Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Marynistyka

Robert Lowell

CMENTARZ KWAKIERSKI W NANTUCKET
Dla Warrena Winslowa, który zginął na morzu

A niech człowiek panuje nad rybami
morskimi i nad ptactwem powietrznym, i nad
zwierzętami, i nad wszystką ziemią,
i nad wszelki płazem, który pełza po ziemi.


I

Słona przegroda raf pod Madaket-
Przybój wciąż walił zajadle, noc parła
Tłoki Północnoatlantyckiej Floty,
Gdy utopiony żeglarz wczepił się w sieć. Biała
Poświata otoczyła marmurowe stopy,
Skudloną głowę. Sieć
Uścisnął zwężlonymi jak w biegu udami:
Bezkrwisty zewłok, w łatach czerwieni i bieli;
Otwartych oczu plamy
Były jak okna wraku, co osiadł wśród mielizn,
Ciężki od piachu, albo jak matowe
Pokrywy luków. Obciążamy ciało,
Zamykamy mu oczy, rzucamy w głębinę,
Skąd przybyło, gdzie rekin trąca obłą głową
Pustkę i czoło Ahaba pod falą;
I w żółtej kredzie Grzęznie imię.
Żeglarze miotający te wróżebne kości
W morze, którego boskość piekielną wyznanie
Pancerników rozgłosi:
Gdy nie będziecie w stanie
Workami z piaskiem wzmocnić tego falochronu,
Twarzą w twarz z Posejdonem grzmiącym, niestrudzonym,
Czystym w stalowych łuskach - nie proście o lutnię
Orfejską, która wskrzesza. Działa pancernej floty
Wzdrygają się łoskotem,
Schrypłym salutem.

II

Ilekroć wiatr się zrywa i oddechem słonym
Trąca olinowane falochrony mola,
Mewy przeszywa dygot twego zgonu
W rodzimych wodach. Żeglarzu, czy zdołasz
Usłyszeć statek „Pequod”, jak bije skrzydłami,
Gna ku brzegom, rozbija się ślepo o ściany
Atlantyku – pod ‘Sconset, gdzie jacht w zwrocie prędkim
Pod balonami żagli ku boi się zgina
I wokół bloku, skrzypiąc, przesuwa się lina
Splątana; pod Madaket, gdzie niedzielne wędki
Smagają fale, z łodzi rzucając daleko
Przynętę? Mewy mrużą obwisłe powieki
Ku morzu. Skrzydła wiatru biją z wysokości
O głazy, jego wycie jest dla ciebie, mój
Kuzynie, jego szpony dławią morze w muł
Starego kwakierskiego cmentarza, gdzie kości
Przez długą noc wzywają bestii, co na wschodzie
Miota się, ranna, w kręgu Ahabowych łodzi.

III

Coś wziął Posejdonowi, wraz z tobą skonało,
Kuzynie; nie przynosi plonów ugór wód,
Bronowana statkami broda boga, sina,
Ciągnąca się od portu Nantucket na wschód
Aż do zamków Hiszpanii. Głębina
Pod Cape Cod, dźwigająca okrętowe działa,
Uderza morszczynami o klepsydrę wodną
Kilów i wirów, lepi z piasków słonych
Szafot dla ziemi, kołysze miarowo
Nasze okręty w dłoni
Wielkiego Boga, w której skrucha czasu trwoni
Wszystko, cokolwiek kwakierscy żeglarze
Stracili w szarpaninie życia. Umierali,
Gdy czas miał oczy dziecka, bez wyrazu,
Otwarte; tylko kości dalej
Są tam, w tym nigdzie, gdzie statki na fali
Wznosiły się pod niebo i gdzie szła wieść o nim,
O wielkim JEST, o białym potworze. Zabrali
Ze sobą sekret kosztu. W gładzi kaszalota
Widzę ich utopionych, słyszę ich wołanie:
„Gdyby sam Bóg po naszej nie był stronie,
Wtedy Atlantyk, który przeciw nam się miota,
Dawno już by nas przecież wciągnął w swe otchłanie”.

