Izabella Zarzycka

Izabella Zarzycka .NET Developers
needed!

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Co uważacie o studentach po zarządzaniu zasobami ludzkimi w kontekście ich zatrudnienia?

Czy są to atrakcyjni potencjalni pracownicy? Na jakie stanowiska? Czego im brakuje?
Zatrudnilibyście ich na stanowisko menedżerskie? Dlaczego?
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Na te pytania powinna Pani sama odpowiedzieć. Nieładnie jest przenosić odpowiedzialność na uczestników GL.
Co uważacie o studentach po zarządzaniu zasobami ludzkimi w kontekście ich zatrudnienia?
To jak z człowiekiem. Dlaczego mam wydawać generalną opinię "absolwenci po zzl są rewelacyjni lub beznadziejni"
Czy są to atrakcyjni potencjalni pracownicy? Na jakie stanowiska?
Rzecz gustu.
Czego im brakuje?
Jednostkowo można rozpatrywać - globalnie nigdy.
Zatrudnilibyście ich na stanowisko menedżerskie? Dlaczego?

Jednostkowo można rozpatrywać - globalnie nigdy.

jeżeli ma wiedzę i umiejętności z zakresu kierowania ludźmi, a na niższym jeszcze organizowania im pracy to tak

jeżeli ma umiejętności z zakresu kierowania ludźmi, a na niższym jeszcze organizowania im pracy to tak
i poprosiłbym o uzupełnienie wiedzy

jeżeli ma tylko wiedzę to absolutnie nie.

Tylko najpierw trzeba sprawdzić umiejętności na to certyfikatu się nie ma :-))
Izabella Zarzycka

Izabella Zarzycka .NET Developers
needed!

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

>Na te pytania powinna Pani sama odpowiedzieć.
Nie potrafię :)
Mogę się domyślać, albo wnioskować na podstawie rozmów z pracodawcami (i po to ten wątek)
Co uważacie o studentach po zarządzaniu zasobami ludzkimi w kontekście ich zatrudnienia?
To jak z człowiekiem. Dlaczego mam wydawać generalną opinię "absolwenci po zzl są rewelacyjni lub beznadziejni"
Czego im brakuje?
Jednostkowo można rozpatrywać - globalnie nigdy.
To oczywiste,że każdy jest inny. Ale właśnie o pewną generalizację tej części społeczeństwa studenckiego mi chodzi.

Słyszy się, że programy studiów nie spełniają oczekiwań pracodawców i studenci są 'wybrakowani' w pewnych dziedzinach. Albo,że osoby po tym kierunku są do wszystkiego i do niczego, bo właściwie uczą się wszystkiego po trochu, ale nic nie jest na tyle pogłębione,żeby być specjalistą w jakiejś dziedzinie ZZL.
Chciałabym wyłapać te kwestie, skonfrontować z rzeczywistymi pracodawcami, którzy w oparciu o swoje doświadczenia mają opinię na ten temat.
Dużo praktykantów tego kierunku jest przyjmowanych do działów HR, osoba która prowadziła takiego studenta, albo wielu studentów tego kierunku, pewnie miałaby coś do powiedzenia na ten temat, bo pewne np. braki powtarzały się u wszystkich praktykantów z kierunku ZZL. I te właśnie osoby pytam o zdanie.
Jakbym chciała porozmawiać o jednostkach, założyłabym zupełnie inny temat np. 'idealny kandydat na stanowisko x", ale nie tego chcę się dowiedzieć. Chcę poznać jaki wizerunek mają studenci ZZL w oczach pracodawców. Czy są od razu skreślani, bo kierunek jest zbyt miękki i może lepiej już szukać psychologa, który z założenia lepiej zna się na ludziach, czy może kogoś po politechnice z umysłem ścisłym.
Tak wiem, TO ZALEŻY. No więc, pytam: od czego?
od stanowiska? no więc o jakich stanowiskach dla ZZL'owiczów mówimy? i dlaczego?

