Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Bardzo serdecznie Wszystkich witam i życzę szczęśliwego Nowego Roku oraz proponuję jako kolejny temat poddać pod dyskusję zagadnienie dotyczące "APPOGGIO". Jako amator przez kilka lat uczyłem się śpiewu (tenor) i wiem, że zrozumienie tego - wydawałoby się bardzo prostego - procesu związanego z oddychaniem sprawiało mi spore problemy i obecnie staram się to nalezycie u siebie zastosować ale ciekawy jestem Państwa opinii na ten temat. Jak odczuwacie u siebie "appoggio" i jak je rozumiecie? Zdarza się bowiem, że ktoś kończy wydział wokalny Akademii Muzycznej i niestety nie potrafi stosować tego "appoggio", czyli podparcia,a jak inni mówią oparcia oddechowego.
Teresa H.

Teresa H. sopran / nauczyciel
zajęć muzycznych

Temat: Appoggio

To rzeczywiście nie jest takie oczywiste jak się wydaje. Ja też walczę od kilku lat z prawidłowym torem oddechowym. Inna sprawa,ze nigdy nie chciało mi się regularnie ćwiczyć oddechu.... Słyszy się wśród pedagogów, że przy oddychaniu należy rozszerzyć żebra, obniżyć przeponę, a sam ruch mięśni oddechowych powinien być elastyczny. Aby móc wypracować właściwe oddychanie przydatne (niezbedne) są róznego rodzaju ćwiczenia wspomagające bezpośrednio samo podparcie oraz takie, które ułatwiają rozluźnienie ciała osobom śpiewającym siłowo.

Jak ja odczuwam "appoggio"?? Kiedyś nauczyciele pytali się mnie czy po zajęciach czuję się zmęczona, a ja zawsze (prawie zawsze) mówiłam, że nie. Teraz zmęczenie fizyczne (ale nie zmęczenie gardła) jest dla mnie jednym z wyznaczników prawidłowego oddychania. Innym takim wyznacznikiem jest poczucie oddychania dolną częścią brzucha. Kiedy podczas śpiewania czuję, że mój oddech "obniża się" wiem, że wszystko jest na dobrej drodze :).
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Serdecznie dziękuję za bardzo ciekawą wypowiedź.
Pewna moja Nauczycielka mówiła, że po wyśpiewanej operze śpiewacy czują się jakby wrzucili tonę węgla. Natomiast Wiesław Ochman twierdził, że chodzi o to żeby ludzie słuchający nie widzieli tego wysiłku, który jednakże zawsze ma miejsce chociażby się wydawało, że ktoś śpiewa tak "od niechcenia".
Rozumiem, że pisząc o poczuciu oddychania dolną częścią brzucha miała Pani na myśli tę część brzucha, która znajduje się poniżej pępka? (górna część brzucha to natomiast byłaby sfera od mostka do pępka). Jeśli tak to rozumieć, to i ja mam podobne odczucia. Biorąc oddech najpierw nosem, a następnie ustami (tak mnie uczono, że najpierw pobieram powietrze nosem, a ostatni "haust" powinno się brać ustami, dzięki czemu otwiera się gardło i bardziej obniża się przepona, co widać poprzez ruch dolnych żeber, wysunięcie się lekko do przodu powłoki brzusznej, a oddech czuć nawet na plecach) , odczuwam jak powietrze się we mnie wsysa, napełniając klatkę piersiową i schodząc niżej. Czuję oddech w brzuchu (górnym i dolnym, powyżej i poniżej pępka) i po bokach brzucha (między powłoką brzuszną a dolnymi żebrami). MOja Nauczycielka na pierwszej lekcji poprosiła mnie żebym zawołał "heeeeeej" i "eeeeeeee", tak jakbym wołał kogoś w górach. Powiedziała żebym jedną rękę (lewą) położył na brzuchu poniżej mostka, tuż nad pępkiem, a drugą (prawą rękę) nad biodrem (nazwała tę część "tłocznią brzuszną"), prosząc mnie żebym podpatrzył co się dzieje gdy wołam "heeeeej"? Najpier miałem wypuścić z siebie powietrze. Powłoka brzuszna naturalnie cofała się w stronę kręgosłupa ,a żebra lekko się schodziły do siebie i cofała się też boczna część brzucha. Następnie brałem oddech i działa się rzecz odwrotna. Brzuch napełniał się powietrzem (z przodu i po bokach), a dolne żebra się rozszerzały. Było to takie sprężenie mięśni brzucha ale czym dłużej śpiewałem (wołałem) na jednym oddechu "heeeeeej" lub "eeeeeee" to powietrze ze mnie uchodziło i jakby się powoli odsysało. Uchodziło powietrze z mojego brzucha i w ogóle całej części tułowia poniżej mostka i kierowało się wyżej (klatka piersiowa, tchawica, gardło, jama ustna, nosowa, czołowa). Ostatnio zaś zastanawiam się nad uwagą prof. Wiktora Bregy (polski tenor, autor książki o elementach techniki wokalnej) że oddech powinien być całościowy (tj. nie tylko dolno-brzuszno-żebrowy ale i piersiowy. Podobnie uważała polska śpiewaczka Wanda Wermińska) w czasie fonacji klatka piersiowa powinna być swobodnie i wysoko uniesiona jakbyśby się unosili do lotu i odrywali nogami od ziemi. I rzeczywiście zauważam, że wtedy przepona elastyczniej i swobodniej pracuje (co widać jak brzuch swobodnie podnosi się i lekko opada ,a to samo dzieje się z "bokami" brzucha). Łatwiej jest mi wtedy brać "górę". Także w czasie śpiewu nie trzeba się odcinać od klatki piersiowej bo głos musi wybrzmieć w pełnym rejestrze również tym piersiowym.
Sylwia Dominika Szeliga

