Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Zbigniew Herbert

Pan Cogito szuka rady


Tyle książek słowników
opasłe encyklopedie
a nie ma kto poradzić

zbadano słońce
księżyc gwiazdy
zgubiono mnie

moja dusza
odmawia pociechy
wiedzy
wędruje tedy nocą
po drogach ojców

i oto
miasteczko Bracław
wśród czarnych słoneczników

to miejsce które opuściliśmy
to miejsce które krzyczy

jest szabas
jak zwykle w szabas
ukazuje się Nowe Niebo
- szukam ciebie rabi

- nie ma go tutaj -
mówią chasydzi
- jest w świecie szeolu
- miał piękną śmierć
mówią chasydzi
- bardzo piękną
tak jakby przeszedł
z jednego kąta
cały czarny
w ręku miał
Torę płonącą

- szukam cię rabi

- za którym firmamentem
ukryłeś mądre ucho

- boli mnie serce rabi
- mam kłopoty
może by mi poradził
rabi Nachman
ale jak mam go znaleźć
wśród tylu popiołówJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 12.09.08 o godzinie 12:44
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Czesław Miłosz

Biedny chrześcijanin patrzy na getto


Pszczoły obudowują czerwoną wątrobę,
Mrówki obudowują czarną kość,

Rozpoczyna się rozdzieranie, deptanie jedwabi,
Rozpoczyna się tłuczenie szkła, drzewa, miedzi, niklu,

Gipsowych, blach, strun, trąbek, liści, kul, kryształów -
Pyk! Fosforyczny ogień z żółtych ścian
Pochłania ludzkie i zwierzęce włosie.

Pszczoły obudowują plaster płuc,
Mrówki obudowują białą kość,

Rozdzierany jest papier, kauczuk, płótno, skóra, len,
Włókna, materie, celuloza, włos, wężowa łuska, druty,
Wali się w ogniu dach, ściana i żar ogarnia fundament.
Jest już tylko piaszczysta, zdeptana, z jednym drzewem

Ziemia.

Powoli, drążąc tunel, posuwa się strażnik-kret
Z małą czerwoną latarką przypiętą na czole.
Dotyka ciał pogrzebanych, liczy, przedziera się dalej,
Rozróżnia ludzki popiół po tęczującym oparze,
Popiół każdego człowieka po innej barwie tęczy.
Pszczoły obudowują czerwony ślad,
Mrówki obudowują miejsce po moim ciele.


Boję się, tak się boję strażnika-kreta.
Jego powieka obrzmiała jak u patriarchy,
Który siadywał dużo w blasku świec
Czytając wielką księgę gatunku.

Cóż powiem mu, ja, Żyd Nowego Testamentu,
Czekający od dwóch tysięcy lat na powrót Jezusa?
Moje rozbite ciało wyda mnie jego spojrzeniu
I policzy mnie między pomocników śmierci:
Nieobrzezanych.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Jerzy Ficowski

Sześcioletnia z getta żebrząca na Smolnej w 1942 roku


ona nie miała nic
prócz oczu na wyrost
w nich całkiem niechcący
dwie gwiazdy dawidowe
może by je zgasiła łza

więc płakała

jej mowa
nie była srebrem
warta co najmniej
splunięcia odwrócenia głowy
jej mowa płaczliwa
pełna garbatych słów

więc zamilkła

jej milczenie
nie było złotem
warte co najwyżej
5 groszy może marchew jaką
bardzo grzeczne milczenie
z żydowskim akcentem
głodu

więc umarła
Sylwia Kamień

Sylwia Kamień Za mną lira, przede
mną okno, rozglądam
się...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Władysław Szlengel

Kartka z dziennika "akcji"

10 sierpnia 1942

Dziś widziałem Janusza Korczaka
Jak szedł z dziećmi w ostatnim pochodzie,
A dzieci były czyściutko ubrane,
Jak na spacerze w ogrodzie.

Nosiły czyste fartuszki świąteczne,
Które dzisiaj już można dobrudzić,
Piątkami Dom Sierot szedł miastem,
Knieją tropionych ludzi.

Miasto miało twarz przerażoną,
Masyw dziwnie odarty i goły,
Patrzyły w ulicę puste okna,
Jak martwe oczodoły.

