Tomasz Górski

Tomasz Górski New Media Designer

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Pewnie większość z was czytała o trenerze Cracovii Rafale Ulatowskim
na : http://www.weszlo.com/news/5754

Czy redaktor Stanowski oby trochę nie przesadził publikując ten tekst ?
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

No ma żal do Ulatowskiego, ze kiedy jego były przyjaciel Michniewicz oskarżył go o zdradę, to ten zamiast zacząć błagać o wybaczenie, wyjasniać i się kajac, przejechać pół Polski, by całowac Michniewicza po nogach, uznal, ze Czesiu jest palantem, z którym nie nalezy się zadawać. Z opublikowanego tekstu wynika, ze niebezpodstawnie uznał.
Oczywiscie to nie brak wyników spowodowal wywalenie Michniewicza z Lubina, tylko Ulatowski. Podobnie - przez niego wylecial z Arki. I przez Ulatowskiego nikt nawet nie mysli o zatrudnieniu Michniewicza.

konto usunięte

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Tekst + komentarze to fantastyczny obraz polskiego piłkarskiego bagna - aż człowiek ma ochotę umyć po przeczytaniu czegoś takiego. Wart jeden drugiego - taki z tej historii morał.

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Kroczyński:
Oczywiscie to nie brak wyników spowodowal wywalenie Michniewicza z Lubina, tylko Ulatowski. Podobnie - przez niego wylecial z Arki. I przez Ulatowskiego nikt nawet nie mysli o zatrudnieniu Michniewicza.

ale prawda jest taka że o Ulatowskim można powiedzieć, że to dobry trener tylko wyników nie ma.
A Michniewicz miał a medialnie wygląda to tak jakby było zupełnie odwrotnie.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Tekst to akt strzelisty pod adresem Michniewicza, biedaka, którego wszyscy zdradzają: i Ulatowski i Łobodziński i Iwański i cała polska liga skoro nikt nie chce Czesława zatrudnić. No wszyscy sa w stosunku do goscia nielojalni, a n taki prostolinijny: w oczy opowiada graczowi, co tu za team beda budowac, a prezesowi do ucha, żeby się Iwańskiego z Łobodzińskim pozbyć. A ze Czesio nie ma rozumu, to sączy jad w ucho prezesa tak, że zawodnicy się dowiadują - i co za niespodzianka - nie chcą juz za Czesia umierać. W Arce nawiasem mówiac odpieprzył ten sam numer. Najpierw zawodnikom naopowiadał, jak tez razem podbija ligę, a tak naprawde zatrudniono go po to, że wywalić wiekszość graczy. Tylko miał to zrobic finezyjnie, tak, zeby Arka przy okazji nie spadła. A rzecz się wydała i zawodnicy znowu nie chcieli grac dla Michniewicza.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 27.10.10 o godzinie 22:44
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Sasin:
Krzysztof Kroczyński:
Oczywiscie to nie brak wyników spowodowal wywalenie Michniewicza z Lubina, tylko Ulatowski. Podobnie - przez niego wylecial z Arki. I przez Ulatowskiego nikt nawet nie mysli o zatrudnieniu Michniewicza.

ale prawda jest taka że o Ulatowskim można powiedzieć, że to dobry trener tylko wyników nie ma.
A Michniewicz miał a medialnie wygląda to tak jakby było zupełnie odwrotnie.
Ale ten tekst nie jest o wynikach, tylko o relacjach miedzyludzkich.

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

zgoda ale co by o Michniewiczu nie mówić to coś tam zdobył, a Ulatowski nic nie zdobył a teraz w Cracovii robi robotę podobną do tej jaką zrobił doktor z Płatkiem a medialnie jest opisywany i postrzegany tak, ze przy nim to i Mourinho jest malutki.
Na razie można o obu trenerach wiele mówić rożnych rzeczy ale Ulatowski na dziś nie ma czym się chwalić jeśli chodzi o wyniki sportowe.
Nie mówię że to zły trener, ale trener bez wyników.