Sylwia Dominika Szeliga Wewnętrzna Harmonia

Temat: Appoggio

witajcie,
to bardzo trudny temat. Teoria - wydawałoby się prosta i do zastosowania. Ja jeszcze tego nie potrafie, ponieważ wg mnie zaistnienie appoggio jest tylko i wyłącznie możliwe, jeżeli nasze ciało jest na to przygotowane, to znaczy rozluźnione. Inaczej nie zaistnieje appoggio. Ogromną rolę odgrywają luźne ramiona, barki,łopatki, szyja. Inaczej mięśnie zębate przednie, międzyżebrowe zewnętrzne oraz mięsień piersiowy większy nie mają szans na właściwe położenie.
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Temat "appoggio" być może nie jest ta znowu ściśle związany z operą, choć trudno sobie wyobrazić śpiewaków operowych, którzy nie umieliby posługiwać się sprawnie oddechem, także zapraszam również do odwiedzenia grupy pn.: "EMISJA GŁOSU", gdzie być może ktoś zapragnie podzielić się swoim doświadczeniem wokalnym lub czegoś więcej dowiedzieć od innych?
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

W nawiązaniu do wypowiedzi Pani Sylwi Szeligi, pozwolę sobie dodać, że Jej spostrzeżenia znajdują potwierdzenie w literaturze przedmiotu i to u wybitnych polskich śpiewaczek (Ada Sari, Nina Stano). Oto przykładowe fragmenty wypowiedzi:
1/ http://maestro.net.pl/document/ksiazki/Panek_Ada%20Sar...

Mówi JERZY KAROLUS (tenor i profesor śpiewu - dop. PP):
– Cechowała Ją ( tj. słynną polską śpiewaczkę, Adę Sari – dop. PP) niewzruszona cierpliwość. Starała się wyzwolić śpiewającego z różnych napięć wrodzonych czy nabytych. Głos kazała opierać na elastycznym oddechu, a prezentowała to nam, kładąc rękę śpiewającego w okolicach swojej słynnej przepony, która była tym fundamentem Jej bajecznych nut filowanych. I ten żywy wzór cudownego dźwięku, niosącego w sobie słońce Italii i zapach wielkiej sceny, powtarzany był z niezawodną precyzją...

2/ http://maestro.net.pl/document/ksiazki/Panek_Krolowa%2... – wywiad z polską śpiewaczką Niną Stano.

