Temat: nerwica warszawskich kierowców....
Tak ale: Jechanie aleja prymasa 1000lecia 50/h to drobna przesada. Czesto jestem swiadkiem takiej jazdy lewym pasem na tej ulicy ( gdzie ograniczenie to 80 km/h ) .
Zreszta o czym my tu rozmawiamy, w miejscach gdzie sa 3 pasy i ograniczenie wynosi 80/ 90 km /h nie ma miejsca na jazde z predkoscia 50 km/h. Przewaznie tak jezdza "niedzielni", a jest ich sporo , nawet w tygodniu. nie dziwie sie w takich wypadkach nerwowosci na drodze.
Co innego jesli mowimy o przekraczaniu przepisow, szczegolnie gdy ruch jest spory . Miganie swiatlami i trabienie nie pomoze, gdy widze ze ktos jedzie 150/h trasa siekierkowska. ja jade lewym pasem pedkoscia bliska wlasciwej i mam w glebokim powazaniu potrzebe wyscigowej jazdy kierowcy z samochodu za mna. W trosce o swoje bezpieczenstwo, bynajmniej nie o jego.
Poza tym dochodza nerwowe sytuacje typu "trzymam sie przepisow za wszelka cene " mimo ze obowiazuja tymczasowe ( zolte linie ) . Ostatnio wyobrazcie sobie ze dziadzio strabil mnie gdy dolaczalem sie do ruchu , w dosyc niebezpiecznym , ale badz co badz nie tak strasznym miejscu ... trzymal sie kurczowo bialej linii, mimo ze pasy zostaly podzielone na 4 , z bodajze 3 pasmowki. zajmowal przy tym 1/3 "mojego" pasa. Paranoja. Stwarzal niebezpieczenstwo na drodze swoja ignorancja w stosunku do przepisow... jak sie nie denerwowac ?