Czasem krzyk jak ptak zabłąkany
Był dzwonem śmierci bez racji,
Apatyczni jeździli rikszami
Panowie sytuacji.

Czasem tupot i szurgot i cisza,
Ktoś w przelocie rozmowę miał śpieszną,
Przerażony i niemy w modlitwie
Stał kościół ulicy Leszno.

A tu dzieci piątkami – spokojnie,
Nikt nikogo nie ciągnął z szeregu,
To sieroty – nikt stawek nie wtykał
W dłonie granatowych kolegów.

Interwencji na placu nie było,
Nikt Szmerlingowi w ucho nie dyszał,
Nikt zegarków w rodzinie nie zbierał
Dla spijaczonego Łotysza.

Janusz Korczak szedł prosto na przedzie
Z gołą głową – z oczami bez lęku,
Za kieszeń trzymało go dziecko,
Dwoje małych sam trzymał na ręku.

Ktoś doleciał – papier miał w dłoni,
Coś tłumaczył i wrzeszczał nerwowo,
– Pan może wrócić... jest kartka od Brandta,
Korczak niemo potrząsnął głową.

Nawet wcale im nie tłumaczył,
Tym, co przyszli z łaską niemiecką,
Jakże włożyć w te głowy bezduszne,
Co znaczy samo zostawić dziecko...

Tyle lat... w tej wędrówce upartej,
By w dłoń dziecka kulę dać słońca,
Jakże teraz zostawić strwożone,
Pójdzie z nimi... dalej... do końca...

Potem myślał o królu Maciusiu,
że mu los tej przygody poskąpił.
Król Maciuś na wyspie wśród dzikich
Też inaczej by nie postąpił.

Dzieci właśnie szły do wagonów
Jak na wycieczkę podmiejska w Lagbomer,
A ten mały z tą miną zuchwałą
Czuł się dzisiaj zupełnie jak Szomer.

Pomyślałem w tej chwili zwyczajnej,
Dla Europy nic przecież niewartej,
że on dla nas w historię w tej chwili
Najpiękniejszą wpisuje kartę.

że w tej wojnie żydowskiej, haniebnej,
W bezmiarze hańby, w tumulcie bez rady,
W tej walce o życie za wszystko,
W tym odmęcie przekupstwa i zdrady,

Na tym froncie, gdzie śmierć nie osławia,
W tym koszmarnym tańcu wśród nocy,
Był jedynym dumnym żołnierzem –
Janusz Korczak opiekun sieroty.

Czy słyszycie sąsiedzi zza murka,
Co na śmierć naszą patrzycie przez kratę?
Janusz Korczak umarł, abyśmy
Mieli także swe Westerplatte.

---

Stefania Ney (Grodzieńska)

O Januszu Korczaku

Gdyby wziąć wszystkie uśmiechy dziecięce,
uśmiechy kwiatów i uśmiechy ptaków,
uśmiech poety i uśmiech lekarza –
powstałby wiersz o Januszu Korczaku.

Wiersz o człowieku, co w czasach ciemności,
na obłąkanym z nienawiści świecie,
miał jasne serce i miał jasne myśli,
wiersz o człowieku, co kochał dzieci.

Ukochał dzieci, które świat dorosłych
obdarzył chłodem, głodem i przekleństwem,
co ciężko przeszły swą króciutką drogę
od urodzenia do śmierci męczeńskiej.

Dzieci zaszczute jak parszywe psiaki,
spuchnięte z głodu, z twarzą pół-siną,
ponurzy, starzy, pięcioletni ludzie,
za takie dzieci Janusz Korczak zginął.

Nie za ojczyznę, za Boga, za honor,
ani za matkę, za ojca, za brata,
ale za biedne, zawszone bachory,
za najnędzniejsze z wszystkich stworzeń świata.

Oddał im chleb swój i mądrość i serce,
żył z nimi w hańbie i w głodzie i w brudzie,
i zginął, kiedy mordowano dzieci,
co nie zdążyły być podłe jak ludzie.

