konto usunięte

konto usunięte

Temat: Ewa Jasiewicz

http://www.wprost.pl/ar/197143/Palestynczycy-na-atak-I...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7988967...

Aktualizacja: 2010-06-4 10:38 pm

W światowych mediach a zwłaszcza w Internecie co i rusz pojawiają się nowe filmiki dowodzące „niewinności” Izraela i usprawiedliwiające bandyckie potraktowanie napadniętych głęboką nocą aktywistów.

Brakuje jednak rzeczy podstawowej dla poznania dynamiki zajść na zaatakowanych statkach – nagrań zrobionych przez samych napadniętych.
Należy pamiętać, że wśród ok 700 osobowego składu konwoju było przynajmniej kilkudziesięciu profesjonalnych dziennikarzy, wyposażonych w nowoczesny sprzęt do rejestracji obrazu i dźwięku, tudzież do transmisji zrobionych nagrań w świat za pomocą satelity.

Jak się jednak okazuje, co potwierdza nawet główny „ekspert” od spraw (a raczej sprawek) izraelskich, niejaki Barbur, Izrael przygotowując się do ataku na Flotyllę zadbał o blokadę ale, jak ubolewa rzeczony „ekspert” : „W rezultacie 19 „aktywistów pokojowych” zginęło, a kilkudziesięciu jest rannych. Al-Dżazira przekazywała na żywo relacje, co wskazuje, że izraelska blokada łączy satelitarnych była nieszczelna.” No faktycznie, pech…

Ktoś, kto wybiera się z pokojową wizytą (nieważne, że w porze gdy normalni ludzie śpią) gasi wszystkie latarnie na ulicy i odcina telefony. Żeby nikt w „wizycie” nie przeszkadzał.

Obecni na statkach dziennikarze mogliby swoimi nagraniami rzucić światło na dynamikę zdarzeń.
Nagrania te jednak, razem z całym sprzętem, zostały zarekwirowane (czyt. skradzione).
Tak więc nie możemy zobaczyć jak wyglądał napad oczami samych napadniętych. Musimy ograniczyć się do wersji przedstawionej przez napadających bandytów. Jak łatwo się domyśleć na tych cudownie odnajdywanych zapisach, którymi karmi nas teraz izraelska propaganda wojskowa, znajdziemy wszystko tylko nie jakikolwiek dowód winy agresorów.

Innymi słowy, kradnie się to co nagrały ofiary napadu a pokazuje się całemu światu to co nagrali (nie wiadomo nawet gdzie) autorzy napadu.

Pewien włoski eurodeputowany wspominał niedawno, jak to do Parlamentu Europejskiego przybyli kiedyś izraelscy spece od propagandy by zademonstrować filmiki na temat wykorzystywania przez Bojowników Hamasu cywili jako żywe tarcze. Szkoda tylko, że jak zauważył inny deputowany, niedbałe propagandowe Gebelsiaki z Izraela zapomniały pokasować daty na nagraniach. A przyjechali dowodzić zdarzeń, które wydarzyły się całkiem kiedy indziej.

Przytoczę jeszcze jeden przykład. Film nagrany amatorską kamerą, dokumentujący masakrę cywili palestyńskich i libańskich w Quana w kwietniu 1996 roku wpadł przypadkiem w ręce dziennikarza
„The Independent” – Roberta Fiska. Po opublikowaniu, władze izraelskie musiały znacznie zmienić swoją wersję wydarzeń.
Czy komuś, kto kłamał tak wiele razy można teraz nagle uwierzyć? Tym bardziej, że Izrael nie godzi się absolutnie na przeprowadzenie niezależnego śledztwa. Widać, że dowódcy „najmoralniejszej armii świata” mają tak czyste sumienie, że sami dadzą sobie radę i nie trzeba patrzeć im na ręce.

