Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Stanisław Grochowiak

Zaklinanie


1
Muszę cię mieć. To tak jakbym musiał mieć rym,
Jak basior na szybie lodowej - przepiórki kulawej czuć trop,
I gdy cię doczmychnę - bądź studzwonna w tym,
Jak ja - siekierny,
W pustce
Pazerny chłop.

2
Muszę cię wziąć. Jak pióro biorę w garść,
Blękitne aż po ażur, dopóki moja dłoń
Ten świstek zwiewnych lotów nie przemieni w barć,
A ty - jak pszczoła plastra,
Niewiestna i żądlasta
Nie bzykniesz: Boże broń!

3
Muszę na śmierć. Na leśne prześcieradła
Rozłożyć złoty lok,
Jak lnu kwaśne paździerze.
Matka w zapiecku za piecem pobladła
I nowy rok
Na barani skok.

4
Niech cię wstrzymują aniołowie stróże,
Wyjdź na podwórze
W niedopiętej skórze.

z tomu „Wiersze nieznane i rozproszone”, 1996
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Wasyl Machno

Czarna dziewczyna


ta czarna
ta czarna suka

którą w myślach rozbieram
i bawię się jak czarną rybą
dokładniej płetwą jej czarnej ryby
przylepioną między jej nogami

nigdy nie uwolni się ze swego czarnego ciała
i ja też jej w tym nie dopomogę

wystawiła na pokaz swój brzuch bez odkładów tłuszczu
sprężyste mięśnie które drżą lekko w takt jej odddechu
jej śmiech czerwonych obrzmiałych ust - które rozsuwają się powoli
jak kurtyna
i odsłaniają jej czerwony język którym zlizuje szminkę z białych zębów
zlizuje i się uśmiecha

nabrzmiała

ta czarna
ta czarna suka

założyła nogę na nogę ścisnąwszy swoją czarną rybę -
boję się żeby nie zadusiła jej swoimi czarnymi łydkami
na których ledwie przebijają się prawie niezauważalne włoski
które biegną wzdłuż jej ud tam gdzie ledwo dyszy
przyduszona przez nią jej czarna ryba

nie ona nie ma sumienia

ta czarna
ta czarna suka

jej biały podkoszulek ledwo powstrzymuje te kalifornijskie dynie
może się porwać
może zapomniała w domu stanika bo sutki w obramowaniu brązowych kół
przekłuwają biały podkoszulek tak jawnie że pierwsze
co chciałbyś zrobić - to zerwać z niej te zbyteczne ciuchy i uwolnić te dynie
które na pewno zakryłyby połowę jej brzucha

ta czarna
ta czarna suka

ona nie ma sumienia

kiedy rozchyla uda żeby zmienić nogę
jej czarna minispódniczka rozbłyskuje bielizną majtek
wtedy czarna ryba znowu łapie powietrze i znów ją zaciska

zamek jej nóg

i tak jedziemy metrem

tłum. z angielskiego Bohdan Zadura

wiersz jest też w temacie Człowiek czarnoskóry w poezji
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:09
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Brian Patten*

Tyłeczek w rzecznej kąpieli


Deszcz klaszcze
po rzece
padając na nagiej pływaczki
obnażony tyłeczek
woda nie pluśnie nawet w rzece
ach, jaki to ładny tyłeczek.
Spójrz jak wynurza się co chwila
niczym wyspa
różowa wyspa przez wodę płynąca
coś tak młodego i dobrego
w rzece co wypływa z Lyons
nagi tyłeczek wyjątkowy całkiem
bowiem należy do pływaczki którą woda
unosi ku brzegowi przeciwnemu
niż ten na którym stoję.

z tomu „The Mersey Sound. Revised”, 1974

tłum. z angielskiego Tadeusz Sławek

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:16
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Erich Fried*

Żądza


Bliskość
i ciepło
i woń
rozpalonego łona
i nasienia

Żadne zwierzę
nie byłoby teraz smutne
zakłamane
lub
zawstydzone

tłum. Anna Maja Misiak

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 11.11.11 o godzinie 08:33
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Cesare Pavese

Popęd


Ten stary mężczyzna
co poznał się już na tym co wszystko jest warte
z przyzby swego domu w ciepłym słońcu
spogląda na psa i suczkę sczepione popędem.