Przecież czytając oferty pracy, zawsze jest pewna generalizacja ' wykształcenie wyższe administracyjne' <-dlaczego takie 'uogólnienie'? Bo pewnie ci po administracji mają jakieś szczególne kwalifikacje przydatne na oferowanym stanowisku.
Teraz zróbmy to samo, tylko jeśli chodzi o te osoby,które studiowały ZZL :)

Uff

konto usunięte

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Czy są od razu skreślani, bo kierunek jest zbyt miękki i może lepiej już szukać psychologa, który z założenia lepiej zna się na ludziach, czy może kogoś po politechnice z umysłem ścisłym.

Tim Brown puścił kiedyś w obieg koncept T-shaped persons. Każdy ma "jedną nóżkę mocną" i daszek z dodatkowych umiejętności. Ludzi zatem można zazębiać wzajemnie jak cząsteczki chemiczne, mówiąc poetycko. Stąd lepiej - generalizując - wybierać humanistów i techników, ponieważ ich meta-umiejętności dają większe szanse na rozrost dodatkowych umiejętności zarządzania. Ludzie po zzl - generalizując - skończyli edukację ogólną w liceum i trudniej jest im, niż ich rówieśnikom zrozumieć skomplikowane często kwestie spoza wąskiej dziedziny (ich daszek jest trochę węższy).
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Czy są od razu skreślani, bo kierunek jest zbyt miękki i może lepiej już szukać psychologa, który z założenia lepiej zna się na ludziach, czy może kogoś po politechnice z umysłem ścisłym.

A cóż to za założenie? Studia uczą znać się na ludziach? Czy może uczą terminologii, metodyki, metodologii badań, klasyfikowania osób etc. Ale na uczącego "znania się na ludziach" przepraszam, ale jeszcze nie znalazłem kierunku. Myślę, że miałby obłożenie kilka tysięcy osób na jedno miejsce.
Łukasz Srokowski

Łukasz Srokowski Socjolog, właściciel
Instytut Millenials
(www.instytutmil...

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Ludzie po zzl - generalizując - skończyli edukację ogólną w liceum i trudniej jest im, niż ich rówieśnikom zrozumieć skomplikowane często kwestie spoza wąskiej dziedziny (ich daszek jest trochę węższy).

A jeżeli już się upieramy na dyskusję o "uogólnionym" absolwencie ZZL, to warto byłoby określić, po jakiej uczelni. Bo różnice między poszczególnymi szkołami są ogromne. Zarówno na poziomie jakości kształcenia, tego jak bardzo będą mieli praktyczne umiejętności po studiach aż po to, jacy kandydaci są na te studia przyjmowani.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Grzegorz K.:
Izabella Zarzycka:
Czy są od razu skreślani, bo kierunek jest zbyt miękki i może lepiej już szukać psychologa, który z założenia lepiej zna się na ludziach, czy może kogoś po politechnice z umysłem ścisłym.

A cóż to za założenie? Studia uczą znać się na ludziach? Czy może uczą terminologii, metodyki, metodologii badań, klasyfikowania osób etc. Ale na uczącego "znania się na ludziach" przepraszam, ale jeszcze nie znalazłem kierunku. Myślę, że miałby obłożenie kilka tysięcy osób na jedno miejsce.

Za moich lat to nawet nie uczyli, a wskazywali gdzie można szukać wiedzy i tylko egzekwowali ją, a program był tak pomyślany, że wymagał pracy w ciągłym stresie. Myślę, że dlatego wymyślono specjalizacje.

konto usunięte

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Łukasz Srokowski:
[...] warto byłoby określić, po jakiej uczelni. Bo różnice między poszczególnymi szkołami są ogromne.
Święta racja.

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Co uważacie o studentach po zarządzaniu zasobami ludzkimi w kontekście ich zatrudnienia?
Czy są to atrakcyjni potencjalni pracownicy? Na jakie stanowiska? Czego im brakuje?
Zatrudnilibyście ich na stanowisko menedżerskie? Dlaczego?
Chętnie ci odpowiem na twoje pytania, bo o rynku pracy wiem co nieco :)
Ze studentami po ZZL jest jak ze studentami po socjologii, anglistyce, studiach technicznych lub jak z ludźmi o niebieskich oczach. Raz są atrakcyjni jako pracownicy, innym razem nie. Raz pasują na takie a raz na inne stanowisko. Jednemu brakuje tego, innemu czegoś innego. Raz można od razu zatrudnić na stanowisko menedżerskie, innym razem nie. A dlaczego? Tu cię chyba zaskoczę, bo ludzie są różni.

