Temat: Sezon 2009/2010

Za http://sport.wp.pl/kat,1809,title,NBA-Startuje-sezon-2...

LOS ANGELES LAKERS (nasz typ: 66-16)

PLUS

Największym plusem tej ekipy, to posiadanie w składzie Kobe'go Bryanta. Dodajmy - wypoczętego Kobe'go Bryanta, który odpoczywał w wakacje po raz pierwszy od 3 lat. Czy tego chcecie czy nie, Kobe jest tym, który najbardziej zbliżył się do poziomu, który prezentował Michael Jordan. I nie chodzi mi tu nawet o styl gry, jego post up game czy fade away jumper. Po prostu w oczach Kobego widać to, co było widać kiedyś w oczach Michaela. Wola zwyciężania, gdziekolwiek jesteś. Nieważne, czy to trening i gra przeciwko Thomasowi Kelatiemu, mecz preseason przeciwko S-Jaxowi, czy 7. mecz w serii playoffs i naprzeciw stoi Ron Artest. Kobe chce wygrywać na każdym treningu, próbuje być najlepszy w każdym wykonywanym ćwiczeniu i chorobliwie rywalizuje ze wszystkimi dookoła. Nie cierpi przegrywać i zawsze dąży do samodoskonalenia. W każde wakacje znajdzie jakiś aspekt gry, który chciałby poprawić i to robi. Do tego ma łatwość zdobywania punków z każdej pozycji i jest tym, po którego trenerzy najchętniej sięgnęliby gdyby ważyły się losy meczu w ostatnich sekundach. Dodajmy jeszcze jego umiejętności grania w defensywie i mamy naprawdę gracza najbliższego MJ’owi. Zresztą zapytajcie o to Spike’a Lee.

Drugi plus to trener Phil Jackson. Można mu zarzucać, że zdobywał tytuły mając u swoim boku takich zawodników jak wspomniany Jordan, czy Scottie Pippen, Dennis Rodman, Shaquille O'Neal O’Neal, a teraz Bryant czy Pau Gasol. Ale na miłość boską, ci gracze bez niego nie zdobywali już tytułów. Wyjątkiem jest tu Shaq i Rodman ale spokojnie możemy założyć tezę, iż Jackson zawsze wyciągał z graczy to, co najlepsze. I nie chodzi tu nawet o to, jaką wiedzę czysto koszykarską Zen Master posiada i potrafi przekazać. Tu chodzi o coś więcej. Phil uczy swoich podopiecznych życia i koszykówki niemal na każdym kroku. Ilu trenerów w tej lidze nie bierze czasu, gdy jego zespół zalicza właśnie "run" 0-15? Ilu trenerów potrafi zabrać swoich podopiecznych w dniu ważnego meczu na paintball albo zwiedzanie Waszyntgonu czy Nowego Jorku? Ilu daje swoim zawodnikom książki albo prowadzi z nimi w mediach swoje „mind games”? A zajęcia z jogi czy medytacje? To wszystko, w połączeniu z atakiem trójkątów zaadaptowanym od Texa Winera, powoduje, że Phil Jackson jest obecnie najlepszym trenerem koszykówki na świecie. Celowo napisałem obecnie, żeby nie denerwować zwolenników Reda Auerbacha. Choć moim zdaniem nie ma czego porównywać. 10>9 a i czasy, w których trenuje Jax nie sprzyjają zdobywaniu tytułów. Przyznacie chyba, że 40-50 lat temu było dużo łatwiej o mistrzostwa, choćby ze względu na ilość zespołów, a co za tym idzie długość rozgrywek. Niemniej nie żyłem w czasach Auerbacha i ostatecznego porównania się nie podejmę.

Kolejny plus to skład. Gdyby z każdej ekipy odjąć lidera, to Lakers i tak byliby w czołówce. Uważam nawet, że ten skład, który obecnie zmontowali jest prawie tak utalentowany i kompletny, jak skład Bulls’96. Pau Gasol to jedna z najsolidniejszych drugich opcji w tej lidze. MVP Eurobasketu pokazał w Polsce jak bardzo utalentowanym jest zawodnikiem i, że w każdej chwili może stać się liderem drużyny. To taki Pippen Lakersów. Ronowi Artesowi przypada rola Dennisa Rodmana. Podobieństwa to trudny charakter, nieprzewidywalność, poświęcenie i gra w defensywie. Artest nie odpuści nikomu, do tego odciąży Bryanta w zdobywaniu punktów, czego Rodman nie dawał ówczesnym Bykom. W rolę Toni’ego Kukoca wcieli się Lamar Odom. Są podobnego wzrostu, Odom zaczął nawet trafiać trójki. Lamar jest X-factorem Jeziorowców i tak jak kiedyś Toni, teraz Odom będzie nie raz, nie dwa razy odwracał losy meczu na korzyść Lakers. Jeżeli chodzi o Odoma, to uważam, że jest największym skarbem Jeziorowców. Praktycznie nikt w lidze nie ma na niego idealnej odpowiedzi, bo nie ma w lidze zawodnika tego wzrostu, który potrafiłby trafiać za 3, zbierać, rozgrywać, świetnie podawać, walczyć, punktować. On jest po prostu nie do zastąpienia. Andrew Bynum nie stanie się Luc’iem Longleyem ale może to i dobrze. Jeżeli ominą go kontuzje, ma szansę stać się nawet drugą opcją ofensywną w zespole i znaleźć się co najmniej w piątce najlepszych centrów dzisiejszej ligi. Trzon składu uzupełnia tercet rozgrywających (Fisher, Farmar, Brown) i duet strzelców dystansowych (Vujacic, Morrison) , rozgrywający w ciele skrzydłowego czyli Luke Walton, oraz wysocy Josh Powell i DJ Mbenga. Każdy z tych graczy potrafi wnieść dużo dobrego do gry, do tego kilku z nich walczy o kontrakty, co często jest największym motywatorem.