„Kański przypomniał, że niedługo przed śmiercią Ada Sari udzieliła mu bodaj ostatniego już wywiadu, w którym odpowiedziała też na pytanie, jakich wskazówek udziela najczęściej swoim uczniom. Odnalazłem później tę publikację i wynotowałem: „Każę im przede wszystkim pamiętać zawsze o bezwładzie całego ciała, a zatem głowy. Głos musi płynąć nie naciskany przez żadne mięśnie. Tymczasem większość młodych adeptów, chcąc śpiewać głośno, naciska coraz mocniej, oczywiście bez właściwego rezultatu.”

3/ Halina Zielińska, Emisja głosu. Problem nie tylko dla śpiewaków, Liturgia Sacra 3(1997), nr 2 s. 85-90
„Swoboda fonacji zależy od naturalnego, harmonijnego współdziałania części składowych narządu głosowego. Główną w tym przeszkodą są niepożądane lub zbyt silne usztywniające napięcia mięśni. Niewskazane podczas fonacji są napięcia mięśni szyi, karku, barków, żuchwy (wysuwanie jej do przodu), gardła, krtani. Zbyt silne napięcia muskulatury mogą dotyczyć utrzymywania wyprostowanej postawy (na baczność) oraz podparcia oddechowego. Jednakże czasem napięcia tejże muskulatury są zbyt słabe, a to w wypadku, gdy postawa jest niedbała, nieskoncentrowana oraz gdy appoggio jest zbyt słabe lub gdy go brakuje. Napięcie mięśni biorących udział w odpowiednim ustawieniu naszego ciała i głowy w czasie fonacji oraz zaangażowanych podczas appoggio winno oscylować w sposób elastyczny między całkowitym rozluźnieniem a szczytowym napięciem (usztywnieniem). W sumie luźnimy zbyt silne lub likwidujemy niepożądane napięcia mięśni aparatu głosowego, a wykształcamy prawidłowe, poprawiamy, wzmacniamy i uelastyczniam ich pracę (…)3. Ogromnie ważne, tak dla śpiewaków, jak i dla mówców, jest stosowanie w fonacji prawidłowego sposobu oddychania czyli właściwego toru oddechowego oraz podparcia oddechowego (appoggio). Prawidłowy tor oddechowy jest torem żebrowo-brzusznym, charakteryzującym się oddychaniem "wszerz", a nie "wzwyż", z podnoszeniem ramion. A więc przy wdechu klatka piersiowa, zwłaszcza jej dolna część, rozszerza się, a ściana brzuszna wysuwa się do przodu. Natomiast podparcie oddechowe polega na zwolnieniu fazy wydechowej, co uzyskujemy poprzez utrzymywanie klatki piersiowej w czasie fonacji w formie wdechowej, czyli rozszerzonej. Przepona - mięsień oddzielający klatkę piersiową od jamy brzusznej - przy wdechu obniża się i przy zwolnionym wydechu powoli przesuwa swoją objętość. Utrzymanie appoggia dokonuje się poprzez utrzymanie w elastycznym napięciu mięśni żeber i ściany, czyli powłoki brzusznej. Trzeba przestrzec przed przesadną i wypychaną oddechem artykulacją słowną, gdyż może ona doprowadzić do osłabienia lub zaniku podparcia oddechowego, a także do zaniku płynności wymowy. Zgłoski wymawiamy więc poprawnie, dokładnie, wyraźnie, lecz nie przesadnie. Stopień napięcia mięśni utrzymujących klatkę piersiową w rozszerzeniu zmienia się. Zwiększa się przy stosowaniu crescenda do dynamiki forte i do wyższych dźwięków skali głosu, zmniejsza zaś w przechodzeniu do dynamiki piano z wyższych do niższych tonów skali, ale nie zanika. Napięcie to nie powinno stać się przesadnym, co grozi w dynamice fortissimo, wtedy bowiem mięśnie klatki piersiowej mogą ulec usztywnieniu. To z kolei wywołuje nieswobodną, sforsowaną fonację i hipertonację dźwięków. Natomiast zanik podparcia oddechowego powoduje osłabienie i dekoncentrację głosu, cofnięcie jego pozycji, a więc i zanik dźwięczności, detonowanie i szumy w fonacji powstałe wskutek tarcia uciekającego powietrza o ściany krtani i gardła”.
Teresa H.