Sekcja zwłok ofiar, przeprowadzona w Turcji, stwierdziła rany postrzałowe: u czterech ofiar strzały w skroń i u jednej w klatkę piersiową. Wszystkie strzały z bliskiej odległości. Nie wyglądało to więc na próbę obezwładnienia „napastników” lecz wskazuje na morderstwo z premedytacją.

I tu nasuwa się pytanie: co może usprawiedliwić takie okrucieństwo?
Propaganda izraelska naturalnie usiłuje przepchnąć tezę o „obronie koniecznej”. Zastanawiam się jednak według jakiej logiki prawniczej (bo rzymskiej na pewno nie) prawo do obrony koniecznej przysługuje agresorowi? Tym bardziej, że do takiej akcji nie wysyła się raczej rekrutów tylko żołnierzy, którzy coś już potrafią. Choć to może nie jest tak do końca pewne, bo jak zeznały władze wojskowe, przynajmniej kilku „komandosów” zostało rozbrojonych i potraktowanych kijami.
Faktem jest jednak, że ci co ich rozbroili byli po zęby uzbrojeni: w pałki i jakiś nóż kuchenny. Tak więc jak widać, zdecydowana przewaga była po stronie napadniętych pacyfistów…

Czy, żeby skutecznie móc dowieść bezspornej winy tych uzbrojonych po zęby pacyfistów nie przydałyby się zapisy z ich kamer? I wtedy byłoby tak, jak twierdzi wspominany „ekspert” Barbur – że „prawda leży na wierzchu”.Marcin Skrzypiec edytował(a) ten post dnia 09.06.10 o godzinie 17:17

konto usunięte

Temat: Ewa Jasiewicz

03/06/2010
Relacje świadków izraelskiego ataku na Flotyllę Wolności
Zaszufladkowany do: Wiadomości — elle @ 17:53

Izrael rozpoczął deportację aktywistów porwanych bezprawnie przez izraelskich żołnierzy na wodach międzynarodowych z pokładów cywilnych statków Flotylii Wolności i przetrzymywanych następnie w izraelskich więzieniach. Ich pierwsze relacje różnią się całkowicie od wersji wydarzeń prezentowanej przez izraelską armię. Jak dotąd nie ujawniono listy zabitych osób, brak też ciągle potwierdzenia ich liczby.

Mimo rozbieżności w ocenie stopnia oporu ze strony pasażerów zaatakowanego statku (część miała schować się pod pokładem, część ustawić się jako żywe tarcze, kilka osób próbowało nie wpuścić komandosów na pokład) wszyscy świadkowie podkreślają wrażenie całkowitego szoku i zaskoczenia z powodu szybkości, agresji i brutalnej i śmiertelnej w skutkach siły, z jaką Izrael odpowiedział na coś, co jak powtarzają, było niczym więcej jak próbą dostarczenia pomocy humanitarnej.

Iara Lee, brazylijska reżyserka filmowa, która znajdowała się na pokładzie Mavi Marmara, udzieliła wywiadu brazylijskiej TV Globo jeszcze z więzienia w południowym Izraelu, gdzie przewieziono ok. 600 zagranicznych aktywistów, w tym 40 Brytyjczyków. Iara twierdzi, że Izraelczycy przypuścili szturm na statek po zablokowaniu łączy telefonicznych i radiowych i “zaczęli krzyczeć na ludzi”. Powiedziała też, że “[atak] był zaskoczeniem, gdyż wydarzył się w środku nocy, w ciemnościach, poza wodami terytorialnymi Izraela, ponieważ wiedzieliśmy, że może dojść do konfrontacji, ale nie na wodach międzynarodowych. Ich pierwszą taktyką było odcięcie naszej komunikacji satelitarnej, a potem zaatakowali. To czego byłam naocznym świadkiem to strzelanie. Wdarli się na pokład i zaczęli strzelać do ludzi”.

