pełno gier statusowych (mimo wszystko jak ktoś ma jakiś pomysł to stara się go przebić). Ktoś o wyższym statusie ma większe szanse, aby jego pomysł przeszedł itp.
Można to nazwać mikro konfliktami (interesów, wizji, potrzeb, statusu), które nie są dostrzegane na zewnątrz.

Tu powstaje jeszcze pytanie, czy podczas tzw. burzy mózgów są faktycznie otwarci na rozwiązania, czy jest to po prostu uległość i jest to wymówka spowodowana przez inne czynniki:
- chcą wyjść z twarzą
- ulegają presji grupy
- ulegają hierarchii (pomysł przełożonego warto pochwalić)
- pokażę grupie, że potrafię koncentrować się na rozwiązaniach bo to jest modne, bo tego oczekują inni
Zakłądajac konstruktywna burze mózgów...
Wszyscy sa na tym samym poziomie , o tym samym statusie i niezalezni od siebie tylko związani celem ... Wtedy jest najlpiej i najprawdziwiej ...
Moze wydaje sie to niemozliwe ,ale przekonałam sie ,ze jest realne :)

Temat: Pozytywne konflikty?

Witam.
Nawiązując do tematu:
Wszystko w życiu wymaga pewnej równowagi. Ja nie wyobrażam sobie takiej utopii, że wszystko jest fajne, dobre i wspaniałe. Tak samo konflikty, kłótnie itp. rzeczy są potrzebne do rozwoju i zmian. Może i nawet to kształtowania charakteru oraz uczeniu się na błędach. Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Pozytywne konflikty?

Jeżeli jakiś pomysł naprawdę jest kiepski, można to powiedzieć grzecznie. Ewentualnie, można użyć zwrotu "moim zdaniem". To naturalne, że ludzi oburza, kiedy ktoś mówi o czymś z nimi związanym: "To głupota!" itp.
Jeżeli ktoś lubi prowokować konflikty, musi się liczyć z adekwatnym odzewem. W naprawdę szanującej się grupie inaczej można by jednak dać upust negatywnym myślom i emocjom.

Temat: Pozytywne konflikty?

Sentencja:

Pozytywne konflikty są dobre wszędzie tam gdzie się działa dobrze to znaczy tak jak trzeba by w tym wszystkim znaleźć rozwiązanie i je wdrożyć w życie.

Pozdrawiam
Karolina C Dulnik

Karolina C Dulnik Ekspertka w
dziedzinie
komunikacji
wewnętrznej,
interpers...

Temat: Pozytywne konflikty?

Relatywizm doskonały ;)

Następna dyskusja:

To, co nieuniknione,…...




Wyślij zaproszenie do