Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wielcy i znani

Nicanor Parra*

Zygmunt Freud


Ptak z piórami w dziobie
Nie da się już wytrzymać z tym psychiatrą
Wszystko mu się kojarzy z seksem.

W dziełach Freuda przewijają się
Stwierdzenia wędrujące całymi stadami.

Według tego pana
Przedmioty w kształcie trójkąta:
Pióropusze, pistolety, rusznice,
Ołówki, rurociągi,
Symbolizują organ męski.
Przedmioty okrągłe
Symbolizują organ żeński.

Ale psychiatra idzie dalej:
Nie tylko stożki i walce
Lecz prawie wszystkie ciała geometryczne
To dla niego narzędzia seksu
Nawet piramidy egipskie.

Ale na tym sprawa się nie kończy.
Nasz bohater zapędza się jeszcze dalej:
Tam gdzie my widzimy wyroby
Powiedzmy rzemieślnicze jak lampy i stoły
Psychiatra widzi penisy waginy.

Przeanalizujmy konkretny przypadek:
Ulicą idzie neuropata
I nagle odwraca głowę
Bo coś przykuło jego uwagę:
Brzoza lub spodnie w prążki
Jakiś kształt który pojawił się w powietrzu.
W nazewnictwie psychiatry
Znaczy to ni mniej ni więcej
Że życie seksualne klienta
Jest ostatnio pod psem.

Widzimy samochód
Samochód to symbol falliczny
Widzimy dom w trakcie budowy
Oczywiście to symbol falliczny
Zapraszają nas na przejażdżkę rowerową
Rower jest symbolem fallicznym
Widzimy mauzoleum
Mauzoleum jest symbolem fallicznym.

Widzimy boga na krzyżu
Krzyż jest symbolem fallicznym.
Kupujemy mapę Argentyny
Żeby przestudiować problem granic
Cała Argentyna jest symbolem fallicznym
Zapraszają nas do Chin Ludowych
Mao Tse-tung jest symbolem fallicznym.
Sytuacja stanie się bardziej normalna
Jeżeli prześpimy się w Moskwie
Paszport jest symbolem fallicznym
Plac Czerwony jest symbolem fallicznym.
Samolot pluje ogniem

Jemy chleb z masłem
Masło jest symbolem fallicznym
Odpoczywamy chwile w ogrodzie
Motyl jest symbolem fallicznym
Teleskop jest symbolem fallicznym
Smoczek jest symbolem fallicznym

Oddzielny rozdział
Poświęcony jest skojarzeniom ze sromem.
Zmilczmy przez poczucie przyzwoitości
Porównaniu z sową
Symbolem mądrości
Towarzysz porównanie z ropuchą lub z żabą.

Na lotnisku w Pekinie
Upał jak sto tysięcy diabłów
Czekają kwiaty i zimne napoje.
Odkąd cokolwiek rozumiem
Odkąd świat jest światem
Nie widziałem ludzi tak wesołych
Odkąd zostałem wyrzucony
Poza ziemski raj.

Ale wracajmy do wiersza.

Chociaż na pozór to dziwne
Psychiatra miał rację
Podczas jazdy przez tunel
Artysta zaczyna majaczyć.
Na początek wiozą go do fabryki
I tam zaczyna się obłęd.
Symptom główny:
Wszystko kojarzy mu się z aktem seksualnym
Nie rozróżnia już księżyca od słońca
Wszystko mu się kojarzy z aktem
Tłoki to organy seksualne
Cylindry to organy seksualne
Stoły obrotowe to organy seksualne
Korby to organy seksualne
Piec hutniczy to organ seksualny
Śruby to organy seksualne
Lokomotywy to organy seksualne
Statki to organy seksualne

Z labiryntu nie widać wyjścia.
Świat Zachodu jest wielką piramidą
Która zaczyna się i kończy na psychiatrze:
Piramida zaczyna się walić.

z tomu „Obra gruesa", 1969

tłum. Krystyna Rodowska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

wiersz jest też w temacie W głąb siebie... („Szaleństwo i geniusz”)
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.03.11 o godzinie 11:02
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wielcy i znani

Armin Senser*

Kant


Jego fach nie wymagał rąk.
Ale gdyby robił zegary, ich werki podawałyby
czas szczęścia z maksymalną dokładnością. Przyszłość
była niegrzecznym uczniem, który znalazł swego mistrza.

Biblia dotarła aż do Królewca: zajmowała go kwestia,
czego Bóg pragnie. Ale liturgia czyni z rozumu
fałszywego klauna. Dobry człowiek wierzy
w Boga, nie musi jednak chodzić do kościoła.

Zło już istnieje i człowiek bierze je sobie do serca.
A on obawiał się, że na końcu czasu będzie to samo.
Kochał jednak ludzi w takiej mierze, jak oni się kochali.