Teresa H. sopran / nauczyciel
zajęć muzycznych

Temat: Appoggio

Przemysław Ponczek:
Rozumiem, że pisząc o poczuciu oddychania dolną częścią brzucha miała Pani na myśli tę część brzucha, która znajduje się poniżej pępka?

Tak, dokładnie ;)

w czasie fonacji klatka piersiowa powinna być swobodnie i wysoko uniesiona jakbyśby się unosili do lotu i odrywali nogami od ziemi.

Co to znaczy dokładnie?? Bo według tego opisu wydaje mi się, że wystarczy się po prostu wyprostować...
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Myślę, że dokłądnie jest tak, jak Pani mówi, czyli trzeba się wyprostować, ale i nie usztywniać! O tej "wysoko uniesionej piersi" to pisał polski artysta śpiewak (tenor) Wiktor Bregy i to Jego trzeba by zapytać ,co miał na myśli gdy to mówił? Jednak już Go o to nie zapytamy, bo już dawno nie żyje... Ale chodziło Mu być może o to, żeby po prostu nie śpiewać zgarbionym.

konto usunięte

Temat: Appoggio

Przyznam się , ze długo nie zastanawiałam się nad filozofią oddechu. Wiadomo - pilnie studiowało się anatomie i fizjologie, ale gdy sie z natury duzo dostało to człowiek się cieszy , ze ma i nie zastanawia tylko śpiewa. Lecz gdy w ramach opracowania partii operowej zabrałam się za Konstancję z "Uprowadzenia w Seraju" Mozarta , okazało się , ze nie tak łatwo podołać tak potężnej koloraturowej partii i to tylko samą naturą. Wtedy poległam. Teraz z powodzeniem śpiewam "Marten aller Arten" ale dopiero po pracy na wschodzie. Okazało się , ze zachód zbyt płytko traktuje oddech i zbyt płytko go osadza, że nie wystarczy rozszerzać żebra i przenosić punkt oparcia dźwięku jak najniżej , ze ważne jest położenie wszystkich mięśni: od szyi począwszy na pośladkach skonczywszy. Przez pol roku byłam masakrowana przeróżnymi ćwiczeniami siłowymi(śpiew w wymuszonych pozycjach, z obciążeniem, 3 linijkowe koloratury), dodatkowo basen , joga , teraz gdy skoncze 2h maraton czuję jakbym wykopała pół kilometra rowu, ale tego po mnie nie widac :)
1.Pozycja mostka , uniesiony lecz nie za wysoko i nie usztywniony to 1 rzecz o której wiele osób zapomina.Jak sie patrzy na ludzi to mają taki przeprost i sztywną postawę , ze sie człowiek meczy juz od patrzenia na nich. Nie wiem po co tak...widocznie nikt nie pokazał jak należy.
2. Z Garbem się śpiewać nie da tak samo jak z przegiętym w drugą stronę kręgosłupem.
3. luźna szczęka =połowa sukcesu
4.podnoszeniem brody podcina się przeponę(pamiętamy , że zalicza się taksjonomicznie do grupy mięśni szyi)
5.klatka piersiowa nie unosi sie ale rozszerza - we wszystkie strony
6. dobra dykcja i świetna znajomosc tekstu też pomaga w oddychaniu
7. Cenna siódemka mówi: WYLUZUJ śpięte ciało = spięty glos
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