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Kroczyński:
Ale ten tekst nie jest o wynikach, tylko o relacjach miedzyludzkich.

tak tylko jeśli ktoś myśli że w sporcie, gdzie są coraz większe pieniądze (także u nas) ludzie będą się klepali po plecach i przyjaźnili się bez względu na wszystko jest jak dla mnie mocno naiwny.
Tam jest taka teza że nie można być dobrym trenerem nie będąc dobrym człowiekiem. A moim zdaniem można.
Poza tym ciężko mówić że Ulatowski to zły człowiek, tylko że jest osoba idąca po trupach na szczyt.
Tomasz Górski

Tomasz Górski New Media Designer

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Sasin:
Tam jest taka teza że nie można być dobrym trenerem nie będąc dobrym człowiekiem. A moim zdaniem można.
Przypomniała mi się scenka z Mourinho i Materazzi
http://www.youtube.com/watch?v=tmiqUQFgOxE
Po Ulatowskim raczej w Cracovi nikt płakać nie będzie...
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Sasin:
Krzysztof Kroczyński:

Ale ten tekst nie jest o wynikach, tylko o relacjach miedzyludzkich.

tak tylko jeśli ktoś myśli że w sporcie, gdzie są coraz większe pieniądze (także u nas) ludzie będą się klepali po plecach i przyjaźnili się bez względu na wszystko jest jak dla mnie mocno naiwny.
Tam jest taka teza że nie można być dobrym trenerem nie będąc dobrym człowiekiem. A moim zdaniem można.
Poza tym ciężko mówić że Ulatowski to zły człowiek, tylko że jest osoba idąca po trupach na szczyt.

Trzeba się zastanowic, co jest normą. Z punktu widzenia Ulatowskiego rzecz może wygladac inaczej. On mógł czuć sie wykorzystywany przez Michniewicza, za którego odwalał przeciez wiekszość roboty, a który błylował w mediach. Ale nie ma żadnych dowodów, że kopał dołki pod Michniewiczem. Po co miałby to robić - i jak? Michniewicz był całkowicie skłócony z druzyna i Ulatowski nic tu nie mógł poradzic. Ani wte, ani wewte. Michniewicza chcieli pozbyc się piłkarze i zarzad. Ulatowski nie był do niczego potrzebny i w żaden sposób nie mógł sie przeciwstawic. Po kilku tygodniach Czesiu sie zastanowił i odpowiedział sobie na pytanie "jaki to sie stało, ze mnie, takiego zajebistego Michniewicza wywalili na zbity pysk"? I ta odpowiedź brzmiala: "Ulatowski, wstrętny Judasz to spowodował".
A Ulatowski, który dowiedział się, ze gość za które zapier... kilka ostatnich lat tak go potraktował najprawdopodobniej uznał, że szkoda gadać. I tyle.

konto usunięte

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Piotr L.:
Tekst + komentarze to fantastyczny obraz polskiego piłkarskiego bagna - aż człowiek ma ochotę umyć po przeczytaniu czegoś takiego. Wart jeden drugiego - taki z tej historii morał.

"Polskie piekiełko" obecne jest w każdej dyscyplinie sportu...

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Kroczyński:
Trzeba się zastanowic, co jest normą. Z punktu widzenia Ulatowskiego rzecz może wygladac inaczej. On mógł czuć sie wykorzystywany przez Michniewicza, za którego odwalał przeciez wiekszość roboty, a który błylował w mediach. Ale nie ma żadnych dowodów, że kopał dołki pod Michniewiczem. Po co miałby to robić - i jak? Michniewicz był całkowicie skłócony z druzyna i Ulatowski nic tu nie mógł poradzic. Ani wte, ani wewte. Michniewicza chcieli pozbyc się piłkarze i zarzad. Ulatowski nie był do niczego potrzebny i w żaden sposób nie mógł sie przeciwstawic. Po kilku tygodniach Czesiu sie zastanowił i odpowiedział sobie na pytanie "jaki to sie stało, ze mnie, takiego zajebistego Michniewicza wywalili na zbity pysk"? I ta odpowiedź brzmiala: "Ulatowski, wstrętny Judasz to spowodował".
A Ulatowski, który dowiedział się, ze gość za które zapier... kilka ostatnich lat tak go potraktował najprawdopodobniej uznał, że szkoda gadać. I tyle.