Następnie wojsko wysłało kobiety na niższy pokład statku. “Mówili że jesteśmy terrorystkami – to absurd. Weszli do części, w której znajdowały się kobiety, było ich mnóstwo, ubranych na czarno, z gigantyczną liczbą uzbrojenia, tak jakby byli na wojnie. Skonfiskowali wszystkie nasze telefony i wszystkie nasze bagaże i wyrzucili wszystko z walizek na podłogę”.

“Spodziewaliśmy się, że będą strzelać ludziom w nogi albo w powietrze, dla postrachu, ale celowali bezpośrednio”, powiedziała w oddzielnym wywiadzie dla gazety „Folha de São Paulo”. “Niektórzy strzelali prosto w głowy pasażerów”. “Wielu ludzi zostało zamordowanych – to było coś niewyobrażalnego”.

Annette Groth, niemiecka parlamentarzystka o tym, co zobaczyła na zewnątrz swojej kajuty, po sztormie izraelskich żołnierzy na pokład statku:

„Strzelali bez ostrzeżenia”, „to wyglądało jak na wojnie… mieli karabiny, paralizatory, jakiś rodzaj gazu łzawiącego i inne rodzaje broni – cały ten arsenał skierowany wobec ludzi mających dwa drewniane kije i kawałek trzeciego. Mowa w tej sytuacji o samoobronie jest śmieszna”.

Norman Paech, 72-letni niemiecki aktywista opisuje “głośne eksplozje” jakie usłyszał po rozpoczęciu napaści na „Mavi Marmara”. „Szybko ubrałem się, a koledzy powiedzieli mi, że zostaliśmy zaatakowani, że są tu Izraelczycy. Atak nastąpił z góry, z helikopterów z których żołnierze spuścili się na linach. Czekaliśmy w sali na dziobie i zobaczyłem jak niosą izraelskiego żołnierza, który wyglądał, jakby zemdlał. Następnie wprowadzono dwóch kolejnych żołnierzy, ale po tych 3 rannych komandosach widziałem wielu – może 10 poważnie poszkodowanych, zakrwawionych cywilów. Opatrywano ich w sali obok, jeden miał tak ciężkie obrażenia, ze jestem pewien, że wkrótce umarł”.

Na nagraniach dokonanych przez turecką telewizję i tych upublicznionych przez izraelskie wojsko widać, jak kilku komandosów bitych jest przez pasażerów kijami. Paech twierdzi jednak, że nie widział, aby aktywiści używali innej broni. „Było tylko dwóch mężczyzn z krótkimi kijami, ale nie było noży, metalowych pałek, pistoletów czy innej prawdziwej broni”. „Przez cały okres planowania misji podkreślaliśmy: żadnej broni, żadnych materiałów wybuchowych; mówiliśmy: będziemy się bronić jedynie politycznie, normalnymi środkami”.

Nilufer Cetin, turecka aktywistka, schroniła się wraz ze swoim małym synkiem w łazience, pod pokładem, w czasie gdy nad nimi wybuchały granaty hukowe rzucane przez komandosów, pociski z gazem łzawiącym i rozlegały się wystrzały z ostrej amunicji. Po powrocie do Istambułu, kobieta opisuje jak statek zamienił się w „jezioro krwi.”

“Zostaliśmy w kajucie i grałam z nim w gry przy akompaniamencie odgłosów strzałów. Starałam się go chronić nie wychodząc, schowaliśmy się następnie w łazience. Nałożyłam mu maskę przeciwgazową i kamizelkę ratunkową. Żołnierze zrzucali bomy dymne i pociski z gazem i spuszczali się na pokład z helikopterów.” Dodała, że sądząc po odgłosach i tym, co zobaczyła później, walki musiały być „bardzo brutalne”.

Hasan Nowarah z Glasgow opisał moment ataku: “Było słychać jedynie krzyki i strzelaninę. Znikąd wokół statku pojawiły się jednostki Zodiac pełne żołnierzy. Setki Zodiaków i dużo okrętów wojennych”

Wg rzeczniczki izraelskich sił obronnych (IDF), Avital Leibovich, ich okręty wojenne (czego nie potwierdza żaden z pasażerów) miały dać aktywistom kilka ostrzeżeń, zanim komandosi zostali zrzuceni z helikopterów na pokład Mavi Marmara.