To bardzo ciekawe uwagi i nie przypuszczałem, że mogą być zalecane tak forsowne ćwiczenia na przeponę ale bardzo ciekawe jest to, że - o ile dobrze zrozumiałem - wschód (czy chodzi tu o kraje byłego ZSRR?) patrzy dużo szerzej na to zagadnienie ? Spotkałem się jednak z opinią, że właśnie w Polsce za bardzo przykłada sie uwagę do oddechu, a podobno we włoskim belcanto ,tak nie jest? Nie wiem, jaka jest prawda, bo za mało mam wiedzy może więc Pani mnie "oświeci"?
W wokalistyce używa się też pojęcia appoggio in testa (oparcie w głowie), czy na to też zwracano baczną uwagę? Czy podkreślano tu rolę oparcia dźwięku (odczuwania w tym miejscu fali powietrza) jakby na sklepieniu podniebienia twardego (Włosi, o ile mi wiadomo nazywali to sklepienie - dzwonem), który rezonuje pobudzając do współdrgania wyższe partie głowy wraz z zatokami nosowymi, czołowymi itd.?
I czemu służyły te tak bardzo siłowe ćwiczenia? Czy praca nawet nad mięsniami szyi i pośladków miała służyć rozluźnieniu tych grup mięsniowych, bo pisze Pani, że siódma zasada ,to wyluzuj spięte ciało.

konto usunięte

Temat: Appoggio

Przemysław Ponczek:
To bardzo ciekawe uwagi i nie przypuszczałem, że mogą być zalecane tak forsowne ćwiczenia na przeponę ale bardzo ciekawe jest to, że - o ile dobrze zrozumiałem - wschód (czy chodzi tu o kraje byłego ZSRR?) patrzy dużo szerzej na to zagadnienie ? Spotkałem się jednak z opinią, że właśnie w Polsce za bardzo przykłada sie uwagę do oddechu, a podobno we włoskim belcanto ,tak nie jest? Nie wiem, jaka jest prawda, bo za mało mam wiedzy może więc Pani mnie "oświeci"?
W wokalistyce używa się też pojęcia appoggio in testa (oparcie w głowie), czy na to też zwracano baczną uwagę? Czy podkreślano tu rolę oparcia dźwięku (odczuwania w tym miejscu fali powietrza) jakby na sklepieniu podniebienia twardego (Włosi, o ile mi wiadomo nazywali to sklepienie - dzwonem), który rezonuje pobudzając do współdrgania wyższe partie głowy wraz z zatokami nosowymi, czołowymi itd.?
I czemu służyły te tak bardzo siłowe ćwiczenia?
Temu by w ciężkich warunkach jakimi bez wątpieni jest przedstawienie (gra aktorska , gra orkiestry partnerzy , rozkojarzenie , trudności językowe) i jak najdłużej śpiewać tak by w każdym miejscu skali być słyszalnym - nie chodzi tu o pchanie dźwięku oddechem czy usztywnianie mięśni oddechowych , ale mnie osobiście dały bardzo dużo. Bez problemu podołam 8-9h prób gdzie czesto śpiewa się takich kompozytorów jak Krenek ,Puccini, Wagner czy R.Strauss.
>Czy praca
nawet nad mięsniami szyi i pośladków miała służyć rozluźnieniu tych grup mięsniowych, bo pisze Pani, że siódma zasada ,to wyluzuj spięte ciało.
Ciało musi być luźne ,ale odpowiednie mięśnie i ich grupy napięte tam gdzie trzeba i kiedy trzeba. Nie wyobrażam sobie śpiewać gór powyżej d3 na spiętym ciele i przesadnie rozluźnionych mięśniach (choćby pośladków)Złoty środek- długie lata pracy ; Po dobrze wyśpiewanej partii czuję później jak schodzi mi napięcie z ud, pośladków, brzucha i pleców, ale nigdy nie spinam pasa barkowego , mięśni międzyżebrowych czy mięśni szyi.Pracują - owszem-ale stałe napięcie tylko skraca czas śpiewania - szybciej i bardziej się człowiek męczy.
Kiedyś na początku nauki usłyszałam też , że dolna szczeka do szczęścia wokaliście nie jest potrzebna (i pomyślałam , ze to nie możliwe) i im szybciej się zapomni o jej istnieniu to lepiej - i to była święta prawda.
Bardzo często ucząc się jakiejś trudnej partii ćwiczę ją w tureckim siadzie albo chodząc - zmuszając właściwe mięśnie do bardziej intensywnej pracy tylko po to by wtedy, gdy dojdzie praca nad tekstem i ruch sceniczny nie tracić na jakości dźwięku będąc dekoncentrowana licznymi(nieraz aż za bardzo) uwagami - często w obcym języku.
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Dziękuję za bardzo ciekawą i pouczająca odpowiedź i gratuluję tych wszystkich suksesów, a w tym radości płynącej z doskonalenia się pod względem techniki wokalnej:)!!! Dla mnie to jeszcze z pewnościa dłuuuga droga, bo na nowo zaczynam się uczyć śpiewu u jednej z nauczycielek ale zobaczymy?:) A co Pani może powiedzieć o pracy nad wyrównaniem rejestrów głosowych? Chodzi mi tutaj o połączenie rezonansów piersiowego, gardłowo-nosowego i "głowowego", co niektórzy nazywają głosem niskim, średnim i wysokim, czy tez "zmienianiem biegów" ,jak podczas jazdy samochodem (to ostatnie porównanie pochodzi od Pavarottiego).Przemysław Ponczek edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 08:05
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