IV

Oto kres wielorybich dróg, kres wieloryba,
Który kości z Nantucket wypluł na wzniesienie,
Bite przez fale – który wzburzył wirów tłumy,
By przepędzić „Pequoda” tam, gdzie piekieł cienie:
Oto jest kres ich wszystkich, niespełna rozumu,
Czepiających się słomki, by w morze odpływać
Dalej, wciąż dalej, wciąż na grzbiecie wieloryba
Tryskającego wodą z krwią, gdy się wynurza,
Ogonem odwrócony do raf i do wzgórza:
Clamavimus, o, głębie. Niech mewa się zrywa

Z kwileniem nad tą wodą, nad głębią, nad pianą
Przypływu, co z pomrukiem niezadowolenia
Opada. Fala, zmyta prądami własnymi,
Cofa się: tylko krabów przedśmiertne rzężenia
Na plaży coraz szerszej, której pysk olbrzymi
Ssie sutki oceanu.
Oto kres jazdy na wierzchołku fali;
Rozlano nas jak wodę. Kto ich, kapitanów,
Przywiązanych do masztów pośród Lewiatanów,
Z płaskich kwakierskich grobów poderwie, ocali?

V
Gdy wyleją się trzewia wieloryba, gdy
Fala jego rozkładu na świat się rozpostrze
Poza nagie Nantucket, poza Wood’s Hole i
Martha’s Vineyard – Żeglarzu, czy twoje ostrze,
Opadające z świstem, tłuszcz rozpłata?
Na popielisku wielkim Jozafata
Kości żądają krwi białego wieloryba,
Jego ogon wygina się w łuk, w głowę trzepie,
Harpun wdziera się w azyl skóry i rozrywa
Oksydowane ciało, tłukąc jak cepem
O wodę, życie, które wije się i miota;
Ostrze na strzępy rwie przeponę kaszalota,
Krople tranu bryzgają, Żeglarzu, w wichurze
I mewy krążą wokół potrzaskanych desek
Tam gdzie poranne gwiazdy w rozśpiewanym chórze
I gdzie grzmot wstrząsa falą, co do brzegu niesie
Strzępki czerwonej flagi przybitej do masztu.
Skryj w swym boku stal naszą, Jonaszu Mesjaszu.

VI

Nasza Pani z Walsingham

Tu niegdyś pokutnicy zzuwali obuwie
I pozostałą milę przemierzali boso;
Drzewa, strumień, żywopłot powoli się niosą
Wzdłuż tej żującej z chrzęstem i angielskiej drogi
Jak krowy do kaplicy starej, aż o bólu
Zapominają obolałe nogi.
Strumień przepływa pod druidów drzewem,
Wiry źródła Shlioah bulgoczą i rad
Jest dwór Pana. Żeglarzu, i ty byłeś rad,
Gwizdałeś o Syjonie nad strumienia brzegiem.

Lecz popatrz: Nasza Pani przy ołtarzu siedzi
Pod zbyt obszernym baldachimem. Żadnej
Urody ni uroku w tej twarzy bezbarwnej,
Z powiekami jak para ociężałych stor.
Jak dawniej, ta twarz, pamięć minionych stuleci,
Non Est species, neque decor,
Bez wyrazu, wyraża Boga: jest przed bramą
Syjonu jeszcze i wie już to samo
Co Bóg: nie radość żłobka, nie krzyża agonię,
Lecz że świat pielgrzymuję do Wlsingham, do niej.

VII

Skrzypienie pustych wiatrów; dąb
Bryzga wciąż liśćmi nad pustym grobowcem,
Gałęzie drżą i miota się rybacki oszczep,
To ciskany ku niebu, to rzucany w głąb
Przez tłusty przybój, łamiący się w poprzek
Starczych ust Atlantyku. To dobrze,
Atlantyku, skalany przez błękit żeglarzy,
Potworów morskich, pół ryb, pół aniołów:
Samotny, żrący solą i żylasty,
Niegdyś targ butnych i skrzydlatych fregat,
Atlantyku, pułapko, co sama swój połów
Patroszy, ty rozetniesz nożem wichry słone
Tutaj w Nantucket, ty powiesz nam może,
Kiedy Pan Bóg człowieka zlepił z mułu morza
I tchnął weń życie, kiedy grzywacze spienione,
O sinych płucach, na łów ruszyły powoli.
Pan żyje dłużej niźli tęcza Jego woli.

