
Grzegorz
Bogusz
Ratownik Medyczny,
CSR EDU- MED
(www.edu-med.pl)
Chciałem zasięgnąć waszej opinii - być może ktoś ma podobny do mojego problem, albo zna się lepiej...
Biegam od 4 lat a rok temu wykryto u mnie celiakię - nie wchodząc w szczegóły chorobę związaną z nietolerancją glutenu (białka zawartego w pszenicy, życie, jęczmieniu i owsie) który powoduje zniszczenie nabłonka jelit. Choroba o bardzo szerokim spektrum objawów, w moim przypadku głównym była anemia - rekord hemoglobiny - 8,9 g/dl (norma dla mężczyzn wynosi 12-16). Z takim wynikiem udawało mi się ciągnąć nogami w tempie 6 min/km i nic poza tym. Ponieważ jedyne leczenie tej choroby to dieta bezglutenowa, w rok po przejściu na dietę pobiegłem 10 km w 47 min.
Zachęcony wynikiem planuję atak na życiówkę w maratonie (trudno nie będzie, życiówka z czasów anemii nie powala...). Przygotowanie obejmują też planowanie dostępu do "szybkiej energii" na trasie - mówiąc krótko: odwiedziłem Decathlon i zapoznałem się ze składem dostępnych tam żeli i batonów energetycznych. Niestety - we właściwie każdym przypadku w składzie znajduje się: pszenica, słód jęczmienny, białka zbóż, maltodekstryny pszeniczne itp. Testowo zakupiłem jedyny (Aptonia) w którym nie występowało słowo "zbożowe" i "pszeniczne" a jedynie maltodekstryny i zabrałem na 30 km wybieganie.
Pierwszy spożyłem po 50 min. Jakoś poszło. Po drugim (ok 1:40) poczułem, jakby w moich jelitach zalegała smoła - niestety wpłynęło to na wydolność (ktoś chyba trzymał mnie za szelki i nie pozwalał biec szybciej :-) i głowę (nawet myśleć nie miałem siły). Wniosek - producenta "zapomniał" wspomnieć o pochodzeniu maltodekstryny...
Stąd moje pytanie - czy znacie jakiś żel, który takich domieszek nie zawiera, ewentualnie inny patent na szybkie i bezglutenowe uzupełnienie energii na trasie?