A na poważnie jest kilka zawodów, których wykonywanie zależy od ukończenia konkretnych studiów i ZZL do nich nie należy. Zatrudniając absolwenta kierunku, który nie daje wyłącznego prawa wykonywania określonego zawodu, pytam o to co konkretnie potrafi robić, a nie o to co miał w programie nauczania.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Marcela K.:
Ze studentami po ZZL jest jak ze studentami po socjologii, anglistyce, studiach technicznych lub jak z ludźmi o niebieskich oczach. Raz są atrakcyjni jako pracownicy, innym razem nie. Raz pasują na takie a raz na inne stanowisko. Jednemu brakuje tego, innemu czegoś innego. Raz można od razu zatrudnić na stanowisko menedżerskie, innym razem nie. A dlaczego? Tu cię chyba zaskoczę, bo ludzie są różni.
Cudne :-))
Izabella Zarzycka

Izabella Zarzycka .NET Developers
needed!

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Marcela K.:
... Tu cię chyba zaskoczę, bo ludzie są różni.


Co w takim razie powiesz na wydarzenie, które miało miejsce w zeszłym miesiącu na wydziale zarządzania UŁ:
moi znajomi z ZZl, obeszli kilkadziesiąt stoisk pracodawców, żeby znaleźć pracę albo chociaż staż dla siebie. Pierwsze pytanie jakie padało : -Z jakiego kierunku Państwo są? -ZZl -oj to nie, szukamy kogoś innego.
Proszę mi wierzyć, tylu sfrustrowanych może wręcz zbulwersowanych studentów jeszcze nie widziałam. Część być może nawet pożałowała, że wybrała ten kierunek.
Więc z całym szacunkiem, ale kierunek musi o czymś świadczyć i czy tego chcemy czy nie metki przez pracodawców są przypinane. I tych właśnie pracodawców pytam w tym poście,żeby zrozumieć zjawisko i to czym się właściwie kierują odrzucając kogoś tylko i wyłącznie na podstawie kierunku studiów.

Oczywiście gratuluję Ci indywidualnego podejścia do człowieka, jak najbardziej je popieram i stosuję, więc nie dowiedziałam się od Ciebie nic nowego,
natomiast chciałabym też zwrócić uwagę,że świat handhunterski zdaje się, rządzi się innymi prawami, niż ten w którym znajdują się świeżo wypieczeni absolwenci z doświadczeniem najczęściej co najwyżej kelnerskim.

