Sebastian Kacner

Sebastian Kacner Student, Uniwersytet
Warszawski

Witam wszystkich miłośników biegania.

Trenuję amatorsko bieganie. Jednak ostatnio moje stawy odmawiają posłuszeństwa. Zastanawiam się nad stosowaniem jakiegoś ściągacza czy ortezy. nie wiem jednak czy są one faktycznie bezpieczne do stosowania w sporcie?
stosujecie może jakieś ortezy, ściągacze, szyny żeby zmniejszyć obciążenie na stawy???
Katarzyna Ore

Katarzyna Ore specjalista ds
marketingu, e-re

stabilizator pomaga w bieganiu, dobry stabilizator:) ale na pewno nie szyna!!!
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Następstwem biegania w ortezie czy stabilizatorze jest zanik mięśnia niepracującego.
Myślę, że w tym miejscu można skończyć temat bo albo jesteś zdrowy i biegasz, albo masz kontuzję i powinieneś ją wyleczyć. Kropka.
Dużo zdrowia życzę
Tak jak powiedziane, musisz wzmocnić stawy, a nie szukać wspomagaczy.
Anna Wierzbicka

Anna Wierzbicka pracownik biurowy,
Urząd Miasta Gdańska

Panowie ja się z wami oczywiście zgodzę że trzeba wyleczyć kontuzje, ale czasem się nie da
Ja miałam zerwane więzadła stawu kolanowego (okropna kontuzja) i teraz nie mogę biegać bez stabilizatora
Na początku dostałam z refundacji ale po rehabilitacji i natępnie ćwiczeniu we wspomnianym stabilizatorze było bardzo źle...
Znajomy polecił mi firmę specjalizującą się w ortezach i teraz jest świetnie:) to najlepiej wydane 250zł jakie miałam:)
z tym, że kolega nie miał kontuzji, tylko kolana go bolą, więc musi wzmocnić aparat ruchu. widocznie za dużo biega, a za mało odpoczywa.
a po kontuzji, docelowo, też powinnaś odejść od biegania w ortezie
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Mówcie co chcecie, ale mi to znowu cuchnie spamem...czekam już tylko na link i przekierowanie do producenta tych stabilizatorów za bagatela 250 zł :)
Magda K.:
Mówcie co chcecie, ale mi to znowu cuchnie spamem...czekam już tylko na link i przekierowanie do producenta tych stabilizatorów za bagatela 250 zł :)

ale na bogato, 3 konta, bez zdjęć, bez kontaktów, bez historii, za to dyskusja od razu merytoryczna ;-)
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Dokładnie! I zauważ nagle wyłoniły się synchronicznie 3 osoby, które wcześniej nigdy w życiu głosu nie zabrały w żadnym wątku.
Magda K.:
Dokładnie! I zauważ nagle wyłoniły się synchronicznie 3 osoby, które wcześniej nigdy w życiu głosu nie zabrały w żadnym wątku.

bo nie było o ortezach ;-)
Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Anna W.:
Panowie ja się z wami oczywiście zgodzę że trzeba wyleczyć kontuzje, ale czasem się nie da
Ja miałam zerwane więzadła stawu kolanowego (okropna kontuzja) i teraz nie mogę biegać bez stabilizatora
Na początku dostałam z refundacji ale po rehabilitacji i natępnie ćwiczeniu we wspomnianym stabilizatorze było bardzo źle...
Znajomy polecił mi firmę specjalizującą się w ortezach i teraz jest świetnie:) to najlepiej wydane 250zł jakie miałam:)

Warto byłoby tego "słonia rozebrać na kawałki".
Przejściowe stosowanie stabilizatora w końcowym okresie rehabilitacji może mieć sens. Na stałe? Budzi moje poważne wątpliwości. Twierdzenie, że po zerwaniu więzadeł (których konkretnie? wszystkich?) "nie mogę biegać bez stabilizatora" ze względu na swoją stanowczość jest kontrowersyjne. Do końca życie nie możesz? Trudno w to uwierzyć. Zerwanie więzadeł (jakkolwiek jest poważną kontuzją) nie oznacza automatycznie eliminacji ze sportu czy jakiejś istotnej dysfunkcji. Nawet profesjonalnego i to na najwyższym poziomie. W koszykówce, która o wiele bardziej obciąża kolana/więzadła takie przypadki są na porządku dziennym np: w tym sezonie Iman Shumpert z NY Knicks. Kolejny ciekawy przypadek to DeJuan Blair z San Antonio Spurs, któremu UWAGA!!! po dwóch kontuzjach kilka lat temu w ogóle usunięto więzadła krzyżowe przednie. Chłopak od 3 lat regularnie i z powodzeniem gra w jednym z najlepszych zespołów ligi. Obydwaj nie używają stabilizatorów.

