Jan Mikołaj K.

Jan Mikołaj K. Hrabia herbu
Hilzen.Przez higienę
mózgu wystrzegam się
pr...

Temat: Moje decyzje jako premiera

Proponuje zabawę polegająca na tym ze każdy w kilku punktach napisze co zrobiłby w kraju gdyby to on został premierem.
Moje decyzje byłyby następujące :
1.Masowe aresztowania, szybki sąd z prawomocnym skazujzcym na rozstrzelanie wyrokiem wszystkich zamieszkanych w zwiększenie w Polsce podatków i deficytu budżetowego w ciągu ostatnich 8lat.
2.Delegalizacja pod karą śmierci wszelkich socjalistycznych partii i stowarzyszeń w stylu SLD, Palikota, czy Razem
3.Zniesienie podatku dochodowego oraz obniżenie podatku VAT do jednej stawki na poziomie 16% dla wszystkich kategorii towarów i usług.
4.Zlikwidowanie senatu oraz 3/4 ministerstw
5.Wprowadzenie kary śmierci oraz prawa do posiadania bronii
6.Konstytucyjny zakaz zadłużenia państwa
7.Natycmiastowa delegalizacja działania i współdziałania z organizacją WHO która pod przykrywką uprawia lewacka propagandę w stylu wmowienia nam ze pederasci i homoseksualizm nie jest chorobą.
8.to juz prywata, pezyznaje:pozbwienie praw publicznych i obywrelstwaobywatelstwa tow. Zandberga za publiczne noszenie koszulki e z Karolem Marksem.Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.11.15 o godzinie 20:46
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Moje decyzje jako premiera

Z tym, że premier nie jest od tego.:(
I moim zdaniem absolutnie nie powinien być!

Premier powinien być jakby głównym księgowym państwa, administratorem, zarządcą.
No więc jako tak rozumiany premier, to ja bym zrobiła inwentaryzację tego co mamy, pozwalniała zbędnych urzędników, sprzedała wszystko, co nierentowne i nieobowiązkowe.
Jan Mikołaj K.

Jan Mikołaj K. Hrabia herbu
Hilzen.Przez higienę
mózgu wystrzegam się
pr...

Temat: Moje decyzje jako premiera

Beata B.:
Z tym, że premier nie jest od tego.:(
I moim zdaniem absolutnie nie powinien być!

Premier powinien być jakby głównym księgowym państwa, administratorem, zarządcą.
No więc jako tak rozumiany premier, to ja bym zrobiła inwentaryzację tego co mamy, pozwalniała zbędnych urzędników, sprzedała wszystko, co nierentowne i nieobowiązkowe.
Oczywiście to kwestia nazewnictwa. Nie jestem demokrata jak wiesz wiec chodzi mi bardziej o szefa państwa w postaci np. Naczelnika czy prezydenta lub kogokolwiek innego. Oczywiście mam jeszcze więcej propozycji długofalowych jak np. Zlikwidowanie rent i emerytur, zasiłku dla bezrobotnych czy pozbawienia prawa głosu meneli i bezrobotnych w okresie przejściowym.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Moje decyzje jako premiera

Jan K.:
Oczywiście to kwestia nazewnictwa. Nie jestem demokrata jak wiesz wiec chodzi mi bardziej o szefa państwa w postaci np. Naczelnika czy prezydenta lub kogokolwiek innego.
Mnie się wydaje, że nie jest wszystko jedno kto ma zapewniać ciągłość państwa, gwarantować ustrój i żyrować konstytucję.:)
Zgadzam się w tym względzie z Braunem.
Pewnie lepszy dla nas byłby król, niż naczelnik/prezydent, jeśli miała by to być jedna osoba.
Naczelnik nie, gdyż istnieje za duże ryzyko czynnika ludzkiego.
I choć też nie przepadam za demokracją, to wydaje się, że możemy na nią postawić.
A to dlatego, że w demokracji możliwa jest duża rotacja, a więc ostatecznie dorobienie się własnych elit. Nie z nadania, jak dziś, ale z prawdziwego doboru naturalnego.