Przełożył Stanisław BarańczakMałgorzata Brzozowska edytował(a) ten post dnia 02.12.08 o godzinie 08:25
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: Marynistyka

Pozdrowione bądźcie morza, oceany i lądy
Których blady rozpierzcha się świt.

Hej żeglujże żeglarzu całą nockę po morzu

Jakże ja mam żeglować,
Gdy na świecie ciemna noc
Zapal drzazgę albo dwie,
Przyżeglujże ty do mnie
Hej żeglujże, hej żeglujże, hej

Hej żeglujże żeglarzu całą nockę po morzu

Kiedy burza sroży się,
Kiedy wicher żagle rwie,
Gdy bezdenny kipi nurt,
Bałtyk huczy wokół burt
Hej żeglujże, hej żeglujże, hej

Hej żeglujże żeglarzu całą nockę po morzu

Gdy bezdenny kipi nurt,
Bałtyk huczy wokół burt,
Mężne serce, silna dłoń
Pokonują morską toń
Hej żeglujże, hej żeglujże, hej

Hej żeglujże żeglarzu całą nockę po morzu

Hej, żeglujrze żeglarzu -
kaszubska pieśń rybacka z VII w.,
współczesna melodia Jan Kanty - Pawluśkiewicz
- takie swojskie i proste :-)Szymon Tofil edytował(a) ten post dnia 04.12.08 o godzinie 15:19
Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Marynistyka

ANNA ACHMATOWA

*
Obudzić się o świtaniu,
Bo radość chwyta za gardło,
I patrzeć w okno kajuty
Na fal zielonych pląsanie,
Lub na pokładzie w czas burzy,
W puszyste futro spowita,
Słuchać, jak dudni maszyna,
I już nie myśleć o niczym,
Lecz przeczuwając spotkanie
Z tym , co się moją stał gwiazdą,
Od słonych bryzgów, od wichru
Młodnieć z każdą godziną.

1917
Leopold Lewin
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Marynistyka

Iwan Bunin

Marynarz


Nocą na morzu mocno spać się chciało,
Zmęczyła barkę naszą drobna fala,
Na dziobie wisi ugodnik Nikoła,
Na rufie - lampki malinowej blask.

Gdy dobijamy do Patrasu - dnieje,
Uspokojone zielenieje morze,
Na wschodzie jasnym i pomarańczowym
Łańcuch śniegowych różowieje gór.

Kto ma pieniądze, ten siedzi w tawernie,
Mastyks popija, herbatę z cytryną -
Hej, zdążę wyspać się! Na jednej nodze
Sera i wódki tej mocnej mi daj!

Osłabnę słodko, syty i pijany,
Kilianem zabulgocę, a gospodarz
Będzie uśmiechał się - i od uśmiechu
Nos jego krótki zamieni się w dziób.

8 marca 1913

* * *

Hej tam na morzu, na morzu,
Na sinym kamieniu
Naga piękność siedzi,
Białe nogi w fali chłodzi
I zaprasza płynących żeglarzy:
"Hej, żeglarze, marynarze,
Na cóż po świecie pływacie
I nadaremnie szukacie
Perły szafirowej?
Jest jedna w morzu perła -
Moja piękność biała,
Usta gorące,
Piersi chłodne,
Nogi lekkie,
Biodra ciężkie!
Jedna uciecha jest, co się nie sprzykrzy --
Na mojej ręce spać - odpoczywać
I słuchać moich pieśni rzewnych!"
Żeglarze płyną, nie słuchają,
A w sercu smutek - żal,
A w oczach łzy palące.
Nie przespać tego smutku, nie zapomnieć
Ni w drodze, ni w przystani,
Nie zreflektować się nigdy.