---
Pani Jolu, moje "Rodzynki..." już w rozsypce od używania, a płyta A.Ochodla nie do użytku... :-DSylwia Kamień edytował(a) ten post dnia 13.09.08 o godzinie 22:44
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Sylwia Kamień:
Władysław Szlengel

Kartka z dziennika "akcji"

10 sierpnia 1942

Dziś widziałem Janusza Korczaka
Jak szedł z dziećmi w ostatnim pochodzie,
A dzieci były czyściutko ubrane,
Jak na spacerze w ogrodzie.
[...]

Stefania Ney (Grodzieńska)

O Januszu Korczaku

Gdyby wziąć wszystkie uśmiechy dziecięce,
uśmiechy kwiatów i uśmiechy ptaków,
uśmiech poety i uśmiech lekarza –
powstałby wiersz o Januszu Korczaku.
[...]
Piękny wiersz, nie znałam tego utworu. Oba, i wiersz Szlengela, i wiersz Stefanii Ney, przywołują film Wajdy "Korczak", który zrobił na mnie ogromne wrażenie i który porusza mnie do dziś, ilekroć go oglądam.
Pani Jolu, moje "Rodzynki..." już w rozsypce od używania, a płyta A.Ochodla nie do użytku... :-D

Sylwia, zwracaj się do mnie, proszę, po prostu Jolu, bez "pani". :-) Cieszę się, że znalazłam wielbicielkę twórczości Ochodla. Przejmujące są ten jego głos i interpretacja pieśni żydowskich, melancholijna i nostalgiczna, przenikająca na wskroś duszę odbiorcy. Miałam okazję być na kilku jego koncertach (m.in. na koncercie piosenek Agnieszki Osieckiej ze spektaklu APETYT NA ŻYCIE, podczas którego śpiewał "Ukradła Cyganka kurę"). Niezapomniane przeżycia! Świetnie interpretuje pieśni cygańskie i żydowskie.Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 01:12

konto usunięte

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Abraham Rajzen (1876 – 1953) – jeden z najbardziej znanych i popularnych poetów żydowskich, tłumaczonych na wiele języków, m. in. na angielski, niemiecki, hiszpański, włoski, rosyjski, bułgarski, białoruski, ukraiński, rumuński, węgierski, arabski. W Polsce znany dzięki przekładom Jerzego Ficowskiego – wielkiego miłośnika i popularyzatora literatury żydowskiej.

Ma-ko maszme-lon?*

„Ma-ko maszme-lon” ten deszczyk?
Cóż mi szepcze, gdy świat moknie?
Jego krople jak łzy gorzkie
Toczą się po moim oknie.

A ja buty mam podarte,
Drogi się okryły błotem,
Już niedługo zima będzie,
A mnie nie stać na kapotę...

„Ma-ko maszme-lon” ta świeczka?
Cóż mi szepcze, kiedy płonie?
Wosk topnieje, spłynie wszystek
I nie będzie śladu po niej.

Ja też gasnę jak ogarek,
Siły we mnie ledwo tlą się.
Aż mi przyjdzie oddać ducha
W ciszy, w moim wschodnim kącie...

„Ma-ko maszme-lon” ten zegar?
Cóż on szepcze do mnie, mówcie!
Ze swym żółtym cyferblatem,
W swoich sekund ciężkim truchcie?

Nie kierują nim pragnienia,
Zamiast życia w nim – sprężyna.
Więc bezwolnie i posłusznie,
Kiedy trzeba, bić zaczyna...

„Ma-ko maszme-lon” me życie?
Dokąd ono zechce wieść mnie?
Każe więdnąć mi za młodu
I postarzeć się przedwcześnie,

Smutki jeść i łzy połykać,
Spać na zaciśniętej pięści,
Wierzyć, że na tamtym świecie
Może lepiej się poszczęści...

*Ma-ko maszme-lon? (aram.) -
- dosłownie: "Co nam szepcze?"


Pośród najdalszych krain

Pośród najdalszych krain
Jesteśmy rozproszeni.
Łańcucha-śmy ogniwa
Na całej wielkiej ziemi.

Do wszystkich rzek, nie tylko
Ku babilońskim brzegom,
Nieukojeni szliśmy,
Szukając domu swego.