Nie wierzę, że ma sens stawiać na jednego człowieka, który byłby się zajmował i gospodarką, i prawem, i czym nie tylko.
W Rosji mają takiego kacyka i jakoś nie widać, żeby to szczególnie dobrze robiło Rosji.
Jan Mikołaj K.

Jan Mikołaj K. Hrabia herbu
Hilzen.Przez higienę
mózgu wystrzegam się
pr...

Temat: Moje decyzje jako premiera

Beata B.:
Jan K.:
Oczywiście to kwestia nazewnictwa. Nie jestem demokrata jak wiesz wiec chodzi mi bardziej o szefa państwa w postaci np. Naczelnika czy prezydenta lub kogokolwiek innego.
Mnie się wydaje, że nie jest wszystko jedno kto ma zapewniać ciągłość państwa, gwarantować ustrój i żyrować konstytucję.:)
Nie napisalem tego.Stwierdzilem ze jest to tylko kwestia naewnictwa wiec nie traktowalbym okreselnia ''premier'' jako koniecznego.Moze byc kanclerz-brzmi solidniej.
Zgadzam się w tym względzie z Braunem.
Pewnie lepszy dla nas byłby król, niż naczelnik/prezydent, jeśli miała by to być jedna osoba.
Naczelnik nie, gdyż istnieje za duże ryzyko czynnika ludzkiego.
I choć też nie przepadam za demokracją, to wydaje się, że możemy na nią postawić.
A to dlatego, że w demokracji możliwa jest duża rotacja, a więc ostatecznie dorobienie się własnych elit. Nie z nadania, jak dziś, ale z prawdziwego doboru naturalnego.
Tylko jakos tk sie skalda, ze to panstwo najlepiej sobie radzilo gdy mialo silna jednostke na swoim czele:) Dopoki nie wymra jeszcze ze dwa pokolenia potomkow fornali ze dwora i nie wyksztalci sie inteligencja w oparciu o tradycje najlepszych rodzin oraz mieszcanstwo rzynajmniej w trzecim pokoleniu, to Polakow jako spoleczenswo nalezy rzymac za morde dosc mocno i stanowczo.Sama widzisz ile glupoty dookola.Juz sie nie bede znecal nad tymi wszystkimi tumanami od kolejek do lekarz (ktorych przeciez w Polsce nie ma), podatkow, bezrobotnych wiedzicieli czy magistrow zawodowki i ogolnie pingwinizmu wtornego.Wiadomo czym to pachnie.
Z doboru naturalnego isteniej duze ryzyko wsadzenia na stolek jakiegos glaba, ktory twierdzi np. ze lepiej placic wyzsze podatki niz nizsze i najlepiej jeszcze zwiekszyc zasilki dla bezrobotnych nieudacznikow.
Nie wierzę, że ma sens stawiać na jednego człowieka, który byłby się zajmował i gospodarką, i prawem, i czym nie tylko.
W Rosji mają takiego kacyka i jakoś nie widać, żeby to szczególnie dobrze robiło Rosji.
A to nikt tak nie mowi.Kanclerz (powiedzmy) i technkratyczne cialo w postaci jakiejs Rady. Poza tym moj rząd nie zajmowalby sie gospodarka w sensie stricte. Takie miniserstow by nie istnialo.Rola panstwa w tym zakresie ograniczylaby sie do zbierania podatku VAT oraz nie przeszkadzania przedsiebiorcom w prowadzeniu biznesu. Po ustanoieniu kilku przepisow deregulujacych obecny stan, takie ministerstow zostaloby rozwiazane.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Moje decyzje jako premiera