Wokół bezzębnych ust uwijają się muchy.
Jego kobieta nie żyje już od dawna. Ona też
jak wszystkie suczki nic nie chciała o tym wiedzieć
ale miała ten popęd. Nasz starzec zaczynał węszyć
jeszcze nie był bezzębny, przychodziła noc
szli do łoża. Było piękno w tym popędzie.

Co do psa, to podoba się jego wielka swoboda.
Od rana do wieczora krąży po ulicy,
to podje, to prześpi się, to wskoczy na suczkę nawet
na noc nie czeka. Myśl jego taka,
jak i węch, a co wywęszy, to jego.

Starzec wspomina ten raz w dzień z nią
na pieska w łanie zboża.
Już nie pamięta z którą suczką, jedynie tamto słońce
ten pot i to pragnienie, by nigdy nie przestać.
Było jak w łożu. Gdyby cofnęły się lata
chciałby to robić wciąż pośród łanu zboża.

Kobieta idąca ulicą stanąwszy, przygląda się,
ksiądz idący ulicą odwraca się. Na drodze publicznej
wolno wszystko. Przeto i kobieta
co miała czelność obejrzeć się za mężczyzną, przystaje.
Jedynie jakiś chłopiec nie wchodzi do tej gry
kamyki ciskając jak łzy. Starzec się wzdraga.

tłum. z włoskiego Jan Riesenkampf

w wersji oryginalnej pt. „L'istinto” w temacie
W języku Dantego
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:19
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Simon Armitage*

Scenariusz


Słońce kładzie kolor na firankach
i gra na różowej błonie ich powiek;
więc nawet gdy śpią, światło kadruje
ostatnie ujęcia ich osobnych snów.
On widzi dziewczynę we wzorzystej opasce na głowę,
schodzącą ścieżką po trudnym zboczu;
rusza za nią, uważając na każdy krok.
Wyobraża sobie spotkanie. Czy ona ma czas?
Czy grzebień, który znalazł wśród skał,
nie należy do niej, i czy tamten odrzutowiec,
znaczący ponad nimi srebrną trajektorię,
nie pobił czasem rekordu wysokości?
Coś go trapi, niemniej jednak
rozwiązuje prosty węzeł opaski
i zboże jej włosów rozsypuje się
z misternie ułożonej kopki. Chyba już
odgadł kolor jej szczoteczki do zębów.

A ona? We śnie ustawia sztalugę przed
mgiełką upału i widzi szczegół wyłaniający się
z oparów popołudnia. Na przykład
te linie, cynkowe dachy ruder,
a może krawędzie tarasów z dzikim winem.
Lub te plamy zieleni; cyprysy rozdzielone
polną drogą bądź ścieżką
wiodącą ku jakiejś budowli na wzgórzu:
stacji lub klasztorowi.
Jej pędzel naśladuje pewność.
Gdy nadchodzi chłopiec z oliwkową skórą,
ona pyta o kurz, który nigdy nie opada,
i za pomocą znaków i łamanej angielszczyzny
tłumaczy mu, jak kurz kreśli pęknięcia na jej dłoniach.
Tutaj perz nie skropi jej miękkich, skórzanych butów
białą wydzieliną, myśli sobie. Nie tutaj koniczyna.

Po przebudzeniu wkładają najluźniejsze ubrania,
i bez śniadania idą na korty tenisowe.
Tłumaczy jej, że codziennie jest słońce,
ale pokrywa chmur psuje pogodę. Ona ocenia
te dni na takie, kiedy ma się najmniej obiekcji
wobec perspektywy wyjazdu pod żagle z rodzicami.
Są najbliżej momentu, kiedy mówi się,
co to znaczy wylecieć na świat.
Tak zmęczeni, że nie chce im się nawet ćwiczyć, spacerują
i ścinają tarczę zegarową każdego dmuchawca
otwartymi rakietami, za to nasionka
opadają powoli jak spadochrony: najmniejszy wysiłek
wydaje się przy nich stratą czasu.
Dotykają się dłońmi, splatają palce, uśmiechają się;
nieświadomi osobnych nocy
czują ciepło drugiej skóry.

z tomu „Zoom!”, 1989

tłum. Jacek Gutorow

Wiersz jest też w temacie Co się poetom śni...?