“Znaleźliśmy się pośrodku linczu” powiedziała pani rzecznik reporterom w porcie Ashdod. Około 10 aktywistów zaatakowało komandosów sięgając po ich broń. To był zmasowany atak. To co się wydarzyło było [dla nas] ostatnią deską ratunku.” Wyjaśnienia te nie brzmią jednak wiarygodnie biorąc pod uwagę siłę i uzbrojenie jakim dysponowało izraelskie wojsko.

Izraelska agresja nie ograniczyła się do Mavi Marmara.

Mihalis Grigoropoulos, grecki aktywista, który znajdował się na jednym z pozostałych 5 statków twierdzi, że wojsko zrzuciło część żołnierzy z helikopterów, pozostali wdarli się na pokład z pontonów i sterroryzowali pasażerów ostrą amunicją i gazem łzawiącym. “Nie stawialiśmy oporu, nie moglibyśmy nawet gdybyśmy chcieli” powiedział. „Co moglibyśmy zrobić komandosom? Jedyna rzecz, której próbowała część pasażerów, to zagrodzenie im drogi na mostek przez sformowanie bariery z „żywych tarcz”. Została ona ostrzelana gumowymi kulami i paralizatorami.”

Podobną relacje zdał inny grecki aktywista, Dimitris Gielalis, który płynął na trzecim statku, “Sfendoni”: “nagle zewsząd pojawiły się wojskowe pontony zmierzające w naszym kierunku i w przeciągu sekund na naszym pokładzie znaleźli się uzbrojeni komandosi. Wdarli się i zaczęli używać gumowych kul, bić pasażerów i strzelać do nich z paralizatorów – używali wszystkich metod, jakie sobie można wyobrazić”.

Brutalne traktowanie cywilów nie skończyło się po przewiezieniu ich do więzień w Izraelu. „W czasie przesłuchań wiele osób na naszych oczach poważnie pobito, powiedział Aris Papadokostopoulos. Dodał, że aresztowanych traktowano skandalicznie, odmawiano im dostępu do toalet, jedzenia i snu, szczególnie arogancko i brutalnie zachowywano się wobec aresztowanych muzułmanów. Uwięziono także roczne dziecko.

Henning Mankell, szwedzki pisarz, autor kryminałów o komisarzu Wallanderze, który znajdował się na pokładzie szwedzkiego statku Sofia i został dziś w nocy deportowany, ostro potępił akcję Izraela i wezwał do wprowadzenia międzynarodowych sankcji wobec tego kraju, by zmusić go do zdjęcia blokady Strefy Gazy. Zaprzeczył również, jakoby na pokładzie statków Flotylli Wolności miała się znajdować jakakolwiek broń: „Mogę zapewnić, ze nie było tam ani jednej sztuki” powiedział reporterowi, który towarzyszy mu w drodze do kraju.

Nadal nie ma kontaktu z Ewą Jasiewicz. Wbrew zapewnieniom izraelskich władz, nie wszyscy zatrzymani aktywiści będą zwolnieni. Co najmniej 4 izraelskich Palestyńczyków – przedstawicielka Free Gaza Movement Lubna Masarwa, Sheik Raed Salah, przywódca północnego oddziału Islamic Movement w Izraelu, Mohammed Zeidan, dyrektor International Advocacy Programme dla Arabskiego Stowarzyszenia Praw Człowieka i Hamed abu Dabis otrzymało poważne zarzuty karne za udział w pokojowym konwoju, który chciał złamać blokadę strefy Gazy.

Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie ataku izraelskiego wojska na cywilny konwój humanitarny.
Karolina K.