Beata B.:
Z tym, że premier nie jest od tego.:(
I moim zdaniem absolutnie nie powinien być!
Premier faktycznie od tego nie jest.
Ale czy nie powinien być?
Dwa case'y.
Pierwszy - system prezydencki w USA. Prezydent jest jednocześnie premierem - i ma znacznie większe możliwości ustawodawcze niż np. nasz prezydent.
Drugi - RP w latach 1935-39 (a może i 1991, kiedy prezydent Ryszard Kaczorowski, ostatni wybrany wg Konstytucji Kwietniowej, przekazał insygnia prezydenckie Lechowi Wałęsie). Wówczas uprawnienia prezydenta były, hmmmm, ogromne... :)

konto usunięte

Temat: Moje decyzje jako premiera

Jan K.:
1.Masowe aresztowania, szybki sąd z prawomocnym skazujzcym na rozstrzelanie wyrokiem wszystkich zamieszkanych w zwiększenie w Polsce podatków i deficytu budżetowego w ciągu ostatnich 8lat.

To jest sformułowane bardzo ogólnie i jednocześnie stanowczo, czyli w sumie niebezpiecznie. Natomiast faktem jest, że przydałoby się zaostrzenie prawa dla urzędników obracających publicznym groszem. Przerabialiśmy to już w okresie międzywojennym. Nie wolno przy tym jednak zapominać, że kluczowa jest egzekucja prawa.
2.Delegalizacja pod karą śmierci wszelkich socjalistycznych partii i stowarzyszeń w stylu SLD, Palikota, czy Razem

Wystarczy zacząć przestrzegać obowiązującego w Polsce prawa. Zgodnie z nim propagowanie idei komunistycznych jest zabronione i podlega karze.
3.Zniesienie podatku dochodowego oraz obniżenie podatku VAT do jednej stawki na poziomie 16% dla wszystkich kategorii towarów i usług.

Nie wiem czy dokładnie tak to powinno wyglądać, ale kierunek jest dobry.
4.Zlikwidowanie senatu oraz 3/4 ministerstw

Uważam, że senat powinien zostać. Po pierwsze dlatego, że jest to kultywowanie polskich tradycji, co jest wartością samą w sobie, a po drugie dlatego, że taka izba weryfikująca twórczość sejmową jest pożyteczna z legislacyjnego punktu widzenia. Warto natomiast rozważyć zmianę formuły senatu i ewentualne zmniejszenie jego liczebności. Ministerstw może być mniej, ale chyba nie aż o 3/4 :-)
5.Wprowadzenie kary śmierci oraz prawa do posiadania bronii

Zgoda, ale pod warunkiem okresowych badań lekarskich dla posiadaczy broni.
6.Konstytucyjny zakaz zadłużenia państwa

Zgoda.
7.Natycmiastowa delegalizacja działania i współdziałania z organizacją WHO która pod przykrywką uprawia lewacka propagandę w stylu wmowienia nam ze pederasci i homoseksualizm nie jest chorobą.

Ciężki temat na osobny wątek. Teraz to tyle tych chorób... dysleksja, dyskalkulia, dysgrafia, dyscośtam, a kiedyś to gówniarz po prostu leniwy i tępy był, na co lekarstwem była dyscyplina ;-)
8.to juz prywata, pezyznaje:pozbwienie praw publicznych i obywrelstwaobywatelstwa tow. Zandberga za publiczne noszenie koszulki e z Karolem Marksem.

Jak wyżej. Trzeba przestrzegać prawa już obowiązującego.
Jan Mikołaj K.

Jan Mikołaj K. Hrabia herbu
Hilzen.Przez higienę
mózgu wystrzegam się
pr...

Temat: Moje decyzje jako premiera

Ad. Pkt 1 bo w reszcie się zgadzamy raczej panie Piotrze. Ja uważam, że prawomocnym powinno być oczywiście egzekwowane ze stanowczością ale i powinno być najzdrowsze dla samej góry. Jestem w stanie nawet założyć zasadę ze za to samo przestępstwo urzędnik karany być może surowiej niż obywatel. Spowoduje to napływ ludzi ideowych i panstwowcow do aparatu władzy, ludzi krystalicznie czystych co do intencji. Dlatego tak surowy postulat z mojej strony.

konto usunięte

Temat: Moje decyzje jako premiera

Jan K.:
Jestem w stanie nawet założyć zasadę ze za to samo przestępstwo urzędnik karany być może surowiej niż obywatel.