Trójkąty. Słynny już atak trójkątów powoduje, że nie można nie lubić oglądać Lakers w grze (Maciek: Jeśli jednak tak się dzieje, to trzeba ich po prostu z założenia nie znosić). Atak polegający na podaniach i odpowiednim spacingu, gdzie liczy się każdy zawodnik w ataku. Dzięki trójkątom Lakers nawet w czasach Smusha Parkera, Kwame'go Browna i Briana Cooka byli w czołówce ligi pod względem zdobywanych punktów. Jednak oglądanie trójkątów, gdy na boisku jest tak dużo talentu, jak teraz w Lakers to dopiero przyjemność. Znacie inne drużyny, gdzie czasami 12 zawodników zalicza minimum po 1 asyście?

Zaletą tego składu, jest to, że niemal wszyscy gracze będą grali ze sobą kolejny sezon. Doszedł praktycznie tylko Artest. Zawodnicy znają się bardzo dobrze, wychodzili już nie raz z dużych opresji, zatem jest to chyba wymarzona sytuacja do tego by przystąpić do obrony tytułu. Tym bardziej, że dodany do składu zawodnik (All Star, Dpoty 2004), ma wiele do udowodnienia i bardzo, bardzo, bardzo chce zdobyć swój pierwszy tytuł mistrzowski.

MINUS

Kto jak kto, ale jako największy fan Jeziorowców na tym blogu, wiem najlepiej jakie mają słabe strony. Inna sprawa, że trudno mi o tym pisać ale spróbuję.

Po pierwsze Derek Fisher. Statystycznie i procentowo wyglądał rok temu całkiem nieźle. Ale jego dobra gra w czerwcu niektórym przesłoniła jego słaba formę pod koniec sezonu i przez większość play-offs. Fisher jest dziurą w obronie, do tego Lakers słabo bronią zespołowo rozgrywających. To dlatego kluczem do zwycięstwa byli z reguły PG's przeciwników. Najlepiej powinni to wiedzieć fani Orlando Magic, którzy widzieli mecze z sezonu regularnego vs. Lakers. Rezerwowi Jordan Farmar i Shannon Brown nie zawsze mają dzień i często wygląda to tak, jakby Lakers grali bez rozgrywającego. Defensywa Lakers jako całokształt to kolejny minus. Szczególnie ta zespołowa. Owszem zrobili mały postęp w porównaniu z sezonem 07/08 ale to wciąż nie to. Jeżeli posiadasz dobrych trójkowiczów i masz dzień, możesz pokonać Lakers. Dobrze mieć wtedy nawet centra, który minimum grozi rzutem z półdystansu. Dobrze pokazała to porażka z Pistons z początku zeszłego sezonu. Lakers nic nie byli w stanie zrobić, gdy kolejne trójki trafiał Rasheed Wallace.

I tu przechodzimy do kolejnej wady Jeziorowców. Trener Phil Jackson. Jak to się dzieje, ze jeden z najwybitniejszych trenerów w historii NBA (nie chcę pisać, że najwybitniejszy, by nie wkurzać fanów Reda) jest problemem? Ano. Phil jest już trochę znudzony tym wszystkim i nie do wszystkiego przykłada taką uwagę jak kiedyś. Kibice Jeziorowców do tej pory nie doczekali się jakiejś ciekawej koncepcji defensywnej. Także w czasie spotkań zdarza mu się przysnąć, szczególnie w regular season. Mam wątpliwości co do jego zaangażowania. Mam wrażenie, że on bardziej wolałby już siedzieć nad jeziorem w Montanie, niż użerać się z zawodnikami Lakers. Ron Artest, podobno to był główny powód, dla którego Phil zdecydował się pozostać. Niemniej Tru Warrier, czy jak go teraz wołają w LA Thug Raider to dla wielu bomba z opóźnionym zapłonem, wcześniej czy później wybuchnie i może stać się wielkim problemem Jeziorowców, choć moim skromnym zdaniem do tego nie dojdzie.