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Marcela K.:
... Tu cię chyba zaskoczę, bo ludzie są różni.
Co w takim razie powiesz na wydarzenie, które miało miejsce w zeszłym miesiącu na wydziale zarządzania UŁ:
moi znajomi z ZZl, obeszli kilkadziesiąt stoisk pracodawców, żeby znaleźć pracę albo chociaż staż dla siebie. Pierwsze pytanie jakie padało : -Z jakiego kierunku Państwo są? -ZZl -oj to nie, szukamy kogoś innego.
Proszę mi wierzyć, tylu sfrustrowanych może wręcz zbulwersowanych studentów jeszcze nie widziałam. Część być może nawet pożałowała, że wybrała ten kierunek.
Więc z całym szacunkiem, ale kierunek musi o czymś świadczyć i czy tego chcemy czy nie metki przez pracodawców są przypinane. I tych właśnie pracodawców pytam w tym poście,żeby zrozumieć zjawisko i to czym się właściwie kierują odrzucając kogoś tylko i wyłącznie na podstawie kierunku studiów.
Ciekawi mnie czy twoi znajomi zapytali wtedy: To kogo Państwo szukają? Jaką odpowiedź uzyskali? I co z nią zrobili?
Poza tym nasze odpowiedzi, opinie nie wpłyną na TAMTYCH pracodawców, ich oczekiwania, przekonania i nie wyjaśnią TAMTEJ sytuacji. Bo czy jeżeli na tym forum wypowie się 5, 10 50 osób, które powiedzą, że lubią absolwentów po ZZL, to czy to zwiększy szanse twoich znajomych na następnych targach kariery?
Oczywiście gratuluję Ci indywidualnego podejścia do człowieka, jak najbardziej je popieram i stosuję, więc nie dowiedziałam się od Ciebie nic nowego,
natomiast chciałabym też zwrócić uwagę,że świat handhunterski zdaje się, rządzi się innymi prawami, niż ten w którym znajdują się świeżo wypieczeni absolwenci z doświadczeniem najczęściej co najwyżej kelnerskim.
Tak masz rację jako HH nie zajmuję się studentami, ale prowadzę zajęcia na uczelni i pomagam młodym, niedoświadczonym ludziom odnaleźć się na rynku pracy, więc znam ich problemy.
Moje doświadczenie pokazuje, że problem ze znalezieniem pracy nie wiąże się z określonym kierunkiem studiów tylko przezroczystością kandydata. Brakiem pasji, zainteresowań i wiedzy po co skończyłem to co skończyłem i co chcę w życiu robić.
Czasy kiedy studia, potem określone studia (w tym ZZL) gwarantowały znalezienie pracy minęły. I to bezpowrotnie. Dla osób, które tego nie zauważyły to bolesna lekcja.
Izabella Zarzycka

Izabella Zarzycka .NET Developers
needed!

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Ciekawi mnie czy twoi znajomi zapytali wtedy: To kogo Państwo szukają? Jaką odpowiedź uzyskali? I co z nią zrobili?
Informatyków.
Rozłożyli ręce.
Poza tym nasze odpowiedzi, opinie nie wpłyną na TAMTYCH pracodawców, ich oczekiwania, przekonania i nie wyjaśnią TAMTEJ sytuacji.
Pewnie, że nie, ale może wyjaśnią jakiś inny aspekt, który przybliży problem, albo pomoże go zrozumieć od innej strony. To jest właśnie potęga dyskusji osób z różnych "środowisk"

Moje doświadczenie pokazuje, że problem ze znalezieniem pracy nie wiąże się z określonym kierunkiem studiów tylko przezroczystością kandydata. Brakiem pasji, zainteresowań i wiedzy po co skończyłem to co skończyłem i co chcę w życiu robić.
Zgadzam się. Chociaż student tylko z wiedzą to i tak mało. Myślę ,że na rynku pracy wygrywają ci, którzy mają pewną 'wartość dodaną', lub po prostu cechy takie jak samodzielność, inicjatywa, kreatywność, odpowiedzialność, ogólnie pojęty ogar siebie samego, ale też innych i szerokie rozumienie sytuacji w jakiej np. firma się znajduje,bo co z tego, że firma ma rewelacyjnie funkcjonujące działy , jeżeli specjaliści tychże działów nie umieją ze sobą współpracować...
Tak więc kapitał ludzki to najważniejszy zasób firmy, tylko pytanie jak go odpowiednio kształtować jeszcze przed startem, czyli wtedy kiedy bez bólu można coś z tym zrobić.