A co do APPOGGIO... Spotkałem się ze zdaniem, że praktyka uczenia uczniów śpiewu przede wszystkim metodą "na przeponie"' nie jest stosowana w praktyce zagranicą (zapewne i we Włoszech) oraz że to błąd, przykładać zbyt dużą wagę do odddechu. Sam po sobie wiem, że na lekcji moja Nauczycielka stwierdziła, że oddycham dobrze i nie trzeba żebym się nad tym zbytnio koncentrował. Ważne dla Niej było tylko to żeby nie podnosić barków do góry. oddychając tylko i za bardzo szczytami płuc. Mówiła, że może ktoś świetnie oddychać i nad tym się zastanawiać a i tak dobrze nie zaśpiewa, bo oddech nie będzie swobodnie przechodził przez jego ciało biorąc pod uwagę to,że będzie śpiewał pomagając sobie mięśniami szyi, zaciskając gardło i krtań. To podobnie jak podczas mowy, mówiąc swobodnie nie odczuwamy przecież żadnych zacisków i nic nas nie boli. Ciekawy jestem co sądzicie na ten temat?
Przemek
Łukasz Hamela

Łukasz Hamela Dyrektor Okręgu, OVB
Allfinanz Polska

Temat: Appoggio

...;D no to się trochę powymądrzam...generalnie biorąc pod uwagę wypowiedzi można by książkę napisać tylko po co...bo z poniektórych wniosków wynika że dotyczyłaby tematu "jak poprawić matkę naturę": heheh

a więc drogi Przemku,

la gola libera a oddech sam się uruchomi...cała filozofia..;D
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Serdeczne dzięki:) Coraz bardziej się przekonuję, że to wszystko święta prawda i najlepiej jest po prostu trzymać się tego, co dała natura. Zresztą tzw. włoskie belcanto, to właśnie sztuka operowania głosem bazująca na naturze i dlatego ci, którzy śpiewają tą techniką wokalną, to tak bardzo się podobają (np. Świętej Pamięci Luciano Pavarotii), bo śpiewają "normalnie" i "nie wydziwiają" przy śpiewie, robiąc jakieś dziwne miny i zniekształcając sylaby. Pozdrawiam:)

