Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer
Temat: Skąd ta niechęć do kościoła katolickiego?
Beata B.:
No wreszcie ktoś potrafi mi wytłumaczyć jak odczuwa wiarę!:)
To jeszcze Cię pociągnę za język: czy w takiej sytuacji rolą człowieka jest być wystarczająco czułą "anteną" do słuchania głosu boga? Czy diabeł mówi w takim razie głośniej?
Moim zdaniem (i wielu innych) dobrze jest być - jak to określiłaś - wystarczająco czułą "anteną" do słuchania głosu Boga. Powiem tylko za siebie: kierowanie się Jego Słowem sprawia, że życie jest dla mnie beztroskie, proste, łatwe i przyjemne. Problemy pojawiają się, gdy zaczynam robić po swojemu, wybierając "atrakcyjniejsze" (wg mnie) rozwiązania.
Tak, jak już pisałem: kodeks drogowy służy mi, by bezpiecznie podróżować samochodem, a Biblia by bezpiecznie podróżować przez życie.
Diabeł nie mówi głośniej, tylko podsuwa "atrakcyjniejsze" rozwiązania, o których pisałem powyżej.
Całą Biblie przeczytałem kilka razy, czytam ją niemal codziennie i odkrywam w niej ciągle coś nowego, pouczającego. Myślę, że na tym polega jej atrakcyjność. Chyba nikt nie zaprzeczy, że to - od tysięcy lat - największy światowy "bestseller". Nie wiem, czy Ty i inni, którzy dyskutują ze mną na temat przeczytali całą Biblię, jednak doświadczenie mi podpowiada, że ciężko jest dyskutować na temat chrześcijaństwa i Biblii z kimś, kto całej Biblii nie przeczytał. Gdy toczę taką rozmowę, to przypomina mi się historia o słoniu.
Było miasto zamieszkałe przez samych ślepców. Pewnego razu przybył w tamte okolice król ze swoją armią. Jego wojsko rozbiło obóz na pustyni, blisko granic miasta. Niebawem do ślepców dotarła wieść o wielkim słoniu bojowym, który znajdował się w obozie, a który podczas walki wywoływał straszną panikę w szeregach przeciwnika.
Mieszkańcy miasta zapragnęli poznać słonia, więc niektórzy ślepcy udali się do obozu, aby go odnaleźć. Ponieważ jednak nie mogli go zobaczyć, próbowali zebrać informację o nim dotykając różnych powierzchni jego ciała. Kiedy wrócili do swojego miasta, tłum ciekawskich zebrał się wokół, aby dowiedzieć się prawdy od ślepców. Człowiek, który dotknął ucha słonia, powiedział:
- "Jest on szorstki i płaski, podobny do dywanu."
- "Nieprawda, - zaprzeczył ten, który dotknął trąby - przypomina raczej długą, pustą rurę".
- "Jeśli chcecie poznać prawdę, posłuchajcie mnie. Jest on podobny do grubej kolumny" - krzyknął ślepiec, który obmacał nogę.
- "Coś Ty, on jest taki jak lina" - zawołał ten, który dotykał ogona.
Każdy z nich pomylił część z całością. Każdy na podstawie fragmentu tworzył sobie wyobrażenie całego słonia.