10 maja 1923

tłum. Leopold Lewin
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 19.01.09 o godzinie 00:15
Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Marynistyka

IWAN BUNIN

ŻAGIEL
Mój żagiel w gwiazdy haftowany
Nad falą wznosi się, napięty.
Maryi twarz jaśnieje na nim,
Co w swojej pieczy ma okręty.

I cóż, że groźnie szumi woda,
Że już nie widać wcale brzegu?
W sercu mym cisza i pogoda
I sierp księżyca młodziutkiego
Spokojnie lśni na tle zachodu.

1915

tłum. Maria LeśniewskaMałgorzata B. edytował(a) ten post dnia 21.01.09 o godzinie 20:14
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Marynistyka

Wallace Stevens*

Wariacje letniego dnia
(fragm.)

I

O mewach powiedz, że lecą
W jasnobłękitnym powietrzu nad ciemnobłękitnym morzem.

III

Skały tych klifów to psie pyski
Zamieniające się w ryby i skaczące
Do morza.

V

Drżą nieznużenie liście morza.
Było kiedyś drzewo, które było ojcem,
Siedzieliśmy pod drzewem, śpiewaliśmy piosenki.

VIII

Ćwiczenie w oglądaniu świata.
Na temat! Ale morze ogląda się tak,
Jakby to była improwizacja na fortepianie.

IX

Ten zachmurzony świat, dzięki pomocy lądu i morza,
Nocy i dnia, wiatru i ciszy, stwarza
Więcej nocy, więcej dni, więcej chmur, więcej światów.

XIII

Zakryj morze różą piasku. Napełnij
Niebo promienistościami
Kropel. Niech zniknie wszystka sól.

XV

Ostatnia wyspa i jej mieszkaniec,
Podobni do siebie, rozpoznają błękity,
Aż różnica pomiędzy powietrzem
A morzem będzie możliwa jedynie dzięki łasce,
W przedmiotach: na przykład biel tu, biel tam.

XVI

Kręci się, kręci dzwon wody,
Kręci się, kręci sama woda
I to, co jest tonacją jej ruchu,
Dzwon jej świątyni, patron dźwięku.

z tomu "Parts of a World", 1942

tłum. Jacek Gutorow

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.03.11 o godzinie 10:54
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Marynistyka

Julian Przyboś

Z morza na horyzont


Chyba chmura wędrująca, tak wyniosła z morza na horyzont
ten ląd jak wstrzymaną burzę.
Czekam, aż dwie fale w jednym grzmocie go zbliżą.
Tu wszystko oczekuje pierwszego człowieka,
ludzie - nie odróżniam jeszcze ich twarzy od głazów,
oto wiatr pierwotny mnie dotknął.
Wyspę pod stopy wezmę, rękami powtórzę,
świat rozstrzygnę na nowo
od razu:
udźwignąć, udźwignąć tę linię zastygającą, a lotną gór,
by stały się wyciągnięciem ramion nad głową!


Obrazek
Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 17.12.09 o godzinie 10:28
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Marynistyka

* * * (Heinrich Heine - XVIII wiek)

Burza przygrywa do tańca
świst i grzmot wszystko przenika,
hej, ależ pląsa okręcik
noc dzisiaj skoczna i dzika.

W szeregi żywych gór wodnych
szalone spiętrza się morze,
tu czarna zionie przepać,
tam białosć bucha w przestworze.

Z kajuty słychać przekleństwa
rzyganie i modły, wiadomo!
A ja się masztu trzymam
I chciałbym wreszcie być w domu.


Obrazek

tłumaczenie - Robert Stiller
z tomiku - Morze Północne i inne wiersze o morzu
Rok wydania 1987Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 17.12.09 o godzinie 10:28
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Marynistyka


Obrazek


Porty są do niczego - statki gniją, a ludzie schodzą na psy.
Joseph Conrad
http://www.goldenline.pl/forum/ludzie-wiersze-pisza/45...Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 17.11.09 o godzinie 10:38
Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Marynistyka

JACQUES BREL

PORT AMSTERDAM

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam
Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią
Jak daleki śpi fiord nim szum fal zbudzi go