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.07.11 o godzinie 10:20
Ewa Dąbrowska

Ewa Dąbrowska operator
ruchowo-przewozowy
kolei

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Nie było dotyku, nie było zbliżenia tylko słowa były
Słowa, które w sercu jej i jego takie ciepło robiły
Swoje oblicza tylko na zdjęciach w komputerze widzieli
I spotkać się w realu tak bardzo, bardzo razem chcieli
Z dnia na dzień rozwijała się przyjaźń potem miłość wirtualna
Ale przyszłość dla nich wydawała się po prostu taka marna
Ona tu a on tam mieszkają od siebie przecież w dużej oddali
Czy jednak ta miłość przetrwa, czy stanie się coś, co ją scali?
Gdy jest uczucie wielkie i jeszcze większa wiara w jej istnienie
Więc robią wszystko, aby być razem, aby zlikwidować bramy cienie
Nie igraj z mych uczuć chłopcze nie igraj z mych uczuć dziewczyno
Czy to był sen, czy może jestem na haju, czy to za dużo o jedno wino?
Wirtualna miłość! Wirtualna miłość! I wszystko się SKOŃCZYŁO
A tak pięknie, tak romantycznie przecież im oboje było
CO TĄ MIŁOŚĆ ZABIŁO?
Agnieszka H.

Agnieszka H. Kierownik Wydziału
Planowania i Analiz
Finansowych

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Pożądanie

Ściągnij ze mnie
To co jeszcze zostało
Kosmyk włosów
Zdejmij z twarzy
Dotknij ciałem o me ciało
Pozwól drżeniom dziś pomarzyć

autor: Agnieszka Hajec
Nowe Spojrzenie
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Alden Nowlan*

Mężczyzna w średnim wieku w supermarkecie


Udaję, że sprawdzam dojrzałość owoców avocado
podczas gdy gapię się spode łba na gołe brązowe nogi
dziewczyny w pomarańczowej spódnicy wybierającej grzyby
a ona mówi „Hej ty tam, pokochajmy się”.
Najpierw myślę, że musiała mnie nakryć
i że to sarkazm, a potem przyjmuję
że żartuje z kimś znajomym, pewnie z tym chłopcem, który waży
zieloną fasolkę
lub młodzieńcem z rukwią wodną, więc staram się zachowywać
jakbym niczego nie usłyszał, i mam nadzieję
że z odpowiednią szybkością odchodzę nie odwracając głowy
i nie zatrzymując się, zanim nie dojdę
do lady chłodniczej, przy której właśnie wciąż stoję
patrząc na rzeczy, których prawie nigdy nie kupuję, i nagle
spostrzegam
że ona znów jest obok chociaż widzę tylko
kilka centymetrów kwadratowych brązowego uda, kawałek
pomarańczowego materiału
i dwie symetryczne nagie stopy. Chciałbym poznać jej ciało
tak dobrze, żeby móc później rozpoznawać je
tylko po smaku. Grzechoczę opakowaniem
mrożonego groszku, czytam i po francusku i po angielsku instrukcje
na paczce mrożonego chlebowego ciasta. Ona
wciąż tam stoi.
Czekam aż powie:
„Zakochałam się od pierwszego spojrzenia.
Chcę byśmy pierwszy wspólny tydzień spędzili
w łóżku. Będą nam przynosili jedzenie. Jestem nawet ładniejsza
kiedy jestem naga i obiecuję, że będę trzymała oczy zamknięte
kiedy ty będziesz nagi, żebyś się nie martwił
że mogłabym porównywać twoje ciało z ciałami poprzednich
kochanków, z których żaden nie miał więcej niż
dwadzieścia lat, chociaż prawda jest taka, że lubię
tłuste biodra i wielkie brzuchy, mam na tym punkcie bzika:
sutki mi twardnieją gdy sobie wyobrażę
te zwaliste księżyce ciała nade mną.”

tłum. z angielskiego Bohdan Zadura

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:21
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Kristina Lugn

* * *


Ale w gruncie rzeczy wolałabym raczej
z kulturalnym starszym panem pójść
do cichej komórki na strychu
gdy północ wybija
w gruncie rzeczy wolałabym raczej
przez deszcz samopas wspinać się
na surowo zabroniony szczyt alpejski
z kulturalnym starszym panem tuż-tuż za mną

Chcę, byś przyszedł teraz!
Chcę, byś przyszedł teraz zaraz!

