Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Ile się zarabia na udziale w konferencji?
Zauważyłem, że wielu niszowych dziennikarzy dobrze się ustawiło w życiu zawodowym, "obskakując" różnego rodzaju konferencje, jako prelegenci lub moderatorzy. Mam na myśli głównie osoby z pogranicza dziennikarstwa i think tanków, zwłaszcza tych funkcjonujących w sferze polityki wschodniej, zajmujących się sprawami ukraińskimi, białoruskimi.Jak wiemy, z samego dziennikarstwa trudno jest wyżyć, o ile nie jest to współpraca z Polityką czy Wprost, gdzie za jeden artykuł dostaje się ok. 1000 złotych. Ale już w przypadku takich pism jak Nowa Europa Wschodnia i inne o podobnym, niszowym profilu, stawki są rzędu 150-300 złotych. Z tego co widzę, wiele osób traktuje współpracę z prestiżowymi, ale niszowymi pismami typu "Nowa Europa Wschodnia" czy "Res Publica Nowa" jako trampolinę dla innej działalności: występów na konferencjach poświęconych stosunkom polsko-ukraińskim, roli moderatora czy konferansjera na spotkaniach autorskich z autorem jakiejś książki o Ukrainie itp.
Zauważyłem, że w tych wszystkich wydarzeniach związanych z Ukrainą (konferencje polsko-ukraińskie w Krakowie czy Lwowie) ciągle pojawiają się te same osoby, takie towarzystwo wzajemnej adoracji: Marcin Wojciechowski, Witalij Portnikow, Taras Woźniak i inni. Co sugerowałoby, że rzeczywiście jest to dość intratne zajęcie. A może się mylę? Ile generalnie zarabia się na wygłoszeniu referatu na takiej konferencji albo na poprowadzeniu spotkania z autorem książki? Bo może to właśnie jest ten kierunek, w którym należy pójść: łatwe pieniądze (bo kasa z budżetu na kulturę oraz z projektów unijnych), stabilny zarobek itp.Jakub Łoginow edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 15:41