Już sercom naszym bliska
Jest ziemia przeogromna.
I u najdalszych brzegów
Stoi rodzinny dom nasz...

Bo są nam dzisiaj drogie
I Ren, i fale Wisły,
I Diepr nam szumi pięknie
Szeroki, rozlewisty.

I Hudson lśni, pozdrawia,
Przyjazny, dobrze znany.
U jego wielkich brzegów
Co dzień odpoczywamy.

Melodie wszystkich pieśni
Nasz lud powtórzyć umie.
I każda rzeka naszą
Tęsknotę ma w swym szumie.

I wszystkie nas sztandary
Znajome pozdrawiają,
I wszystkie statki płyną
Morzem do bratnich krajów.

/przełożył Jerzy Ficowski/Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 12:40
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Icchoki Lejb Perec
(1852-1915)

Urodził się w Zamościu w 1852 roku. Otrzymał tradycyjne żydowskie wykształcenie (cheder i jesziwa), ale równocześnie poznawał literaturę świecką pisaną w języku jidysz, polskim, hebrajskim, rosyjskim, niemieckim i francuskim. Zaczął pisać już w dzieciństwie, najpierw po polsku, potem po hebrajsku. Bogata twórczość Pereca obejmuje poezję, prozę (przeważnie nowelistykę), dramaturgię i publicystykę. Opublikował m.in. cykl opowiadań "Bilder fun a prowincrajze" (1891), cykl "Fołksztimleche geszichten i Chasydysz". Do najbardziej znanych sztuk należą: "Di gołdene kajt" (1903), "Bajnacht ojfn ałtn mark" (1907).

Nie myśl

Nie myśl, że świat jest karczmą - stworzony,
Ażeby przepychać się w nim do Szynkwasu
Pięściami, pazurami i zachlać się, żreć, kiedy
Inni patrzą, i mdlejąc, i połykając ślinę
Wciągają żołądek miotany przez skurcze! -
O, nie myśl, że świat jest karczmą!

Nie myśl, że świat jest giełdą - stworzony,
By silny do woli mógł kupczyć słabymi,
Kupować młodych dziewcząt niewinność,
Mleko z pierszi kobiet, szpik z kości
Mężczyzn i dzieciom odbierać ich uśmiech,
Rzadkiego gościa na zżółkłych twarzyczkach -
O, nie myśl, że świat jest giełdą!

Nie myśl, że świat jest dżunglą - stworzony
Dla wilków i lisów, łgarstwa i żeru;
Niebo - zasłoną przed widokiem Boga;
Mgła - by nikt tu nie patrzał na ręce;
Wiatr - by zagłuszyć dzikie okrzyki;
Ziemia, ażeby krew ofiar wessała -
O, nie myśl, że świat jest dżunglą!

Świat nie jest karczmą, giełdą ni dżunglą,
Wszystko się liczy i kładzie na wagę!
Ni łza, ni kropla krwi nie przemija,
Na próżno nie gasną ni oko, ni iskry!
Łzy rosną w rzeki, a rzeki w morza,
Z mórz wzbiera potop, z iskry jest piorun -
O, nie myśl, że umarło już prawo!

tłum. Arnold Słucki
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Jolanta Chrostowska-Sufa:
Michał M.:
PLAC GRZYBOWSKI
Nie znam tak dokładnie miejsc w Warszawie związanych z historią Żydów, to znaczy czytałam o tych miejscach, ale nie wędrowałam ich szlakiem po Warszawie. Inaczej z Krakowem, jakiś czas temu urzekła mnie atmosfera krakowskiego Kazimierza, niepowtarzalny klimat tego miejsca, stare synagogi, które tu jeszcze stoją, niektóre pamiętają czasy renesansu. Poznaję to miejsce dzięki Festiwalowi Kultury Żydowskiej, który od lat odbywa się na Kazimierzu. Polecam szczególnie odbywający się co roku koncert Szalom na Szerokiej. Cymes.