Ty, którego nie rozpraszają bezustannie
hemoroidy ani dolegliwości kuracji odwykowej
który masz czas i cierpliwość, by słuchać
zdrowy rozsądek i zwykły chłopski rozum
w pełnej wdzięku kombinacji

Ty, który nie masz nic przeciwko temu
że trudno jest mi trzymać w szachu
moją fryzurę i moje chore zwierzęta futerkowe
które gdy nachodzi mnie bezsenność
wyłażą z ciemności nieproszone
i wygryzają obrzydliwe dziury
w moich pięknych białych prześcieradłach

Ty, który nie masz nic przeciwko temu
Ze nie potrafią zachować się przy stole
i że czuć je okropnie
gdy ze strasznego głodu piszcząc
i płacząc, i narzekając, i smutno nucąc
przychodzą do mego łóżka marki Dux, które szczędziłam
w nadziei na lepsze czasy

Jeśli jesteś gotów wziąć mnie taką, jaką jestem
i nie zamierzasz się irytować
moimi migrenami i moją bielizną osobistą
jeśli chcesz pomóc w tym i owym
gdy znikąd nie ma pomocy
i jeśli jesteś kulturalnym, eleganckim panem
o pogodnym usposobieniu i bystrym umyśle
to nic nie szkodzi
jeżeli masz jakieś drobne upośledzenie
nadmierną nieśmiałość, obowiązek alimentacyjny
czy przodozgryz, czy żółtaczkę
czy przepraszaczkę, czy słaby żołądek

Najważniejsze, żebyś byt miły
i bronił mnie przed wszelkim niebezpieczeństwem
co mnoży się w kranach i w przeszklonych kredensach
które odkupiłam na raty
od mojej mamy

z tomu „Bekantskap önskas med äldre bildad herre”, 1983

tłum. ze szwedzkiego Natalia Altebo

wersja oryginalna pt. „***[Men jag vill faktiskt mycket hellre ...]”
w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Randall Jarrell

Mężczyzna spotyka na ulicy kobietę


Pod postrzępionymi liśćmi cienia
Starego złotowłosu,
Co żyje z natury niezmienny
Dłużej niż wszystkie inne drzewa,
Podążam za kobietą. Szorstkie złoto jej włosów
Wysnute z blasku, w którym żegluje.
Płacono dobrze tym, co ze słodkiego szampana
Tkały jej drugą skórę; spowija i odsłania
Jej długie nogi, jej rozkoszne biodra,
Gdy idzie lekko w szpalerze patrzących.
Cień drzewa zwanego włoskim złotowłosem,
O którym nikt nie wie z pewnością,
Czy i w dzikim stanie rośnie, skrapia jej jasne
Lub prawie jasne włosy,
Upięte z tyłu; wysoka, lub prawie wysoka,
Idzie przez deszczem obmyte powietrze.
Jasna, zgrabna, na wysokich obcasach,
Jest dla nas, mężczyzn, zjawiskiem... Mogę ją nazwać,
Tak jak nie mógłby Swann, kobietą w moim guście,
I czując ciepło, swojskość, zaskoczenie,
Idę za nowym dowodem mojego wyboru,
Pamiętając, jak u Lorenza świeżo wyklute
Gąsięta strząsnęły resztki skorupek
I zerkając na niego wiedziały, ze jest ich matką.
Gęgając, ta mała gromadka szła za nim wszędzie,
Gdy napotkały gęś, ich matkę,
Strwożone przybiegły do niego.