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Myślę ,że na rynku pracy wygrywają ci, którzy mają pewną 'wartość dodaną', lub po prostu cechy takie jak samodzielność, inicjatywa, kreatywność, odpowiedzialność, ogólnie pojęty ogar siebie samego, ale też innych i szerokie rozumienie sytuacji w jakiej np. firma się znajduje,bo co z tego, że firma ma rewelacyjnie funkcjonujące działy , jeżeli specjaliści tychże działów nie umieją ze sobą współpracować...
czyli znasz odpowiedź....
Tak więc kapitał ludzki to najważniejszy zasób firmy, tylko pytanie jak go odpowiednio kształtować jeszcze przed startem, czyli wtedy kiedy bez bólu można coś z tym zrobić.
Zasoby powinno się kształtować w oparciu o ...... zasoby, które te zasoby posiadają. Mówiąc prościej, osoba o predyspozycjach matematycznych powinna zostać matematykiem, osoba lubiąca dzieci powinna pracować w przedszkolu, a artystyczna dusza powinna realizować swoje artystyczne pasje wykonując artystyczny zawód. Wolny rynek załatwi resztę, bo pracę zawsze znajdą ludzie z pasją i powołaniem. Problem polega na tym, że dzisiaj ZZL kończy matematyk, przedszkolanka i aktor, bo kilka lat temu ktoś im obiecał że po tym kierunku praca się znajdzie. Osoby, które dzisiaj dokonują wyboru uczelni np. idąc na informatykę, bo dzisiaj informatyk to pewny zawód, popełniają ten sam błąd. Tak jak napisałam poprzednio. Rynek pewnych, zawodów, pewnych kierunków już się skończył i nigdy nie wrócił. Co zatem robić? Rozwijać nasze naturalne zasoby, talenty i budować karierę w oparciu o nie. Ale najpierw trzeba siebie poznać. Trzeba przestać być przezroczystym. Trzeba zobaczyć swoje naturalne kolory.
Mirosława Kowalczuk

Mirosława Kowalczuk O fotografii i nie
tylko:
http://fotoimpresje.
wordpress.com

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
Ciekawi mnie czy twoi znajomi zapytali wtedy: To kogo Państwo szukają? Jaką odpowiedź uzyskali? I co z nią zrobili?
Informatyków.
Rozłożyli ręce.
No to teraz ja nie rozumiem użycia tego przykładu. Nie zostali skreślenie dlatego, że są po ZZL - ale dlatego ŻE NIE SĄ INFORMATYKAMI. Tak się składa, ze wiedza IT jest dość specyficzna. No chyba, ze np znali języki programowania i spełniali oczekiwania co do wiedzy i doświadczenia a mimo to ich nie chcieli bo byli po ZZL;-)
Moje doświadczenie pokazuje, że problem ze znalezieniem pracy nie wiąże się z określonym kierunkiem studiów tylko przezroczystością kandydata. Brakiem pasji, zainteresowań i wiedzy po co skończyłem to co skończyłem i co chcę w życiu robić.
Zgadzam się. Chociaż student tylko z wiedzą to i tak mało. Myślę ,że na rynku pracy wygrywają ci, którzy mają pewną 'wartość dodaną', lub po prostu cechy takie jak samodzielność, inicjatywa, kreatywność, odpowiedzialność, ogólnie pojęty ogar siebie samego, ale też innych i szerokie rozumienie sytuacji w jakiej np. firma się znajduje,

To przykre, ale muszę się zgodzić. I prawdę mówiąc nawet częściej niż określonej wiedzy poszukuję właśnie tych cech. W firmie konsultingowej HR miałam już w zespole przedszkolankę, muzyka, anglistkę i inne dziwne wykształcenia - a często nie zatrudniam osób po ZZL. Bo brak cech opisanych powyżej - pasji, zainteresowań, własnego zdania, umiejętności myślenia. Jedno z drugim niekoniecznie musi mieć coś wspólnego.
Stanisław K.

Stanisław K. Technical Director,
R&D and Innovation
Technologies

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Izabella Zarzycka:
co z tego, że firma ma rewelacyjnie funkcjonujące działy , jeżeli specjaliści tychże działów nie umieją ze sobą współpracować
Albo, albo. Jesli dzialy firmy nie potrafia ze soba wspolpracowac to nie mozna ich nazwac dobrze funkcjonujacymi.
Jan Pawel M.

Jan Pawel M. Head of Section,
Payload Data
Processing, GMV
Polska

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Marcela K.:

Mówiąc prościej, osoba o predyspozycjach matematycznych powinna zostać matematykiem, osoba lubiąca dzieci powinna pracować w przedszkolu, a artystyczna dusza powinna realizować swoje artystyczne pasje wykonując artystyczny zawód. Wolny rynek załatwi resztę, bo pracę zawsze znajdą ludzie z pasją i powołaniem. Problem polega na tym, że dzisiaj ZZL kończy matematyk, przedszkolanka i aktor, bo kilka lat temu ktoś im obiecał że po tym kierunku praca się znajdzie. Osoby, które dzisiaj dokonują wyboru uczelni np. idąc na informatykę, bo dzisiaj informatyk to pewny zawód, popełniają ten sam błąd. Tak jak napisałam poprzednio. Rynek pewnych, zawodów, pewnych kierunków już się skończył i nigdy nie wrócił. Co zatem robić? Rozwijać nasze naturalne zasoby, talenty i budować karierę w oparciu o nie.

