konto usunięte

Temat: Sprzedażowe triki

Źródło wyjściowe do dyskusji: Jak tanio przenocować w dobrym hotelu

Scenka: dzwoni do Was klient z potwierdzoną rezerwacją via Booking, TA, Expedia, tudzież inny pośrednik. Wiecie, że będziecie musieli oddać czasem 20-25 proc. (oczywiście, marża dla pośrednika jest płynna). Klient wiedząc o tym mechanizmie pyta o 10-15 proc. rabatu od ceny.

Pytanie: przyznajecie? Dobrze byłoby uzasadnić ew. tak lub nie :) Zapraszam do dyskusji.Kamil Newczyński edytował(a) ten post dnia 08.04.13 o godzinie 12:19
Izydor Nowakowski

Izydor Nowakowski Właściciel firmy
Leadline

Temat: Sprzedażowe triki

Ogólnie - dobrą cenę można wynegocjować w 90% od recepcji i tylko w 10% w dziale rezerwacji - dlaczego? Bo dział rezerwacji ma narzędzia żeby sprawdzić czy próbujemy naciągnąć hotel podając fikcyjną cenę z netu - pracownik recepcji jest jakoby "pod ścianą" stojąc naprzeciw klienta.

Utargować najtrudniej w sieciówkach bo tam pracownicy traktują swoje obowiązki często jak obóz pracy i nie zależy im na podkręcaniu sprzedaży o ile nie mają z tego tytułu np. prowizji. Stosowanie prowizji od "walk-in'ów" to właśnie jeden z elementów systemu motywacyjnego. Ponadto - UR (upoważnienie recepcji) to w większości hoteli 10%; UKR (upow. kierownika) -15 - 20%. Kolejne poziomy to już pewnie autoryzacja managementu wyższego szczebla bo nie sztuka sprzedać ale sztuka sprzedać, zarobić i mieć zadowolonego gościa.

W prywatnych hotelach już jest łatwiej. "Dyrektor" rzuci przez ramię recepcjonisty: "daj 50% bo gość będzie o nas źle mówił" to tylko przykład jeden z tysięcy rabatowania przez "kierowników" nie mających bladego pojęcia o room cost i opłacalności udzielonej zniżki.

W artykule nikt ameryki nie odkrywa i praktyki "naciągania" hotelarzy przez klientów są stare jak hotelarstwo. Jak inaczej ubiegać się o zniżki? Sposobów jest o kilka więcej niż Polków podróżujących po hotelach :-) Z praktyki zagranicznej - w hotelach 4-5* prawie nikt kitu nie kupi, "że na Expedii było taniej..." - było i się skończyło. Świadomość hotelarzy front office każdego szczebla zagranicą jest o niebo większa niż w Polsce i dlatego bajki o cenach o połowę niższych pozostaną bajkami albo zwykłym fuksem. W Polsce jak ktoś powie "expedia" to na recepcji odpalają komputer i szukają w google :-) więc szczególnie w prywatnych hotelach przy odrobinie sprytu można każdorazowo uzyskać 20 - 40% rabatu.

Najlepszy patent to "krew" na "świeżym" ręczniku - czyli skarga na "jakość" usług przy wyjeździe. Skoro nie mamy intencji wrócić do tego hotelu to co nam szkodzi popyskować? :-)

Zawsze więcej zyskamy uczciwością a nie chamstwem i proszę pamiętać - z recepcją się nie dyskutuje :-)



Wyślij zaproszenie do