Jest port, wielki jak świat, marynarze w nim mrą
Umierają co świt, pijąc piwo i klnąc
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat nowi rodzą się tam

Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb
Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp
Obnażają swe kły chcące wgryźć się w tę noc
W białe podbrzusza ryb, w tłusty księżyc i los

Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer
Tłuszcz skapuje - kap, kap, z rybich wątrób i serc
Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod wiech
A z bebechów ich w krąg płynie czkawka i śmiech

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam
Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch
Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch

Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł
Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk
Akordeon też już wydał ostatni dech
I znów obrus, tłuszcz, czkawka i śmiech

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat zdrowie pań piją tam
Pań tych zdrowie co noc, piją - grudzień czy maj
Które za złota trzos otwierają im raj

A gin, wódka i grog, a grog wódka i gin
Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im
Żeby na skrzydłach tych, mogli wzlecieć hen, tam
Skąd się pluje na świat i na port Amsterdam...
http://janfil.wrzuta.pl/audio/vz2U4g3MKZ/
Jerzy Andrzej Masłowski

Jerzy Andrzej Masłowski poeta, autor tekstów
piosenek, prozaik

Temat: Marynistyka

Kocham morza. Marzę, by nad którymś z nich zamieszkać. Mieć ogromny taras, na którym w słoneczne dni mógłbym wreszcie malować. Najbardziej kocham te północne: klify Normandii, wrzosowiska Bretanii, małe, zagubione portowe miasteczka pachnące sieciami rybackimi i solą, i miasteczka nieco większe z gotyckimi wieżycami. Morza północne mają koloryt, którego próżno by szukać na południu. Nie wiem dlaczego tak mnie tam ciągnie? Może to związek karmiczny? Może w którymś z poprzednich wcieleń tam właśnie żyłem? Kiedy po raz pierwszy stanąłem na plaży w Skagen (północna Jutlandia) byłem oczarowany barwą wody (ultramaryna z domieszką błękitu paryskiego - pod wieczór złamana kroplą fioletu, tego biskupiego). A kiedy ujrzałem miasteczko St. Michael (Francja - Kanał La Manche)pomyślałem, że mógłbym tam zamieszkać. Gdy mówię innym, że dla mnie wakacje kojarzą się nie z palmami, starożytnymi świątyniami i rafami koralowymi, a właśnie z bezkresnymi wrzosowiskami, zimnymi morzami i "srebrzystym gotykiem" - jak o nim pisał Baczyński - większość tego zupełnie nie chwyta. Cóż... Może to wina klimatu w którym żyjemy? Niemal wszyscy mamy dość zimnych miesięcy i marzymy o słońcu. Więc wakacje to - co najmniej - Morze Śródziemne. Jednak, jak się pojedzie na północ w letnie miesiące, to - poza chłodną wodą - jest tam i słonecznie, i ciepło. A chmury... Najpiękniejsze są w sierpniu. W ogóle w sierpniu chmury są najpiękniejsze w każdym zakątku Europy, także w Polsce.
W zeszłym roku, gdy nie mogłem się doczekać wyjazdu nad morza północne napisałem o mych tęsknotach parę strof.

POJEDŹMY

Pojedźmy, choć raz jeszcze do tych miejsc kochanych,
których ani na chwilę czas nie odczarował
gdzie zapomniane porty pośród sennych klifów
samotne wrzosowiska i liliowe morza

Gdzie katedry z maskami o celtyckich rysach
każda będąca kluczem do Świętego Graala,
roztańczone zaułki, knajpki, muzykańci...
jarmarki pełne cudów, jakby od Cezanne' a

Niech nam w głowach zakręcą wszystkie lunaparki
magicy z rękawami pełnymi tajemnic...
odnajdźmy choćby resztkę marzeń najdawniejszych
zbyt śmiałych, zbyt szalonych, by się mogły spełnić

W znajomej kawiarence, tej na starym rynku
w pachnącej kardamonem przedwieczornej ciszy
uwierzmy, ze już nigdy nie zgubimy siebie
i rozmawiajmy szeptem, nareszcie o niczym