Karolina K. historyk sztuki,
menadżer kultury

Temat: Ewa Jasiewicz

Dla izraelskich żołnierzy byłam „zwierzęciem”

Ewa Jasiewicz, Polka urodzona i mieszkająca w Wielkiej Brytanii, jest aktywistką Ruchu na rzecz Wolnej Gazy. Była na pokładzie jednego ze statków Flotylli Wolności, która próbowała przełamać izraelską blokadę Strefy Gazy

Widziała pani, co działo się na pokładzie tureckiej jednostki „Mavi Marmara”?

Ewa Jasiewicz: Tak, płynęłam na amerykańskim „Challengerze”, który w momencie ataku znajdował się obok „Marmary”. Najpierw Izraelczycy próbowali się dostać na nią z łodzi, ale aktywiści polewali ich wodą ze szlauchów i zrzucali na nich śmieci. Wkurzeni komandosi zaczęli strzelać w górę. Wtedy to były jeszcze gumowe kule.

Jaka była reakcja na „Challengerze”?

Byliśmy oburzeni! Krzyczeliśmy do nich, żeby się uspokoili, że strzelają do nieuzbrojonych ludzi. Oni jednak nie słuchali. My płynęliśmy szybciej, ale zobaczyliśmy jeszcze, jak komandosi zeskakują na „Marmarę” ze śmig- łowców. Usłyszeliśmy strzały, tym razem nie było wątpliwości, że to ostra amunicja. O tym, że zginęło tam dziewięć osób, dowiedziałam się jednak dopiero następnego dnia w izraelskim więzieniu.

Jak wyglądało zatrzymanie „Challengera”?

Najpierw zrzucono na pokład granaty hukowe i dymne. Potem komandosi wtargnęli na pokład. Zachowywali się niezwykle brutalnie i chamsko. Moja koleżanka została trafiona gumową kulą w twarz, cała zalała się krwią. Mnie tylko szarpali i wyzywali: „You fucking bitch”, „We will kill you”, „Shut the fuck up!”. Potem porwali nasz statek do Aszdod. Gdy odmówiłam zejścia na izraelskie terytorium, wynieśli mnie siłą. A jeden „dzielny komandos” nastąpił mi buciorem na twarz. Uszkodził mi okulary.

Co było potem?

Przesłuchanie, więzienie i deportacja do Turcji. Przez cały czas czuliśmy straszliwą nienawiść izraelskich żołnierzy. Na lotnisku żołnierki szydziły ze mnie i mnie wyzywały. „Won z naszego kraju!” – krzyczały. Zapytałam jedną z nich, dlaczego traktują nas jak zwierzęta. „Wy jesteście zwierzętami!” – krzyknęła. Wszystko to było bardzo nieprzyjemne. Niestety zostałam również okradziona. Odebrano mi telefony i inne rzeczy osobiste. Izraelczycy traktowali nas tak jak od 60 lat traktują Palestyńczyków! Dla nas to trwało kilka dni, dla Palestyńczyków to koszmarna codzienność. Upokorzenia, pobicia i zabójstwa.

Pani i pani koledzy z zachodnich organizacji praw człowieka nie stawialiście Izraelczykom oporu i nic poważnego wam się nie stało. Tureccy aktywiści, którzy zginęli, zaatakowali izraelskich komandosów kijami i nożami!

Byliśmy jedną flotyllą, całością. I jako całość należy nas traktować. Nie wolno nas dzielić na „dobrych aktywistów” z Zachodu i „złych akty- wistów” z Turcji i innych krajów muzułmańskich. To myślenie naznaczone islamofobią i rasizmem. „Mavi Marmara” została brutalnie zaatakowana przez uzbrojonych po zęby Izraelczyków. Jej pasażerowie mieli pełne prawo, żeby się bronić, żeby walczyć o zagrożone życie. Ci ludzie działali w obronie własnej.

Podobno za kilka tygodni ruszy do Gazy Flotylla Wolności II. Weźmie pani w niej udział?

Oczywiście!