To jest zupełnie logiczna zasada. Tak samo jak przestępstwo wobec funkcjonariusza publicznego jest karane surowiej. Czyli innymi słowy, urzędnik/funkcjonariusz jest bardziej chroniony niż zwykły obywatel, ale konsekwentnie także ponosi większą odpowiedzialność niż zwykły obywatel.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Moje decyzje jako premiera

Dawid C.:
Premier faktycznie od tego nie jest.
Ale czy nie powinien być?

Moim zdaniem chwilowo (na jakieś trzy-cztery pokolenia) nie.
I nie chodzi mi o żadne ideologiczne pryncypia, ale o zwyczajną psychologię.
Nasze elity się jeszcze nie wyrobiły. Dziś to jest zlepek różnych indywiduum o niejasnych intencjach. Ludzie ci (jako grupa) zmieniają przekonania jak rękawiczki, a to oznacza, że żadnych nie mają, a więc wnioskujemy, że dla nich liczy się wyłącznie prywata i kasa.
No nie powierzyłabym człowiekowi, którego każdy może kupić tak silnej władzy, za jaką tutaj się tęskni. Bałabym się, że i tak zepsuci ludzie zwariują do reszty i zniszczą kraj w pogoni za własnymi mrzonkami o prywatnej wielkości.
Dwa case'y.
Pierwszy - system prezydencki w USA. Prezydent jest jednocześnie premierem - i ma znacznie większe możliwości ustawodawcze niż np. nasz prezydent.
OK, to jest system interesujący, jednak zauważ, że choć ichni prezydent ma olbrzymią władzę, to jednak nie jest nietykalny, nieomylny i kroku nie zrobi, dolara nie wyda, jeśli nie pozwoli mu na to senat.
Obawa, że prezydent USA zrobi coś antypaństwowego jest prawie żadna, bo wygląda na to, że Amerykanie mają fioła na punkcie patriotyzmu. Nawet my, którzy tylko oglądamy codziennie amerykańskie filmy jesteśmy bombardowani tamtejszym patriotyzmem, co powoli przekształca się w indoktrynację, skoro przejmujemy powoli-powoli ich kulturę, sposób patrzenia na geopolitykę, rozumienie wolności, a nawet sprawiedliwości.
Sprawiedliwości może jeszcze najmniej, ale i to się zmienia, skoro kiedyś nie do pomyślenia było oskarżanie partyjniaków u władzy, a dziś już ulica tego chce. Sądy wciąż "nie słyszą" ulicy, jednak za chwilę i to się zmieni.
Drugi - RP w latach 1935-39 (a może i 1991, kiedy prezydent Ryszard Kaczorowski, ostatni wybrany wg Konstytucji Kwietniowej, przekazał insygnia prezydenckie Lechowi Wałęsie). Wówczas uprawnienia prezydenta były, hmmmm, ogromne... :)
Nie wiem co powiedzieć na ten przykład.:(
Nie wydaje mi się, że Polska była dobrze zarządzana przed wojną, choć zapewne o kilka rzędów wielkości lepiej, niż dziś.
Ale czy mogło być lepiej? Mniej partyjnie, a więcej państwowo? Mniej klasowo?

Ja obstaję przy bardzo wyraźnym podziale władzy, ich wzajemnym kontrolowaniu się, braku powszechnego immunitetu dla wszelkiej władzy, a zastąpienie go immunitetem ograniczonym wyłącznie do wąskiego zakresu bezpośrednio związanego z państwowym zadaniem (czyli jak poseł jest w komisji śledczej, to jest chroniony, ale jak pobije prywatnego sąsiada, wyłudzi nieruchomość, kredyt, siądzie pijany za kierownicę, to oczywiście jest ścigany jak każdy).
Mnie się wydaje, że bez tego podziału, bez silnej kontroli każda władza się psuje. A im bardziej amoralni ludzie ją tworzą, tym gorszy ustrój i cięższe życie czeka mieszkańców kraju.



Wyślij zaproszenie do