Ale być może Twoja kontuzja jest tak nietypowa lub stan w jakim lekarze zostawili Twoje kolano po leczeniu tak fatalny, że to jest powodem takich dziwacznych zaleceń? Warto byłoby to dopowiedzieć. Inne wytłumaczenie (i wcale nie takie nieprawdopodobne jak mogłoby się wydawać) to po prostu niekompetentny lekarz, który bzdur Ci nagadał. Wtedy idź do innego ortopedy/rehabilitanta sportowego.Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.05.13 o godzinie 16:06
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Magda K.:
Mówcie co chcecie, ale mi to znowu cuchnie spamem...czekam już tylko na link i przekierowanie do producenta tych stabilizatorów za bagatela 250 zł :)
Oj tam, oj tam. Raz na 2 lata masz finansowane z NFZ-tu zaopatrzenie ortopedyczne ;P
Arkadiusz S.:

Oj tam, oj tam. Raz na 2 lata masz finansowane z NFZ-tu zaopatrzenie ortopedyczne ;P

A to i tak nieźle, bo myślałam, że raz na 5 lat...:) /a może to tylko w przypadku kul i wózków...?/
W każdym razie gratuluję biegania w stabilizatorze - można w tym śmiało biegać po bułki do piekarni ;)
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Mnie nie musisz o tym mówić. Kiedyś posluchalem ortopedy i biegalem w stabi. Efekt- łydka o 1/3 mniejsza. Rehabilitantka się w głowę popukała
Widziałam niedawno chłopaka, co grał w nogę w stabilizatorze, więc może to teraz taki trend, takie czasy...?
A poza tym - regularne bieganie w ten sposób uczy nogę złych nawyków, sprawia, że ta noga inaczej pracuje i całe czucie głębokie bierze w łeb. Natomiast po odstawieniu stabilizatora, raz że jest blokada psychiczna (i znowu inne stawianie nogi), a dwa, że czasem dużo łatwiej o kolejne kontuzje, bo właśnie proproicepcji brakuje.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.05.13 o godzinie 08:00
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

I błędne koło się zamyka.
Też grałem w nogę w stabilizatorze przez jakiś czas - akurat świadomie, bo obrońca czasami musi nogę wsadzić tam, gdzie inni by nawet nie pomyśleli i kłopoty gotowe ;).

Też się zmagałem z blokada psychiczną "ćwiczenia bez stabilizatora". Potrafiłem nawet na karate zakładać ćwicząc na bosaka na macie. Ale poszedłem po rozum do głowy, uzupełniłem stabilizację i nawet nie wiem gdzie sprzęt leży obecnie ;)
Ja swego czasu, będąc jeszcze na studiach paskudnie zepsułam sobie kolano (przy skoku w dal, ale skoczyłam potem jeszcze raz, z bolącym kolanem, bo liczyłam, że jednak uda mi się trochę poprawić wynik... proszę bez komentarza... ;P)
Musiałam z wielu rzeczy zrezygnować, ale jakoś nikomu nie przyszło do głowy - mnie też, za mało wiedzy wtedy jeszcze chyba posiadałam, żeby to kolano usprawniać - przecież samo przejdzie po smarowaniu maściami. No przeszło, ale odzywało się dość często, więc używałam miękkiego stabilizatora - ściągacza bardziej. Używałam go na tyle często i dużo, że w końcu się powyciągał na wszelkie możliwe strony i w zasadzie nic już nie trzymał, nawet zsuwał się z kolana, ale wyjście na bieganie bez niego wiązało się automatycznie z bólem. Jak tylko go założyłam, to przestawało... to chyba magia :D
Sporo czasu mi zajęło nauczenie się aktywności bez niego.
A wracając do piłki nożnej - nie wiem w jakim stabilizatorze Ty grałeś, ale tamten chłopak miał taki z szynami po bokach i chyba nawet zamkiem, tyle, że pozwalającym na pełną ruchomość. Ja bym się bała, że jak się wyłożę na murawie, albo jeszcze ktoś na mnie, to mi te blachy tętnicę udową przebiją :D
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

No niestety ;)

Obrazek
Arkadiusz S.:
No niestety ;)

To jeszcze nie tak najgorzej. :) Ja na kostkę miałam taki z drutami po bokach, na rzep i jeszcze sznurowany dodatkowo, tak, że 3w1 i grałam w tym w koszykówkę (ledwo się w buta mieścił) :)

A ten gość od nogi miał na sobie coś takiego: :D

Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.05.13 o godzinie 09:16
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

A to taki trend chyba był (mam nadzieję, że był bo wiedza powinna iść naprzód).
W lidze amatorskiej piłki kopanej widziałem kilka osób z czymś takim (mniej lub bardziej pancernym). Ale to lekarz prowadzący powinien dostać w łeb - zamiast wysłać do rehabilitanta, który wzmocni boki żeby kolano nie latało to ubierają w zbroję (chyba licząc na to, że pacjentowi odechce się jakiejkolwiek ruchliwości)

Następna dyskusja:

jaki stabilizator na kostkę?


Wyślij zaproszenie do