Dlaczego pani to robi? Tydzień temu znalazła się pani w wielkim niebezpieczeństwie, trafiła do więzienia. Po co narażać się po raz drugi na takie nieprzyjemności?

Czuję, że to mój obowiązek. Marzę bowiem o świecie, w którym nie ma niesprawiedliwości i przemocy, w którym jedni ludzie nie uciskają drugich. Chcę się do tego celu – w miarę moich skromnych możliwości – przyczynić. Uważam, że my Europejczycy mamy wobec Palestyńczyków pewien dług do spłacenia. Na przykład mój ojciec był w armii generała Andersa i podczas II wojny światowej okupował Palestynę. Do dziś, choć minęło tyle lat, ten biedny, uciśniony naród znajduje się pod okupacją, tym razem izraelską. Ci ludzie potrzebują naszej pomocy.

—rozmawiał Piotr Zychowicz
Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/491247_Dla_izraelskich_zolnie...

konto usunięte

Temat: Ewa Jasiewicz

Nie tylko w Warszawie sa spotkana, 19.06 we Wrocławiu:

http://www.kampania-palestyna.pl/

konto usunięte

konto usunięte

konto usunięte

Temat: Ewa Jasiewicz

Nie będzie międzynarodowego śledztwa ws. masakry aktywistów
Opublikowano: 15.06.2010 | Kategoria: Wiadomości ze świata Drukuj
IZRAEL. Jak informują światowe media, Izrael ostatecznie odrzucił możliwość przeprowadzenia niezależnego, międzynarodowego śledztwa w sprawie masakry aktywistów biorących udział we Flotylli Wolności. Izraelski rząd zatwierdził powołanie komisji śledczej, która zajmie się atakiem izraelskich sił na konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. Ma w niej brać udział dwu obserwatorów z zagranicy. Decyzję izraelskich władz pochwalił już Waszyngton.

Przewodniczącym izraelskiej “niezależnej publicznej komisji” został emerytowany sędzia Sądu Najwyższego, 75-letni Jacob Turkel – poinformowało biuro premiera Benjamina Netanjahu. W skład tego gremium wchodzi jeszcze dwóch członków z Izraela – ekspert prawa międzynarodowego, 93-letni Szabtaj Rosen i 86-letni emerytowany generał Amos Horew. W skład komisji wejdzie również dwóch obserwatorów zagranicznych. Ponadto w jej pracach jako obserwatorzy bez prawa głosu uczestniczyć będą były pierwszy minister (szef rządu) Irlandii Północnej David Trimble i były szef wojskowego sądownictwa Kanady, generał Ken Watkin.

Wiarygodność izraelskiego dochodzenia kwestionuje Turcja. W czasie ataku zginęło dziewięciu jej obywateli. – Jednostronne śledztwo Izraela jest dla nas bez wartości. Chcemy komisji utworzonej pod bezpośrednią kontrolą Narodów Zjednoczonych. Jeśli Izrael nie spełni żądań Turcji, Turcja będzie miała prawo dokonać przeglądu stosunków (wzajemnych) i podjąć (odpowiednie) przedsięwzięcia – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej w Ankarze turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu.

Izrael odrzucił przed tygodniem propozycję ONZ, aby śledztwem w sprawie ataku na Flotyllę Wolności”, która próbowała przełamać izraelską blokadę Strefy Gazy, zajęła się międzynarodowa komisja.

Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs ocenił jednak, że powołanie izraelskiej komisji z udziałem zagranicznych obserwatorów jest “ważnym krokiem na przód”. Wcześniej amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice oświadczyła, że w ocenie USA Izrael jest w stanie przeprowadzić samodzielnie wiarygodne i bezstronne dochodzenie, ale udział zagranicznych obserwatorów doda komisji śledczej wiarygodności.

Źródło: Czarny Sztandar

ps. bylo do przewidzenia, sedziowie mocno wiekowi :)



Wyślij zaproszenie do