Jest we mnie odciśnięta
Ta postać, do której biegnę, dziwna,
Zapierająca dech sylwetka, i ona szepcze:
„Jestem twoja, bądź mój!”
Idę za tym nowym istnieniem,
Jednak jakoś znanym, za tą młodą, dojrzałą jakoś postacią,
I jestem przez chwilę młodszy, i młodsze jest stulecie.
Dziarski Strauss, któremu wąs siwieć zaczyna,
Krzyczy do muzyków: „Głośniej,
Głośniej! Wciąż słyszę madame Schumann-Heink.”
Potem już zmizerniały, łysiejący, stary,
Nakazuje ze starczą radością, aby dyrygowali
Elektrą jak Snem Nocy Letniej - jak muzyką czarodziejską;
Proust, umierając, przełyka mrożone piwo
I zmienia w korekcie śmierć Bergotte'a
Zgodnie ze swym doświadczeniem. Greta Garbo,
Komisarz w Paryżu, słucha uważnie opowieści o tym,
Jak się spotkali McGillicuddy i McGillivray.
Co powiedział McGillicuddy do tamtego czy odwrotnie,
Garbo stwierdza z powagą: „Oby to spotkanie
Nie miało nigdy miejsca.”

Idę za tą kobietą i wspominam:
Zanim przybyłem tutaj, zbudziła mnie w lesie
O brzasku piosenka Ptaki głoszą dzień,
Zawsze nią ptaki dzień rozpoczynają.
Jak każdy, i ja chciałem: „Niech dzień innym będzie”,
Ptaki chciały jak ptaki, coraz głośniej,
Donośnie, mocno i z uporem:
„Oby ten dzień był taki sam!”
Odwróć się do mnie,
Popatrz mi w oczy, powiedz: „Jestem twoja,
Bądź mój”
Ta myśl się spełni. Jednak
Gdy twój wzrok spotka się z moim wzrokiem,
Zyskają moje nieważkie marzenia
Ciężar istoty ludzkiej - skrzywdzę ją lub obronię.
Będziemy dobrzy dla siebie wzajemnie
Albo zapłacze, kiedy się rozeźlę,
Ze nie lubi Elektry, lub zacznę od Prousta.
Życzenie spełnione jest życiem. Oto moje życie.
Gdy się odwrócisz, muśnij oczyma moje oczy
I wyjaw spojrzeniem, co przemknie
Tak świetliście jak cień liścia, jak ptasie skrzydło,
Że nie ma na świecie takiego drugiego jak ja,
Ze gdyby tylko... Gdyby tylko... To wystarczy.

Lecz dość już udawałem: ruszam szybciej,
Podchodzę blisko i czubkiem palca dotykam
Jej szyi, tam gdzie granica jasnych włosów,
I sukni w kolorze szampana.
Muskam ją w chwili, gdy cień złotowłosu
Też ją muska... Bo przecież w końcu
To jest moja żona
Idąca do parku w nowej sukni od Bergdorfa.
Krzyknęła, całujemy się i ruszamy pod rękę
W słoneczne światło, dla Nowego Jorku zbyt piękne,
Światło naszego własnego domu w lesie.
Jednak potrzebne ono tym biedakom. Nie musimy
Staczać bojów o Prousta, rozważać o Straussie.
Od pierwszej krzywdy i pomocy minęło już tyle lat.
I po tylu odmianach, po tylu radościach
Nasze pierwsze szalone wspólne objawienie
Jest ciepłą zgodą. Już nie odróżniamy
Naszego życia od pragnień naszych.
Ten dzień rozpocząłem naprawdę
Nie z pragnieniem ludzkim: „Oby był inny”
Lecz z ptasią nadzieją: „Oby ten dzień
Był dniem tym samym, dniem mojego życia.”

tłum. Michał Sprusiński

wersja oryginalna pt. „A Man Meets a Woman
in the Street” w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.09.11 o godzinie 12:36
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Ernst Jandl

Między innymi


Mężczyzna szuka
kobiety
oczami i
rękami
idąc przez ulice
(Łatwo znaleźć
mówią inni)

Mężczyzna szuka
kobiety
dla swoich oczu i
dla swoich rąk
dla swoich oczu i
dla swoich ust

które chciałyby mówić słowa
trudne do znalezienia
między innymi.

z tomu „Andere Augen”, 1956

tłum. Krzysztof Jachimczak

wersja oryginalna pt. „Unter anderen”
w temacie A może w języku Goethego?
Jadwiga Skoczylas