Na pl. Grzybowskim i na ul. Próżnej od kilku lat organizowany jest Warszawski Festiwal Kultury Żydowskiej. Ulica Próżna - to ewenement - do dziś pozostała w całości zachowana przedwojenna architektura i w takiej scenerii są organizowane spotkania z muzyką, śpiewem, filmem, nawet kuchnią żydowską.
Przy pl.Grzybowskim zaś jest zachowana synagoga i tu się mieści też Teatr Żydowski oraz centrum diaspory Żydów polskich.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Michał M.:
Jolanta Chrostowska-Sufa:
Michał M.:
PLAC GRZYBOWSKI
Nie znam tak dokładnie miejsc w Warszawie związanych z historią Żydów, to znaczy czytałam o tych miejscach, ale nie wędrowałam ich szlakiem po Warszawie. Inaczej z Krakowem, jakiś czas temu urzekła mnie atmosfera krakowskiego Kazimierza, niepowtarzalny klimat tego miejsca, stare synagogi, które tu jeszcze stoją, niektóre pamiętają czasy renesansu. Poznaję to miejsce dzięki Festiwalowi Kultury Żydowskiej, który od lat odbywa się na Kazimierzu. Polecam szczególnie odbywający się co roku koncert Szalom na Szerokiej. Cymes.

Na pl. Grzybowskim i na ul. Próżnej od kilku lat organizowany jest Warszawski Festiwal Kultury Żydowskiej. Ulica Próżna - to ewenement - do dziś pozostała w całości zachowana przedwojenna architektura i w takiej scenerii są organizowane spotkania z muzyką, śpiewem, filmem, nawet kuchnią żydowską.
Przy pl.Grzybowskim zaś jest zachowana synagoga i tu się mieści też Teatr Żydowski oraz centrum diaspory Żydów polskich.
Michał, zachęciłeś mnie do spenetrowania tych miejsc. Na razie nie planuję wyprawy do stolicy, ale jak tylko będę w Warszawie, wybiorę się na spacer po tych ulicach, o których "opowiada" Twój wiersz. Dziękuję za inspirację.

konto usunięte

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Rafał Wojaczek

Żydówka


Weszła dziewczyna
zasnęła kobieta
a Żydówka
śni się

Naga jak oddech
bolesna jak wnętrze płuc
wyłuskana z imienia
wstydzi się

Pochyla się nade mną
i prosi
drobnymi piersiami

Stygmat
kropla żywej krwi
utkwiona w jasnym czole

z tomu "Sezon", 1969Marek F. edytował(a) ten post dnia 09.06.11 o godzinie 12:38
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Wisława Szymborska

Jeszcze


W zaplombowanych wagonach
jadą krajem imiona,
a dokąd tak jechać będą,
a czy kiedy wysiędą,
nie pytajcie, nie powiem, nie wiem.

Imię Natan bije pięścią w ścianę,
imię Izaak śpiewa obłąkane,
imię Sara wody woła dla imienia
Aaron, które umiera z pragnienia.

Nie skacz w biegu, imię Dawida.
Tyś jest imię skazujące na klęskę,
nie dawane nikomu, bez domu,
do noszenia w tym kraju zbyt ciężkie.

Syn niech imię słowiańskie ma,
bo tu liczą włosy na głowie,
bo tu dzielą dobro od zła
wedle imion i kroju powiek.

Nie skacz w biegu. Syn będzie Lech.
Nie skacz w biegu. Jeszcze nie pora.
Nie skacz. Noc się rozlega jak śmiech
i przedrzeźnia kół stukanie na torach.

Chmura z ludźmi nad krajem szła,
z dużej chmury mały deszcz, jedna łza,
mały deszcz, jedna łza, suchy czas.
Tory wiodą czarny las.

Tak to, tak, stuka koło. Las bez polan.
Tak to, tak. Lasem jedzie transport wołań.
Tak to, tak. Obudzona w nocy słyszę
tak to, tak, łomotanie ciszy w ciszę.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Henia Karmel