Probierz lubi wypowiadać takie słowa (nie pamiętam już kogo cytuje), że trener u zawodników powinien wywoływać stan pomiędzy strachem a zachwytem.
Jak przestaje i straszyć i zachwycać a tylko wk***iać to może dochodzi do takich sytuacji.
Nie mniej nadal uważam że taka teza że trzeba być dobrym człowiekiem by być dobrym trenerem jest naciągana i naiwna.
Jak ktoś ma miękkie serce to musi mięć twardą dupę.

Nie mniej nadal czekam aż złoty chłopiec zamiast wzorowego medialnego wizerunku, będzie się mógł pochwalić wynikami.
Na razie praca na własny rachunek idzie mu średnio
Marcin N.

Marcin N. Koordynator ds.
Zakupów
Elektrycznych i
AKPiA

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Krzysztof Sasin:

Probierz lubi wypowiadać takie słowa (nie pamiętam już kogo cytuje), że trener u zawodników powinien wywoływać stan pomiędzy strachem a zachwytem.
Jak przestaje i straszyć i zachwycać a tylko wk***iać to może dochodzi do takich sytuacji.
Nie mniej nadal uważam że taka teza że trzeba być dobrym człowiekiem by być dobrym trenerem jest naciągana i naiwna.
Jak ktoś ma miękkie serce to musi mięć twardą dupę.

ale bycie dobrym człowiekiem nie oznacza mieć miękkie serce, raczej trzeba być sprawiedliwym i lolajnym ale o morlaności w innym temacie:)

Nie mniej nadal czekam aż złoty chłopiec zamiast wzorowego medialnego wizerunku, będzie się mógł pochwalić wynikami.
Na razie praca na własny rachunek idzie mu średnio
Michał H.

Michał H. Aby do czegoś dojść,
trzeba wyruszyć w
drogę

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Często to... kontrowersyjna sytuacja, gdy asystent przejmuje drużynę po zwolnieniu 1 trenera za kiepskie wyniki.
Zazwyczaj jest on przecież również odpowiedzialny za kiepskie wyniki drużyny. No chyba, że nie ma nic do powiedzenia w szatni.
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Cóż... samo życie, jak mówi tytuł jednego z seriali, którego rzecz jasna nie oglądam. Artykuł, do którego tu się nawiązuje, to subiektywna relacja jednego z dziennikarzy, który miał kontakt z obydwoma trenerami. I któremu zaczęło się wydawać, że zaczyna być jednego i drugiego przyjacielem - po iluś tam wypitych piwach czy smsach. Tak naprawdę co osoba, to inny pogląd. Nie wiem, jak było naprawdę, nie wiem, jakie były intencje jednego i drugiego. Nie wiem i w zasadzie - mam to gdzieś. Takich historii mamy na pęczki, czemu akurat wgryzać się w tę konkretną. Ciągle ktoś czuje się zdradzany, opuszczany, wykorzystany. Ciągle jest tak, że podwładny pracuje nie tylko na swój sukces, ale również na sukces swojego szefa. Normalka.
A ocena moralności jednego czy drugiego - to już nie jest zadanie dla dziennikarza.

konto usunięte

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Tomasz Szatański:
A ocena moralności jednego czy drugiego - to już nie jest zadanie dla dziennikarza.

a to dlaczego nie jest? są jakies odgórne przeciwskazania? poza tym stanowski nie jest "tylko" dziennikarzem. No i w tekście wielokrotnie podkresla, że to, co pisze, są to jego subiektywne przemyslenia i odczucia.
Tomasz Szatański

Tomasz Szatański Profesjonalne
zarządzanie
projektami

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Natalia Doległo:
Tomasz Szatański:
A ocena moralności jednego czy drugiego - to już nie jest zadanie dla dziennikarza.