Jadwiga Skoczylas nauczciel, szkola

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

zapomniane

mnie wciąż tak
tu mało

mam ochotę odbezpieczyć
napis jestem kobietą
szum myśli przerodzić
w działanie zmysłów nabrzmiałych

wyczuć zapach skóry
zachwycić dreszczem dotyku
oddechem pełnym niepokoju
zamknąć wilgotne usta

pulsującą namiętność
wypuścić w przestrzeń
bliżej nie rozpoznaną

halo halo
ziemia do kosmitki
tyle wrzawy
a to menopauza
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Ten głos

Kiedy był ostatnio
w miejskiej bibliotece
usłyszał
zza regałów znajomy głos.
Był to głos młodej
dziewczyny
urzekająco piękny jak jej
ponętne ciało pod
zwiewną letnią sukienką.

I gdyby nie jego wiek
i fizyczna nieatrakcyjność
zapewne poszedłby za te
regały i
bez zbędnego wstępu
wziął ją na stercie książek
leżących pod oknem.

Tak go znów uwiódł
i rozpalił zmysły do obłędu
ten znajomy
głos
młodej dziewczyny
z odległej przeszłości.

wiersz jest też w temacie
Głosy i dźwięki, szepty i krzyki
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.11.11 o godzinie 12:30
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

William Butler Yeats*

Szalony, sprośny starzec


"Szaleję za kobietami,
Więc każdy wzgórek mi drogi -
Rzekł sprośny, namiętny starzec,
Wędrujący, gdzie niosą nogi. -
Abym nie zdechł na własnym barłogu
I niech oczy mi zamkną twe ręce,
O to proszę Starca w niebiesiech,
O to jedno, miła, nic więcej.

Już brzask, przygasa ogarek.

Ciepłe twoje słowa, miła,
Więc reszty też nie wzbraniaj.
Kto wie, kiedy stygną chętki,
Ile przed starym kochania?
Ja dam ci to, czego próżno
U jurnego szukasz młodzika:
Słowa, co serce przeszyją,
Gdy on umie tylko dotykać."

Już brzask, przygasa ogarek.

Sprośny staruch z tęgim kijem w ręku
Od dziewczyny usłyszał te słowa:
"Nie w mojej mocy wzbraniać
Miłości lub ją darować.
Starszemu ją całą oddałam,
Starzec w niebie jest moim wybrańcem.
Nie mogą zamknąć ci oczu
Ręce zajęte różańcem.

Już brzask, przygasa ogarek.

"Idźże więc swoją drogą, idź,
Inaczej sobie pocznę,
Dziewczęta na wybrzeżu w lot
Pojmują sprawy mroczne.
Ze starym sprośne żarty,
Z młodym rybakiem taniec,
Gdy noc spowije wody,
Rozkładają posłanie.

Już brzask, przygasa ogarek.

W ciemności jestem młody,
W dzień - sprośny, szalony staruch,
Z którego koń by się uśmiał,
Choć mocą instynktu i czarów
Znam najtajniejsze sprawy,
Od wieków w sercu skrywane,
O których nie ma pojęcia
Ich młody, pryszczaty kochanek.

Już brzask, przygasa ogarek.

Jak mało kto wiem o tym,
Że cierpią wszyscy ludzie,
Czy wspięli się na szczyt,
Czy tkwią w przyziemnym trudzie.
Wioślarz zgarbiony w łodzi,
Jeździec na grzbiecie konia,
Tkacz przy swoim warsztacie,
Dziecko w matczynym łonie.

Już brzask, przygasa ogarek.

Bo kto dobrze ma we łbie, wie,
Że mękę wypalić może
Świetlisty błysk zesłany
Przez tego Starca z przestworzy.
Lecz ja gorszą cząstkę obrałem,
Stary gbur, i już się nie zmienię:
Tylko na piersi kobiecej
Znajduję zapomnienie."