Purim — 1946


Nad świecą garbatą
Od wosku, który kapał łzami,
Schylony uważnie, ostrożnie, pomału
Palcami drżącymi (być może wspomnieniem)
Rozwinął zwój pożółkły starego rodału
I rozpoczął jękliwym, schrypłym zawodzeniem
Opowieść o zemście tak słodkiej jak krew...
Zrozumieć nie mogę,
Nie wiem, jak to się stało,
Że pożółkły i drżący ten śpiew
To właśnie jedyne, co nam pozostało
Z tych lat, co zabrały wszystko, prawie wszystko.
Ja nie wiem, jak przeżył ten rodał spleśniały
I tego, co ongi nad nim pochylony
Śpiewał nigun dziwny i niezrozumiały
I tłumy, co serca cieszyły się tym śpiewem...
I wszystko jest, zda się, zupełnie jak wtedy,
Gdy święto pachniało jeszcze tajemnicą,
Migdałami i tortem, a gwarną ulicą
Przesuwał się tłum, co umiał się weselić.
Wszystko jest tak jak wtedy,
Niezmienione prawie
I tylko sercu ciężej, tylko oczom łzawiej
Nawet zemsta nie cieszy tak słodka jak krew...
Bo zza świecy garbatej i z żółkłego rodału
Jakiś ochrypły kantor rozwija pomału
Z nigunu, z kątów mrocznych, w którą spojrzę stronę,
Patrzą ojca mego oczy rozmodlone
Wyciągają się dłonie, co błogosławiły...

Harmonijka

Młodość mnie dziś odwiedziła
Hej, młodość mi się przyśniła
Rozkołysana i dzika
Zastygłą krew rozpaliła
I w oczach blaskiem zalśniła
Hej, harmonijka!
A wy o tym nic nie wiecie
Bo skądżeby... bo przecie...
Jak mieni się, jak lśni
A już po wiośnie, po lecie
Już jesień zaraz na świecie
Nagni, nagni li!
Znikło ponure więzienie
Zaczarowane wspomnieniem
Radosnych, jasnych chwil
Zabłysła w oczach płomieniem
Mocnym porwała ramieniem
Horat ha’Galil!Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 23:22

konto usunięte

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Mieczysław Jastrun

Żydzi


Tu także jak w Jeruzalem
Jest posępny mur płaczu.
Ci, którzy pod nim stali,
Już go nie zobaczą.

Pusta noc, pusty dom, głuchy gmach.
Stąd ich wywleczono.
Została ciemność – i strach.
I wnętrza – śmierci łono.

Domy w kamiennym pochodzie
Pod nieubłaganym niebem –
Jak gdyby szły za pogrzebem
Tysięcy rodzin.

Nie rzucił nikt dobrej ziemi
Na ten masowy grób,
Milczeniem pozdrowieni,
Wolni od zdrady słów!

Chrześcijanie, rzuceni lwom,
Wiedzieli, za co konają,
A wy? Oto pusty wasz dom
Ogień, ślepy właściciel, zajął.

Po tej stronie muru
Stoi krzyż rozpostarty.
Dla dopełnienia chóru
Przy krzyżu – warty.

z tomu "Godzina strzeżona", 1944Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 09.06.11 o godzinie 13:08

konto usunięte

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Rywka Basman

* * *


Pozbieraj – niedozbierane.
Dośpiewaj – niedośpiewane.
Odczuwaj – za ocalonych,
Proś za nich – nieproszonego
Ze strzegącymi na ubocznej drodze
Kroków – co zaginione,
Dośpiewaj resztę grozy
Niedomówionej.

Pieśń starych bocianów

Cicho płaczą skrzydła starych bocianów,
Wiosny zakwitną bez nich.
Patrzę na niebo ołowiane –
Młode fruwają bez nich.

Kto was będzie pocieszał, stare matki bocianie,
Do mnie podobne, gdy z mego domu
Młode odlatywały za morze,
A wy zostawałyście same.

Bierzcie sobie moje pola – ziarna i promienie,
Bierzcie sobie moje łąki – wszystko, co znajdziecie!
Na tych polach biedne matki
Opłakują dzieci.

Nocą, kiedy stygną drogi
I sen mnie odlata,
Błądzę miedzy bocianami,
Niemy płacz – do drzwi kołata.

przeł. Mieczysława Buczkówna

konto usunięte

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Rachela Bojmwoł

* * *


Nie czekaj u mego progu,
Nie wpuszczą cię do mnie, mój drogi.
Matka ci powie: zajęta,
Ojciec ci powie: natrętny,
Babka zmarszczy czoło zmięte –
Nie wpuszczą cię do mnie, mój drogi.