A później jedźmy dalej, za najdalsze morza
na wyspy herbaciane, na nieznane ścieżki
gdzie domy z malachitu w wiszących ogrodach
i ludzie mniej pochmurni i o sercach większych

Gdzie stare wehikuły jak gwiezdne bolidy,
a na niebie sterowce lekkie jak dmuchawce,
gdzie zegary potrafią czas tylko odliczać...
Jedźmy tam. I zastańmy. Najlepiej na zawsze.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Marynistyka

Ale się rozmarzyłam... "Jedźmy tam. I zastańmy. Najlepiej na zawsze". Po takiej lekturze trudno powrócić do rzeczywistości :-). Czy wiersz został już zaadaptowany na piosenkę i czy jest wykonywany przez jakiegoś artystę?
Jerzy Andrzej Masłowski

Jerzy Andrzej Masłowski poeta, autor tekstów
piosenek, prozaik

Temat: Marynistyka

Do tego wiersza nie powstała jeszcze muzyka. Nie mam w otoczeniu kompozytora, któremu bym mógł dać ten tekst. Ale myślę, że kiedyś znajdę takiego... Parę ładnych lat temu napisałem tekst "Posłuchaj, życie" i też leżał on w szufladzie i leżał. Aż w końcu moja znajoma powiedziała: Daj go Piotrowi (chodzi o Rubika) -to mój przyjaciel. Nie znałem człowieka osobiście, ale wysłałem tekst netem - wówczas Rubik był jeszcze normalnym Rubikiem, a nie celebritą. No i napisał muzykę do mego tekstu(to było na jakieś pół roku przed jego wielkimi "sukcesami"). Piosenka się odleżała i w końcu została nagrana przez młodą piosenkarkę Monikę Boras i okazało się, że Rubik napisał prawdziwy przebój w stylu Piwnicy pod Baranami (za co jestem mu wdzięczny). Szkoda tylko, że później przestał być tym normalnym Rubikiem a stał się celebritą i parodią dyrygenta w jednym. Ale nie osądzam go zbyt ostro - cóż, każdy ma prawo do swoich pięciu minut, a droga jaką wybierze to jego sprawa. Mnie osobiście bardziej odpowiada droga Turnaua, który nigdy nie zrobił z siebie pożal się Boże widowiska.
A wracając do morza, to przypomniał mi się wiersz mojej ukochanej poetki:

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

Morze i niebo

Fale świecą się jak szkiełka czeskie
i szepcą, by się morza nie bać,
choć jest jak połowa nieba:
równie pełne śmierci i niebieskie...
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Marynistyka

Anders Österling*

Kamienie Ale


Pomiędzy niebem a morzem jest wybrzeże jak urwisko,
w miejscu pięknym, gdzie kłosów jasne rojowisko
z bryłą mrocznej ciszy jest złączone,
wzniósł Ale ogromny statek z kamieni,
klon zachował legendę
w szumie Bałtyku,
wiedząc, że zabytkiem będzie w przyszłym wieku.

W ostatnim rzędzie szarych stosów
stoi strażnik od niepamiętnych czasów;
i powiadają ludzie, że wzgórze straszy, że woła i jęczy
w ciemności późnej jesieni jak obóz wojenny.
Bowiem pośród chłopskiej gleby,
Ale wszedł na statek,
Na statek śmierci, ten ostatni co posiadał.

Potężna siła czynu panuje nad wzgórzem.
Żelazo zmierzyło się z brązem w zdarzeniach przygody.
Statek morskiego króla, który utknął w ziemi,
odbywa swoją podróż do celu u kresu.
Ma kamień za dziobową stewę
i chmury za żagle,
dla wszystkich jest pogodzenia siłą.

Żaglowiec w drodze do Skagerrak i Dover
z zamglonej dali cicho błądzi tuż
za najbliższym kamieniem
i gdy to miejsce śpi, żeglarz przemierzył minutę.
W tym widowisku
nie wie nikt, która chwila
naprawdę mija, a która jest miniona.