Już brzask, przygasa ogarek.

tłum. z angielskiego Ludmiła Marjańska

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:28
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Dieter Treeck*

* * *


I nagle porywa cię szaleńcza
gra wyobraźni.
Eskalacja marzeń
o smaku jej warg
i zapachu jej ciała.
Jakże będzie mi bliska,
jakże obca, gdy jej skóra
moją napotka. Jeżeli.
Tu jest marzenie,
a tu dzień. Beton.
Nie ma zielonego dla marzeń.
Co zatem czynić? Porządek
dnia zmienić? Albo
lepiej, powiedzieć sobie,
że deklinacja uczuć
nie powinna zatrzymać się
na liczbie pojedynczej.
Ja odczuwam.
Ty odczuwasz.
Czujesz ty?

Lecz, gdy skończysz wreszcie
z pytaniami,
WTEDY CZYŃ TO!

z tomu „Dziura w świetle”, 1987

tłum. Stefan Papp

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Ted Hughes*
        
        
* * *


Skręcało go
Na wspomnienie o jej lubieżnej bladości. Na myśl
O tej drugiej psotnym spojrzeniu z ukosa
Wymuskanym jak czaszka łasicy.

Skręcało go na myśl o pociągłej gładkości
Innej znów i bokach jej giętkich jak ryba. Skręcało go
Na myśl o tej długich piersiach
I podudziach z oleistego jedwabiu. Skręcało go

Na myśl o innej płowych wilczych kudłach
I jej sępim wolu. O tamtej ślinach
Jak korzeń błękitnego dzwonka chłodnych. Skręcało go

Na myśl o tej brudnych stopach
Wepchniętych w sandały
O dzikich krzykach i wpijających się paznokciach tamtej
O czymś z tą i o czymś jeszcze z tamtą

Tak wędrowiec z poczerniałym językiem
Mamląc modlitwę
Chłepce ślad kopyta.

tłum. z angielskiego Robert Stiller

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:33
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Dorothy Parker
       
      
Namiętny freudyzm do jego miłości


Wymień tylko dzień, a my odlecimy
W obliczu starych tradycji,
W jakieś ustronne miejsce, zapomniane przez świat,
Gdzie będziemy przechowywać nasze tłumione popędy,
Przyjdź i spójrz w oczy, gdzie leży światło miłości
Jak to psychoanalityczne,
A gdybyś raz ustalił, co znaczą twoje fantazje,
Życie nie będzie ukrywać więcej niespodzianek
Jeśli powiesz mi o swojej miłości, co myślisz o
Rzeczach, które będą bardziej nieformalne;
Przez skąpaną w słońcu ziemię idziemy ręka w rękę,
Odchylenia łagodnie wracają do normy.

Podczas gdy blady księżyc lśni, będziemy śnić
                słodkie sny,
A ja zdobędę twój podziw,
Za to tylko, aby uczciwie przyznać, że jestem tam
Z zamierzoną interpretacją.
W blasku świtu będziemy cicho szeptać
Sceny naszych namalowanych marzeń.
A kiedy będziesz wyjaśniał, co one symbolizują,
Zaczniemy czuć się pouczeni.
Będziemy więc pływać wesoło w drzemiącej łodzi,
Gdzie podświadome fale pędzą dziko,
W łagodnym blasku gwiazd powiemy dobranoc -
I „dobranoc!” będzie powiedziane delikatnie.

Nasze pragnienia będą wolne od represji -
Jak tylko prawo do ich leczenia.
Do fantazji jego ego będę śpiewała słodkie hymny
I ad libido je powtarzać.
Z twoją dłonią w mojej będziemy wpółleżeć bezczynnie
Między kotwicami nerwic,
Podczas gdy słońce poszuka odpoczynku w wielkim
                czerwonym zachodzie,
Będziemy siedzieć i dopasowywać psychozy.
Więc chodź pomieszkać jakiś czas na tej odległej wyspie,
W znakomitej tropikalnej pogodzie,
Gdzie Freud rzeczywiście potrzebuje Freuda,
Zawsze będziemy razem z Jungiem.

z tomu „Not Much Fun: The Lost Poems of Dorothy Parker”, 1996

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

wersja oryginalna pt. „The Passionate Freudian to His Love”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.05.14 o godzinie 02:35
Agnieszka H.