Nie patrz przez okno w mą stronę,
Zaciągną na oknie zasłonę –
Matka powie: razi słońce,
Ojciec powie: zbyt gorąco,
Babka przytaknie milcząco –
Jej słuch już jest przytępiony.

Gdy wszyscy snem legną zmorzeni,
Wtedy zapukaj do sieni,
Wtedy stań u mego progu,
Ja wyjdę do ciebie, mój drogi.

* * *

Gdybyś o zwykłej godzinie
Do swego ogrodu zajrzawszy
Nie ujrzał tam kwiatów, jak zawsze –
Cóż byś wtedy uczynił?

Gdybyś o zwykłej godzinie
Do studni znajomej zajrzawszy
Nie dostrzegł w niej wody, jak zawsze –
Cóż byś wtedy uczynił?

Gdybyś o zwykłej godzinie
Na progu mojego pokoju
Z uśmiechem nie spotkał się moim –
Cóż byś wtedy uczynił?

przeł. Hadasa Rubin
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Tadeusz Różewicz

Żywi umierali


Zamurowani żywi umierali
czarne muchy składały jaja
w mięsie ludzkim.
Z dnia na dzień
ulice brukowali obrzękłymi głowami.

Ojciec Aron
miał brodę z pleśni i mchu
a głowę z białego światła
które gasło drżąc
nim skonał jadł z dłoni
więdnącymi wargarni
i otwierał turkusowe oczy.

W małej izbie
puchły ciała.

Salcia sprzedawała jabłka
srebrne pachnące sadem
u wylotu bramy
która była z błękitu.

Między bełkotem
i rudą plwociną
między Iiszajem ściany
i trupem przechodnia
z okrutnyrn okiem
między kamieniem
i wyciem obłąkanej
stała Salcia w czerwonej sukni
a barwy nasiąkały jadami
i jabłko gniło w dłoniach
śniadych. Z zapachu
wykręcał się biały czerw.
Jabłka więdły jabłka gniły
umierała matka.

Nikt już jabłek do getta nie nosił
nikt już jabłek w getcie nie kupował
Z dnia na dzień
ciała spadały w dół.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji


Delimir Rešicki

Kraków, Kazimierz


Brunonowi Schulzowi

Nigdy bóg nie zlepił przeszłości i teraźniejszości
tak ciężkim klejem
jaki wszędzie w powietrzu
wdychałem tam nad Wisłą
o ty jingełe
szukając cynamonowych sklepów
w których twoi przodkowie kiedyś dawno
szeptem i męką
przeklęli wszystkie gwiazdy poranne
które na zawsze zostały im przyszyte
na rękawach i twoje śnieżne oczy
teraz ucałuj sepię
która rozlewa słodki atrament śmierci
by twój sen
nie znalazł znowu drogi do pełnego morza
Pomódl się do upiorów które na niebie
dla kogoś innego
maluje światło polarne
i nie mów nikomu
co widziałeś tam w bieli
o ty jingełe
Kto choć jeden raz chodził
po czyichś śladach na śniegu
wie że nikt nie wraca tą samą drogą
na której próbował kiedyś
oszukać czas
na śniegu bóg nas jeszcze jaśniej widzi
śnieg pada dopiero gdy mu wzrok pociemnieje
bóg leczy śniegiem swój nieuleczalny strach
Mgły z mórz północnych
podróżowały jeszcze długo i daleko
coraz bardziej i bardziej na południe na równinę
tak by pierworodny ukrył
w nich swoje umęczone wojsko
tak właśnie
zawsze myślałem
powstawała Polska
i kiedy mgła
późnojesienna
opada na Kazimierz
znowu widzę tyle upiorów
gdy próbuję spalić
jak brudne łachmany
swoje własne cienie
wypowiadając imiona
o ty jingełe
wszystkich moich znanych
i twoich nieznanych umarłych
Kto choć raz chodził
po czyichś śladach w śniegu
dotrze kiedyś choćby we śnie
na końcu swej drogi
na Kazimierz
tu powie domu
czemu mnie zostawiłeś
o ty jingełe

przełożył Julian KornhauserJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 29.09.08 o godzinie 15:45

konto usunięte

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Kazimierz Wierzyński

Do Żydów


Wybrany po raz nie wiadomo który
Śród człowieczego potomstwa tej ziemi
Na wyniszczenie, na śmierć i tortury,
Tym razem nawet chirurgii i chemii –