a to dlaczego nie jest? są jakies odgórne przeciwskazania? poza tym stanowski nie jest "tylko" dziennikarzem. No i w tekście wielokrotnie podkresla, że to, co pisze, są to jego subiektywne przemyslenia i odczucia.
A to dlaczego jest? Pan Stanowski jest tylko dziennikarzem, a to, co podkreśla w tekście, to jego prywatna sprawa. Jeśli ma coś do Ulatowskiego, niech mu powie wprost, a nie rozlewa żale w internecie.Tomasz Szatański edytował(a) ten post dnia 04.11.10 o godzinie 13:57
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Tomasz Szatański:
Natalia Doległo:
Tomasz Szatański:
A ocena moralności jednego czy drugiego - to już nie jest zadanie dla dziennikarza.

a to dlaczego nie jest? są jakies odgórne przeciwskazania? poza tym stanowski nie jest "tylko" dziennikarzem. No i w tekście wielokrotnie podkresla, że to, co pisze, są to jego subiektywne przemyslenia i odczucia.
A to dlaczego jest? Stanowski jest tylko dziennikarzem, a to, co podkreśla w tekście, to jego prywatna sprawa. Jeśli ma coś do Ulatowskiego, niech mu powie wprost, a nie rozlewa żale w internecie.
Przede wszyskim, to Stanowski wszystkie wątpliwości wyjaśnia na niekorzyść Ulatowskiego. Skąd wiadomo, że Ulatowski zdradził Michniewicza? Ano zdaniem Stanowskiego stąd, że kiedy Michniewicz oskarżył go o zdradę, Ulatowski zamiast błagać o możliwość wyjaśnienia sprawy przestał się do Michniewicza odzywać. Nie znam osobiście Ulatowskiego, czy Michniewicza, ale będąc w sytuacji tego piertwszego pomyslałbym sobie o tym drugim "a to pies cię jebał i małe pieski też" i z pewnością nie ganiałbym za Michniewiczem, by się przed nim korzyć.

No i druga kwestia: Stanowski nie próbuje w ogóle wzjaśnić, na czym ta zdrada Ulatowskiego miałaby polegać. Michniewicza zwolnili piłkarze i zarząd. Co tu miał Ulatowski do rzeczy? Był do czegoś potrzebny? Bynajmniej. Mógł jakoś zapobiec wywaleniu Czesia? Także bynajmniej. Michniewicz przedstawił zarządowi propozycję pozbycia się zawodników, którzy stanowili trzon ekipy. Zarząd uważał, że nadal należy opierać na nich drużynę. Nie byli skłonni zaufać Michniewiczowi. Nic dziwnego, że sprawa wyciekła do graczy i było po Michniewiczu. Gdzie tu miejsce na działania Ulatowskiego?Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 10:29

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

No i druga kwestia: Stanowski nie próbuje w ogóle wzjaśnić, na czym ta zdrada Ulatowskiego miałaby polegać. Michniewicza zwolnili piłkarze i zarząd. Co tu miał Ulatowski do rzeczy? Był do czegoś potrzebny? Bynajmniej. Mógł jakoś zapobiec wywaleniu Czesia? Także bynajmniej. Michniewicz przedstawił zarządowi propozycję pozbycia się zawodników, którzy stanowili trzon ekipy. Zarząd uważał, że nadal należy opierać na nich drużynę. Nie byli skłonni zaufać Michniewiczowi. Nic dziwnego, że sprawa wyciekła do graczy i było po Michniewiczu. Gdzie tu miejsce na działania Ulatowskiego?


Jak było naprawie nie wiem. Ale trzymajmy się artykułu. Jasno wynika z niego, że Ulatowski wiedział o tym, że Michniewicz 'poleci'. Zatrudnia Pan kogoś jako swojego asystenta. Jest to osoba kompletnie nieznana w branży, bez sukcesów. Przekazuje mu Pan swoja wiedzę, przyucza do zawodu. Przy zmianie pracodawcy proponuje mu Pan dalszą współpracę. Jego pozycja umacnia się. Po pewnym czasie zarząd wraz z pracownikami ma Pana dosyć, planuje zwolnienie. Pana asystent wiedząc o tym, nic Panu nie mówi i po rozwiązaniu przez zarząd umowy z Panem wskakuje na Pana miejsce. Być może 'zdrada' to nie jest zbyt szczęśliwe określenie. Ale ja lepszego nie znam.Przemysław L. edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 13:20
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Historia przyjaźni i zdrady. Inna niż wszystkie...