Piana fali lśni wokół statku-grobowca
wiele tysięcy lat i wiele tysięcy mil,
i czas wymienia pokłony ze zdarzeniami
w żeglowaniu i spoczynku głazu,
i ziemia ścieli kwiecie
wokół ociężałej opoki kamienia,
i ptak rozpościera skrzydła
i przemija lato w Skanii.

1933

tłum. ze szwedzkiego Barbara Ewa Kamińska


---------------------------------------------------------------

*Anders Österling (1884 - 1981) - szwedzki poeta, prozaik i krytyk literacki. Debiutował tomikiem poezji "Preludier" (Preludia, 1904). Od 1919 r. był członkiem Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk w Sztokholmie, w latach 1942 - 1964 pełnił funkcję jej sekretarza. Wydał m. in. tomy wierszy: "Jordens heder" (Honor ziemi, 1927), "Tonen från havet" (Dźwięk z morza, 1933), "Livets värde" (Wartośc życia, 1940), "Årens flykt" (Lot lat, 1947), "Vårens löv och höstens" (Liść wiosny i jesieni, 1955). Tłumaczył też na szwedzki poezję z angielskiego i włoskiego.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 03.02.09 o godzinie 17:02
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Marynistyka

Halina Poświatowska

*** pośrodku morza mieszka wiatr

pośrodku morza mieszka wiatr
i Conrad
który jest Neptunem
po wodotryskach pian chodzi
z rozwianą srebrną brodą

głodnymi ustami wody
pieści
ziemi spękaną skórę

więc drżąca podbiega blisko

do rąk chłodnych
przyciska włosy
mokre

a wtedy morze wszystkimi muszlami śpiewa i
fosforyzując w mroku ryby tańcząZofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 06.02.09 o godzinie 14:22
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Marynistyka

Pani Elwiro, wiersz rzeczywiście jest piękny i hołd należy się Halinie Poświatowskiej, przepraszam, ale zapomniałam wpisać autorkę. Widocznie wklejając ten wiersz wieczorem byłam już zmęczona. Przepraszam wszystkich forumowiczów za ten błąd, a Panią szczególnie. Gdyby nie Pani post, nie zauważyłabym swojego błędu.
Pozdrawiam Zofia

Elwira Styczyńska:


Piękny ten wiersz. Tak pisać o morzu może tylko ktoś, kto je nie tylko widzi i słyszy,
ale też doświadcza każdym zmysłem. A dzięki temu i ja jako czytelniczka zobaczyłam, usłyszałam i poczułam morską bryzę. Dziękuję za te wrażenia i pozdrawiam - ElwiraElwira Styczyńska edytował(a) ten post dnia 06.02.09 o godzinie 09:40
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Marynistyka

Zofia Szydzik:
Pani Elwiro, wiersz rzeczywiście jest piękny i hołd należy się Halinie Poświatowskiej, przepraszam, ale zapomniałam wpisać autorkę. Widocznie wklejając ten wiersz wieczorem byłam już zmęczona. Przepraszam wszystkich forumowiczów za ten błąd, a Panią szczególnie. Gdyby nie Pani post, nie zauważyłabym swojego błędu.
Pozdrawiam Zofia

Elwira Styczyńska:


Piękny ten wiersz. Tak pisać o morzu może tylko ktoś, kto je nie tylko widzi i słyszy,
ale też doświadcza każdym zmysłem. A dzięki temu i ja jako czytelniczka zobaczyłam, usłyszałam i poczułam morską bryzę. Dziękuję za te wrażenia i pozdrawiam - ElwiraElwira Styczyńska edytował(a) ten post dnia 06.02.09 o godzinie 09:40