Zamknięty w gettach i stadem stłoczonem
Do bram biegnący, by z nędzy i gruzów
Wieźli cię potem wapiennym wagonem
Ludzcy rzeźnicy do ludzkich szlachtuzów –

Byś nosząc gwiazdę Dawida dla śmiechu,
Że ongi silnych obalał był z procy,
Do ostatniego wciąż liczył oddechu
Na jakąś pomoc lub złudę pomocy –

Byś znakowany numerem na plecach,
Odwszony z brudnych baraków i kojców,
Stosami kości nawarstwiał się w piecach,
Syn takich samych, jak wszyscy, ojców –

Byś nie pojąwszy nic z losu własnego,
Od pierwszej chłosty po życia ostatek
Pytał się nieba i ziemi: dlaczego?
Syn takich samych, jak wszyscy my, matek –

Tak w swej niedoli cierpiący, jeżeli
Szukasz gdzie bliźnich, spójrz między upiory
Tych, co końca wraz z tobą cierpieli,
Bracie z tej samej gazowej komory.

Tak w swej niedoli samotny, gdy pytasz,
Czy nikt nie pojmie twych nieszczęść ogromu,
Spójrz, kogo wlekli przez głuchy korytarz
Tej samej nocy, tuż przy twoim domu.

Tak w swej niedoli przez możnych zdradzony,
Co świat sprzedali za kule i ołów,
Spójrz, jak ginęli nam bracia i żony,
Wszyscy zmieszani dziś w garści popiołów.

Tak pognębiony siłami ciemnemi,
Błądząc śród grobów i zmory bezsennej,
Spójrz, jaką hańbę siał wróg w naszej ziemi,
Gdy w niej dolinę otwierał Gehenny.

Tak doświadczony, gdyś powstał w Warszawie,
By choćby ginąć, lecz wolnym nareszcie,
Spójrz, co zostało po krwi i po sławie
Z naszej świątyni powstańcom w tym mieście.

Ach, tak ze wszystkich narodów wybrany,
Spójrz, jak jest wspólna Jeruzalem nasza,
Ty, coś od płaczu kamieniał u ściany
I coś nie przestał wciąż czekać Mesjasza.Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 29.10.08 o godzinie 12:02
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Konstanty Ildefons Gałczyński

Dziecko żydowskie


Widziałem taki balkon, w kwietniu, w słońcu,
w takim słońcu, że aż się oczy mrużą;
gdy wiatry z pól zbyt pełne woni są;
gdy ptaków i kwiatów jest tak dużo.

Na tym balkonie, kiedy nań blask naszedł
i wszystkie wonie jak miotłą przepłoszył,
jeden posępny cień został jednakże
i miał zielone oczy.

Była to dziewuszka, której dzieje
opisać można by w niejednym tomie.
Jej teraz dobrze jest. Lecz jeszcze się nie śmieje.
I często krzyczy nocą od złych wspomnień.

Żydowskie dziecko. Kwiat, co rósł w sekrecie.
Świerszczyk ukryty w szparze. A rodzice
i stara babka, wszystko padło w getcie,
oświetlone ogniem i księżycem.

Dzisiaj jest dobrze, prawda, moje dziecko?
Kwiaty znów pachną. Gwiazdy znów migocą.
Ale ja także znam kolczasty drut i noc niemiecką
i czasem też krzyczę nocą.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji

Leszek Wójcik

* * * (odeszli do getta zapomnienia)


Odeszli do getta zapomnienia
obecni szukali po nich
złota w zakamarkach piwnic
stare mury zachowały tylko
semickie odciski palców
jeszcze gdzieniegdzie
hebrajski napis pod tynkiem
bruk na Izaaka pamiętający
smak przaśnego chleba
i w wiecznym mroku Podbrzezia
cienie synów Izraela
w drodze do Kanaan
za drutem kolczastym

Następna dyskusja:

Gwiazdy, planety, kosmos w ...




Wyślij zaproszenie do