konto usunięte

Temat: Appoggio

Przemysław Ponczek:
Dziękuję za bardzo ciekawą i pouczająca odpowiedź i gratuluję tych wszystkich suksesów, a w tym radości płynącej z doskonalenia się pod względem techniki wokalnej:)!!! Dla mnie to jeszcze z pewnościa dłuuuga droga, bo na nowo zaczynam się uczyć śpiewu u jednej z nauczycielek ale zobaczymy?:) A co Pani może powiedzieć o pracy nad wyrównaniem rejestrów głosowych? Chodzi mi tutaj o połączenie rezonansów piersiowego, gardłowo-nosowego i "głowowego", co niektórzy nazywają głosem niskim, średnim i wysokim, czy tez "zmienianiem biegów" ,jak podczas jazdy samochodem (to ostatnie porównanie pochodzi od Pavarottiego).Przemysław Ponczek edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 08:05
Tutaj niestety, w moim odczuciu jest to bardzo indywidualne, bo każdy ma "przejściówki" w innych miejscach. Ja najdłużej walczyłam z przejściem pomiędzy rejestrem piersiowym a średnicą. Nauczyłam się że właściwie podparty oddech pozwala ukryć a z czasem skutecznie zatrzeć miejsce przejścia - tu polecam pracę nad repertuarem barokowym - zwłaszcza tych niskich i średniowysokich ariettach. kiedyś usłyszałam, że warto sobie wyobrażać "rozciąganie paska gumy w brzuchu" i śpiewanie dużej ilości glisand i koloratur na przejściowych dźwiękach. Mam taki fantastyczny zeszyt ćwiczeń autorstwa Rossiniego. Jeśli prześle mi Pan maila to go Panu sprezentuję w pdf - gotowy do druku.

konto usunięte

Temat: Appoggio

Łukasz Hamela:
...;D no to się trochę powymądrzam...generalnie biorąc pod uwagę wypowiedzi można by książkę napisać tylko po co...bo z poniektórych wniosków wynika że dotyczyłaby tematu "jak poprawić matkę naturę": heheh

a więc drogi Przemku,

la gola libera a oddech sam się uruchomi...cała filozofia..;D
Niestety nie zawsze...

konto usunięte

Temat: Appoggio

Przemysław Ponczek:
Serdeczne dzięki:) Coraz bardziej się przekonuję, że to wszystko święta prawda i najlepiej jest po prostu trzymać się tego, co dała natura. Zresztą tzw. włoskie belcanto, to właśnie sztuka operowania głosem bazująca na naturze i dlatego ci, którzy śpiewają tą techniką wokalną, to tak bardzo się podobają (np. Świętej Pamięci Luciano Pavarotii), bo śpiewają "normalnie" i "nie wydziwiają" przy śpiewie, robiąc jakieś dziwne miny i zniekształcając sylaby. Pozdrawiam:)
Dokładnie, nic o czym napisałam nie polega na wydziwianiu tylko na zmuszaniu natury by prawidłowo działała, bo niestety gro z nas ma leniwy oddech. Zwłaszcza problem z Tym maja Panie , które z pewnym wieku zaczynają oddychać szczytowo i do natury wrócić muszą... tyle w kwestii natury!

konto usunięte

Temat: Appoggio

I jeszcze jedno, niemyślenie w śpiewie o tym co się robi wbrew obiegowej opinii wcale nie przynosi plusów.
Przemysław Ponczek

Przemysław Ponczek Inspektor, Urząd
Miejski, prawnik

Temat: Appoggio

Osobiście doświadczenie w zawodowym śpiewie mam znikome ale moja świętej pamięci Naucycielka o ogromnym doświadczeniu wokalnym mówiła, że po prostu we wszystkim trzeba zachować umiar, czyli także w myśleniu, a z drugiej strony uważała, że zbytnie myślenie - filozofowanie, to śmierć dla śpiewaka. Ale według mnie rozmawianie na te tematy wokalne z Nauczycielem dobrze robi, przynajmniej mnie bardzo pomaga. Pani pewnie już nie jest na etapie początkowego uczenia się więc pewnie teraz odbiera to Pani troszkę inaczej? Ale ja się na nowo zacząłęm uczyć i nagrywam lekcję na dyktafon, później robię notatki i o tym, co mnie interesuje to krótko rozmawiam z Nauczycielką na początku lekcji. Bo czasem wystarczy jakieś jedno "oświecające" słowo - które może pomóc (np. typu: "nie usztywniaj karku"). A po jakimś tam czasie nauki, to zapewne te wszystkie nauki i ćwiczenia tak bardzo "wchodzą w krew" , że nabywa się jakby "drugą naturę" w śpiewaniu, czy też raczej uszlachetnia się tą, którą już się posiada?
Pani Aniu, pisała Pani o tym, że może mi podesłać jakiś plik z ćwiczeniami, tak? Podaję więc mój mail: przempon75@poczta.onet.pl
Pozdrawiam:)



Wyślij zaproszenie do