Przemysław L.:
No i druga kwestia: Stanowski nie próbuje w ogóle wzjaśnić, na czym ta zdrada Ulatowskiego miałaby polegać. Michniewicza zwolnili piłkarze i zarząd. Co tu miał Ulatowski do rzeczy? Był do czegoś potrzebny? Bynajmniej. Mógł jakoś zapobiec wywaleniu Czesia? Także bynajmniej. Michniewicz przedstawił zarządowi propozycję pozbycia się zawodników, którzy stanowili trzon ekipy. Zarząd uważał, że nadal należy opierać na nich drużynę. Nie byli skłonni zaufać Michniewiczowi. Nic dziwnego, że sprawa wyciekła do graczy i było po Michniewiczu. Gdzie tu miejsce na działania Ulatowskiego?


Jak było naprawie nie wiem. Ale trzymajmy się artykułu. Jasno wynika z niego, że Ulatowski wiedział o tym, że Michniewicz 'poleci'. Zatrudnia Pan kogoś jako swojego asystenta. Jest to osoba kompletnie nieznana w branży, bez sukcesów. Przekazuje mu Pan swoja wiedzę, przyucza do zawodu. Przy zmianie pracodawcy proponuje mu Pan dalszą współpracę. Jego pozycja umacnia się. Po pewnym czasie zarząd wraz z pracownikami ma Pana dosyć, planuje zwolnienie. Pana asystent wiedząc o tym, nic Panu nie mówi i po rozwiązaniu przez zarząd umowy z Panem wskakuje na Pana miejsce. Być może 'zdrada' to nie jest zbyt szczęśliwe określenie. Ale ja lepszego nie znam.

Chyba, że było całkiem inaczej, bo w tym artykule nie ma żadnych dowodów:
Zatrudnił Pana znajomy. Liczył Pan, że dzięki temu czegoś się Pan nauczy, bo ten znajomy ma pozycję na rynku. Wkrótce po rozpoczęciu pracy okazuje się, że:
1. Znajomy g... wie o trenowaniu drużyny, a pozycję zawdzięcza Fryzjerowi, który pilotował jego karierę;
2. Ma Pan za znajomego zapier...ć, odwalając całą robotę, podczas gdy on bryluje w mediach.
No, ale OK, jest Pan lojalny, zapier...a Pan, starając się poukładać ekipę, ale drużyna gra nienajlepiej. Znajomy, zamiast się nią zająć próbuje błysnąć. Idzie do Zarządu i przedstawia prezesowi swój kosmiczny plan nr 9. w ramach którego roztacza wizję budowy nowej drużyny i stwierdza, że najlepszych obecnie graczy trzeba zwolnić. Zarząd nie jest skłonny zaufać mu i postanawia się z Pana znajomym rozstać. Do tego zawodnicy dowiadują się o sprawie i postanawiają się do akcji zarządu przyłączyć. I teraz dostaje Pan propozycję przejęcia drużyny. No, bo zarząd może specjalnie bystry nie jest, ale widzi, że to Pan ekipę prowadzi, a nie Pana znajomy i zdaje sobie sprawę, że o ile znajomy jest spalony u zawodników, to Pan nie.
Pan uzależnia przyjęcie propozycji od opinii znajomego, znajomy nie widzi przeciwskazań, Pan się zgadza, a znajomy ogłasza Pana zdrajcą.
Ja nie wiem, jak Pan, ale bym się do takiego znajomego w życiu nie odezwał.
A potem wychodzą na jaw takie rzeczy, jak ciasne związki znajomego z Fryzjerem, jego nielojalność w stosunku do graczy staje się przysłowiowa i nikt w naszej piłce nie chce mieć ze znajomym nic wspólnego. Wszyscy traktują go, jak trędowatego.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 04.11.10 o godzinie 10:05

Następna dyskusja:

Od bohatera do zera - histo...




Wyślij zaproszenie do