Właściwie, nic strasznego się nie stało. Zosia przeoczyła autorkę i na pewno nie zrobiła tego celowo, chcąc sobie przypisać autorstwo wiersza, bo jest zbyt poważną osobą. Komentarz Elwiry nie ma w zasadzie jasno określonego adresata, komentować i dziękować można przecież też za przytoczenie cudzych wierszy. Niech jednak ten "wypadek przy pracy" będzie dla nas wszystkich przestrogą. Sprawdzajmy przed wpisaniem na forum to, co zamierzamy opublikować. Przestrzegajmy zasad, które podane są w naszym regulaminie, np. p. 1h. W tym wyraża się przecież nasz szacunek do siebie i wszystkich potencjalnych czytelników. Mieliśmy ostatnio kilka podobnych wpadek na forum. Nie zawsze moderatorzy i ja sam możemy wychwycić takie błędy, dlatego nie bójcie się i nie krępujcie zgłaszać nam wszelkich niedoróbek. Nie musicie tego wytykać publicznie, mamy przecież naszą pocztę wewnętrzną. Niech wszyscy, którzy tu zaglądają, piszą, a nawet tylko czytają, poczują się odpowiedzialni za poziom merytoryczny tego forum. Sam stosuję taką zasadę, że jeśli nie jestem czegoś pewny, np. nazwiska autora, tłumacza, tytułu utworu, i nie mogę tego sprawdzić, nie wpisuję utworu na forum, choćby nie wiem jak mi się podobał. Po cóż powiększać ten przeogromny śmietnik, jaki panuje już w internecie, gdzie nie szanuje się często praw autorskich, myląc np. wykonawcę piosenki z autorem tekstu, nie podaje się nazwisk tłumaczy i kompozytorów, i tworzy literackie buble? Bardzo Was o to proszę, pozdrawiam - Ryszard.
Jerzy Andrzej Masłowski

Jerzy Andrzej Masłowski poeta, autor tekstów
piosenek, prozaik

Temat: Marynistyka

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

CHWASTY MORSKIE

Rozrzucone dokoła
Chwasty o czarnych gruczołach,
Yohamby, algi,
Pełne jodowej nostalgii,
Wzywają powrotu ojczyzny,
Wody morskiej, porostami żyznej,
Wody, która może zagarnąć
Czarną algę, yohambę czarną...

Są i inni wygnańcy na plaży,
A z nich każdy podobnie marzy...
O jakichś przypływach, powrotach
Dawnego, własnego żywota.
Jerzy Nita

Jerzy Nita pracownik ochrony,
SKORPION

Temat: Marynistyka

ANTONI SŁONIMSKI

Mgła na morzu

Nad cichym sennym morzem mgła gęsta się włóczy
I spada niska, ciężka, jak dymy z ogniska.
Okręt, jak koń zbłąkany nocą wśród pastwiska,
Rży żałośnie. Dzwon jęczy i syrena huczy.

Zatopiony, zgubiony w mlecznobiałej tuczy,
Latarni słabym światłem na próżno rozbłyska;
Kiedy wzrok nasz bezsilny nic nie widzi z bliska,
Ucho szelesty chwytać najcichsze się uczy.

Jam jest jako ten okręt, i serce me słucha,
Czy we mgle nie zadzwoni głos podobny brzmieniem,
Przepojony tym samym lękiem i cierpieniem.

Zanim wchłonie mnie mroku senna ciemność głucha,
Co uspokoi serce i uciszy ducha,
Płynę, wołam wśród nocy i przemijam cieniem.
Jerzy Andrzej Masłowski

Jerzy Andrzej Masłowski poeta, autor tekstów
piosenek, prozaik

Temat: Marynistyka

Edwin Herbert

ŻAGIEL O WSCHODZIE

Oto pierścień liliowy - widnokrąg nad wodą
morze z lekka faluje fioletową falą,
gwiazdy gasną powoli na niebios opalu,
rozbłyskują opary pierwszym blaskiem wschodu -

Znikąd wbiegł wiatr błękitny, pachnący i chłodny
i ponad fiolet wzbił się czerwienią koralu,
piany śnieżył zielenią, fal kształty zapalił
i osrebrzył ich szczyty, a głąb cienił modrze -

I w srebrny teraz pierścień z wolna klejnot wschodzi:
naprzód łukiem ognistym, a później półtarczą,
wreszcie krągłym rubinem nad miarę czerwonym.

I nagle pęka rubin, biel dołem podchodzi,
już pół ognia zgasiła, sunie w górę martwo,
całe słońce zakrywa - i oto biel płonie!

Następna dyskusja:

Marynistyka.org - wielka pr...




Wyślij zaproszenie do