Temat: Markets.com
MOJA OPINIA O MARKETS COM
SZCZERZE ODRADZAM!
Wiem, że przyznaję się tu do ogromnej głupoty, naiwności i łatwowierności, ale może moja historia pomoże komuś ocalić tyłek.
Na początku zadzwonił do mnie bardzo miły pan, który poprowadził mnie przez proces rejestracji i przydzielił "Opiekuna Klienta". Opiekun okazał się człowiekiem niezwykle rozentuzjazmowanym, wielokrotnie słyszałam słowa "proszę się niczym nie martwić" i "jestem osiem lat na rynku". Twierdził też, że może do mnie dzwonić dwa razy dziennie. Praktycznie zadzwonił raz, dokładnie wtedy, kiedy chciałam wycofać większość swojego depozytu po pierwszej dużej stracie. Powiedział, że mam się nie wycofywać, tylko inwestować w ropę, bo są rekomendacje na wzrosty. "Ok, a co ze Stop Lossem?" - "Po co Stop Loss, przecież może pani sobie zamknąć pozycję ręcznie." (DOKŁADNIE TAK POWIEDZIAŁ!) "Ok, ale czy zadzwoni pan do mnie kiedy coś złego, będzie się działo?" - "Oczywiście, że do pani zadzwonię, proszę się niczym nie martwić!".
Niedługo po tej rozmowie wtopiłam 12 tysięcy. Ropa jak spadała, tak spada dalej. Pan "Opiekun" nie zadzwonił. Ani wtedy, ani już nigdy. Nie pomógł, chociaż można było jeszcze ratować pozycje różnymi manewrami. Wtedy nawet o tym nie wiedziałam, ale teraz wiem.
Wnioski? Totalna nieodpowiedzialność, niekompetencja, mydlenie oczu, olewanie klienta. (Pomyślcie, gdyby pan "osiem lat na rynku" faktycznie był osiem lat na rynku, to by siedział i trzepał kasę, a nie był jakimś podrzędnym maklerem. Nie mówiąc już o tym, że nie doradzał by takich idiotyzmów).
Tak, wiem, sama jestem sobie winna, no bo przecież ostrzegali o ryzyku. Ale prawda jest właśnie taka, że faktycznie zrobili wszystko, żeby mnie szybko orżnąć i zostawić na lodzie. Nikt do mnie już nigdy nie zadzwonił. No bo po co? Ofiara odstrzelona, to pora zapolować na kolejną. Zawsze się znajdzie następny naiwny.
OSTATECZNA OPINIA
Jeśli ktoś jest doświadczonym graczem, to może zaryzykować, bo sam sobie poradzi. Będzie wiedział, na przykład, że pseudo "Opiekuna Klienta" należy omijać jak zarazę.
Ale jeśli ktoś nie ma doświadczenia i nie czuje się pewnie na rynku, to SZCZERZE NIE RADZĘ! Opiekun Klienta ma za zadanie omotać was, orżnąć z kasy i wyrzucić na śmietnik byłych klientów. Mój opiekun świetnie się z tego zadania wywiązał.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.10.14 o godzinie 09:51