Umarł, nie opuszczając nieba na ziemi:
ale żeby poznać go lepiej, wystarczy
docenić trochę bardziej własną niedoskonałość.

z tomu „Grosses Erwachen. Gedichte”, 1999

tłum. Ryszard Wojnakowski

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wielcy i znani

Umberto Eco

Georg Fredrich Hegel


Hegel, co się czasem zdarza,
posiadał duszę figlarza.
Od dzieciństwa przeciwieństwa
Jerzy kochał do szaleństwa,
więc z jednością się rozprawia
i w jej miejsce potem stawia
tezę oraz antytezę
i wyciąga z nich syntezę,
tworząc tędy i owędy
fenomenologii zręby.
Zakłada, że jest realne
wszystko to, co racjonalne,
i zdania swego nie zmienia
ze zmianą punktu widzenia.
Kto zatem Hegla słucha,
wie, że świat jest tchnieniem Ducha,
który dla manifestacji
wciąż szuka jakiejś mediacji.
Historia, rzecz oczywista,
z trików idei korzysta,
w sztuce wyraz odnajduje,
potem ją precz wykopuje
i wnet do religii bieży
z jej mitów czerpiąc grabieży,
wreszcie Rozum bez atrofii
dociera do filozofii:
każdy system, każde zdanie
zmienić w problem jest już w stanie,
wszystko zatem rozkładając,
przekraczając, wyjaśniając,
wytwornych manier niepomny
wykonuje skok ogromny
i bez ceregieli wielu
dociera do swego celu.
A co celem jest? Powiem wam:
Jerzy Frycek, tylko on sam!
Czy po nim jeszcze systemy
powstaną jakieś, nie wiemy.

tłum. Monika Woźniak

fragm. wiersza w oryginale pt. „Georg Friedrich Hegel”
w temacie W języku Dantego


Karol Marks

Nadszedł czas, by bez cynizmu,
stojąc godnie przy tablicy
zdefinować myśl marksizmu
i posthegelowskiej lewicy.
Tak więc horyzont rozległy
ja wyjaśnię wam pomału
wszystkich myśli, które legły
u podłoża Kapitału.
i jak pisał dramatyczny
z Engelsem, tez nie pominę,
Manifest komunistyczny,
gdy skończył Świętą Rodzinę.
o tym, jak dbając bon-tom
pisał pełen okrucieństwa
traktat à la Pierre Proudhon
o krytyce społeczeństwa.
Rzekł, że jest złodziejem zwykłym
każdy człek, co sobie rości
prawa, choćby w stopniu nikłym,
do jakiejkolwiek własności.


Obrazek
rys. Umberto Eco

Kiedy oko twe spotyka
dżentelmena z jego damą,
wiedz, że z krzywdą robotnika
utył wartością dodaną...
Lecz nie sądźmy, że przyczyną
są szaleństwa czy matactwa:
ekonomia jest sprężyną
i dążenie do bogactwa.
Ludzkości obraz prawdziwy
to tylko fakty realne, I
nie jakieś Ducha porywy,
nie pryncypia idealne,
lecz ekonomiczna siła,
którą wkładamy w naturę:
to ona właśnie stworzyła
wszelką bazę i strukturę.
Materializm dialektyczny
dba o potrzeby człowieka,
to humanizm jest praktyczny,
nie jakaś mrzonka daleka.
Mam dla kultury uznanie,
lecz pomnijcie na me słowa:
całe to sztuki kochanie
to zwyczajna nadbudowa
Gdy zapytasz ze zdziwieniem:
„A więc Kanta rozważania
nad Rozumem, nad istnieniem,
to efekt jeno śniadania?”.
Marks odpowie: „Koncept marny,
mojej myśli przekręcanie,
to jest marksizm, lecz wulgarny,
ja mani całkiem inne zdanie:
nadbudowa, powiem szczerze,
to nie jakiś twór statyczny;
z interakcji z bazą bierze
swój charakter dialektyczny.
Wykorzysta więc okazję
dialektyka w sposób nowy
i zwalczając burżuazję
wykuje świat bezklasowy”.
Następnie, według marksizmu,
dochodzi się przepisowo
do podwalin socjalizmu
budując rzeczy ab ovo.
Plan Marksa jest doskonały,
niezawodny, pokojowy,
bo dwa nurty w nim się zlały:
heglowski i lewicowy.
Lecz nasuwa się uwaga:
jak wyjaśni, że są tacy,
którym myśl ta nie pomaga,
choćby Węgrzy i kułacy?
Marks tu nie widzi problemu:
następcy – rzecze - są winni.
On żył przecież dawno temu,
bałagan zrobili inni.
Poza tym, to dowiedzione,
że praktyka i teorie
są wyraźnie rozdzielone,
jako dwie różne historie.

tłum. Monika Woźniak

fragm. wiersza w oryginale pt. „Karl Marx” w temacie
W języku Dantego, tam notka o autorze i linki do innych jego wierszy

Z tomu „Filosofi in liberta”, 1950
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.10.11 o godzinie 11:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wielcy i znani

Eeva-Liisa Manner*
        
        
Descartes


Myślałem, lecz nie byłem.
Mówiłem, że zwierzęta to maszyny.
Przegrałem wszystko prócz rozumu.

Pozdrówcie tych wszystkich, których wiedza jest tajemna,
Paracelsusa, Swedenborga i rachujące konie Elberfelda,
co wyciągają pierwiastki i podnoszą do potęgi,
licząc mądrym kopytem, nie głową,
bo ciało wie wszystko, a w uczonej głowie szumi.
Powiedzcie, że filozofia to samotność i zwłoki
kopulujące z rozumem, a dziecko
jest rozprawą o metodzie i liczbą urojoną.

Dziś
nad konającą Francją galopują szybkie konie
a ich kopyta wgniatają tajemną wiedzę
a czaszkę Kartezjusza.
Dziś one i ja to jedno.

z tomu „Tämä matka”, 1956

tłum. z fińskiego Łukasz Sommer

*notka o autorce, inne jej wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja skandynawska



Wyślij zaproszenie do