Agnieszka H. Kierownik Wydziału
Planowania i Analiz
Finansowych

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Przepis na deser z figami i migdałami ***

Składniki

Ona
okryta jedwabnym szlafrokiem
w bieliźnie czarownej
z lekko prowokacyjnym wzrokiem
chętna do chwili wybornej

On
pachnący amorem
z błyskiem potu podniecenia na skórze

Słoiczek płynnego miodu
2 kieliszki wina
Szczypta mięty i rumianku,
pieprz

Wykonanie

Zrobić napar mięty przez rumianek
zamieniając ją w kochankę
z niego będzie kochanek
Ściągnąć okrycie.
Jej figi rozciąć nożem, delikatnie bez pospiechu
aby Ona lekko drżała rozanielona,
w błogim uśmiechu.
Układamy ją / jego na kuchennym stole
( w zależności od upodobań)
nacieramy finezyjnie miodem.
Delikatnie , wszystkie zakamarki,
dołeczki , wzgóreczki i szparki.
Polewamy pożądaniem i dreszczem balsamicznym,
doprawiamy uczuciem i pieprzymy.
Deser podajemy z jego migdałami, przed połączeniem pocierając nieco.
Schłodzić dwoma kieliszkami wina , kiedy z gwiazd iskry lecą….

Życzę udanego deseru

Agnieszka HajecAgnieszka H. edytował(a) ten post dnia 29.07.12 o godzinie 12:02

Temat: Pożądanie, fantazje erotyczne

Andrew Marvell WSTYDLIWEJ WYBRANCE (To His Coy Mistress)

Gdyby nam przestrzeń i czas przypadł w dani
Wybaczyć mógłbym tę wstydliwość pani,
Bo wtedy prawie nie byłoby straty,
Siąść i chęć jedną rozkładać na raty.
Ty byś się w Indiach stroiła w rubiny,
Ja z Anglii westchnień słałbym ci tuziny.
Zdobywać zacząłbym cię przed potopem,
Lecz ty byś zawsze zachowała cnotę,
Aż gdy głód ciała już więcej nie wstydzi,
Gdy wiarę naszą przyjmą wreszcie Żydzi,
Gdy miłość moja jak mimoza miła
Świat cały bluszczem swoim by spowiła.
Sto lat wychwalałbym twych oczu lśnienie
I sto na czoło czułe słał spojrzenie,
Ale pierś każdą wieki dwa przystało
Sławić, a wieków trzysta całe ciało.
Na każdy szczegół wiek bym jeden strawił
Zanim w ostatnim serce twe przedstawił,
Bo tylko taka chwalba godna ciebie
I tylko taka służy mej potrzebie.
Lecz za plecami słyszę wśród hałasu
Tratując wszystko pędzi rydwan czasu
I nas przed sobą gna drogami dwiema
W obszary puste skąd powrotu nie ma,
Gdzie twoja piękność będzie tylko cieniem,
Gdzie pieśń miłosna nie brzmi pod sklepieniem
Grobu, gdzie wśród wiecznej ciszy
Robak przewierci twój hymen dziewiczy,
Dziwny twój honor w proch przemieni zgniły,
A moją żądzę obróci w popioły.
Godnym i własnym miejscem wnętrze grobu,
Ale tam kochać nie widzę sposobu.
Więc teraz luba, kiedy krew się żarzy
Jak blask poranka na twej młodej twarzy,
Kiedy pragnieniem paruje twe ciało,
Kiedy cię płomień obejmuje całą,
Jest czas by bawić się na sposób taki --
Bądźmy w miłości jak drapieżne ptaki --
Pożreć przyjemność wszystką w jednej chwili,
Lepiej niż byśmy na cząstki dzielili.
Zespolić wdzięków i dzielności siły,
Aby nam w boju jak pocisk służyły
I iść wydzierać każdy gran rozkoszy
W walce z czemkolwiek w życiu co ją płoszy,
Bo choć nie dane nam zatrzymać słońca
Możemy lecieć razem z nim bez końca. (Tłum: M.Lipowski)Maciej Lipowski edytował(a) ten post dnia 13.08.12 o godzinie 15:01

Następna dyskusja:

Fantazje erotyczne - w tarocie




Wyślij zaproszenie do