1000% prawdy. Mozna by rzec oczywista oczywistosc ale ostatnio niezbyt popularna. Nastolatkom sie wmawia ze po tym czy innym kierunku bedzie fajnie. Co z tego ze ktos bedzie zarabial krocie jak praca nie bedzie go fascynowac. W najlepszym wypadku zmarnowane 5 lat studiow (moze nie do konca zmarnowane ale nie najlepiej wykorzystane), w najgorszym depresja do konca zycia z pytaniem czemu, przeciez mialo byc pieknie?

Wedlug mnie tak samo jak dziennikarz powinien wczesniej skonczyc jakies studia "konkretne" jak na przyklad fizyka, inzynierskie, historia, biologia, geologia zeby miec pojecie o tym co potem pisze tak samo osoba zarzadzajaca zasobami ludzkimi. Jedne i drugie studia (ZZL, dziennikarstwo) sa wg mnie dobra opcja jako drugie studia lub po zrobieniu licencjatu studiowanie na stopniu mgr. A chyba jeszcze lepiej jako studia w takiej formie jak MBA. Ktos po ukonczeniu studiow idzie do pracy, awansuje no i chcac zostac kierownikiem idzie na 1-2 letnie zaoczne/wieczorowe studia z ZZL.

Wiekszosc ludzi ktorzy zarzadzaja duzymi zespolami przewaznie ma jakies wyksztalcenie z danej dziedziny. Jakos trudno mi sobie wyobrazic zeby managerem w duzej firmie lotniczej byla osoba ktora nie ukonczyla studiow mechanicznych/fizycznych/chemicznych, a w firmie IT osoba nie majaca bladego pojecia o systemach/jezykach programowania czy bazach danych. Taki manager ma za zadanie nie tylko zarzadzac ale tez niejednokrotnie podsuwać rozwiazania problemow, nie koniecznie rozwiazujac je ale wskazujac kierunek poszukiwan. Osoba bez przygotowania w danej dziedzinie ma nikle szanse.

troche jak w sporcie. Ktos kto nie uprawial narciarstwa raczej nie bedzie trenerem narciarzy ;]
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Absolwent ZZL jako pracownik

Jan Pawel Miedzik:

troche jak w sporcie. Ktos kto nie uprawial narciarstwa raczej nie bedzie trenerem narciarzy ;]

Zgoda jeżeli chodzi o niski szczebel zarządzania. Im wyższy tym bardziej potrzeba interdyscyplinarnej wiedzy i umiejętności kierowania.
Przykładem może być Robert McNamara.
"
Jego kariera jest symp­to­ma­tyczna. Do woj­ska poszedł jako dwu­dzie­sto­pię­cio­letni wykła­dowca kon­troli sta­ty­stycz­nej jed­nego z czte­rech naj­zna­mie­nit­szych ame­ry­kań­skich uni­wer­sy­te­tów, Harvardu; nie pową­chaw­szy pro­chu dosłu­żył się pod­czas dru­giej wojny świa­to­wej stop­nia pod­puł­kow­nika, ucząc w armii logi­styki; tuż po zakoń­cze­niu wojny McNa­marę i dzie­wię­ciu innych jego rów­nie mło­dych współ­pra­cow­ni­ków, spe­cja­li­stów kon­troli sta­ty­stycz­nej, kupił „na pniu” dwu­dzie­sto­sied­mio­letni wtedy Henry Ford II.
"
http://studioopinii.pl/artykul/16251-stefan-i-andrzej-...

Następna dyskusja:

Trudny pracownik




Wyślij zaproszenie do