Po stronie minusów należałoby dopisać jeszcze samo miasto, w którym grają Jeziorowcy. Pokus tam niemal tyle ile w Las Vegas. Media potrafią uprzykrzyć życie drużynie jak nigdzie indziej. Fani Jeziorowców też nie należą do czołówki ligi. Są to kibice niedzielni i bardzo rzadko są szóstym zawodnikiem Lakersów. Na szczęście z reguły jest nim Lamar Odom. Gdyby grali w Salt Lake City albo Cleveland…

Zdrowie Bynuma to ostatni punkt ale nawet tutaj jest zabezpieczenie w postaci Gasola grającego o wiele lepiej na pozycji centra. Swoich szans należałoby szukać w grze dwójki Bynum-Gasol. Wyciagać ich spod kosza, wtedy powstają dziury w defensywie, łatwiej o zbiórki. Lakers to generalnie bardzo dobrze zbierająca drużyna ale chyba najczęściej z czołówki ligi zdarza im się nie zbierać seryjnie pod swoim koszem. No i nawiązując do Gasola, ten nie odpoczywał już trzecie kolejne wakacje. Czy wytrzyma trudy kolejnego, tak długiego sezonu?

Po stronie minusów można też dopisać atak trójkątów. Tak wiem, powtarzam się, bo o tym wspominałem także a propos plusów, ale tak się składa, że trójkąty oparte są głównie na rzutach z półdystansu i dystansu. Dlatego dobierani są do składu gracze, którzy potrafią trafić z tych odległości. Niemniej przy dobrze zawężonej defensywie i pomocy, gra Lakers wygląda czasami jak walenie głową w mur. Wtedy Kobe bierze piłkę pod pachę i próbuje samemu wygrać mecz, co nie zawsze mu się udaje.

ROZGRYWAJĄCY:
2. Derek Fisher 186 96 35 l.
1. Jordan Farmar 188 84 22 l.

OBROŃCY:
24. Kobe Bryant 198 95 31 l.
12. Shannon Brown 193 97 23 l.
18. Sasha Vujacic 201 94 25 l. - Słowenia

SKRZYDŁOWI:
16. Pau Gasol 213 113 29 l. - Hiszpania
7. Lamar Odom 208 105 29 l.
37. Ron Artest 201 118 29 l.
4. Luke Walton 203 106 29 l.
6. Adam Morrison 203 94 25 l.
21. Josh Powell 206 109 26 l

ŚRODKOWI:
17. Andrew Bynum 213 126 21 l.
28. D.J. Mbenga 213 115 28 l. - Belgia

Phil Jackson (64 l.)
Piotr Kądzielawa

Piotr Kądzielawa never say never

Temat: Sezon 2009/2010

Fajne podsumowanie. jednak narazie wygląda to tak że nie ma bata na Zielonych;)) Miażdżą wszystkich aż miło. Oby tylko zdrowie dopisało. Szczególnie Kevinowi:)

Temat: Sezon 2009/2010

Piotr Kądzielawa:
Fajne podsumowanie. jednak narazie wygląda to tak że nie ma bata na Zielonych;)) Miażdżą wszystkich aż miło. Oby tylko zdrowie dopisało. Szczególnie Kevinowi:)


nie mam nic przeciwko finałowi złoto-zielonemu :)

Temat: Sezon 2009/2010

2009 Sprite Slam Dunk champion Nate Robinson of the New York Knicks will attempt to become the first three-time winner of the competition when he defends his title on NBA All-Star Saturday Night, Feb. 13, at American Airlines Center (8 p.m. ET on TNT) in Dallas. Robinson will compete against the Charlotte Bobcats' Gerald Wallace and the Los Angeles Lakers' Shannon Brown.
Piotr Kądzielawa

Piotr Kądzielawa never say never

Temat: Sezon 2009/2010

plus DeMar DeRozan (bo innej opcji raczej nie ma) i wyglada na to ze bedziemy mieli jeden z ciekawszych Slam Dunk Contestow w ostatnich latach.

Temat: Sezon 2009/2010

Rafał B.:
Piotr Kądzielawa:
Fajne podsumowanie. jednak narazie wygląda to tak że nie ma bata na Zielonych;)) Miażdżą wszystkich aż miło. Oby tylko zdrowie dopisało. Szczególnie Kevinowi:)


nie mam nic przeciwko finałowi złoto-zielonemu :)

i już 1:0 w finale :))))))))))

Następna dyskusja:

Nowy sezon 2009/2010




Wyślij zaproszenie do